Jak zwykle po pobycie w Krakowie jestem oszołomiony.
Kilka spraw i najważniejsza; wizyta w Pałacu, zatem Goethe-Institut, ale nie tylko rozmowa z Panem Hrabią; także kilka ujęć z najpiękniejszego salonu tam; bo rozmawialiśmy przy otwartym oknie, i jakby mimochodem robiłem ujęcia
Kościoła Mariackiego, pomnika Adasia i Sukiennic, powozów które tam się kręciły , Rowerzystów i Turystów, i czegoś jeszcze, co bym nie chciał teraz nazywać, ale czego nawet Pan Hrabia rad nierad z przerw w rozmowie - nie domyślał się - bo skąd by mógł przypuszczać, o co naprawdę w tych ujęciach chodzi...?
W każdym razie doszło kolejne ponad dziewięćset plus 500-600.. Nikonem z podróży Ustroniem do Krakowa; tym razem ujmowałem prawą stronę przez otwarte okno; byłem sam w przedziale.
..
..a jednak pozostał absmak z tej podróży i w jedną i w drugą stronę.
Dlaczego siedziałem dobrowolnie w brudnym przedziale..?
Można było szukać innych, też pustych ale czystszych może..
Dlaczego nie włączyłem się do rozmowy Czterech Pań wracających z pracy w Krakowie do Sędziszowa..?
Codziennie !! - czy to jest możliwe?
..jak to jest możliwe- od lat..?
czwartek, 3 września 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz