Wracalem z Biblioteki niespiesznie.
Male co-nieco koło Katedry i już chowałem Nikona dyskretnego.
Mały deszczyk zamienił się w ulewę; oberwanie chmury, czy co?
..i Nikon zaraz zaczął swoje impresje.
..
Osobiście uwielbiam takie ulewy;
jest okazja zmoknąć do imentu..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz