środa, 14 stycznia 2009

Podróż do Krakowa (7)

 
..co bylo błędem.
Pociąg nadjeżdżał za szybko !
Może już nie stają tutaj ?
Schowałem aparat i ruszyłem ostro za pociągiem, który zaczął hamować w ostatniej chwili, kiedy mnie już mijał.
Jakby zawiedziony.
Zatrzymał się przed samym przejściem, czyli na końcu peronu, tuż kolo stacyjki; ostatnie 20 m.musiałem podbiec, - słyszałem już sygnał, a konduktor zawołał; nie będziemy czekać..!
Trochę sportu nie zaszkodzi.
Zaraz też konduktor zjawił się przy mnie; ta stacyjka nie ma kasy, więc był zaskoczony, gdy okazałem bilet.
..
Faktem jest , że na PKP, są teraz elegancko ubrani; a jednocześnie o wiele bardziej srodzy wobec pasażerów.
Zapytałem Pana Konduktora grzecznie, dlaczego mnie tak po tym peronie przegonili, dlaczego tak daleko przejechał, czy chcieli mnie nastraszyć?
Na co usłyszałem; "czy to ja przejechałem..?"
..
Zauważylem to już dawno Blaise Pascal ; najbardziej srodzy, powiedziałbym najmniej ludzcy, są tutaj w sprawach błahych i jakby bezinteresownie.

Wrogość, lub co najmniej; arogancja.
Zaznaczmy; bezinteresowna.
..

Podróż do Krakowa, nie zapowiadała się dobrze.
Bylem zwyczajnie chory, poprzedniego dnia w Turyście, skusiłem się na kotlet mielony !
Przedziwne zatrucie; żadnych normalnych objawów, tylko osłabienie, zawroty i lęk.
Już nigdy więcej, nigdy mielonego, nie !
Poza tym ; styczeń to najgorsza dla mnie pora; najtrudniejsza.
Wreszcie; w styczniu zawsze, najbardziej czuję znużenie.
Swięta nic nie odmieniły, a Nowy Rok ? - jak zawsze przyniósł masę nowych kłopotów, zagrożeń.
Lusterianie są prawdziwymi mistrzami; kolejne komplikacje uruchamiają każdego Nowego Roku - i oczekują świętowania.
Gdyby ktoś z tych szaleńców - posłuchał co mówią ludzie -"między sobą", tu , czy tam - albo choćby w pociągu do Krakowa !
Posted by Picasa

Brak komentarzy: