sobota, 22 września 2007

Zycie udane ,a nie udawane (2)

Marek Aureliusz : Juz sie nie blakaj. Ani bowiem wlasnych wspomnien odczytac nie bedziesz mial sposobnosci, ani czynow starozytnych Rzymian i Grekow i wyjatkow z ksiag , ktore na starosc odlozyles . Zdazaj wiec do konca , a odrzuciwszy prozne nadzieje , przyjdz sobie z pomoca , dopoki mozna ,jezeli cie wlasny los jeszcze obchodzi .
Quelle : Marek Aureliusz Rozmyslania Ks.III.14 (str.28)
Wyd.PWN 1984
Nokia Notiz : Ludzie nigdy nie odchodza w pore . Czy to jest pewne ? Czy to jeszcze jest takie pewne ?Przeciez zwalniaja miejsce - a tutaj o to chodzi .

Wczoraj jak wracalem wieczorem z medytacji Na Peronie i po odjezdzie USTRONIA(12 wagonow !)spisalem z klepsydry kolo Kosciolka NMP wypatrzona wczesniej klepsydre Stanislawa I.Zmarl po dlugich cierpieniach - majac 63 lata .Znam ten przypadek , wiec postanowilem nazajutrz zajrzec tam jak bedzie msza zalobna .Czemu mnie tak ciagna pogrzeby INNYCH ? Jakbym sie chcial oswoic ze swoim ?Nie tylko .Oto wypatruje tam wielu rzeczy .Wyznaje poglad , ze jakas prawda z ktora zyli PT Zmarli - pojawia sie wokol ich trumny , obrzedow ,uczestnikow - etc.Czasami - nie znajac kompletnie KOGOS - probuje ocenic - czy mial udane zycie ? Czy tez odszedl z radoscia ?
Ile osob go zegna ? Ale czy zaluja - a moze nie ? To widc na pogrzebie dobrze - ale trzeba patrzec .Czasami - ale to wyjatkowo - widze przy pewnym oswietleniu , kacie patrzenia - to COS - nad trumna ,jakby okreslic POSWIATE ,albo zalamanie SWIATLA - i to mnie przyznam wkreca najbardziej do pilnego uczestnictwa .Ale to jest wyjatek - nie regula -nie jakis dar dla mnie ,ani tym bardziej przesylka stamtad .Dzis Kosciolek byl juz pelen jak dobrnalem spozniony kilka minut przez mojego przyjaciela - znajomego psa pilnujacego wraz ze swoim kolega Przychodni Iskra .Byli strasznie spragnieni wody - ktos nie przyszedl - lezeli na sciezce tam i widialem przez ogrodzenie , ze ledwo zipia .Co mialem zrobic ?Dzwonic ,ale gdzie ?Nad tym medytowalem - dlatego sie spoznilem na pogrzeb Stanislawa I.- nie dalo sie wejsc do Kosciolka i tkwilem na zewnatrz - moglem tylko widziec troche przez drzwi , ale to nie pozwalalo
na moja zwykla obserwacje .Po ilosci jednak ludzi , limuzyn i wielkiego bialego autokaru - a wreszcie , liczbie mszy zamowionych za dusze Zmarlego - uznalem ,ze byl lubiany i szczerze zalowany .Czemu sie wcale nie dziwie , bo zasluzyl na to .Nawet pogode na pogrzeb mial wyjatkowa : niebo bez chmurki unioslo sie wysoko - co sprawia ,ze w tych K.robi sie znosniej - ale czy to jest dobra pogoda na pogrzeb ? Rozwazalem potem te kwestie . Doszedlem do przekonania , ze sloneczna pogoda sprzyja takze pogrzebom : jakze inaczej wygladaloby pozegnanie Wolfganga A.Mozarta - gdyby nie ta ulewa i zimno wtedy w Wiedniu , - ale to bylo w grudniu ,fakt . Teraz mamy wrzesien .
Znosze zapasy dla przetrwania .Wczoraj znow wedrowalem na Szydlowek : w tym wspanialym magazynie na Turystycznej zafasowalem cztery litry mleka w kartonach i dwa kawalki sera topionego .Moje szanse przetrwania rosna .We srode tez tam bylem - wlasciwie - to pierwszy raz odkad zrobili ten magazyn zywnosciowy .Przedtem byl tam magazyn dla NAS , ale odziezowy .We srode mialem wieksze dary :dwa kilo maki,poltora kilo makaronu i kilo kaszy !Torba stala sie tak ciezka ,ze musialem odzalowac na przejazd MPK - w koncu 8 km.nie dalbym rady : mowie o srodzie .Bo w piatek , czyli wczoraj mialem wyjatkowego farta ! Na sasiedniej ulicy - ale za kosciolem Sw.Jozefa w Dyrekcji Glownej mialem odbior kolejnych decyzji - i "stypendium socjalnego".
Czego nie chce wiedziec Pan Profesor - to taka "pomoc" - kazda pomoc - jest przyznawana poprzez decyzje administracyjna po dlugim postepowaniu "administracyjnym"(takze z wywiadami)- a sam wstep tej decyzji jest znamienny :po wymienieniu korowodu artykulow etc.zamieszczane sa sakramentalne slowa :ORZEKAM
.. i tu sie wylicza co sie orzeka - najczesciej sa to slowa :Odmnawiam ...Dokladnie tak to pisze - ta cala wyliczanka - byla tez wczoraj na dwoch decyzjach admninistracyjnych wreczonych uroczyscie- jak jakies nadania - w osobnym biurze .
Jedna decyzja calkiem negatywna - odmawia przyznania wyrownania stypendium - bo wg.mnie jest calkiem zanizone .Druga decyzja jest troche laskawsza : w jednym punkcie
przyznaje stypendium socjalne i wylicza na co - a w pieciu punktach pozostalych odmawia pomocy - i wylicza na co .Od tych decyzji - moge sie nawet odwolac - to i tak postep .Bo kiedys w tym samym pomieszczeniu - zadano deklaracji ,ze sie odwolywal nie bede .Od kazdego tego zadali - aleto byla inna Dyrekcja Glowna.
Warto sie tak rozpisywac ? Nie tylko warto ,ale i trzeba - bo tu tkwi jadro calego oglupiania o tak zwanej "pomocy spolecznej" w tym , jak to nazwac - strasznym miescie Kielce .W istocie kazda taka decyzja - jest decyzja ostateczna .Opiera sie bowiem na uznaniu administracyjnym - to zas nie podlega niczyjemu osadowi .Odwolywanie sie do Samorzadowego Kolegium Odwolawczego .a potem do Wojewodzkiego Sadu Administracyjnego
czy Naczelnego Sadu Administracyjnego jest zalosne i naiwne .Zasila tylko potworna biurokracje - w istocie wspiera ich trwanie , potrzebe istnienia ,panowania etc .
Czemu jednak uznalem dawno ,ze musze sie odwolywac - do upadlego ?
Bo tak kazal Blaise Pascal w pewnym przekazie - jak we snie - co z oporami , ale uznalem .Co w koncu zrozumialem - i uznalem za calkowicie sluszne , a nawet wiecej .
Co to znaczy "wiecej" - co znaczy calkowicie sluszne ? To znaczy ,ze czlowiek sie wypowiada - a za prawo do wypowiedzi - warto nie tylko cierpiec. Za to ludzie oddawali zycie .O to walczyly tysiace pokolen - i teraz wreszcie mamy to prawo tutaj , na samym dole Panie Profesorze - co jest wielkim ,ale to wielkim, niedopatrzeniem Straznikow Skansenu ! To jest po prostu niedopuszzalne niedopatrzenie Panie Profesorze Czapinski : wtedy moglby Pan bez trudu produkowac swoje "diagnozy"spoleczne ,albo nie - jakie by tylko Pan chcial ,jakby na zyczenie Straznikow , a nawet , zyczenie tylko dorozumiane .Tak sadze- bo nikt przeciez nie moze zmusic Profesora Uniwersytetu ,aby swoim imieniem i nazwiskiem - a co wiecej : Tytulem -
podpisywal zwyczajne BZDURY .Powiem Panu prawde - jak na spowiedzi ostatniej :
tutaj nie ma zadnej "pomocy spolecznej" to fikcja !a nawet nie ma polityki spolecznej !Kolejna fikcja..Tak naprawde - to sytuacja jest odwrotna : to odrzuceni pomagaja przetrwac niezliczonym tabunom funkcjonariuriuszy systemu !Tutaj jest jedynie , ale do perfekcji opanowane lgarstwo sluzace ostatecznemu wykluczeniu jak najwiekszej liczby Tubylcow !Otoz nie trzeba NAS juz bardziej "przyduszac"Tak sobie wlasnie wczoraj myslalem jak wedrowalem z darami i tymi decyzjami - a dzis mysle jeszcze bardziej zle o obludzie i lganiu pismakow - gdy z godzine probowalem na Peronie studiowac "sad" nad Jaroslawa Kaczynskiego rzadami : sad wiarolomny i zalgany : mowie o polskich autorach .Jak nisko trzeba upasc - zeby pisac bzdury ? Za jakie pieniadze to sie robi - ale i po co ?
Kto to czyta , tak naprawde - oprocz PT Straznikow. - jak tez ich kaplanow i - innych pismakow .Teraz ma sie "opinie publiczna" za nic ,choc niby sie jej sluzy - co jest welka analogia do religii.To co sie liczy , to mamona ,wladza , panowanie - i czynione usilnie w ich imieniu oglupianie .
Spytasz Justi - co sie stalo z tym Dziennikiem ,ze drukuje taki dodatek ?
Odpowiem ,dlaczego nie?Komu ma zalezec ,aby Tubylcy mysleli krytycznie ?
Myslenie indywidualne ,a wiec krytyczne - to najwieksze przestepstwo tutaj - w tym jak to nazwac kraju - to po prostu zbrodnia stanu.A jednak nie wszystko stracone.
Czlowiek ma to do siebie , ze ponizany , deptany i na kazdym kroku oglupiany - jednak
nie daje sie ponizyc , podeptac ,ani nawet oglupic ,- bo ON WIE o TYM(Pascal).

Brak komentarzy: