poniedziałek, 2 lipca 2018

Reforma SN: nabór sędziów trwa, nowe izby jeszcze nie powstały


Reforma SN: nabór sędziów trwa, nowe izby jeszcze nie powstały

Fotorzepa, Jerzy Dudek

Przed 4 lipca, kiedy według nowej ustawy sędziowie SN i pierwsza prezes Gersdorf mieliby przejść we wcześniejszy stan spoczynku, sprawy nabrały tempa.
Organizacja dwóch sztandarowych projektów, czyli nowych izb: Kontroli Nadzwyczajnej oraz Dyscyplinarnej SN, jest w powijakach, choć formalnie istnieją od trzech miesięcy.
Poniżej dalsza część artykułu


Czytaj także: Usunięci 4 lipca
W piątek, po miesiącu oczekiwania, opublikowano obwieszczenie prezydenta RP z 24 maja o wolnych stanowiskach sędziego w SN, które otwiera procedurę naboru nowych sędziów do SN – czego zresztą PiS nie ukrywał. Opozycja i sędziowie, w tym SN, którzy w czwartek murem poparli prezes Gersdorf, zarzucają stronie rządowej, że w tej reformie chodzi właśnie tylko o wyminę sędziów.

Rzecz na lato
Nowy numer dodatku „Rzeczpospolitej" już w środę w kioskach! A w nim...

Wymiana krwi

W terminie miesiąca każdy prawnik, który spełnia warunki objęcia stanowiska sędziego SN, może zgłosić swą kandydaturę Krajowej Radzie Sądownictwa, która po jej zaakceptowaniu kieruje wniosek do prezydenta, gdyż to on decyduje o powołaniu.
Jak powiedział jednak „Rzeczpospolitej" sędzia Leszek Mazur, przewodniczący KRS, rada nie rozpatrzy ewentualnych wniosków szybciej niż we wrześniu, a może nawet w październiku. Do dwóch miesięcy może bowiem zająć badanie kwalifikacji, przymiotów kandydata, a chodzi z jednej strony o długi staż i dorobek, a drugiej o wysokie stanowisko.
W każdym razie w SN czekają 44 wolne stanowiska: siedem w Izbie Cywilnej, jedno w Izbie Karnej, 20 w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych i 16 stanowisk w Izbie Dyscyplinarnej (w tych dwóch teraz w ogóle nie ma sędziów).
SN czeka jeszcze większa wymiana krwi, gdyż docelowo ma on liczyć 120 sędziów, a co najmniej 110 potrzeba, by uruchomić procedurę wyboru nowego pierwszego prezesa oraz prezesów izb, które poza prezesem Izby Cywilnej (nie ma jeszcze 65 lat) mogą być wolne. Tymczasem SN ma zaledwie 47 sędziów orzekających z pewnym statusem, dziewięciu, którzy wystąpili o przedłużenie orzekania, oraz siedmiu, którzy chcą nadal orzekać, ale nie akceptują obecnej weryfikacji.

Zmiana władzy



PiS i prezydent taką sytuację przewidzieli, dodając do ustawy przepis, że do wyboru nowego prezesa jego obowiązki ma pełnić wyznaczony przez prezydenta sędzia (podobnie ma być z prezesami poszczególnych izb).
Michał Laskowski, sędzia SN i do 3 lipca jego rzecznik, powiedział „Rz", że nikt w SN nie przygotowuje żadnego dodatkowego gabinetu, zresztą nie ma sygnału, kto będzie owym kierującym. Może to być tylko sędzia SN, więc ma już gabinet.
– Oczywiście gdyby pani prezes Gersdorf odeszła, toby otrzymał jej gabinet – dodał sędzia Laskowski.
Czy dojdzie do swego rodzaju dwuwładzy w SN, tego nikt nie wie. Andrzej Dera, prezydencki minister monitorujący tę reformę, powiedział, że jeśli prezes Gersdorf przyjdzie 4 lipca do pracy i będzie chciała pełnić dotychczasową funkcję, to złamie ustawę o SN, a konsekwencją łamania przez sędziego ustawy jest postępowanie dyscyplinarne.
W każdym razie sędziowie, którzy mają tego dnia zaplanowane czynności w SN, zapewne tam przyjdą (może poza tymi, którzy nie wystąpili o przedłużenie orzekania) – mówi sędzia Laskowski.

Izby bez sędziów

Pewne jest, że nie przyjdą sędziowie do dwóch nowych izb: Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych oraz Dyscyplinarnej, które nie mają ani sędziów, ani nawet siedziby, choć formalnie istnieją już od 3 kwietnia. Mają ledwie skromne sekretariaty, które przyjmują sprawy oraz je ewidencjonują. Wprawdzie jeszcze skargi nadzwyczajne nie wpływają, ale wniosków o ich wniesienie jest w Prokuraturze Krajowej i w Biurze RPO już 2 tys. Do SN wpłynęło natomiast prawie 300 spraw, np. dyscyplinarnych czy skargi na przewlekłość, którymi nowe izby też mają się zajmować. Na razie nie mają jednak sędziów.

Pierwsza taka procedura



Senat wybrał ławników w głosowaniu jawnym. Będą orzekać w dwóch nowych izbach Sądu Najwyższego: Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych oraz Dyscyplinarnej. Senatorowie na kartach do głosowania mieli 15 kandydatur. 13 nazwisk rekomendowała senacka Komisja Praworządności po przesłuchaniu ich na posiedzeniu. Przepadła pracownica NIK na urlopie wychowawczym (urzędnik nie może być ławnikiem) oraz osoba, której – jak się okazało – poszukiwała policja. Wobec każdego kandydata senator mógł oddać głos za, przeciw lub wstrzymujący. W głosowaniu nie wzięli udziału senatorowie z Platformy Obywatelskiej i senatorowie niezależni. Według nich ustawa jest niekonstytucyjna i tym właśnie uzasadniali nieprzystąpienie do głosowania. Do obsadzenia pozostają jeszcze 23 miejsca, bo pierwsza prezes SN Małgorzata Gersdorf określiła na 36 etatów liczbę ławników tworzonych izb.
—a.ł.

Brak komentarzy: