poniedziałek, 28 września 2009
Wyznanie..
..i wyzwanie; Gombrowicza wobec każdego,
kto obejrzy te fotogramy na dziedzińcu Biblioteki - medytuję i przeglądam ujęcia z soboty.
"Tego jeszcze nie było".."ciekawy pomysł i świetnie wykonany; wielkie fotografie na prętach ogrodzenia"
..a większości nigdy nie widziałem.."
"..i naprawdę piękne.."
"..i mówią prawdę swoją.."
"..ujęcia-obrazy..prywatne.."
"..coś takiego w Kielcach?"
..
Ma być uroczystość 9 pazdziernika, ale imię Gombrowicza nadano Bibliotece dużo wcześniej, - stąd wystawa na dziedzińcu kilkunastu fotogramów z niezwykle poruszającymi cytatami, głównie z Dzienników Gombrowicza..to jakby WYZWANIE wobec Klerykowa.
Fakt.
..
Teraz okazuje się, że Dzienniki pisane na zamówienie Giedroycia, są naprawdę wyznaniami..i oskarżeniem.
..
Jak patrzę na te fotogramy, Gombrowicz ciągle się wymyka; ale jedno jest pewne w jego życiu; dramat odrzucenia..obcości,("lodowatości.."), oczywisty dla niego już w 1920 r.gdy w formacjach pomocniczych walczył z bolszewikami pod Warszawą..
..więc sam też sterował w tym kierunku, na długo przed sierpniem 1939; tak naprawdę uciekał od siebie, jak mi się wydaje.
Do samego końca.
..
..i teraz postanawiam uroczyście; podążać za Gombrowiczem..
..pewnie wszystkiego nie przeczytam, ale cale Dzienniki i Testament w obu wersjach..
"..i co by jeszcze..?"
"..to ciekawe pytanie.."
..
..ale dopiero na tej wystawie dowiedziałem się, że faktycznie miał na imię Marian, a Witold, to było drugie imię - to mogło mieć wpływ; patron wzgardzony..etc.
..
Pora wracać, już pózno.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz