Warszawa, sobota 11 listopada 2006 r.
Jednodniówka
okolicznościowa
na podstawie
gazet codziennych z dnia 11 listopada 1918 r.
Redakcja:
Muzeum Historii Polski w Warszawie,
ul. Chałubińskiego 8, 00-613 Warszawa, tel. 022 830 72 80; 830 70 76
CENY OGŁOSZEŃ:
Nadesłane przed tekstem i nad
nekrologami m. 4, nad wiadomoś-
ciami i telegramami mk. 6 za wiersz
petitowy.
Reklamy (za tekstem) za wiersz
petitowy pierwszy raz m. 1 f. 50,
każdy następny raz m. 1 f. 40.
Nekrologja za wiersz petitowy
mk. 1.
Zwyczajne za wiersz petitowy
pierwszy raz m. 1, za każdy następny
raz fen. 90.
Małe za każdy wyraz fen. 20; po-
sady i prace poszukiwane f. 15. Każde
ogłoszenie najmniej m. 1 fen. 60.
Projekt graficzny: Katarzyna Dinwebel, Jacek Kotela
Ogłoszenia i prenumeratę przyjmują kantory „Kurjera Warszawskiego" codziennie z wyjątkiem niedziel i świąt od godz. 8
1
/
2
z rana do 7-ej wieczorem. Ogłoszenia
„Kurjer" drukuje tylko w języku polskim. Za terminowy druk ogłoszeń administracja nie odpowiada. Rękopisów nie zamówionych nie zwraca się.
Be
Rlin
11-go listopada (W.A.T.) – Biuro
Wolfa komunikuje urzędowo: Poniżej podaje
-
my wyciąg z warunków zawieszenia broni:
1) Warunki zawieszenia broni nabierają
mocy w 6 godzin po podpisaniu.
2) Natychmiastowa ewakuacja Belgii,
Francji, Alzacji i Lotaryngii w ciągu dwóch ty
-
godni. Wojska, które do tego czasu pozostaną
na tym terenie będą internowane.
3) Należy oddać 5,000 armat, przede-
wszystkiem ciężkich, 30,000 karabinów ma-
szynowych, 8,000 miotaczy min, 2,000 aero
-
planów.
4) Ewakuacja lewego brzegu Renu, Mo
-
guncja, Koblencja i Kolonja będą zajęte przez
koalicję w promieniu 30 klm.
5) Na prawym brzegu Renu strefa neu
-
tralna, ciągnąca się 80-40 klm. Ewakuacja
nastąpić musi w ciągu 10 dni.
6) Z terenu lewego brzegu okręgu nad-
reńskiego nie wolno nic zabierać. Wszystkie
fabryki, zakłady przemysłowe i t.d. muszą
pozostać na miejscu.
7) Należy oddać 5,000 lokomotyw,
150,000 tysięcy wagonów, 10,000 samo
-
chodów.
8) Żywienie przez Niemcy nieprzyjaciel
-
skiego wojska okupacyjnego
9) Na wschodzie należy wszystkie wojs
-
ko wycofać poza granicę, która istniała w dniu
1-ym sierpnia 1914r. termin nie podany.
10) Unieważnienie traktatu brzeskiego i bu-
karesztańskiego.
11) Bezwarunkowa kapitulacja wschod
-
niej Afryki.
12) Zwrot pieniędzy Banku belgijskiego
oraz złota rosyjskiego i rumuńskiego.
13) Zwrot jeńców wojennych bez wzajem-
ności.
14) Zwrot 100 łodzi podwodnych, 8 lek
-
kich krążowników i 6-iu drednotów. Pozostałe
okręty będą rozbrojone i przewiezione do por-
tów neutralnych lub koalicyjnych.
15) Zabezpieczenie wolnego przejazdu
przez Kattegat, sprzątniecie pól minowych i ob-
sadzenie przez koalicję wszystkich portów i bate-
rii, które mogłoby przeszkodzić przejazdowi.
16) Blokada pozostaje utrzymana, okręty
niemieckie można dalej sekwestrować.
17) Znosi się wszystkie niemieckie ogra-
niczenia, tyczące się żeglugi neutralnej.
Zawieszenie broni trwa 30 dni.
Warunki
zawieszenia
broni.
Wspominki historyczne.
1460
– KRZYŻACY
za pomocą zdrady
opanowują zamek w Świeciu nad Wisłą.
———
1673
– Bi TWA POD Ch OC iMiEM . het
-
man i marszałek wielki koronny Jan Sobieski
odniósł zwycięstwo nad Turkami.
———
1837
– W Ottyniowicach (Galicja) urodził
się rysownik znakomity
ARTUR G ROTTGER
.
Józef Piłsudski w Warszawie.
Dzień Święta Narodowego, 11 Listo
-
pada to dziwna data.
11 listopada 1918 roku
nic się właściwie szczególnego nie wydarzyło.
Wbrew potocznemu przekonaniu Józef Piłsudski
wrócił do Warszawy z Magdeburga w przeddzień,
10 listopada. Jeszcze tego samego dnia niemiecka
Rada Żołnierska, reprezentująca wojsko nadal
okupujące znaczną cześć terytorium Polski,
wysłała do niedawnego więźnia stanu delegację z
żądaniem gwarancji bezpiecznego powrotu do
kraju. Drobne wydarzenie, które miało ogromny
wpływ na losy Polski. Następnego dnia Piłsudski
spotkał się rano z Radą w gmachu Generalnego
Gubernatorstwa, a po wyjściu wygłosił do zgro
-
madzonych tłumów krótkie przemówienie, w któ-
rym powiedział między innymi:
„W imieniu narodu polskiego wziąłem tę
Radę Żołnierską pod swoją opiekę, ani jednemu
z nich nie śmie się stać najmniejsza krzywda". W
kilkadziesiąt lat poźniej niemiecki historyk Got
-
thold Rohde nazwał Piłsudskiego w związku z tą
deklaracją i dotrzymaniem słowa ostatnim mężem
stanu w Europie, który był człowiekiem honoru.
Tego samego dnia, 11 listopada, Rada Re
-
gencyjna z księciem Lubomirskim na czele powie-
rzyła Piłsudskiemu naczelne dowództwo wojsk
polskich. Wojsk, których nie było. Praktycznie
pod komendę Piłsudskiego dostał się Adam Koc i
jego konspiracyjna POW. Rada wyraziła też wolę
oddania władzy cywilnej Rządowi Narodowemu
i zaproponowała jego utworzenie Piłsudskiemu.
Tymczasem istniał już rząd lubelski Daszyńskiego.
Konflikt wisiał w powietrzu.
A przede wszystkim – nie było Polski. Zawi
-
eszenie broni mocarstw zwycięskich z pobitymi
Niemcami nie wspominało o Polsce. Nie było ad
-
ministracji, nie istniały granice, wokół trwały
konflikty zbrojne i rewolucje. Formalnie Polska
odrodziła się dopiero 16 listopada 1918 roku,
kiedy Wódz Naczelny Józef Piłsudski wysłał do
rządów mocarstw państw wojujących i neutral
-
nych depeszę, notyfikującą powstanie Państwa
Polskiego. Państwa wówczas jeszcze bez rządu.
Kontrasygnował tę depeszę „za ministra spraw
zagranicznych" Tytus Filipowicz, który nie zajmo-
wał żadnego stanowiska.
Dlaczego 11 Listopada stało się świętem naro-
dowym? Nie dlatego, że wtedy powstała Polska,
jako organizm państwowy, organizacja narodu i
społeczeństwa, struktura administracyjna, tylko
dlatego, że Polska wtedy wybuchła spontaniczne.
Wybuchła wolnością, swobodą, odzyskaną tożsa-
mością. Ludzie, pamiętający ten dzień wspomi
-
nali, że ta wolność spadła nagle, była w powietrzu,
w atmosferze ulicy, w sercach. Wybuchła nawet w
takim drobiazgu, jak pojawienie się w kartkowej
Warszawie normalnych dań restauracyjnych. Pol
-
ska 11 listopada 1918 była radością. Była hau-
stem świeżego powietrza po długim zaduchu.
Wolność odzyskaną cudem, wymodloną i wyś-
piewaną w hymnie
„
Boże, coś Polskę" trzeba było jed-
nak zagospodarować. Wszystkie nadzieje były wtedy
wiązane z osobą Józefa Piłsudskiego. Naczelnego
wodza, naczelnika państwa, premiera. Piłsudski tę
wolność zagospodarował, traktując ją jak polską rację
stanu. Wierzył, że – jak to trochę wzniośle, trochę po-
etycko napisał Kazimierz Świtalski – pod podmuchem
wiosennej swobody dusze polskie staną się jej godne.
Upłynęło niewiele czasu od tego wielkiego
dnia polskiej wolności, a jej uosobienie, 11-listo
-
padowa nadzieja wszystkich Polaków, marszałek
Józef Piłsudski, został obrzucony błotem, opluty,
obciążony najgorszymi oskarżeniami.
Święto uliczne minęło, pozostała swoboda
intryg, korupcji, partyjnych interesów i swarów.
Nie chcę wyciągać łatwych analogii, ale ist
-
nieje jednak jakaś powtarzalność dziejów, postaw
i zachowań ludzkich. Święto 11 Listopada powin-
no dla nas być czasem refleksji. Uświadomienia
sobie, że wolność jest radością, szczęściem, świę-
tem tylko przez jeden dzień. Dalej jest tylko
obowiązkiem.
Maciej Rybiński
Jeden dzień radości.
Wczoraj o godz. 7.30 zrana, pocią-
giem pośpiesznym z Berlina przybył do
Warszawy komendant Józef Piłsudski.
Przed dworcem od wczesnej godziny na
przyjazd komendanta oczekiwali: komenda na-
czelna Polskiej Organizacji Wojskowej (P.O.W.)
i zarząd Zrzeszenia byłych wojskowych polskich.
Na pół godziny przed przybyciem pociągu zajechał
automobilem członek Rady Regencyjnej Zdzisław
ks. Lubomirski z adjutantem swym rotmistrzem
Rostworowskim.
Na dworcu powitali kom. Piłsudskiego i puł-
kownika Sosnkowskiego: naczelny komendant
P.O.W., Witold Koc, krótkim żołnierskim rapor
-
tem i kapitan Krzaczyński w imieniu Zrzeszenia
b. wojskowych polskich.
Z dworca wiedeńskiego komendant Piłsudski
wraz z księciem Lubomirskim udał się samocho
-
dem do jego siedziby we Frascati, gdzie odbył z
księciem pólgodzinną konferencję. Następnie ko
-
mendant odjechał na Moniuszki, gdzie zatrzymał
się chwilowo w pensjonacie, aby wypocząć po tru
-
dach podróży, która wyczerpała i tak nadwyrężone
długiem więzieniem jego siły.
Zaraz zaczęły przybywać do komendanta
różne delegacje, a więc pierwsi odwiedzili Pił-
sudskiego przebywający w Warszawie dawni jego
podkomendni oficerowie, następnie przedsta
-
wiciele ugrupowań politycznych jak Koła między-
partyjnego polskiej partii socjalistycznej (frakcji),
polskiego stronnictwa ludowego, stronnictwa nieza-
wisłości narodowej, młodzieży wyższych uczelni
oraz szereg osób z szerokich kół społecznych,
śpieszących na powitanie komendanta, powraca-
jącego w mury stolicy.
W tym czasie, kiedy komendant przyjmował
delegacje, przed domem gromadziły się tłumy,
oczekując ukazania się postaci ukochanego wo-
dza. Coraz to kto wznosił okrzyk na cześć Ko
-
mendanta Piłsudskiego, entuzjastycznie przez
tłum podchwytywany.
Wreszcie na balkonie pierwszego piętra
przystrojonym w barwy narodowe i sztandary z wi-
zerunkiem Orła Białego i napisem „Ojczyzna,
Wolność, Lud", ukazał się komendant Piłsudski
z trudem opanowując widoczne wzruszenie i prze-
mówił w te słowa:
„Obywatele! Bardzo gorąco dziękuję Wam
za to przyjęcie tak serdeczne, któreście mi zgo-
towali.
Po raz już trzeci wita mnie Warszawa, a wi-
ta mnie jako tego, który krew i życie swoje każdej
chwili Ojczyźnie i Ludowi polskiemu oddać gotów".
Odpowiedzią na przemowę komendanta
były długo niemilknące okrzyki tłumów na cześć
jego wznoszone.
Ze zbiorów Archiwum Państwowego w Krakowie
Jesteś My, sobota 11 listopada 2006 r.
2
Telegramy - Polska.
Hołd dla Piłsudskiego.
KRAKÓW, 10.11. Urzędujący wiceprezes
Polskiej Komisji Likwidacyjnej dr Tertio zwołał
plenarne posiedzenie Komisji Likwidacyjnej na
poniedziałek na godzinę 11 rano do pałacu
Krzysztoforów, celem uroczystego powitania
Piłsudskiego, który powrócił do Polski.
Z Cieszyna.
CiESZYN, 10.11. Rada Narodowa Księstwa
Cieszyńskiego przenosi się w poniedziałek do
zamku arcyksięcia Fryderyka. We wtorek przy-
jedzie reprezentant wyższego sądu krajowego w
Krakowie do Cieszyna, celem objęcia i zaprzysię-
żenia urzędników sądowych.
Przemyśl odebrany.
Naczelna Komenda Wojskowa ogłasza:
Zapowiedziana ekspedycja wojskowa na
wschód pod komendą majora Stachiewicza zada-
nie swoje spełniła. Przemyśl w całości przez Po
-
laków owładnięty.
Pułk Strzelców Nr. 5 pod komendą Pułkow-
nika Tokarzewskiego wyruszył dalej celem za
-
prowadzenia porządku i zawładnięcia obubrzeż-
nemi powiatami nad Sanem. Zupełnego przy-
wrócenia porządku we Lwowie, oczekiwać należy
wobec tego w najbliższych dniach. Byłby to zdecy
-
dowany krok ku położeniu kresu krwawym a zby
-
tecznym waśniom obu narodów.
Sytuacja w Jarosławiu.
Godz. 7 wieczorem. W mieście i okolicy
położenie niezmienione. Wszędzie panuje spokój.
Pogrzeb chłopa ruskiego zabitego w Pruchniku
odbył się spokojnie. Na wszelki jednak wypadek
panuje w Pruchniku ogromne wzburzenie wśród
chłopów i może tam przyjść w każdej chwili do
niepokojów.
Ze względu na jutrzejszy jarmark wysłano
do Pruchnika silniejszy oddział żandarmerji. W
Żurawicy sytuacja niezmieniona. Tak samo na
Zasaniu w Przemyślu.
Na Zasaniu komendantem jest major Sta-
chiewicz.
Komunikacja kolejowa i pocztowa w Galicji.
Poczta krakowska wysyła listy tylko do
Jarosławia. Pociągi wojskowe dochodzą do Zim
-
nej Wody (stacja przed Lwowem). Wszystkie
urzędy pocztowe, umieszczone wzdłuż linji z Ja-
rosławia do Lwowa, zostały przez Rusinów roz-
pędzone przeto poczta przyjmuje listy tylko do
Jarosławia.
Ugoda czesko-polska.
Między polską Radę narodową a czasko
Narodnik Wyborem przyszło do porozumienia.
Zawarto je na konferencji w Polskiej Ostrawie w
dniu 5 b.m.
Na mocy tego układu Rada narodowa obej-
muje władzę nad całym powiatem: Cieszyn i Biel
-
sko i nad 28 polskiemi gminami powiatu Frysz
-
tackiego.
Powiat Frydek i 7 gmin powiatu Frysztac-
kiego, w których rządy dzierża Czesi, podpadają
pod władzę Narodnego Wyboru. W gminach z
mniejszościami narodowemi ustanowieni będą mę-
żowie zaufania mniejszości u boku b. burmistrza.
Dworzec kolejowy w Boguminie obsadziły
wojska polskie i czeskie. Komendę sprawuje ofi
-
cer polski. Żołnierzy Polaków jest w Boguminie
dwa razy więcej aniżeli Czechów.
Odezwa biskupa Bandurskiego.
Biskup Bandurski wydał odezwę do wszys-
tkich żołnierzy Polaków, przebywających na tery
-
torjum dawnej monrachji austro-węgierskiej w
której wzywa ich do służby w interesie Polski,
podkreślając, że do służby tej wzywa ich nie jed
-
nostka, nie komitet jednej partii ale rząd polski.
Studenci warszawscy w Krakowie.
Kraków 11,11. Wczoraj przybył tu pierwszy
oddział akademików warszawskich, ochotników
do wojska polskiego. Warszawiacy zostaną tu
umundurowani i uzbrojeni, podlegać oni będą
krakowskiej komendzie wojskowej.
Rada regencyjna wzywa przedstawicieli
stronnictw do Warszawy.
Rada Regencyjna wystosowała do Prezy
-
dyum P.K.L. w Krakowie, dalej do koła posel
-
skiego w Poznaniu i polskich kół poselskich w
Krakowie następującą depeszę: Okupacya nie
-
miecka przestaje istnieć. Komendant Piłsudski
przybył do Warszawy. Wzywamy wszystkich ze
-
branych przedstawicieli stronnictw do Warszawy
dla utworzenia rządu narodowego. – podpisano
Rada Regencyjna.
KOLUSZK
i. Powstało tu zrzeszenie nau-
czycielstwa szkół początkowych. Zrzeszenie ma
na celu szerzenie oświaty w Koluszkach i okoli
-
cach oraz uzupełnianie wiedzy nauczycielstwa
drogą samokształcenia.
SOSNOW
iEC. Wszyscy uczniowie wyż-
szych klas gimnazjum realnego oznajmili chęć
wstąpienia do wojska polskiego, wskutek czego
klasy 6,7,8 będą czasowo zwinięte.
Telegramy - świat.
Armja koalicyjna pod Petrowarażdynem.
LUBLANA, 10.11. Armia koalicyjna, złożo-
na z Serbów, Francuzów, Amerykanów i leg
-
jonistów południowo-słowiańskich dotarła już do
Petrowarażdynu.
Czesi maszerują na Węgry.
WiEDEŃ, 10.11, Czeskie wojska posuwają
się coraz bardziej w głąb Węgier i są oddalone od
Presburga zaledwie o 30 kilometrów.
Przerwa w komunikacji.
WiEDEŃ, 9,11. Niemiecko-austryjacki urząd
państwowy do spraw wojskowych ogłosił, że cał-
kowity ruch pasażerski między Niemcami a Austrją
niemiecką został dziś wstrzymany.
Walki w Hamburgu.
hAMBURG, 9.11. „Lokal Anzeiger" dono
-
si: W pobliżu dworca głównego w Altonie doszło
do starć pomiędzy marynarzami a piechotą. Wal
-
ka trwa. Po obu stronach są zabici i ranni.
hAMBURG
,
10.11. Podług rozporządzenia
rady robotniczej i żołnierskiej, otwarte zostały
znów wszystkie teatr, kinematografy itd. Ruch
dozwolony jest do g. 11 i pół wiecz. Aczkolwiek
wszędzie utrzymano spokój i porządek, to jed
-
nak doszło do kilku zajść. Kilka krążowników i
sześć torpedowców pod czerwonym sztandarem
stoi w porcie. Okręty te, jak donosi rada robot
-
ników i żołnierzy są do jej usług.
Detronizacja.
BERL iN,11.11 Podług nadesłanych dotych-
czas wiadomości prawie wszyscy książęta nie
-
mieccy zostali zdetronizowani lub też sami zrze
-
kli się tronu. We wszystkich miastach władza
spoczywa w rękach Rad robotniczo-żołnierskich.
Z małemi wyjątkami wszystko odbywa się zu-
pełnie spokojnie.
MONAC
hi UM, 11.11. W mieście panuje
zupełny spokój. Sklepy są na razie jeszcze poza
-
mykane. Patrole pilnują porządku. W fabrykach
prace się rozpoczęły.
Ucieczka ces. Wilhelma do Holandyi.
Be
Rlin:
Cesarz Wilhelm z 10 osobami
swego sztabu przybył do Arnheim w
holandyi i
zamieszkał w wilii barona Bendeka. Rada robot
-
niczo-żołnierska donosi: Były cesarz, cesarzowa
i następca tronu przybyli automobilami do Maas
-
tricht, gdzie oczekują na zezwolenie rządu ho
-
lenderskiego na zamieszkanie w
holandyi.
Ks. Reuss zrzekł się tronu w swojem imieniu
i w imieniu całego domu.
Dzisiaj ma ukazać się odezwa bryg. Piłsud-
skiego do ludności polskiej w sprawie niemiec-
kich rad żołnierskich w Warszawie i odezwa tych
ostatnich również do ludności polskiej.
———
Wczoraj bryg. Piłsudski odbył konferencje z
przedstawicielami różnych grup. Brygadjer za
-
pewnia, że użyje wszelkich sił, swoich, aby w
Polsce zapewnić spokój i porządek, zastrzegł się
jednak, że nim przystąpi do działania musi
porozumieć się z Krakowem, Lublinem i lewicą.
———
Wczoraj odbyło się parę wieców politycznych.
———
Belweder wczoraj został obsadzony przez
warty polskie, tak samo most Kierbedzia, stacja
osobowa na dworcu wiedeńskim, towarowa
przeszła już dziś w nasze ręce.
———
O g. 12 w południe wszystkie instytucja rzą-
dowe niemieckie i gmachy, zajęte przez władze
lub wojska niemieckie przeszły do rąk wojska
polskiego i na gmachach wywieszono sztandary
polskie.
———
Ulicami miasta przeciągają wojska pol
-
skie, milicja uzbrojone w karabiny i rewolwery
oraz drużyny skautów. W tych ostatnich wielu
zostało uzbrojonych.
Dworzec kolei Warsz.-Wiedeńskiej oblega
-
ny był przez wojsko polskie i oddział młodzieży.
Żołnierze niemieccy nie chcieli na razie ustąpić,
wywiązała się więc wzajemna strzelanina.
Ostatecznie dworcem zawładnęli Polacy.
Wszystkie napisy i szyldy niemieckie zerwano.
Podczas strzelaniny ciężko zraniony został
Jan Pietrzak, szwajcar hotelu „Polonia". Odniósł
on rany postrzałowe obu nóg ze strzaskaniem
kości.
P. jest ofiarą strzałów niemieckich, żołnierze
bowiem, ukryci na dworcu, dali salwę do oblega-
jących i dwie zabłąkane kule ugodziły Pietrzaka.
Nadeszła wiadomość, iż twierdza Modlin
znajduje się w rękach wojsk polskich.
Jeńcy w obozie modlińskim rozbroili żołnie-
rzy niemieckich i wypuścili więźniów politycznych.
Przestępcy kryminalni pozostają pod strażą.
———
Na wielu ulicach przechodzący żołnierze nie-
mieccy sami oddawali broń żołnierzom polskim,
a następnie zdejmowali z pikielhaub orły, ze szy-
neli naramienniki i przystrajali się w kokardki
czerwone.
———
Liczne były wypadki bratania się żołnierzy
niemieckich z ludem, przyczem wznoszono okrzy-
ki „Niech żyje Polska".
Wczoraj wieczorem oddział milicji pod
wodzą komisarza milicji, Pawłowicza, odebrał od
policji kryminalnej niemieckiej broń i amunicję.
Agenci policji niemieckiej oddali karabiny, re
-
wolwery i znaczny zapas amunicji.
———
Warty wojskowe polskie objęły wczoraj
wieczorem gmach b. izby obrachunkowej, w któ-
rym mieściły się różne biura niemieckie, dworzec
kolei Warsz.-Wiedeńskiej. Warty niemieckie ustą-
piły dobrowolnie.
———
Konfiskata broni, zaprzęgów, koni, samo
-
chodów i wszelkich utensylji odbywa się spokojnie
i bez oporu.
Broń i amunicja pod eskortą wojsk polskich
i uzbrojonej milicji przenoszona jest do koszar
silnie strzeżonych.
———
Naturalnie objęcie posterunków i wart nie
wszędzie odbyło się bez ofiar i rozlewu krwi.
Zaznaczyć jednak należy, że naogół liczba
krwawych starć jest niewielka.
Pomimo strzelaniny w różnych punktach,
miasto ma wygląd spokojny, sklepy są otwarte i
ruch panuje prawidłowy.
Na odbytem wczoraj posiedzeniem żołnierzy
niemieckich utworzone zostały rady żołnierskie
i robotnicze. Członek komitetu rady zgłosił się
wczoraj do przedstawicieli prasy z prośbą o zaz-
naczenie, że wedle uchwały, powziętej na wczo-
rajszem posiedzeniu, rada żołnierska zamierza
odnieść się do przedstawicieli społeczeństwa pol
-
skiego, aby zapewnili żołnierzom niemieckim
spokojny powrót do ojczyzny.
Dziś odbędzie się drugie zebranie rady, na
którym zapadnie decyzja co do złożenia broni.
Delegat rady żołnierskiej prosił również o
zaznaczenie, że rada żołnierska wydała surowy
zakaz sprzedawania lub rozdawania broni oso
-
bom cywilnym.
———
Dzisiaj rano patrole i warty niemieckie
ustąpiły ze wszystkich posterunków.
———
Usiłowanie jakiejś grupy osób wypuszcze-
nia z więzienia przy ul. Dzielnej (tzw. Pawiaka)
przestępców kryminalnych spełzły na niczem.
Silny oddział milicji i wojska nie dopuścił do roz
-
bicia więzienia.
———
Dziś po południu władze polskie przejmują
niemieckie instytucje urzędu prasowego i cen
-
zury.
———
Kobiety, zajmujące się dostawą do War-
szawy żywności, upewniwszy się wczoraj, że
wszelka żywność może być dostarczana bez
żadnych przeszkód, zdobyły się na swego
rodzaju demonstrację, polegającą na tem, że
wagony pociągów kolejki Grójeckiej, idące w
stronę Warszawy, literalnie były udekorowane
kiełbasami, szynkami, boczkami i t. p. sma-
kołykami, które demonstracyjnie porozwiesza-
no w oknach wagonów.
Szczegółowego wykazu ranionych i posz
-
wankowanych podczas zajść trudno zebrać, po
-
dajmy jednak poniżej listę osób, którym pomocy
udzieliło Pogotowie Ratunkowe. Daje to już do
pewnego stopnia pojęcie o zajściach w dniu wczo-
rajszym:
Około g. 6 pp. na ul. Karmelickiej potur
-
bowany został i poraniony przez żydów Nueman
Kielman, legjonista, żyd. Odwieziono go do szpi
-
tala Ujazdowskiego.
Na ul. Chłodnej udzielono pomocy dwóm
wyrostkom. Jeden z nich żyd, lat 19 liczący,
odniósł rany tłuczone głowy, drugi lat 17, Polak,
rany podbródka. Są to ofiary starcia z wojskiem
polskiem.
Na rogu Wielkiej i Śliskiej zabito jakiegoś
żyda, lat 40 liczącego. Zastrzelony on został
przez żołnierza polskiego za stawianie oporu i
kolportowanie odezw bolszewickich.
Około g. 7 wiecz. na Krak Przedmieściu
przed domem nr 36 pobity został i poraniony
Wacław Maślankiewicz, lat 49 liczący, właściciel
drukarni. Odwieziono go do szpitala św. Rocha.
W granicach okręgu 23 odniósł ranę
postrzałową lewego boku Stanisław Kryszak, lat
18 liczący. Odwieziono go do szp. Dz. Jezus.
W starciu z wojskiem polskiem na ul.
Przechodniej odnieśli rany postrzałowe
hersz
Urman, fryzjer, lat 19, Janasz Pomper, lat 24,
Leon Prymes, lat 20.
Na placu Bankowym Noech Birbant, stu
-
dent, rany tłuczone głowy.
Na dworcu kolei Warsz.-Wied. Abram Sz
-
tuckold, lat 20, 2 rany głowy.
Na ulicach Warszawy.
Ze zbiorów Muzeum Niepodległości
Jesteś My, sobota 11 listopada 2006 r.
(....)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz