czwartek, 31 stycznia 2008

Tlusty czwartek (PS)

Wprawdzie nie uzyskalem potwierdzenia - czy to naprawde tlusty czwartek. Obejrzalem tv Trwam - Apel Jasnogorski ,potem informacje dnia , potem tv rzadowa , potem prywatna : kazdy sobie rzepke skrobie .Najbardziej mi sie podobalo misterium z Jasnej Gory - jest w tym cos - dla mnie niezwyklego , to przejecie na twarzach , fanfary na zywo i w dwa bebny wala mnisi - samo w sobie jest super . Nachbarin nie widzialem - Fili tez chyba nie - gdzies sie skryli - ale K.zajala pozycje eksponowana. Trzeba umiec sie ustawic. Zreszta sprawdzimy na tasmie spokojnie .
-------------------------------------
Po tych kilku migawkach informacji w tv widac , ze sytuacja jest dla LUSTERIAN tragiczna.
Tego juz nie opanuja . Ludzie maja dosc nedzy : nawet te sceny z podpisania "porozumien"w kopalni Budryk : pelne nienawisci i zaciete twarze - tam juz nie pomoga zadne bajery.Zadaja zycia udanego a nieudawanego . Celnicy wracaja ?Bardzo dobrze - juz nastepni sie szykuja - i tak bedzie w kolko.Tym bardziej,ze nastapi zalamanie makro - nawet nie tu.
To wlasnie wczoraj odebralem i bez tv - na Karczowce !
Teraz musimy sie dostosowac do nowych cen energii - tak mysla miliony Polakow - bo to sa ludzie inteligentni . Jaki skutek ? Spadnie zuzycie - nawet i o 20 proc.- czyli per saldo - nic na tym nie zarobia - tak samo na papierosach ,itp. Np.niech jeszcze podniosa ceny,akcyze czego tam chca - moze alkoholi,ha etc.Beda mieli abstynencki kraj.
Ludzie beda zdrowsi - a juz gazet nie kupi nikt ot tak mimochodem .Zaczela sie walka - kto- kogo
i straszna nienawisc .Skad to sie wzielo? Z wieloletniego bimbania i robienia z ludzi idiotow.
Dlatego sytuacja jest tragiczna - Blaise Pascal ; rewolucyjna, fakt.
-----------------------------------------------
Sprawowanie wladzy - nie moze byc ciagle farsa - nawet tutaj . czyli jakby nigdzie .
---------------------------------------

Tlusty czwartek

Nie jest to informacja pewna z tym tlustym czwartkiem , ale tak mi sie zdaje . W kazdym razie w Jagience , juz nie bylo paczkow gdy tam dotarlem - ale pani kierowniczka nie zdziwila sie gdy spytalem . Na tym opieram prawdziwosc infoormacji ,ze to wlasnie mija tlusty czwartek.
Zaczynam od Jagienki choc dzien sie tam dla mnie zamyka : ale nigdy nie bylem w tak dobrej sytuacji z kartkami jak teraz dzieki grypie : mialem dzis piec ! Pomimo ,ze od kilku dni chodze regularnie .
Dzis wzialem na zapas dwa filety i .. dwa soki.Ostatni dzien miesiaca , tylko dlatego - inaczej by kartki przepadly .Druga okolicznosc : od stycznia podniesli nominal na 6.5 zl dziennie .Wyglada na to , ze obejdzie sie bez postu na koniec .Jaki koniec ? Dopoki nie mam uregulowanej sprawy pochowku - musze sie trzymac - a bezwzglednie dotrwac do 9 marca i ciut dalej : to jest wlasnie zadanie.
-------------------------------------------------------------------------
Dzieki Szarusiowi , mam znowu dostep do Sieci wieczorem : Nachbarin z Fili i K.pojechali ..do Czestochowy , na Jasna Gore - ktory to juz raz w tym roku ? Pielgrzymuja do obrazu Matki Boskiej
uporczywie - nie powiem ,ze tez bym nie pojechal kiedy , ale bez przesady .
Musze wybadac jaka to intencja - czy moze jakies swieto ? Dopiero 2 lutego - Matki Boskiej Gromnicznej - wiec moze i o to chodzi .Kot sie gdzies zaszyl , mam zatem spokoj .
Brak jednak napedu. Jakbym mial stale dostep do Sieci , wcale nie byloby dobrze.
Najlepiej dwie godziny dziennie i tylko piec dni w tygodniu - wcale nie po kolei, tak to by calkowicie wystarczylo .

środa, 30 stycznia 2008

EGO ULTIMUS

Miałem kolejną wędrówkę z Jagienki. To co przeoczyłem wczoraj:wydruk
pisma na Leśnej,załatwiłem dziś specjalnie. Niestety,tylko z dyskietki
z płyty się nie udało otworzyć ani jednego folderu z Chefduzen.de -
dla mnie te kaprysy techniki są niepojęte. Wszędzie jednak zostawiam
swój ślad. Mam już drugiego eksperta w tej dziedzinie: N. pracuje
tam, jak sądzę w jakimś nasłuchu! To co Z.twierdził co do komórek,
N.rozszerza na kompy,które podobno są podatne na nadzór jak dzieci w
przedszkolu. Więc jak się jest w cafe,albo próbuje wydruku z
nośnika,albo ksero , albo foto z komórki- wszędzie zostawia się
ścieżkę w tych kompach. "..i bardzo dobrze"-mówię głośno do N.-ale w
duchu jestem speszony jak dziś,czy musiałem dawać tą płytę? Czy tak
szybko..550 MG? Tylko "końcówki",a reszta jest w Sieci,powiedziałby N.
Mam słaby nastrój i nie mam tajemnic,ani prywatności. Jeśli chodzi o
to wręcz bym głosił,co we mnie. Po tej wędrówce dziś znowu złapałem
ten porażający nastrój kompletnego zniechęcenia,jakiejś totalnej
niezgody. Ludzie kroczą jak we śnie,nawet jeżdżą nie tak dziko.
Żadnych śmiechów,żartów- bardzo źle. Szykuje się coś złego - ale w
Kielcach? Tutaj zawsze była nędza, a przecież ją znosili wytrwale.
Możliwe,że i tu przekroczono jakąś granicę,jakieś dno. Oj
niedobrze,niedobrze LUSTERIANIE,żarty się skończyły..

wtorek, 29 stycznia 2008

Re: Straszna propaganda

Mam więc rozszerzenia posta w Gmailu,do 4100 znaków poprzez "Re"-ale
to można powtarzać. Zatem wystarczyłoby mieć inną komórkę,żeby nie
techniką SMS. Za wolno! Jednak dobre i to,bo mogę blogować wszędzie! 4
tys. znaków jest w sam raz, - Blaise Pascal,to nawet więcej niż
trzeba. Odnotujmy tę myśl Profesora z lektury wczoraj: Słuszną zaś
sprawą jest z nędzy bytu wykrzesać to,co w nim nędzą już nie
jest.(Henryk Elzenberg- Kłopot z istnieniem : zapis z 8.października
1959. Muszę wrócić do tego tomu pism Profesora Z filozofii kultury .
Obok PRóby kontaktu, są tam Eseje i Inedita wyd. Znak 1991 . Bez
wątpienia,do nikogo,no,no- Blaise Pascal, właśnie miałem napisać
propagandę. To mnie też frapuje,czemu sam siebie,jakby "ustawiam"-
skoro mam wciąż sprawę otwartą z Professorem Heideggerem? Dziś znowu
prolongowali mi termin w Krakowie. To wielka pociecha,czytać
bezpośrednio Heideggera- tego mi nie zabieraj nigdy Blaise Pascal !
"Nigdy": straszna propaganda.

2008/1/29, Pascal Alter <pascal.alter@gmail.com>:
> Mam na myśli radio rządowe PR I- które czasami słucham,aby się
> przekonać. Jednak kategorycznie unikam rozmów z LUSTERIANAMi. Była po
> 20.audycja reporterów. Bohaterka po studiach prawniczych od trzech lat
> szuka pracy w sądach. W audycji całe gremium lansowało pogląd,że to
> jej wina i powinna trochę zmienić kierunek,czy musi pracować w sądzie?
> Ktoś podsunął-to może w prokuraturze? Są tacy przepracowani! Na to
> obruszyła się pani-szycha z ministerstwa:ależ mamy 8 tys.prokuratorów
> i asesorów prok.- najwięcej w Euro! No i 200 asystentów.,Czekam na
> takie info, które im się wyrywają mimo całej propagandy! "czasami to
> nawet ksiądz prawdę powie"- więc dlaczego aż tylu prokuratorów?
> Penalizacja i strach,trzeba jak najwięcej strażników - kto ma bronić
> tego Skansenu? Stąd ta obłąkana propaganda w radiu rządowym. Jak jest
> w tv nie wiem,bo nie oglądam. A prasa? Tego nikt nie kupuje,ale czytać
> nie da się nawet tytułów. Dlaczego jest tak nachalna propaganda? Tego
> nie było w stanie wojennym. Ta misja widać ogłupia LUSTERIAN jak
> nigdy. Trzeba to wyjaśnić tylko:dlaczego jest 8 tys.prokuratorów,a ilu
> sędziów? A ilu księży? Ilu urzędników? Ilu policjantów,ilu agentów?ilu
> nauczycieli? No dobrze- a ilu strażaków?albo lekarzy? Co z
> pielęgniarkami? A robotnicy- czy są jeszcze? W jakich zawodach? Trzeba
> to ustalić,a na samym końcu ilu jest pismaków? W tv,radiu prasie. Jak
> to będę wiedział,to ustalę przyczynę tej strasznej bo ogłupiającej
> propagandy. ........,....,........,..,.....,.., Zaniosłem do
> Sądu,kolejne pismo w sprawie pochówku-choć czuję sie trochę
> lepiej.Wydaje się,że jeszcze tym razem.. Byłem tam na Prostej tuż
> przed,czyli o 15.50,ale to przez kolejkę do ksero. Odbijałem po drodze
> pismo na Krakowskiej, w Wydz.Pedagogicznym,na III,akurat tam bylo
> ksero no i spora kolejka studentek- z 20.minut. Jak wychodziłem była
> 15.40,czyli na Prostą w 10 min.-dobry czas. Potem do Jagienki już
> spoko,a tu musiałem odpoczywać. Teraz będę pracował nad skargą do
> Kuratorium,jeśli uda się dziś.. Wtedy wrócimy jutro i potem,aż do
> skutku. Propaganda..
>

Straszna propaganda

Mam na myśli radio rządowe PR I- które czasami słucham,aby się
przekonać. Jednak kategorycznie unikam rozmów z LUSTERIANAMi. Była po
20.audycja reporterów. Bohaterka po studiach prawniczych od trzech lat
szuka pracy w sądach. W audycji całe gremium lansowało pogląd,że to
jej wina i powinna trochę zmienić kierunek,czy musi pracować w sądzie?
Ktoś podsunął-to może w prokuraturze? Są tacy przepracowani! Na to
obruszyła się pani-szycha z ministerstwa:ależ mamy 8 tys.prokuratorów
i asesorów prok.- najwięcej w Euro! No i 200 asystentów.,Czekam na
takie info, które im się wyrywają mimo całej propagandy! "czasami to
nawet ksiądz prawdę powie"- więc dlaczego aż tylu prokuratorów?
Penalizacja i strach,trzeba jak najwięcej strażników - kto ma bronić
tego Skansenu? Stąd ta obłąkana propaganda w radiu rządowym. Jak jest
w tv nie wiem,bo nie oglądam. A prasa? Tego nikt nie kupuje,ale czytać
nie da się nawet tytułów. Dlaczego jest tak nachalna propaganda? Tego
nie było w stanie wojennym. Ta misja widać ogłupia LUSTERIAN jak
nigdy. Trzeba to wyjaśnić tylko:dlaczego jest 8 tys.prokuratorów,a ilu
sędziów? A ilu księży? Ilu urzędników? Ilu policjantów,ilu agentów?ilu
nauczycieli? No dobrze- a ilu strażaków?albo lekarzy? Co z
pielęgniarkami? A robotnicy- czy są jeszcze? W jakich zawodach? Trzeba
to ustalić,a na samym końcu ilu jest pismaków? W tv,radiu prasie. Jak
to będę wiedział,to ustalę przyczynę tej strasznej bo ogłupiającej
propagandy. ........,....,........,..,.....,.., Zaniosłem do
Sądu,kolejne pismo w sprawie pochówku-choć czuję sie trochę
lepiej.Wydaje się,że jeszcze tym razem.. Byłem tam na Prostej tuż
przed,czyli o 15.50,ale to przez kolejkę do ksero. Odbijałem po drodze
pismo na Krakowskiej, w Wydz.Pedagogicznym,na III,akurat tam bylo
ksero no i spora kolejka studentek- z 20.minut. Jak wychodziłem była
15.40,czyli na Prostą w 10 min.-dobry czas. Potem do Jagienki już
spoko,a tu musiałem odpoczywać. Teraz będę pracował nad skargą do
Kuratorium,jeśli uda się dziś.. Wtedy wrócimy jutro i potem,aż do
skutku. Propaganda..

poniedziałek, 28 stycznia 2008

Re: Styl w skokach, styl w życiu, styl w pisaniu

Mam już na dyskietce tę niezłożoną przeze mnie!! skargę na anglistę.
Teraz podłączymy,tą nagonkę jaką zorganizowali,gdy Fili był chory.
Wystarczyło kilka dni-mechanizm jest prosty."Dyrektor" wydaje komendę
i momentalnie kompletuje się sfora:wpisują uwagi na ofiarę,co ktoś
pamięta np.stłukł bombkę na choince bo się po coś tam schylił? Co z
tego,że przeprosił i doniósł dwie fajne i większe. Z tego podobno jest
elaborat,a podobno anglista,jeszcze swojej uwagi nie doniósł.
Zobaczymy,musi odpisać Nachbarin. Zatem wracając do stylu:jak się
pisze techniką SMS na słabej,bo nie do tego komórce,to styl musi być
powściągliwy(?). Cierpliwy! Tak,pokorny. To dobrze,poradzimy sobie z
tą techniką coraz lepiej. Najważniejsze,że nie muszę siedzieć przy
stole,nie ściskam pióra,nie mam wątpliwości wreszcie, po co to robię.
Tylko dla siebie i mojej sprawy otóż. Fakt. Żadna tam szuflada,czy
walizka. Zapis czysty,jakby w powietrzu. To by się podobało , prawie
każdemu, z tych naprawdę Wielkich,którzy nie mogli się przemóc do
pisania. A co byłoby z wielkimi prorokami? Jakież teksty,by powstały
Panie, w natchnieniu! Nawet na komórce,nawet online:tego jestem
pewien, Blaise Pascal - absolutnie!

2008/1/28, Pascal Alter <pascal.alter@gmail.com>:
> Jakbym odkrył Amerykę,ale notuję. Styl jest nie tylko wykończeniem,ani
> tylko wynikiem. Styl jest początkiem,istotą i końcem. Zatem styl to
> bardzo ważne ,takie trudne i decydujące. Jakby do Małysza,to sprawa
> oczywista i punktowana. Jakby do języka wcale nie jest proste.
> Najtrudniej dopasować styl do treści. Tak sobie medytuję nad lekturą
> "Strachu" Jana T. Grossa-kupiła w sobotę Nachbarin rzekomo dla mnie.
> Wprawdzie wybierałem się na spotkanie z Autorem w miniony poniedziałek
> w DŚT, ale przez grypę nie mogłem. Teraz mam problem,czytać? Nie
> czytać? Jak czytać? To wyprawa w mroki,pamiętam co matka o tym
> mówiła,a rok,dwa lata później szliśmy tamtędy zresztą nie raz. Te
> obrazy i zdania się nakładały,ale potem unikałem tej uliczki,a sama
> nazwa "Silnica"- źle się kojarzyły. To określenie,że "Kielce to
> straszne miasto"pochodzi przecież od matki,od kilku lat wróciło do
> mnie. Teraz,czy jest inaczej? Mniej strasznie? Inne ofiary, inne
> metody- ale skutki jeszcze gorsze. Zaszczucie słabszych,zadeptanie
> odrzuconych. Tłum się zwołuje prosto,jak na komendę! Wystarczy samo
> wskazanie ofiary. Przerabiam to dokładnie w pierwszej osobie:na sobie.
> Ale widzę ten sam mechanizm wobec ponad 80.przypadków znanych
> osobiście. Teraz casus Fili, najuważniej,tego mogę być pewien,że
> zbadam najuważniej. Jak powiedział jakiś Lusterianin:"do spodu". Ja
> wezmę "od spodu" i "do spodu". Natomiast książki Grossa,..obawiam
> się,że obudzi tamte lata ,które na tych strasznych uliczkach
> obserwowałem-jako 5-6 latek wędrowałem wszędzie,fakt. Byłem już w
> ruchu jak miałem 4.lata,czyli w 1947 sam chciałem jechać,ale złapali
> kolejarze-też fakt. Matka nie miała lekko,czasem mdlała jak się
> odnajdywałem- to też pamiętam. Muszę teraz do tego wracać? W jakim
> stylu? Czy to prawda,że tamte lata będą wracały,ale po co? W jakim
> stylu ? Załóżmy,że materiał ma wpływ na styl umiarkowany. Zatem
> technika zapisu,będzie decydować. Na przykład zapisywanie zeszytów,jak
> matka-to nie dla mnie,absolutnie nie dla mnie. Tak naprawdę to jestem
> dysgrafikiem i w istoci "pisania"nie cierpie.
>

Styl w skokach, styl w życiu, styl w pisaniu

Jakbym odkrył Amerykę,ale notuję. Styl jest nie tylko wykończeniem,ani
tylko wynikiem. Styl jest początkiem,istotą i końcem. Zatem styl to
bardzo ważne ,takie trudne i decydujące. Jakby do Małysza,to sprawa
oczywista i punktowana. Jakby do języka wcale nie jest proste.
Najtrudniej dopasować styl do treści. Tak sobie medytuję nad lekturą
"Strachu" Jana T. Grossa-kupiła w sobotę Nachbarin rzekomo dla mnie.
Wprawdzie wybierałem się na spotkanie z Autorem w miniony poniedziałek
w DŚT, ale przez grypę nie mogłem. Teraz mam problem,czytać? Nie
czytać? Jak czytać? To wyprawa w mroki,pamiętam co matka o tym
mówiła,a rok,dwa lata później szliśmy tamtędy zresztą nie raz. Te
obrazy i zdania się nakładały,ale potem unikałem tej uliczki,a sama
nazwa "Silnica"- źle się kojarzyły. To określenie,że "Kielce to
straszne miasto"pochodzi przecież od matki,od kilku lat wróciło do
mnie. Teraz,czy jest inaczej? Mniej strasznie? Inne ofiary, inne
metody- ale skutki jeszcze gorsze. Zaszczucie słabszych,zadeptanie
odrzuconych. Tłum się zwołuje prosto,jak na komendę! Wystarczy samo
wskazanie ofiary. Przerabiam to dokładnie w pierwszej osobie:na sobie.
Ale widzę ten sam mechanizm wobec ponad 80.przypadków znanych
osobiście. Teraz casus Fili, najuważniej,tego mogę być pewien,że
zbadam najuważniej. Jak powiedział jakiś Lusterianin:"do spodu". Ja
wezmę "od spodu" i "do spodu". Natomiast książki Grossa,..obawiam
się,że obudzi tamte lata ,które na tych strasznych uliczkach
obserwowałem-jako 5-6 latek wędrowałem wszędzie,fakt. Byłem już w
ruchu jak miałem 4.lata,czyli w 1947 sam chciałem jechać,ale złapali
kolejarze-też fakt. Matka nie miała lekko,czasem mdlała jak się
odnajdywałem- to też pamiętam. Muszę teraz do tego wracać? W jakim
stylu? Czy to prawda,że tamte lata będą wracały,ale po co? W jakim
stylu ? Załóżmy,że materiał ma wpływ na styl umiarkowany. Zatem
technika zapisu,będzie decydować. Na przykład zapisywanie zeszytów,jak
matka-to nie dla mnie,absolutnie nie dla mnie. Tak naprawdę to jestem
dysgrafikiem i w istoci "pisania"nie cierpie.

niedziela, 27 stycznia 2008

Re: [Notatnik Pascala] Małysz to Master

Sama technika teorii lotu to majstersztyk matematyki,fizyki etc.
Człowiek to jednak emocje,a wszystko dzieję się jak na scenie-tłumy
wrzeszczą! no i wiatr wieje "kędy chce",jak Duch Święty. To
właśnie,byś podziwiał najbardziej!,,-Blaise Pascal w tym pięknym
szaleństwie.

2008/1/28, Pascal Alter <pascal.alter@gmail.com>:
> Najwięcej mam do Małysza podziwu teraz,gdy z taką pogodą obserwuje
> innych na podium,będąc ciągle w ścisłej czołówce. "będzie
> lepiej","cieszę się z tego..","podziwiam tego,,.". Wczoraj Pan Adam
> był tak blisko w Zakopanem,ale nie było "dogrywki"- co przyjął z
> pogodą,a komentarz miał życzliwy. Przez te skoki,leciałem do Jagienki
> dopiero po 14.,i tak zdążyłem. Zacząłem przyglądać się uważniej tym
> skokom od roku i to widzę jako piękne szaleństwo - igranie z losem.
> Małysz podczas słynnego upadku nie popełnił błędu,a przecież uratował
> się cudem,jak zaczęło nim rzucać w powietrzu-moim zdaniem był to
> najlepszy egzamin mistrza. Teraz mają być jakieś loty i cała sztuka
> przetrwania ,wystawiona na ciężką próbę . Człowiek to emocje. Mistrz
> panuje nad sobą i jest pogodny,zatem podwójnie panuje. Muszę poczytać
> coś z teorii skoków narciarskich. Sprawa jest trudna,może się okazać
> podobnie niewyjaśniona jak zwykła jazda na rowerze:teoretycznie
> nieprawdopodobna,a przecież.. Teraz ustaliłem istotne punkty
> tygodnia,który się zaczął. Trasę do Jagienki i z powrotem wraz
> półgodzinnym posiłkiem i tempem powrotnym:dwie godziny. Musiałem
> jednak odpocząć. Znowu dobijał się Grzegorz-architekt ok.19-ale tu?
> Jest niemożliwe! Skoro ma adres,czemu nie napisze? Teraz nawet tu są
> skrzynki pocztowe "euro"więc bez trudu można wrzucić karteczkę. Mam
> więc znowu kilka spraw,a z grypy jeszcze nie wyszedłem. Spokojnie
> trzeba i pogodnie. Jak Małysz,-to by się Tobie podobało Blaise Pascal,
> te skoki-loty.Tak wiem,że to szaleństwo,ale piękne!
>
> --
> Autor: Pascal Alter , blog: Notatnik Pascala , 1/27/2008 05:15:00 PM

Małysz to Master

Najwięcej mam do Małysza podziwu teraz,gdy z taką pogodą obserwuje
innych na podium,będąc ciągle w ścisłej czołówce. "będzie
lepiej","cieszę się z tego..","podziwiam tego,,.". Wczoraj Pan Adam
był tak blisko w Zakopanem,ale nie było "dogrywki"- co przyjął z
pogodą,a komentarz miał życzliwy. Przez te skoki,leciałem do Jagienki
dopiero po 14.,i tak zdążyłem. Zacząłem przyglądać się uważniej tym
skokom od roku i to widzę jako piękne szaleństwo - igranie z losem.
Małysz podczas słynnego upadku nie popełnił błędu,a przecież uratował
się cudem,jak zaczęło nim rzucać w powietrzu-moim zdaniem był to
najlepszy egzamin mistrza. Teraz mają być jakieś loty i cała sztuka
przetrwania ,wystawiona na ciężką próbę . Człowiek to emocje. Mistrz
panuje nad sobą i jest pogodny,zatem podwójnie panuje. Muszę poczytać
coś z teorii skoków narciarskich. Sprawa jest trudna,może się okazać
podobnie niewyjaśniona jak zwykła jazda na rowerze:teoretycznie
nieprawdopodobna,a przecież.. Teraz ustaliłem istotne punkty
tygodnia,który się zaczął. Trasę do Jagienki i z powrotem wraz
półgodzinnym posiłkiem i tempem powrotnym:dwie godziny. Musiałem
jednak odpocząć. Znowu dobijał się Grzegorz-architekt ok.19-ale tu?
Jest niemożliwe! Skoro ma adres,czemu nie napisze? Teraz nawet tu są
skrzynki pocztowe "euro"więc bez trudu można wrzucić karteczkę. Mam
więc znowu kilka spraw,a z grypy jeszcze nie wyszedłem. Spokojnie
trzeba i pogodnie. Jak Małysz,-to by się Tobie podobało Blaise Pascal,
te skoki-loty.Tak wiem,że to szaleństwo,ale piękne!

Całe szczęście

..że to nieparzysta niedziela: Jagienka więc czynna. Mam więc szansę
na trzeci kolejny posiłek tam. Stare Koty dobrze wiedzą,że tę grypę
nie da się inaczej pokonać. Ciągle jestem osłabiony i zmuszam się do
ruchu. Jutro zaczniemy tydzień od skargi na "anglistę",ale to ledwie
jeden element. Kierujemy do Kuratorium spokojnie,do rzecznika praw
dziecka,też bym zalecał. Jasne,że nie mam złudzeń,ale będę namawiał
Nachbarin do kategorycznej obrony dziecka- póki nie jest za późno!
Nawet jakby miał przerwać ten koszmar,to lepiej tak,niż inaczej!
Lepiej zabrać dziecko ze Szkoły Janczarów , niż opłakiwać. Wygląda na
to,że tam wydali na niego wyrok,a w Kielcach tak to funkcjonuje,że nie
spoczną. Póki nie zadepczą. To zresztą odnosi się nie tylko do dzieci.
Czy nie zbliża się w lutym druga rocznica tragicznej śmierci pani
Małgosi M.? Wieloletniej inspektor wydziału edukacji Magistratu-
sekcja przedszkoli. Znałem osobiście od lat ,jako uczciwą i broniącą
dzieci! Tak się zawzieli i osaczyli,jakoby..o "prezenty"- zaplombowali
biurko,kilka dni kazali siedzieć w innym pokoju,. NIE wytrzymała,a
bronić nie miał kto. Wszystko pod nadzorem osobistym Andrzeja
S.wiceprezydenta od tych spraw,dla mnie od lat najbardziej
złowieszczej postaci w Kielcach. Dwie obserwacje wtedy,bo to była
sasiadka:na pogrzebie rozpacz i jedna wielka skarga na nieludzkość
"tych katów z Magistratu". A druga,no i co z tego wyszło? Wtedy w
lutym,aż wyrabiałem dowód tam na Szymanowskiego i kilka rozmów w tej
sprawie miałem,ale co dalej? Dlaczego ofiary znikają ,tak cicho-a ci
co zostają,trochę jękną,a potem rozglądają się speszeni i zawstydzeni.
Czy w ogóle coś się stało? Kielce,"nasze Kielce,sympatyczne
wielce.."śpiewają harcerze przy ognisku,a łysawi druhowie z
brzuszkami,zacierają łapy do następnej kolejki.

Karczówka to magia

Rozważmy spokojnie. Wczoraj nad Osiedlem szalał wieczorem istny orkan.
Fala za falą,biły pioruny,a w pewnym momencie nad Karczówką pojawił
się błysk trwający jakieś 11-13 sec.składający się z iluś wyładowań.
Byłem zachwycony! Jesteś wielka!-zawołałem,czy pomyślałem-i wtedy
kolejne uderzenie otwarło okno,na szczęście-nie tak całkiem. Byłoby po
mojej wieży tutaj,ale i tak sporo emocji jak na mnie..

sobota, 26 stycznia 2008

Fwd: Google Alert - Menschen Grundrechte -auch in Polen

Bardzo ciekawe materialy dostalem. Mowiac najkrocej - jak wyglada w BRD pomoc prawna dla przecietnych obywateli,,ktorych np.nie stac na adwokata .Wyglada to Ideal ! - ale jak jest w praktyce ?
O to spytamy przy okazji na forum Chefduzen.de :).

---------- Forwarded message ----------
From: Google Alerts <googlealerts-noreply@google.com>
Date: 25-01-2008 11:46
Subject: Google Alert - Menschen Grundrechte -auch in Polen


123recht.net - So einfach kann Recht sein
Die Grundrechte der deutschen Verfassung bilden die Grundlage für das
Verhältnis des einzelnen Menschen zum deutschen Staat. Für Exekutive und
Judikative ...
<http://www.123recht.net/columns.asp?column=89>

Dieses einmal täglich Google Alert wurde Ihnen von Google zur
Verfügung gestellt...


Weiteres Google Alert erstellen:

piątek, 25 stycznia 2008

Dziecka trzeba bronic - najbardziej przed szkola

Poniewaz ta szkola - to istny camp przetrwania . Dzungla. Jak sie zastanowic , to nie wyobraza ssobie naprawde nikt z "doroslych"- jak ciezkie jest zadanie przed dzieckiem w przecietnej "panstwowej"szkole w Polsce ! Sa jednak miejsca szczegolnie ekstremalne - do takich naleza Kielce . Jest tutaj calkowity i porazajacy rozklad koneksji w admiistracji publicznej -jakiejkolwiek - wedlug KlANOWOSCI .Procedury ,przepisy prawa - to wielka umownosc . Na kazdym kroku panuje blichtr i bat . Dlatego jest tyle samobojstw i nieszczesc dzieci - wlasnie w Kielcach . Nawet jakby kto mial bronic - to nie zdaja sobie sprawy z sytuacji , rzeczywistej walki o przetrwanie ,jaka codziennie musi tam toczyc pociecha - zwlaszcza jesli jest wrazliwa i..powiedzmy szczerze , bezradna.
Zjawisko zlej szkoly w Kielcach obserwuje od lat - takze z najblizszego otoczenia i wiaze z caloscia stosunkow jakie panuja w tym , nazwijmy to miescie .
Najgorzej jest w szkolach podstawowych , ktore pozageszczano do granic mozliwosci - likwidujac czy nie polowe szkol.? Szkola stala sie miejscem bezwzglednej walki o przetrwanie - takze nauczycieli drzacych o pensum zzy prace w ogole i wlasciwie poddanych bezwglednej dyktaturze - nazwijmy to "dyrekcji"danej szkoly.Takze magistrackich funkcjonariuszy .
Uczniowie sa poklasyfikowani nie tylko w klasy nauczania : rowniez to wystepuje , ale glownie,
wedlug znaczenia , wplywow,i przydatnosci ich rodzicow.
Oczywiscie , ten rodzaj korupcji i to strasznej - nie jest wynalazkiem Kielc !
Tutaj jednak zostal doprowadzony dfo perfekcji.Blichtr i bat - takze grozba dorozumiana.
Co wlasnie przerabiamy .
---------------------------------------------------------------------------
Rano spotykam Nchbarin i pytam o skarge : napisana ! wola tryumfalnie. Zeby przeczytac ,zaoferowalem sie ,ze zaniose , troche sie tam pokrece , moze porozmawiam z tym "anglista".
Mialem dobre przeczucie - bo to wlasciwie podanie napisane dobrze , bardzo dobrze .
Na jednej stronie ,bez uniesienia i konkretnie .Widac moje wwskazowki byly przydatne.
---------------------------------------------------------------------------
Dyrekcja
Szkoly Podstawowej
w Kielcach

Wnosze o zmiane obnizonej do nieodpowiedniej oceny z zachowania mojego syna (...)ucznia kl.VI.
Ocena ta zostala wystawiona na I polrocze przez wychowawce klasy VI , ktora bez zachowania procedur okreslonych przepisamiw tym zakresie i razaco narusza WSO i nasze prawa - dziecka i rodzicow.
O nieodpowiedniej ocenie z zachowania zostalam poinformowana w dn.24.01.2008, kiedy przyszlam rano do szkoly , bo ze wzgledu na prace zawodowa nie moglam uczestniczyc w wywiadowce.
Wczesniej wychowawczyni nie informowala mnie o zlym zachowaniu (...)( w ub.r.szk. mial ocene
bardzo dobra i dobra ). Nie wiem rowniez jakie zabiegi wychowawcze zostaly zastosowane wobec (...)w zwiazku z jego zlym zachowaniem w szkole .
Biorac pod uwage zaleceenia psychologa i wiedze jaka wychowawczyni posiada na temat dziecka , wystawienie mu oceny nieodpowiedzniej z zachowania jest niezgodne z prawemi po prostu nieludzkie. (...)
-------------------------------------------------------------------
Dobrze , bardzo dobrze .Musiala nawet dwa razy pisac,bo nie miala kalki , ale napisala - a ja anioslem. Wszystko lege artis. Doskonale wiem o co tutaj chodzi , i dlaczego akurat w niego uderzaja . Identyczne metody stosowano i dawniej w tym kraju - np. na zlecenie UB,SB etc.a,a teraz ??
Teraz moze chodzic np.o moich osobistych dreczycieli - jesli nie katow - z kieleckiego magistratu.
Nie ma zdarzen przypadkowych . Do tego przyklada sie sam dzieciak ,ze daje sie wciagac i prowokowac nienajlepszym kolegom i tym strasznym "nauczycielom".
Wlasnie jak czekalem pol lekcji dzis pod sala 103 w budynku szkoly - tam gdzie jest Liceum - na "angliste",obserwowalem petenta do pani dyrektor . Zajrzalem tam ,zeby ustalic ,gdzie jest moj "anglista".
Gosc doslownie kleczal przed biurkiem ! Jego chlopak - jak sadze siedzial dryblas wyrosniety,
przy lawie - z plecakiem swoim , plaszczem ..Oj niedobrze , pewnie go wyganiaja ze szkoly - mysle sobie - gdy za troche chlopak wylecial pedem ! Tato jednak zostal tam troche - jednak na piec minut przed pauza - mniej wiecej po 20 minutach i on wrecz wycofal sie z gabinetu - a klanial sie do otwartych drzwi wciaz jeszcze - na korytarzu !
Oj niedobrze , niedobrze - mysle sobie - ale zrozumialem .
Szkola Janczarow opiera sie wlasnie na niesamowitej obawie rodzicow - ile dziecko moze poniesc krzywd - jesli by oni cos , konkretniej zapytali .Popelniaja wielki blad , i krzywdza swoje dzieci- nie domagajac sie wyjasnien, tylko blagajac. To wlasnie zrozumialem dzis ostatecznie . strasznie
Poniewaz mlody czlowiek - dokladnie widzi co sie dzieje - i te lekcje pobiera na cale zycie.
Sytuacja bez wyjscia , a stosunki z carskiej Rosji - dokladnie : oto Kielce .
Zatem wykorzystywabna jest do maksimum , milosc rodzicow , obawa o dziecko - czy to nie straszne , Blaise Pascal !

Re: Hej

Bardzo sie ciesze Filip ,ze dotarlo z komorki via Hawaje ! Zapraszam Cie do Gmaila - bedziesz zadowolony :)

2008/1/25  <filipek@wp.pl>:
dobry adres mój masz i pozdrawiam. :-)

----------------------------------------------------
Pamięta wszystko. Niczego nie wybaczy.
Jeden z najlepszych filmow akcji ostatniej dekady.
Ultimatum Bourne'a juz na DVD!
http://klik.wp.pl/?adr=http%3A%2F%2Fcorto.www.wp.pl%2Fas%2Fub.html&sid=194



Re: Trudny spokój-wszędzie cierpienie i zło

Wlasnie wrocilem z tej szkoly . Zlozylem formalne pismo - Nachbarin napisala odrecznie i pieknie - bo powsciagliwie i na jednej stronie. Nastepnie czekalem pol lekcji ,zeby chwile rozmawiac z tym "anglista".Patrzyl na mnie szyderczo i zimno zza okularow ; oskarzyl Fili ,ze to on chcial sie bic - z jakims uczniem .Podejmiemy dalsze kroki - pomyslalem sobie ; a glosno podziekowalem za rozmowe .Rozstalismy sie w idealnej wrogosci : zimnej.

2008/1/25 Pascal Alter <pascal.alter@gmail.com>:
Może to jest zbyt stanowcze i skrótowe? Może przesadzone? Może nie co
drugi,ale co dwudziesty chodzi z nożem po ulicach Kielc? Może te
potrącenia i  zabójstwa na pasach,to tylko nieuwaga,pośpiech - żadna
tam pogarda dla słabszego ! Możliwe i to, i tamto Blaise Pascal.
Jedyny ratunek,to ucieczka - ale,jak się wyrwać z tego osaczenia? To
co mówić o dziecku,jeśli sam jestem bezradny. To nie do wiary,jak
można tu osaczyć - czy się mam dziwić,że jeszcze się poruszam? Trudno.
Także notatki są trudne na komórce Nokia 2610- produkcji z-dów  w
Bochum. Niedawno ogłosili,że do połowy roku zamkną tę filię,już
wybudowali z-dy w  Rumunii,.bo tania robocizna.Straci pracę 2 tys.albo
i więcej ludzi. Niedawno podali wynik bilansowy Nokii za 2007-: 8
mld.euro ,. Czy to mało? Możliwe,że tak. O co może w tym chodzić? O
WYKLUCZENIE , Blaise Pascal , o postęp zła i .. upadek. Każdy SYSTEM
zmierza do chaosu(prof.B.). To ma coś wspólnego z energią, prawda?

2008/1/25, Pascal Alter <pascal.alter@gmail.com>:
> Wysłałem maila do Fili,i pewnie odczyta jutro. Faktycznie podziwiam
> spokój z jakim tę historie w szkole przyjmuje.Tak jakby to musiało
> być,jakby tak miało być,jakby nie mogło być inaczej. Nawet chciał iść
> jutro,ale pokasłuje,grypa to nie żarty. Martwię się jednak. Pamiętam
> dzieciaka radosnego i spontanicznego,pełnego "głupich pytań"- na które
> nie ma dobrych odpowiedzi. Za kilka miesięcy ma tę szkołę skończyć.
> Jaki inny! Zabrali mu to wszystko. Teraz dają wycisk na koniec. O coś
> musi w tym chodzić. Fakt,że nie potrafi się bronić,ani nie ma go kto
> bronić - nie wyjaśnia wszystkiego. Drażni indywidualizm . W istocie
> mają rację:jest inny. Przez to wrogi. SZKOŁA JANCZARÓW nie toleruje
> czegoś innego jak uległe i taśmowe. Musimy być uważni i spokojni
> Blaise Pascal,bo tak naprawdę większość ludzi w Kielcach ..
>. To po prostu dzikusy i nożownicy-co ktorys na ulicy
> chodzi z nożem w kieszeni,czy rękawie. Dlatego Kielczan , nazywają
> potocznie "scyzoryki"- czym się zresztą sami chełpią. Ta klikowość i
> "rodowość" z okolicznych wiosek i miasteczek- to ponad połowa
> mieszkańców Kielc w pierwszym pokoleniu . To też nie wszysko
> tłumaczy,czemu to miasto jest takie straszne. Dlaczego tyle
> nieszczęść,potrąceń na pasach,mordów i bijatyk,powszechnenego
> pijaństwa,prawie tysiąca bezdomnych z których aż 53 umarło dosłownie
> na stacji lub na ulicy w ostatnich 7-8 latach. Jakie mogą tworzyć
> "społeczeństwo " mieszkańcy Kielc? Odpowiedź brzmi: złe i
> nieszczęśliwe. Szkoła Janczarów nie spadła z Księżyca. To się wlecze
> jeszcze stamtąd ,jak  sądzę. Z carskiej Rosji , fakt.Zreszta - czy ta szkola odbiega od inych , az tak bardzo ?Szkola tutaj to przede wszystkim spektakl wladzy i moresu , budzenia najgorszych instynktow przetrwania - jak w sytuacjach krancowych.Ekstremalnych . Jest takze i w tym pewna logika : nauka przetrwania.
>

czwartek, 24 stycznia 2008

Dzień dobry, Filip

Mam nadzieję że już śpisz i tego maila dostaniesz jutro. Więc Cię
witam i życzę miłego dnia. Chciałem powiedzieć,że jesteś świetnym
chłopakiem ! Razem z tym Szarusiem stanowicie przebój ! Imponuje mi
Twój spokój w tamtej historii ze szkołą. Nie przejmuj się Filip,ale
nie daj wciągać w głupie odzywki. Będziemy działać,bo mamy rację. Śpij
smacznie, PA PS.Nie wiem,czy mam dobry adres.:-)

Szkoła Janczarów

Zajrzałem do Nachbarin na tv,a tam rozpacz! Posłuchała mnie,nie
złożyła tej skargi na anglistę,który wywlókł na lekcji 12.l.Fili na
środek klasy i chciał się z nim bić o to tylko,że ten rozmawiał z
kolegą. Fili po lekcji poszedł do dyrektora na skargę. To było w
ubiegły czwartek. W piątek Fili zachorował i od tej pory nie był w
szkole. Zaraz się wzieli za pisanie skargi,- i zaprosiła dwóch kolegów
Fili. Byłem przy tym,ale odczuwałem jakąś histerię w tym - nie podobał
się zbyt szczegółowy opis-zbyt drastyczny:szarpał-kto? -
nauczyciel,Kogo?- ucznia. Kiedy?- na lekcji. Po co?-chciał się bić.
Obiecałem napisać skargę w poniedziałek. Nie napisałem. Byłem chory.
Dziś Nachbarin była na wywiadówce i okazuje się,że ma obniżone
zachowanie,o dwa stopnie, na nieodpowiednie. Czy to prawda? Jeśli
tak,to znaczy,że przeszli do ataku. Jak to się stało? Nachbarin zna
zwyczaje w Kielcach,czy nie pracuje w szkole? Dwóch,trzech nauczycieli
wpisuje uwagi na delikwenta. W tym wypadku zarzucili,że powiedział
niegrzecznie,krnąbrny,upomina się o ukradziony na wf "mundurek"-więc
obniżyła ocenę,a protesty:nie ma pani prawa"-odebrała jako atak.
Rzekomo,bo wywlekli w tych dniach. Ani nie wysłuchali,ani nie wzywali
N. Potraktowali F.jak wroga i zaatakowali. Dobrze,że nie zarzucili
czego jeszcze. Co teraz"jakżem taki mądry"? Mówię wprost:bronić
dziecka,jak można,ale najlepiej go stamtąd zabrać,bo ta "szkoła"na
Podkarczówce,to istna Szkoła Janczarów! Blichtr i bat,a przy tym tak
mierne wyniki! Nawet jak na Kielce. Mówię "zabrać"-ale sam w to..- bo
gdzie? Dochodzę do wniosku,że było się w to nie mieszać-bo tu nie ma
wyjścia żadnego. Szkoły państwowe,to są właśnie Szkoły Janczarów,- czy
tylko w tych Kielcach? To najbardziej wsteczna
instytucja,zatrudniająca w większości ludzi,którzy do dzieci nie
powinni się zbliżać,bo ich nie cierpią! Może nawet,.? Nachbarin
twierdzi,że złamali procedury i ma jutro zanieść skargę,by zdążyć
przed-jak to nazywają?-"Radą Plenarną"! Chcialoby się dodać:..komitetu
centralnegmopartii. Stanowczo trudne jest tu"życie"

Tragiczny lot

Oglądam te zdjęcia i czytam co sie da w Sieci - ale trudno sobie wyrobić pogląd jak wygladał ten ostatni lot wczoraj
 . Z pewnoscia zartowali , rozmawiali w jakichś kolkach wg.szarż- moze nawet śpiewali?
Czemu nie? Tak "naprawde " to byli juz w swoich domach, a ten lot, totylko takie cos rutynowego.Niektorzy mogli drzemac - i ci byli chyba najszczesliwsi w tej tragedii . bo cos mi sie zdaje ,ze wybuch nastapil w powietrzu - jesli spadli tak nagle . Od lat zajmuja mnie wypadki ,katastrofy
zarowno wielkie - jak i pojedynczych ludzi . Jest charakterystyczne ,ze dzieja siew momencie koncowym powrotu lub jakiegos tuz przed oczekiwanym bardzo przyjemnym wydarzeniu.Jesli rozlozyc sekwencje zdarzen na najprostsze - to widac - uporczywe dazenie jakiejs sily do finalu - najczesciej tragedii .Gdyby to byl atak rakiety, to zaraz - jak to sie moglo zdarzyc ?- znalazloby podobna odpowiedz. Jesli blad pilotazu - tak samo.
Poniewaz nie widac zdjec z roznych pozycji - tylko te wyrwe miedzy drzewami - sadze ,ze to byl atak.
Szkoda wspanialych ludzi - tragedia dla rodzin .Dla moich obserwacji nowy przyczynek : kazda nowa ekipa jakoby rzadzaca tutaj- mniej wiecej w trzecim miesiacu - otrzymuje cos takiego STAMTAD .
Potem LUSTERIANIE robia zklamane miny i ubolewaja; kazdemu swoje ."Wojsko zajmie sie rodzinami"
Gdy sie zawalila hala w Chorzowie mniej więcej dwa lata temu - na wystawie golebi - wylewali lzy krokodyla owczesni LUSTERIANIE i obiecywali wszechstronna pomoc dla rodzin ,opieke etc.
Tam bylo ponad 60.ofiar - nie uczyniono nic - pozostawiono tych ludzi samym sobie naprzeciw
bezdusznej biurokracji i sadow "panstwa prawa ".
We wczorajszej tragedii jest o tyle jakis promyk ,ze to zgineli ludzie elity - mozna powiedziec straznicy -ponadto armia ,ma jednak przepisy ustawowe na taka okolicznosc - a ich stosowanie wg.uznaniowosci jak najzyczliwszej - jest oczywiste .
Bardzo chcialbym,zeby to sie wyjasnilo - co naprawde tam sie stalo w tym lesie.Z.mowil tel.,ze maja dokladne zapisy , jakby wideo -tego lotu widziane z samolotu , a nawet piloci mieli podglad ewentualnego zagrozenia .Poza tym , ktos powinien cos widziec -tak blisko lotniska .
Odnosze wrazenie nieprzeparte - ze staraja sie , jak najmniej powiedziec konkretow i unikaja zdjec z roznych ujec miejsca tragedii. Dlaczego ? Oto jest pytanie , Blaise Pascal.

środa, 23 stycznia 2008

Re: Czy jestem quasi, czy konieczny?

2008/1/23, Pascal Alter <pascal.alter@gmail.com>:
> Nad ranem,jakieś 12.godzin temu obudziłem się cały spocony. Pierwsza
> myśl:przesilenie. Ale Stare Koty wiedzą,że to najzjadliwsze stadium
> grypy. Pozornie cofa się,samopoczucie rośnie. Tak naprawdę zbiera sily
> do ataku na słabe punkty. Dlatego dziś odpuściłem aktywność,oszczędzam
> energię i czekam co dalej. Tak jutro też. Muszę jeszcze zanotować do
> wczorajszego zapisu. Jak św.Wincenty żegnał się z Braćmi "usiadł
> resztką sił i błogosławił ich krucyfiksem,który dawał im do ucałowania
> jak też swoją rękę,choć nigdy przedtem,to się nie zdarzało. Koniec
> cytatu,bliższego niż tamten. Po prostu zabrakło mi znaków,a zaraz po
> wysłaniu tamtego Gmaila straciłem łączność z Siecią przez komórkę i
> nie mogłem dopisać. Mam ten problem z sobą od dawna,zwlaszcza na
> takich uroczystościach jak wczorajsza,że mimo szczerych chęci,nie
> potrafię w pełni uczestniczyć,bardziej obserwuję i słucham jak
> wykładu,stąd nie przeżywam jak trzeba. Nawet ten ewenement z relikwią
> Św. Wincentego nie był udany. Bo choć Ksiądz Rektor przecierał
> relikwiarz po każdym chusteczką,miałem wątpliwości czy to skuteczne.
> Gdy przyszła na mnie kolej,tak jakoś wyszło,że uderzyłem nosem i
> cmoknąłem jakby umownie. Prawdę mówiąc nie jest łatwo pocalować płaski
> przedmiot zwłaszcza pierwszy raz w życiu. W takim razie,dlaczego..?
> Była godzinę temu,audycja w PR I , dlaczego księża ,zakonnicy ,
> siostry - uciekają z Kościoła. Wymieniano,że formacja deformuje,że
> tracą wiarę w misję pośrednictwa,że nieuzasadniony celibat,etc. Ale
> takie obrzędy wokół figury pięknej i ucałowanie relikwi(jakiej?)
> przecieź nie dodają otuchy ! Jeszcze w zimnym kościele i wobec garstki
> wiernych. Poza tym sądzę,że ONI są znużeni. Po iluś latach,po iluś
> setkach,tysiącach mszy,wysłuchaniu tych samych grzechów,zaleceniu tej
> samej pokuty. Nikt normalny by tego nie wytrzymał. Dlatego po iluś
> latach "powołania"- mówią do ludzi dorosłych,jak do dzieci- więc czy
> są normalni,czy też już "księżycowi"? Może stąd wywodzi się nazwa tego
> "powołania-zawodu"- a nie od książek? Wydaje się,że poważne zmiany
> nadchodzą.
>

wtorek, 22 stycznia 2008

Ucałowałem relikwię Św. Wincentego (!)

Akurat było wyznanie:,.przeto wyznaję wam bracia i siostry,że bardzo
zgrzeszyłem myślą,mową..-jak dotarłem do Kościoła,ale jak to
usłyszałem z głośnika,przezornie zatrzymałem się w Kaplicy Św. Barbary
. Dopiero chwilę potem wszedłem do środka. Byłem ósmym uczestnikiem po
stronie wiernych: przede mną pięć klasycznych Babek Moherowych z ul.
Klasztornej,za mną elegancka emerytka,po drugiej stronie nawy , w
tamtych ławkach siedział w skupieniu,któżby? Pan Antoni -projektant.
Msza św.była koncelebrowana przez pięciu kapłanów,i brata A.pod
przewodnictem Księdza Rektora. Przed ołtarzem obok Szopki
Betlejemskiej stał posąg Św. Wincentego . Piękny. Paliły się dwie
lampki jak świeczki i były kwiaty. Z czytania Pisma,najbardziej
poruszający był List Św.Pawła do Koryntian,ten fragment o miłości.
Ksiądz Rektor wygłosił piękną homilię o Św. Wincentym,ale na mnie duże
wrażenie wywarł zapis ostatnich ośmiu dni ks.Pallotiego sporządzony
przez uczestnika zdarzeń. Od poniedziałku 14 stycznia 1850 do
wtorku,22 stycznia 1850 . Ksiądz Rektor odczytał z wyraźnym
wzruszeniem ten lakoniczny protokół,a na wstępie wzmiankował,że tamtym
datom kalendarzowym odpowiadają ,te same co w tym roku dmi tygodnia.
Czyli dzień śmierci ziemskiej ks.Pallotiego -22 stycznia 1850- to był
wtorek. Z tego zapisu objawów 8 dniowej choroby wnioskuję,że
ks.Palloti(54) zmarł na ostrą grypę,która zaatakowała płuca i wywołała
krwotok. Sam się nie oszczędzał,leczony był przez podawanie środków
przeczyszczających i upust krwi(!) "w ośmiu miejscach". Po trzech
dniach wystawienia,kiedy przeszli niezliczeni wierni,żądano aby
opóźnić pochówek ks.Pallotiego,bo wielu ludzi pielgrzymowało, aby
oddać hołd i pożegnać się "ale Kuria nie zgodziła się na opóźnianie
pochówku ponad trzy dni przepisane,choć zwłoki były gibkie i nie
wydzielały żadnej woni. Sprawiały wrażenie kogoś pogrążonego we śnie."
Poruszający był opis,jakby trzydniowego żegnania się Św. Wincentego z
tym światem,zakończony błogosławieństwem dla najbliższych,"a potem
dawał im do ucałowania krucyfiksiswojarękę"

Po co grypa ?

To po prostu egzamin. Mam na myśli Stare Koty. Zdasz? To prolongujemy
termin,jeśli nie - trudno: Good-bye. To straszna choroba,ta
grypa-atakuje wszystko. Jak dobrze to rozumiem,lekarstwo tkwi w nas.
Trzeba zażywać osłonowo np.aspirynę C,która na mnie działa magicznie.
Zaledwie wróciłem i rozpuściłem dwie tabletki- mogę tak szastać,bo
kupiłem 10,czyli pudełko. Zapłaciłem znaczącą kwotę 13 zł.czyli jakieś
3 euro ! Zaledwie zacząłem biwakować,a tu stuka Nachbarin i chce mi
dać jeszcze cztery tabletki! Bardzo dziękuję i pokazuję pudełko. Chcę
oddać tę jedną z wczoraj,ale nie zgadza się ! Jeszcze raz dziękuję i
wracam do leżakowania . Może to sugestia Bayera,ale czuję się już po
pół-godzinie lepiej. Mam dwa kroki wykonane,choć magazyn mogłem sobie
darować. Wiatr jak na Cap Horn i ulewa-ale 8 stopni. Jak też pościel
niekompletna,choć w decyzji pisze "komplet pościeli"- to powinni
jeszcze ująć osobno prześcieradło i poszewki na poduszkę . Fascynujące
! Jednak magazyn prawdziwy,osobno biuro,urządzone gustownie . Porządek
i czystość. Pan bardzo uprzejmy i rzeczowy. Tłumaczył zawiłość pojęcia
"komplet pościeli". Trzeba iść po nową decyzję do Biura Rejonu,to
tylko 100 m.też przy Karczówkowskiej. 100 m.? Powiedziałbym,że ciut
więcej,a poza tym tego nie było w planie. Nie wolno forsować
aktywności. Poza tym zobaczyłem plus: nie musiałem tyle dźwigać-kilo
mniej.Wysiłek nie nadmierny,ale ponawiany. To tajemnica Starych
Kotów,czego nie wiedziałem na przedwiośniu 1983- próbowałem grypę
"przechodzić". Skończyło się na obustronnym zapaleniu płuc. Jakby nie
bańki,które mi postawiła wtedy Nachbarin(ale inna),gorący rosół,no i
ten drobiazg,że byłem 25.lat młodszy - byłbym wtedy oblał
najważniejszy egzamin.

Stare Koty

Ratujemy się jak potrafimy. Wydaje się najgorsze przeszło. Metoda
"kaloryfer jako termofor"-pomogła. Ale to początek kuracji. Teraz
muszę się usprawnić i trochę poruszać. Najpierw pójdę do apteki po
aspirynę Bayera-jedną tabletkę miała tylko Nachbarin i podarowała
wczoraj,dla mnie Starego Kota ! Tak więc muszę oddać - podobno kupuje
się na sztuki,tylko ile kosztuje tabletka? Może złotówkę? Proszę
bardzo:kupuje się jak ciastka,albo fajki kiedyś. Jak to się uda, ruszę
do magazynu Dyrekcji Głównej po..pościel. Przyznali nową
zmianę..decyzję odebrałem w Biurze Rejonu w piątek,ale nie miałem
jak-magazyn jest czynny do 14. Na szczęście,ten magazyn niedawno
przenieśli całkiem blisko,na Karczówkowską. Jakby dla mnie,tak- nie ma
przypadków, Blaise Pascal. Jak i to się uda pójdę na Karczówkę:o
18.jest tam w Kościele uroczysta i specjalna msza - z homilią Księdza
Rektora ! To wielkie święto Pallotynów - św. Wincentego, Patrona
Zakonu. Będzie pewnie nawiązanie do Powstania Styczniowego ,bo to
faktyczna 145. Rocznica. Jeśli to się uda,wieczorem powinno być
dobrze. Dalsza kuracja już normalna.

poniedziałek, 21 stycznia 2008

Magiczna data

Muszę dotrwać do 9.marca 2008 . Wtedy nabiorę uprawnienia
emerytalne,które w razie śmierci staną się rentą dla uprawnionych. Ani
dnia wcześniej ! Jakie to okrutne,bo gdybym był teraz w stosunku
pracy,ten rygor by nie istniał. Problem polega na tym, że w nocy
zachorowałem. Cały dzień leżałem w malignie. Pod wieczór zajrzałem do
Nachbarin,że nie będę mógł pisać tej skargi. Podobno mam żyły na
skroniach i żle wyglądam. Dała coś na serce i sok do popicia. Ale to
chyba silna grypa. Znalazłem książeczkę i nową pidżamę,jakby co.
Wyliczyłem,że to 48.dni. Wytrwać!

niedziela, 20 stycznia 2008

Byliśmy na Karczówce /PS/

PS. Fact I : On January 10, 1958 Bobby Fischer at age 14 years and 10
months won the 1957/58 U.S. Championship and Zonal with 8 wins, 5
draws and no losses. His USCF rating climbed to 2626. Fact(?) II :
Death , - Bobby Fischer had been suffering at length from an
undsclosed ilness. He staed at a Reykjavik Landsspital hospital in
October and November 2007, but the retumed home gravely ill in
December apparently rejecting any further Western medicine. On January
17, 2008 he died from kidney failure at the age of 64 in his home in
Reykjavik. Quelle:.Net.

Byliśmy na Karczówce

Nawet nie wiem jak,tak szybko znalazłem się tam na górze. Padał drobny
deszcz,zbliżało się południe. Ta góra,ma dla mnie ogromne znaczenie. W
najtrudniejszych momentach - czeka. Miałem jakby wezwanie,ach Bobby -
juź wiem ! Każdy styczeń był trudny,odkąd pamiętam - najgorsza pora .
Jak powiedział Goethe: oprzyj się na PONIEWAŻ,a nie pytaj DLACZEGO.
Jak zobaczyłem wczoraj w Sieci ostatnie zdjęcia Bobby F. serce mi się
ścisnęło. Zrozumiałem. Już nie miałem złudzeń,że mogło być inaczej,bo
nie mogło. -,,..,...,,,..,..,,......................----?. To samo
mnie dręczyło,dokładnie. Nawet fryzurę miałem podobną,tyle że siwą.
Brody nie zapuszczałem,tego nie znoszę bo kojarzy się mi z... Maksem .
Jakoś w tamtą sobotę ostrzygłem ten łeb, i zaraz pojaśniało mi w
głowie ! Z drugiej szkody w inną stronę musimy dalej , bo ..mam coś
jeszcze powiedzieć:jak tylko dostanę pozwolenie. Ach Blaise
Pascal,teraz juź tylko spokojnie. Od strony Dalni wracałem znów przez
górę koło Klasztoru . Było południe. Przed Kościołem sporo
ludzi,trudno przejść jakieś poczty sztandarowe,jacyś młodzi,wręcz
dzieci-harcerze z..autentycznymi kałachami,nawet dwie dziewczyny.
Ksiądz Rektor przyjmował meldunek właśnie o gotowości...z okazji
145.Rocznicy Powstania Styczniowego . Zaprosił do środka wszedłem
potem i ja,naprawdę ciekaw. Naprawdę wartało,była to piękna msza św. Z
kolędami,orkiestra z Białogona,homilią Rektora o tamtym zrywie
beznadziejnym,a przecież "koniecznym,żebyśmy tu dziś byli". Sporo się
dowiedziałem o tej historii nie tylko Powstania,ale przetrwania-musimy
to analizować wytrwale bowiem zawiera bezdyskusyjne fakty, Blaise
Pascal ! Fakty w takim procesie historii są dowodami. Potem większość
udała się pod Pomnik Powstańców,gdzie wtedy Ruscy Iluś powiesili,a
następnie kazali zakopać. Teraz złożyliśmy wieńce,a harcerze
uroczyście zaciągneli wartę. Było ciasno na tym zboczu,tuż za
Klasztorem,ludzie stali gdzie mogli. Deszcz wciąż siąpił. Było
niezwykle,tak jakby nie w tym czasie,lecz kiedyś. Jakaś myśl,że Bobby
F.taka uroczystość,by pomogła .

sobota, 19 stycznia 2008

MORS ULTIMA RATIO

Motto : Multis multum (dla wielu wiele )
Bardzo ciezkie dni Blaise Pascal ! Nawet nie wiem jak sie kierowac - jestem zupelnie rozbity.
Faktem jest,ze od 1972 - a na pewno od wiosny 1973 (bo sie dowiedzialem !) Bobby Fischer byl moim Blizniakiem
zodiakalnym,- co do dnia roku - moze i godziny? Bylem wtedy w Toruniu ,niewazne co robilem - mimo tamtej zaslony dotarly latem 1972 wiesci z Reykiavik - jakos . To bylo cos takiego mniej wiecej - jak wczesniej - latem 1969 ladowanie na Ksiezycu . Obu wydarzen nie potrafili zatrzymac - w obu zycie okazalo sie silniejsze . Bacznie sledzilem ten mecz - tak od polowy - i do konca kibicowalem najgorecej - a juz zupelnie zdebialem ,gdy odkrylem te zbieznosc - daty urodzenia - i nie tylko : odrzucenie ,nienawisc do szkoly - etc.! Jak zobaczylem Bobby - juz po tryumfie - z kakas piekna dziewczyna tam - to bylem po prostu szczesliwy - i nie minelo kilka miesiecy - jak ruszylem sie z Torunia . Jakbym nabral otuchy . Mnie sie zdaje ,ze w ciagu kiku miesiecy - Bobby Fischer odkryl dla milionow tutaj cos wiecej niz szachy : pokazal prawdziwa radosc i szczescie .
W wymiarze czlowieka - to bylo kolosalne . Mimo wszystko - ladowanie na Ksiezycu - tez jakos latem ale 1969 - no tak , ogladalismy z zapartym tchem - ale tam bylo - jakby za duzo maszynerii - rakiet etc. Tutaj przemawial mlody , wysportowany , usmiechniety i stawiajacy na swoim Amerykanin - pamietam jak musialem tlumaczyc , na czym polega partia szachow - i jak duze zyskalem przez to uznanie . Natomiast nie epatowalem - ze to moj przeciez Blizniak zzodiakalny ! - i to bylo slabe , zbyt skromne - przeciez nie byl to czysty przypadek - nie ma takich przypadkow - prawda Blaise Pascal ?Teraz nawet nie moge ustalic ,kiedy to odkrylem .
----------------------------------------------------------
Juz nie moge - bo nie jestem sentymentalny - a wzruszam sie jednak !
Najbardziej chyba tym - ze w gruncie rzeczy Bobby do pozna - a moze do konca - byl dzieckiem,troche zagubionym ,troche porzuconym - na pewno gernialnym - na pewno kims calkiem innym niz setki arcymistrzow : wyjatkowym , niepowtarzalnym i jedynym .
Wydaje sie ,ze dla Caissy uczynil wiecej - niz reszta jej wielbicieli i ..kochankow !
Tak ,szachy - pojmowane od pewnego poziomu juz jako sens zycia - maja bardzo duzo erotyzmu : powiedzialbym - sa erotyzmem ujetym w pewne formuly , pewne zaklecia i procedury .
Jak obserwowalem wielu nawet przecietnych graczy - to widac , ze zaangazowani sa w partie szach jak ..wlasnie ..na randce - i tak samo szczesliwi ,gdy sie spelni , czego oczekiwali .
Tak wlasnie przedstawial mi sie Bobby Fischer - latem-jesienia 1972 , tam w Reykjavik :szczesliwy i piekny czlowiek - ktory wrescie przytarl nosa Ruskim i to w dziedzinie , ktora jakby zmonopolizowali ! To bylo wowczas nie do pomyslenia ,ze Rosjanin -arcymistrz -moglby przegrac walke o tytul mistrza swiata - z kims innym niz z drugim Rosjaninem - to bylo nie -"wozmozno".
Przeciez sie stalo - i mimo woli , kazdy myslal - a przynajmniej ja i kilka osob ktore znalem ,
ze z tymi Ruskimi - to wcale nie jest tak : sa do ogrania , ustepuja - musza sie cofac etc.
To byla lekcja bardzo mocna - i kto wie ,czy nie konieczna dla dalszych wydarzen ?
-------------------------------------------------------------------------------
Mielismy tu piekny pogrzeb dzis w Kosciolku NMP w Kielcach .Tlumy ,czterech ksiezy koncelebrowalo msze zalobna - pieknie spiewali ,delegacje , wience ludzie przerozni od calkiem odrzuconych do profesorow ,prawnikow, lekarzy etc. . Zmarla miala 38 lat i zmarla nagle : Izabela T. - nie byla aktorka ,ani zona kogos wybitnego - wrecz odwrotnie ,byla skromna i najmniejsza w tym co robila : wydawala chleb dla najbiedniejszych w imieniu tut.Caritas !
Czy to jest do uwierzenia ,ze miala pogrzeb tak wyjatkowy : nawet autokar byl przepelniony - a na Cmentarzu Nowym - spiewwali jeszcze ladniej niz w Kosciele. co to moglo sie stac - jescze w tym miescie Kielce ?
Musze to wyjasnic , gdy troche przyjde do siebie .Widze juz teraz znaczace podobienstwo - do wielkiego Bobby F. - byla z tej wielkiej rodziny "nadwrazliwcow" ktorzy jednak najlepiej sluza , jak sie okazuje wielu , bardzo wielu - Blaise Pascal ,musimy badac uwaznie i notowac pilnie .
Nie pogubimy sie wtedy .

piątek, 18 stycznia 2008

Cache-cache

Bobby miał obsesję na punkcie Caissy. Chciał być i był jeśli nie
największym,to na pewno najciekawszym Arcymistrzem szachowym . Jego
umysł prowadził ciąglą walkę-taką bezustanną partię szachów -zwłaszcza
po 1962 roku. W 10.lat potem miał tytul mistrza świata,ale zapragnął
czegoś więcej ! Bobby F.chciał pokonać szachy,to znaczy odkryć
istotę,jakby ducha szach,a następnie z nim się ułożyć i być do końca
niepokonanym. Ale z tą sektą zabłądził i nie mógł stanąć wtedy do
walki z Karpowem,którego odrzucał,a stylu gry nie cierpiał. Po
1975.był już out. Do tego cierpiał na tę straszną chorobę-odrzucenia .
Przez Matkę,przez Amerykę,ale też przez Caisse . Ta cache-cache
musiała się skończyć fatalnie. Szachy dla umysłu ludzkiego są za
trudne i nie do pokonania . W porę zrozumiał to Kasparow i wyskoczył.
Wielu wpada w manię szachową,a potem,.. Może kiedyś zabronią grać w
szachy? Sięgają zbyt głęboko,uzależniają zbyt mocno ! W istocie,to
silny narkotyk-ale dla facetów ! Co ciekawe,kobiety im nie ulegają:ale
też grają dużo słabiej :-). Jednak przyszła"kryska na Matyska",pojawił
się mściciel desperados szachowych : Mister-COMP ! To jest godny
przeciwmik. Jak obserwuje partie,jakie toczy komp tutaj ze sobą w
Chessmaster 10 edith! Np.Bobby F.v.On sam,czyli Chessmaster,albo
np.Aliechin- a to nie tak silne programy i komp słaby -to jednak już
widać jak na dłoni-szachy z szachami remisują! Zatem jeśli byś Bobby
F. nie popełniał błędów-w partii szachowej,byłbyś nie do pokanania.
Tylko skąd wziąć takiego kompa w umyśle? Nawet upraszczając o tysiące
razy,ilość kombinacji jest ogromna i to w świecie realnym opiera się
na prostym fakcie: gra ze sobą dwóch ludzi . Jednak od pewnego poziomu
gry..pojawia się cache-cache..czyli szachy grają ze sobą jak w kompie.
Wydaje się,że to bardzo zajmowało Bobby F.,fascynowało i rujnowało.
Jak to gdzieś powiedziane jest w Biblii-czym wojujesz,od tego giniesz.
..Bardzo ciężka noc Bobby,,ale Ty masz już spokój. A ja..mam ciągle
swoją cache-cache. Każdy ma,ale nie każdy wie i to jego
szczęście,Blaise Pas.

Good bye, Falco Peregrinus

To straszna news od kilku godzin:Bobby F.nie żyje ! Mój idol
szachowy,ale też zodiakalny Bliźniak. Tylko,że ON w Chicago,ja w tych
K.,jak miał 6.lat matka podarowała szachy,mnie podarowano warcaby - i
taka to była proporcja . Nauczyłem się grać kibicując podróżnym na
świetlicy PKP-na wagarach,Bobby jeździł na turnieje jako 10 l.-i
wygrywał! Do późna nie brałem szach serio,dopiero po 30.-i zaraz
zrozumiałem,źe ciut późno. Bobby zajął mnie w 1972 i po wielu
latach,właśnie w 1973 wróciłem do szach,poświęcając sporo czasu
stylowi F.- fantazja,tempo,atak i te pułapki! Bodaj w 75.byliśmy w WDK
załamani,że F.oddał tytuł i to komu. Potem z tą sektą,dziwne
zachowania,małżeństwo egzotyczne,wreszcie konflikt , porwanie
pisma-bzdury. Ale szczytem,była reakcja F.na 09.11 -nienawiść
zaślepiła,ale skąd ta ..agresja do USA? To nie wyjątek-a
Hemingway?albo W.-ten od "Ptaśka"-tylu innych,ale nie w taki sposób.
Może już miał.. Tam w Rey.też go mieli za..dziwaka,ale w 2005 dali
obywatelstwo Islandii. Szkoda,że nie potrafiłem odp.w 1980,na jego
odp.cóż. Cóż zbieżność dat. Która tu była godzina? Dwie godziny dalej
tu,też miałem ciężki dzień,bardzo ten 18.stycznia. Nie tylko
Sąd-ok.14.30 unikłem napadu,na holu stacji-pisałem SMS,dwóch już mnie
osaczało.Niby rozmawiali ze sobą,ale jeden z tyłu,drugi z przodu gdy
tam siedziałem. Poderwałem się w porę. Oberwałbym z tyłu jak nic,a
Nokię wypuścił. No i torba. Mielibyśmy i tę drugą datę wspólną, Bobby
Falco Peregrinus-może tam gdzieś, byśmy wreszcie zagrali partyjkę?

Lege artis

Było spokojnie i lege artis. Pani Sędzia spokojna,merytoryczna a nawet
kulturalna! Wyjaśniła o co chodzi i co uważają za "majątek". Więc nie
głowę ani włosy! Ujawniłem więc co mam w pokoiku:stół stołowy,na nim
regał piwnicowy,ława,na ławie biurko,szafa,dwie etażerki,regał,tapczan
wąski . Czy ubrania są jakie nowe? Żadnych. A złoto? Wcale. Choć mam
obrączkę srebrnozłotą i..trochę się zawahałem,ale..pokazałem na małym
palcu lewej ręki mój pierścień ATLANTÓW ,który od marca ub.roku noszę
i zauważam znaczne przyśpieszenie,jakieś poczucie , czegoś ! Wprost
nie do wiary,ale fakt. To także Panią Sędzię nie interesowało - tylko
złoto ! Potem dano formularz,który szybko wypełniłem. Ujawniłem tam
jeszcze maszynę Erikę 18.letnią i kompa 12.letniego "w użyczeniu". Jak
też radio przenośne Stern 26.letnie. Książki? Czy kolekcja? Jaka tam
"kolekcja"- takie tam,sama zbieranina. -To nie. No i dobrze. Jeszcze
mnie przepytano z czego "żyje".Ujawniłem!Potem odebrano
przyrzeczenie,przy czym wszyscy stali ! To mi bardzo zaimponowało bo
oznacza szacunek dla prawdy. Trwało ok.20 minut to "wyjawienie".
Następnie zwiedziłem imponujący budynek SĄDU- Europa ! Wreszcie udałem
się do pałacyku obok gdzie jest tut.NBP. Od kilku dni nie mogłem wydać
banknotu 10 zł. z urwanym różkiem. W bankach nie chcieli,np.w BPH przy
Leonarda wczoraj-a tu bez problemu. Wzmiankuję o tym bo odkryłem
wielki handel ozdobnymi monetami-np.herby różnych miast,a nawet ptaki!
Wszystko po 2 zł.! Przy tym medal - moneta, jak złota! Dla zbieraczy
-gratka! Brali po kilkanaście rodzajów,po kilkaset sztuk. Największym
powodzeniem cieszył się sokół wędrowny i.. KAZIMIERZ DOLNY. Dla mnie
już nie starczyło . Wziąłem tylko SANDOMIERZ, a potem stanąłem jeszcze
raz i wpuścilem faceta,który kupił tych monet za 370 zł.w tym 5
ostatnich "SANDOMIERZY"i nawet nie chciał jednego dla mnie
zostawić-niezła lekcja! Wziąlem więc KŁODZKO i WOJEWÓDZTWO
ŚWIĘTOKRZYSKIE . Ten obrót monetami niby dla numizmatyków w wykonaniu
NBP,dał mi sporo do myślenia. Z finansami RP jest więc gorzej niż
myślę.?

czwartek, 17 stycznia 2008

Re: Jak pisać,to pisać

2008/1/17, Pascal Alter <pascal.alter@gmail.com>:
> Wieczorem dowiedziałem się,że Fili zachorował . Zapytałem co z tą
> skargą? Nachbarin spojrzała-ach ! Zgoda,napiszę dobrze- na wtorek.
> Będzie w sam raz ! Bo skargi nie należy pisać zaraz ! Nigdy w dniu
> zdarzenia. Ani nazajutrz. Dopiero trzeciego dnia gdy poczucie krzywdy
> nie zaślepia,zanotować tezy. Czwartego dnia zostawić co najważniejsze
> i ująć na jednej stronie ! Piątego dnia coś skreślić albo sprostować
> ,napisać i podpisać. Można wysłać lub zanieść nawet nazajutrz,byle nie
> minęło siedem dni! Bo wtedy napęd minie - i po skardze. Zasada jednej
> strony co do pisma,dla skarg jest święta . Należy unikać powoływania
> się na przepisy ..chyba,że to skarga do sądu etc. W tym wypadku
> skondensowany opis zdarzenia. "szarpał,wyciągnął,prowokował" .Kto?
> Nauczyciel. Kiedy? Na lekcji . Dlaczego? Nie wiadomo . Może Adresat
> wyjaśni! Ten plan,został zatwierdzony . Teraz jak Fili trochę dojdzie
> do sił,napiszemy razem , jak ćwiczenie. Bardzo mi zaimponował,że nic
> nie powiedział temu narwańcowi,a po lekcji przemocy poszedł do pana
> dyrektora. Teraz go nauczę ,jak pisać skargi- to w gimnazjum może się
> przyda,a w liceum na pewno. Jutro akurat mam sprawę ważną-o wyjawienie
> majątku :-). Mój majątek,to moja głowa Wysoki Sądzie ! Ale z
> włosami-bo na mądrej głowie nawet włosy myślą! Dlatego nie jest
> przesądem ,lecz mądrością ludową,że przed egzaminem nie ścina się
> włosów. Dlatego,nie posłuchałem z tym strzyżeniem. Muszę jednak
> wystąpić do protokółu jutro - sam bym przepadł. Co wiele razy
> przerabiałem. To może być najcięższa sprawa- i kwota horrendalna ! Ale
> koszty egzekucyjne,to 70 proc.wierzytelności ! Co należy wyjaśnić i
> ubiegać się o umorzenie . Ile można. Ależ dałem się wrobić! Musimy to
> notować Blaise Pascal,aby się nie pogubić . Również tego Gmaila z
> komórki do bloga, nie skończę ! Wysiada kciuk i tracę wątek. Pozostało
> 216,212,208,..dobrze liczy:190,znaków ze spacjami:166
>

Co zrobic ?

Mam wiec dostep do Sieci, ,,ale nie wprost - jakby powiedziec z zyczliwosci -z uzyczenia .
Przy okazji zajmuje sie kotkiem ,zeby zanadto sie nie frustrowal . Na szczescie nie wymaga spacerow - a prawde mowiac przede mna sie chowa . Poza tym jest OK.
Co jednak zrobic z ta skarga na nauczyciela ?
Mam ja..czego oczekuja ? Jakiejs redakcji - czy prawnie .cos dodac ?
Ta relacja - czyli zapis jaki tu powstal wczoraj jest horrendalny ! To sie nadaje,ale na jakis protokol ..czego? Wprost sie nie chce wierzyc ,ze w srodku Europy ,nauczyciel na oczach klasy wywleka za kark 12.latka,i chce sie z nim bic - na oczach calej klasy !
Nawet teraz sie speszylem .Poszlo przeciez o to ,ze chlopak sie odwrocil i cos powiedzial do kolegi z tylu!
Oceniam ,ze to byla sytuacja ,o wlos od dramatu - poniewaz facet jest wyraznie z osobowoscia z pogranicza . Poznym wieczorem dowiedzialem sie od kogos ,ze mial juz takie przypadki ten "anglista"- szarpania,popychania ,ale jeszcze nie bojki z uczniem przed cala klasa !
Opisywanie tego do dyrektora szkoly - ktory wyraznie nie panuje nad szkola - nie ma celu - a narazi Fili na ..chocby bojkotowanie jezyka angielskiego ! Tak jak w moim przypadku bylo kiedys z wf !
Doradze zatem sformulowanie lakoniczne i skierowanie sprawy do prokuratury .
Poniewaz jest to oczywiste naruszenie nietykalnosci cielesnej , mobbing i przemoc w szkole - w wykonaniu pedagoga-anglisty . Ale nadmienie ,ze przeciez Fili ma skonczyc te szkole - a przy tym
bedzie chodzil do gimnazjum tam - i jesli cud sie nie zdarzy - takze do liceum . Poddam Nachbarin ,ze ktos taki - moze nie osobiscie ,ale przez starszych uczniow - skrzywdzic Fili .Poza tym inni nauczyciele , tez nie beda zachwyceni.
Jaka konkluzja ?
Tak naprawde , to nie wiem .

środa, 16 stycznia 2008

Skarga powstaje z trudem ,a poczucie krzywdy rośnie łatwo

Byłem trochę poproszony po południu do Nachbarin,liczyli,że siądę do
kompa i napiszę tę skargę,a raczej zaprotokołuje co te dzieci
mówią,ale to wygląda jak horror-nie nadaje się do tego . Jeden mówi
to,drugi dodaje,że nauczyciel chciał się z Fili bić-ja bym
powiedział,że prowokował,ale czy to możliwe? Zatrudnialiby
psychopatów? Poza tym,za dużo tam detali-więc się wycofałem .
Najbardziej spokojny jest Fili,wręcz łagodzi i prostuje-ale skarga
powstaje z trudem. Może piszą i radzą do tej pory? Zobaczymy. Chciałem
,żeby sprawę wyjaśnić spokojnie. Z drugiej strony,jak obronić dziecko
przed takim kimś kto nigdy nie powinien zbliżać się do dzieci,bo
czego uczy ? Przemocy . Ciekawa jest też rola dyrektora-wycofał się i
czeka. Na co? Ależ to jasne. Czeka na skargę . Która powstanie z
trudem,a poczucie krzywdy tak łatwo. Jak się dowiaduję Fili ma 4.z
ja.ale po tym już nie chce chodzić. Widać mają nieobowiązkowy!
J.a.nie...to skandal. Gorszy niż to wszystko.

wtorek, 15 stycznia 2008

Re: [Forum Pascala PRALNIA] Re: Jak przetrwać w szkole?

    Mozna to rozwinac .

2008/1/15 Pascal Alter Forum PRALNIA <pascal.alter.forum@gmail.com>:


2008/1/15 Pascal Alter <pascal.alter@gmail.com>:
Nachbarin opowiada dzisiejsze zdarzenie:Fili(12.VI kl.) wyrzucony za
drzwi przez  anglistę. Wcześniej go wywlókł z ławki na środek klasy i
"wyszarpał". "Jaki powód"?-pytam . "odwróciłem się na chwilę do...i
coś tam powiedziałem". Jak było potem?-pytam."Poszedłem do pana
dyrektora". Którego? "prawdziwego". Czyli głównego. Bo jest ich
kilkoro,może sześć,albo i .. Teraz jestem naprawdę ciekaw,co było
dalej. "Pan dyrektor kazał mi być grzeczny i nie podskakiwać". Czy
rozmawiał z tym "anglistą"? "nie". To było po południu. Rozmawiałem
swoimi kanałami,o co tam mogło chodzić? Historia nawet w Kielcach,a
nawet w tej jednej z gorszych szkół-nie wydawała się możliwa. Reakcja
nauczyciela wprost nienormalna,nawet w Kielcach,nawet na Podkarczówce!
Teraz wieczorem już wiem,albo tak sądzę. Nauczyciel, Dariusz M.ma
opinię dobrego anglisty. Fili z angielskiego jest słaby. Dlatego
głównie,że nie bierze lekcji prywatnie. Korepetycji udzielają
nauczyciele uczniom skierowanym przez innych anglistów tej ogromnej
szkoły. Fili był obcy,ale to mało-jest widać jakby wymarzoną ofiarą:
nie potrafi się bronić. Oni,na "zastępstwie"wybierają najsłabszego i
uderzają bezwzględnie-aby klasę wystraszyć. Nie mógł tarmosić żadnego
z kolegów Fili z którymi go widuję,bo to o głowę wyżsi no i bojowi.
Tym bardziej nietykalni byli uczniowie znani z korepetycji. Padło więc
na Fili - dla tych powodów,a może jeszcze i takiego,że nie ma go kto
bronić , i jest taki wystraszony. Co tu można radzić? Jednak szkoda,że
już tyle lat nie pracuję w Kuratorium  Oświaty ! Też było trochę
zdarzeń,ale nie było tyle agresji ! Czemu angliści w szkole tak się
"rzucają"jak kiedyś rusycyści? Powody podobne. Czują się niedocenieni
i "skazani". Mogliby być tłumaczami,albo zaufanymi wielkich  szefów etc.
Szkoła? To ostateczność ,raczej dla kontaktów . Stąd ta buta i
arogancja,a wyniki nauczania uczniów w "pensum"- żałosne . Tym też
tłumaczę agresję i niechec uczniow do angielskiego jak kiedyś do ruskiego . Wielka
szkoda,bo oba takie ważne !. Tylko nie wiem:co   doradzić ,,jak przetrwać w
szkole w Kielcach. Bede przypadek badal dalej , takze z innych przedmiotow .
  Na pierwszy rzut wezmiemy katecheze . Problem brzmi : dlaczego z religii uczyniono
   przedmiot nauczania ? Pytanie : jak ma przetrwac uczen w szkole podstawowej np.VI KL.w
   Kielcach , jesli postawi "glupie pytanie " .Prawde mowiac - tez nie wiem ,ale ustalimy
   dokladniej o co w tym wypadku moze chodzic . Czy o religie jako taka?
   O czyjes dobro ? Prawde ? Postep? Moze o patriotyzm ? Moze o wladze ? Moze o kase -
   jak w przypadku jezyka angielskiego ?
   Badajmy spokojnie , notujmy pilnie .
   PS.Rozmowialem teraz z matka kolegi Fili - bo mam telefon : chlopak potwierdzil ,a bawet
   dodal szczegoly . Podobno klasa byla poruszona . Chyba najbardziej dziewczyny. :).(21.34).



--
Autor: Pascal Alter Forum PRALNIA , blog: Forum Pascala PRALNIA , 1/15/2008 12:35:00 PM

niedziela, 13 stycznia 2008

Uzupełnić !

Zaraz jak się dorwę Sieci z kompa,muszę uzupełnić na Forum to pismo ze
Strasburga. Nawet Fili nie udała się wczoraj ta sztuka
"wklejenia"załącznika do Gmaila !:-) Jak twierdzi,to nie pismo tylko
obraz. Mnie też udało się przesłać,ale bez załącznika. Musimy to
opanować! Jednak nie to mnie martwi ok.2.30 już w poniedziałek
14.stycznia 2008 ! Odkryłem wieczorem wetknięte w książkę awizo sądowe
z terminem 7.stycznia i nawet sobie przypominam jak tam je włożyłem w
Sylwestra,bo akurat "dziobałem"któryś raz Dzienniki..poufne Beniamina
Constant ,ale widać już nie wróciłem , pech ! To może być wyrok sprawy
z 14.listopada co do ekspektatywy decyzji o pochówku ! Zatem miałbym
miesiąc na starania wokół kasacji. Mam jeszcze w tym tygodniu- w
piątek sprawę z Komornikiem o wyjawienie..muszę wszcząć postępowanie
przeciwegzekucyjne. Jaki mam majątek? Tylko te książki,ale to do
nauki,więc..no i maszyna 17.letnia ERIKA ,po którą w lutym
1991,jechałem specjalnie do firmy TAMARCO w Gdyni! I po co? Napisałem
pracę na UW i sporo pism,ale jakich? Socjalnych. Jestem pisarzem
sądowym ! I urzędowym ! Jakby mi zabrali teraz ERIKĘ ,to koniec ! O
książkach lepiej nie myśleć! Poza tym mogą mi zająć akta tych 155
spraw? No i tego kompa 12.letniego. Ale i tak zostanie mi więcej niż
Sokratesowi nie mówiąc o Biasie ! Boli mnie już palec od tego
dziubdziania na NOKII ,a co z nią? Aż zmartwiałem. Tylko,że to
własność Ery ! Ale w moim władaniu. Spoko,zamknąć mnie nie mogą bo
ratyfikowali konwencję o niezamykaniu za długi,a czym są malimenty jak
nie długiem? Co jednak mnie ratuje naprawdę,to moja metryka. Prawdziwa
polisa. Zręsztą pół roku tam,mogłoby mi pomóc odpocząć ! Więc pora
spać. I tak nie dojadę do końca tego Gmaila-.Zostało 321 znaków,no
teraz tylko 296,teraz 285,teraz
275...litości...259.,254,250,246.Dobrze liczy,fakt:224,220,

Re: sygnatura akt: 3088/2007/TK

Probuje przeniesc to pismo od Euro-ombudsmena droga elektroniczna zeby nie pisac tyle .
Bedzie jako element do Raportu

2008/1/3 Euro-Ombudsman < EO@ombudsman.europa.eu>:
Szanowny Panie,
Przesyłam w załączeniu list Pana Profesora P.Nikiforosa Diamandourosa, Europejskiego Rzecznika Praw Obywatelskich, dotyczący Pana skargi 3088/2007/TK.
Z poważaniem
Sekretariat

Re: [Notatnik Pascala] Re: Pomimo Owsiaków



2008/1/13 Pascal Alter <ac84703@gmail.com>:
   Powoli opanowujemy technike korespondencji na kompie .

2008/1/13 Pascal Alter <pascal.alter@gmail.com>:
Powinienem się bliżej przyjrzeć temu zbieractwu na ulicach i nie tylko
. Co się nazywa Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy . Od kilkunastu
lat to trwa i coraz bardziej nuży - jak coś takiego jest w ogóle
możliwe? Skłaniać dzieci i młodzież do publicznego żebractwa ! Często
natarczywego,a czasem nachalnego. Obstępują delikwenta wkoło i
potrząsają puszkami -niechby nie dał ! A tv rządowa,radio
etc.podkręcają atmosferę żebractwa , że to takie szlachetne ! Wielki
Guru w różowych okularach i udający kłopoty z wymową stroi miny i
rzuca frazesami,a co kończy,to woła: SIĘ KRĘCI ! Jak to możliwe?
Jednak i to już mnie nie dziwi. Każdy chce jakoś przeżyć,więc tamci
też . Trzeba zbadać statystykę tej akcji i ustalić kto za tą kasą
naprawdę stoi i całą sprawę już tyle lat nakręca ! Może jaki gang?
Albo LUSTERIANIE? Co zresztą na jedno wychodzi.
   Pieniadze znikaja , a zakupy sa przypadkowe powiedzmy i rozdzielane chaotycznie .
   Poza tym, albo przede wszystkim - koszty imprezy ogromne i spolecznie niewymierne .
   Ucza zebractwa i cwaniactwa - to jakby nowy zawod.Polaczenie nedzy z cwaniactwem .
   Mowia ze pieniadze psuja charakter. Ale brak pieniedzy ,niszczy czlwieka calego , co
   dotyczy - jak sadze takze  kazdej instytucji i formy dzialania. Kazde dzialanie wymaga
       srodkow to oczywiste .Takze drobnych sprawach przetrwania , jak i w welkich .
       Mozliwe ,ze to wlasnie brak srodkow na dzialanie jest zasadnicza przyczyna tej
       tragicznej sytuacji ,ze tacy Owciacy ,wyciagaja dzieci na ulice i w sposob zorganizo -
       wany , pod egida wladz publicznych ,rzadowych mediow etc.prowadza zbieractwo.aby ..
       Jest to fenomen na skale swiatowa - jak sadze .




--
Autor: Pascal Alter , blog: Notatnik Pascala , 1/13/2008 12:57:00 AM

Re: Pomimo Owsiaków



2008/1/13 Pascal Alter <pascal.alter@gmail.com>:
Powinienem się bliżej przyjrzeć temu zbieractwu na ulicach i nie tylko
. Co się nazywa Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy . Od kilkunastu
lat to trwa i coraz bardziej nuży-jak coś takiego jest w ogóle
możliwe? Skłaniać dzieci i młodzież do publicznego żebractwa ! Często
natarczywego,a czasem nachalnego. Obstępują delikwenta wkoło i
potrząsają puszkami -niechby nie dał ! A tv rządowa,radio
etc.podkręcają atmosferę żebractwa , że to takie szlachetne ! Wielki
Guru w różowych okularach i udający kłopoty z wymową stroi miny i
rzuca frazesami,a co kończy,to woła: SIĘ KRĘCI ! Jak to możliwe?
Jednak i to już mnie nie dziwi. Każdy chce jakoś przeżyć,więc tamci
też . Trzeba zbadać statystykę tej akcji i ustalić kto za tą kasą
naprawdę stoi i całą sprawę już tyle lat nakręca ! Może jaki gang?
Albo LUSTERIANIE? Co zresztą na jedno wychodzi.
   Pieniadze znikaja , a zakupy sa przypadkowe powiedzmy i rozdzielane chaotycznie .
   Poza tym, albo przede wszystkim - koszty imprezy ogromne i spolecznie niewymierne .
   Ucza zebractwa i cwaniactwa - to jakby nowy zawod.Polaczenie nedzy z cwaniactwem .
   Mowia ze pieniadze psuja charakter. Ale brak pieniedzy ,niszczy czlwieka calego , co
   dotyczy - jak sadze takze  kazdej instytucji i formy dzialania.

sobota, 12 stycznia 2008

Re: Odrzucenie Karty Praw Podstawowych przez wladze RP

Warto odnotowac dzisiejsze starania o kontakt bardzo wazny w sprawie Karty Praw bPodstawowych - i nie tylko .Jutro rusza Orkiestra Swiatecznej Pomocy - wiec zagrajmy i my .odswietnie .
2008/1/12 Pascal Alter < pascal.alter@gmail.com>:
Otrzymałem właśnie merytoryczną odpowiedź Pana Andrzeja Sanderskiego -  Rzecznika prasowego  prasa-PL@europarl.europa.eu którą zamieszczam wraz z moim podziekowaiemi prosba o dalsza  pomoc w prowadzeniu Forum  ;


Szanowny Panie,

 

Dźwiękowy zapis debaty z tłumaczeniem na język polski może Pan odsłuchać na poniższej stronie. Proszę wybrać datę 28 listopada oraz a następnie tytuł interesującej Pana debaty.

http://www.europarl.europa.eu/wps-europarl-internet/faces/vod/research-by-date.jsp

 

Pisemny zapis debaty w językach oryginalnych mówców znajdzie Pan na poniższej stronie:

http://www.europarl.europa.eu/sides/getDoc.do?pubRef=-//EP//TEXT+CRE+20071128+ITEM-014+DOC+XML+V0//PL&language=PL

 

Pragnę również poinformować, że w przyjętej 29 listopada rezolucji w sprawie zatwierdzenia przez Parlament Europejski Karty Praw Podstawowych Parlament Europejski wezwał Polskę i Zjednoczone Królestwo o podjęcie wszelkich starań, aby jednak osiągnąć porozumienie w kwestii nieograniczonego obowiązywania Karty.

 

Jeśli życzy Pan sobie skontaktować się, z którymś z posłów do Parlamentu Europejskiego z prośbą o komentarz, ich dane teleadresowe znajdzie Pan na poniższej stronie: http://www.europarl.europa.eu/members/public.do?language=pl

 

Z wyrazami szacunku,

Andrzej Sanderski
 

 

   

 

 
   

Andrzej Sanderski
-----------------------------------------------

European Parliament
Information General Directorate
Drafting & Dissemination Unit
Phone: +32.2.28.31051
Fax  : +32.2.28.49253

 

 

 

 

 

 
 

    From: Pascal Alter [mailto: pascal.alter@gmail.com]
    Sent: 09 January 2008 20:40
    To: EuroparlPress - Redakcja polska (PL)
    Cc: andrzej.czerwinski22@gmail.com
    Subject: odrzucenie Karty Praw Podstawowych przez wladze RP

    - Show quoted text -


Szanowny Panie ,
Bardzo dziekuje za merytoryczna i tak szybka odpowiedz .Sprawa odrzucenia Karty Praw Podstawowych przez wladze RP - byla dla mnie szokiem . Wprawdzie i tak glosowalem za P i S -ale juz bez przekonania . Natomiast to co sie stalo po objeciu wladzy przez PO - i puste obietnice - odbieram jako gre polityczna i dalsze osmieszanie Polakow na forum miwedzynarodowym .
Zapisy Karty ..studiuje od co najmniej trzech lat  i byly dla mnie wielka pociecha w zmaganiach o moje prawa socjalne i obywatelskie  z wladzami publicznymi i sadownictwem Polski .- jako osoby bezrobotnej -
W dniu 10 maja 2007 r.zwrocilem sie z Petycja do Komisji Europejskiej o uchwalenie apelu do wladz RP o ludzka polityke wobec bezrobotnych i bezdomnych Polakow .
Jednak mojego pisma wraz z zalaczonymi odpisami kilku orzeczen NSA w moich sprawach - nie uznano za petycje nie podajac dlaczego .
Rowniez Europejski Rzecznik Praw Obywatelskich - nie poparl mojej skargi poniewaz uznal , ze decyzja w tej sprawie Komisji Petycji - jest dzialalnoscia polityczna .
Pismo w tej sprawie otrzymalem  9.stycznia 2008 r.
Sygnatura akt :3088/2007/TK z dnia 3.stycznia 2008 r.
Dlatego dziekujac serdecznie  za pomoc w sprawie Karty ,bardzo Szanownego Pana prosze o porade , co powinienem uczynic - czy moge podac do Trybunalu Praw Czlowieka -Komisje Europejska ?
Postaram sie przeslac Szanownemu Panu wersje elektroniczna tego pisma , a na razie jeszcze raz bardzo dziekuje .
Pragne takze nadmienic ,ze w formie bloga -zalozylem Forum glownie w sprawie odrzucenia Karty Praw Podstawowych przez RP i z pelnym zaufaniem bardzo prosze o przeslanie tam stosownych wpisow .
Chodziloby nie tylko o Karte Praw Podstawowych lecz szeroko pojete prawa socjalne glownie dla bezrobotnych nie z wlasnej winy czy woli Polakow - zwlaszcza w wieku 50 +.
Biorac sprawe technicznie uprzejmie prosze o przyjecie funkcji wspolautora bloga , gdyz tylko w ten sposob jest mozliwy do niego dostep poprzez E-maile.
Podaje adres bloga : pascal.alter.forum@gmail.com
Ze wzgledow technicznych - to upowaznienie musze poslac na w/w adres elektroniczny
Panstwa instytucji - choc osobiscie  wolalbym ,zeby wystepowala konkretna osoba - a najlepiej Szanowny Pan lub Ktos przez SZ.Pana wybrany .
Z wyrazami wdziecznosci i szacunku
Andrzej Czerwinski
PS.Bardzo prosze o kierowanie ew.korespondencji na : pascal.alter@gmail.com
2008/1/11 EuroparlPress - Redakcja polska (PL) < prasa-PL@europarl.europa.eu>:

piątek, 11 stycznia 2008

Odrzucenie Karty Praw Podstawowych przez RP

 POST ROBOCZY

Właśnie odkryłem przez moją Nokię na Gmailu odpowiedź z Brukseli od
Pana Andrzeja S.w sprawie debaty z 28 listopada 2007 na forum
Parlamentu EU gdzie prosili RP o przyjęcie Karty Praw Podstawowych.
Daremnie prosili i przekonywali ! Trochę tej debaty już znam,teraz mam
linki do całości w wersji audio,jak też protokółu. Całość Re na mojego
Gmaila z 9.stycznia 2008 prześlę w ciągu dnia z normalnego kompa,bo z
komórki nie potrafię wkleić;-). Teraz też robimy eksperyment,czy się
uda zamieścić tego posta na naszym forum poprzez Gmaila z komórki .
Mam jeszcze sporo miejsca do zapisania w tej sprawie - jak sadzę

niedziela, 6 stycznia 2008

Pascal Alter Forum PRALNIA

 POST ROBOCZY

Naprawdę dziś zrobiłem ważny krok : dla uczczenia Święta Trzech Króli ,  z drugiej strony , czyli stamtąd nad ranem otrzymałem ważne przesłane .To jest prostsze niż myślisz !

Moje wielkie odkrycie o możliwości przesyłania postów do bloga Bloggera przez Gmaila!

Na tym będę bazował na Forum : wymiana postów na określony temat - w sprawach różnych ale konkretnych .

Najchętniej ODRZUCONYCH .Na pierwszy ogień weźmiemy Kartę Praw Podstawowych.

Na poczatek nie zaproszę jednak duż - lecz wybranych : maksimum 22 osoby .

Żeby sieęnie pogubić z tym wszystkim .

 Kilku z Chefduzen,kilku z Netzwerk BGE ,tak do polowy składu.

Ważne jest ,żeby nie pisali głupstw na początku , -  tamci jeśli nawet , to po niemiecku

.Będzie dobrze.
Teraz złapałem znowu godzinkę w Sieci !!

Bardzo się cieszę,,bedzie NAS coraz więcej Blaise Pascal !

Bo jest NAS coraz wiecej :ODRZUCONYCH - wszędzie.
 Kto tego nie widzi , to albo jest zlej woli , albo  ślepy, albo jedno i drugie.
Fakt.

sobota, 5 stycznia 2008

Re: Gdzie lezy prawda ?

Sobota,5.stycznia 2008 -21.51
Wczoraj zmarl Zdzislaw P.(47)-a juz dzis mial pogrzeb . Bylem na mszy zalobnej  w Kosciolku NMP glownie po to aby wyjasnic przypadek : nie znalem czlowieka .
Poniewaz klepsydra byla podpisana "Rodzina" - no i ten pospiech - sadzilem , ze to ktos z NASZYCH - odrzuconych . Nic bardziej mylnego! Kosciolek byl pelen i gromadka bliskich za trumna , w tym omdlewajaca dziewczyna (corka?), zrozpaczona matka plakala gdy wychodzili .Mnostwo ludzi : zasnal i nie obudzil sie : wylew.Byl urzednikiem jak sadze - bo widzialem sporo wygladajacych na ..
Przypadku jednak nie wyjasnilem  - dlaczego tak szyblo , powiedzialbym tak sprawnie ?
Musial byc jakis powod . Ktos powiedzial : na co bylo czekac ? Podobno Zmarly byl otyly , a przy tym lubial troche wypic , no..ale ilu jest otylych i .."to byl wylew"-mowili  .Naprawde d
Mozna powiedziec ,dzien ustawilem pod ta sprawe, bo jak w piatek przeczytalem klepsydre , ze zmarl, a nazajutrz pogrzeb - to chciael dojsc jakichs  faktow .
Przeciez prawdy nie da sie ustalic , tej zasadniczej przyczyny , kto wymyslil ,zeby tak szybko ?
Mialem tu tylko pare minut , wlasnie mija 22.,by

On Jan 3, 2008 9:43 PM, Andrzej Czerwinski <andrzej.czerwinski22@gmail.com> wrote:
Skoro juz odkrylem te sciezke , to bede nia biegal chocby z ciekawosci . Postudiowalem wlasnie sytuacje Blaise Pascal !
Nic wesolego sie nie wylania - po prostu : kazdy tutaj z kazdego robi idiote - na kazdym kroku . Dlatego ludzie nie wytrzymuja .(widzialem jakies wiadomosci)
Czy mozna brac chocby zyczenia , SMS - za cos dobrego ? Jakie to zyczenia SMS - ? Noworoczne - juz wylaczam komorke , bo Z.ma jednak racje : to twoj sledczy . Jesliby nawet nie mial racji - to moze miec - i to wystarczajacy powod . Teraz nawet mozna wszystko z niej wyciagnac - bardzo latwo i bardzo szybko - a nawet zamienic w mikrofon ! Sam widzialem takie demonstracjie - nie w tvp oczywiscie .
Prawdy prozno szukac Blaise Pascal - mozliwe , ze jej nie ma ?
Bo kazdy ma jakby swoja : nawet jak sie uwaznie czyta pisma swiete - mam na mysli nie tylko Biblie - to widac wyraznie , ze ci najwieksi , najmadrzejsi - miedzy innymi dlatego nie pisali - bo nie wierzyli , nie widzieli jej istnienia .
Ten fakt nie napawa optymizmem : bo jesli prawda nie istnieje - w takim razie o co chodzi ?
Czysta gra Blaise Pascal ?
Kogo i po co ? Jakich sil ? Wlasnie przegralem z Chessmasterem partie "wygrana"'.
Mozliwe ,ze to byla tylko podpucha  programu - ale mam niesmak .Jest powiedzenie wsrod szachistow : najtrudniej wygrac partie wygrane . Tutaj mialem sytuacje : pozycje , lepszy czas o dwie minuty , dwa piony  przewagi etc.
W takim razie zostalem po prostu zaslepiony !
Niestety musze leciec , bo jestem goscinnie wiec za pozno juz : jutro maja nowy dzien..bez prawdy Blaise Pascal , by

piątek, 4 stycznia 2008

Re: -Raport Pascala (67) Jak sprawy socjalne wygladaja w Niemczech - wg.Ministra BMAS-wystapienie z 18 grudnia 2007 : model pozadany jak sadze :)



2008/1/4, Pascal Alter <pascal.alter@gmail.com>:

Navigationsmenüs





Startseite vom Bundesministerium für Arbeit und Soziales | Kontexthilfe einschalten


Zielgruppenmenü

Gruppenfilter:

Hier können Sie die Inhalte der Webseite filtern. Wählen Sie dazu eine Gruppe aus. Wenn Sie zum Beispiel nur Informationen für Arbeitsuchende lesen möchten, wählen Sie "Arbeitsuchende". Wenn Sie nicht nach Gruppen filtern möchten, nutzen Sie den Link "Alle Gruppen".





Themenmenü

Themenfilter:

Hier können Sie die Inhalte der Webseite filtern. Wählen Sie dazu ein Thema aus. Wenn Sie nicht nach Themen filtern möchten, nutzen Sie den Link "Alle Themen".


Serviceangebote des Ministeriums und Empfehlungen:











Standort-Anzeiger:
Ihr aktueller Standort: Garant der sozialen Ordnung


Dieses Dokument ist eingeordnet unter:

 Gruppen:

Arbeitnehmer | Arbeitgeber | Jüngere | Ältere

 Datum:

18.12.2007

 Themen:

Arbeitsrecht

 Rubrik:

Reden / Statements

Garant der sozialen Ordnung

Rede von Olaf Scholz, Bundesminister für Arbeit und Soziales, anlässlich der Verabschiedung von Dr. h. c. Matthias von Wulffen am 18. Dezember 2007 in Kassel

Es gilt das gesprochene Wort!

Sehr geehrte Frau Vizepräsidentin Dr. Wetzel-Steinwedel,
sehr geehrter Herr Präsident des Bundesverfassungsgerichtes Professor Dr. Papier,
sehr geehrter Herr Präsident Dr. von Wulffen,
sehr geehrter Herr Masuch,
meine sehr geehrten Damen und Herren,
liebe Gäste,

wahrscheinlich hören Sie Country-Musik genauso selten wie ich.
Aber es gibt da ein Lied - geschrieben und gesungen von Kris Kristofferson -, das heißt: "The law is for protection of the people". Das Gesetz ist dazu da, das Volk, die Menschen zu schützen.

Der Sänger meint das mehr als Vorhalt. Er beschreibt Fälle, in denen unter dem Vorwand, die Menschen zu schützen, Unrecht geschieht. Kurz: Er will nicht, dass Hippies verhaftet werden. - Er ist Amerikaner und nimmt Fälle aus dem Strafrecht, da kann so etwas passieren.

Würde er das deutsche Sozialrecht kennen, dann wüsste Kris Kristofferson: Es gibt tatsächlich Recht, das dazu da ist, Menschen zu schützen. Dieses Recht ist akzeptiert. Und es wird gesprochen.

Dr. Matthias von Wulffen stand in den letzten zwölf Jahren an der Spitze des obersten Gerichts, das für dieses Recht zum Schutz der Menschen zuständig ist. Dafür will ich Ihnen, lieber Herr Dr. von Wulffen, Dank sagen - auch im Namen der Bundesregierung. Das ist nicht immer eine leichte Arbeit gewesen, gewiss nicht, aber eine, die lohnend ist für das Gemeinwesen. Sie sind seit 34 Jahren Sozialrichter. Die letzten 20 Jahre davon am Bundessozialgericht.

Die Rechtsprechung des Bundessozialgerichts ist konkrete Arbeit an den Fundamenten des Sozialstaats und der sozialen Marktwirtschaft. Der Präsident des Gerichts ist deshalb immer einer der Garanten der sozialen Ordnung unseres Landes.

Dr. von Wulffen hat sich um die richterliche Fortentwicklung des Sozialrechts verdient gemacht. Insbesondere der Bereich der gesetzlichen Krankenversicherung fiel dabei in von Wulffens Zuständigkeit.

Wann sind Krankenhausaufenthalte erforderlich und von der Versichertengemeinschaft zu bezahlen?

Dürfen für die Behandlung bestimmter Krankheiten zugelassene Arzneimittel bei anderen Indikationen eingesetzt werden?

Welche Ansprüche und Grenzen kennt die Behandlung deutscher Versicherter im EU-Ausland?

Das sind nur einige der Fragen, mit denen sich Dr. von Wulffen als Richter befasst hat.

Seine Entscheidungen haben dabei immer die Belange der Patientinnen und Patienten sowie die Stabilität des Gesundheitssystems im Blick gehabt.

Mit Ihren verantwortungsvollen und ausgewogenen Entscheidungen als Vorsitzender des Ersten und des Großen Senats des Bundessozialgerichts haben Sie, lieber Herr Dr. von Wulffen, Anteil daran, dass der soziale Friede in unserem Land gewahrt geblieben ist.

Neben Ihrer richterlichen Tätigkeit haben Sie Anfang der 90er Jahre beim Aufbau des sächsischen Sozialministeriums nach der Wiedervereinigung Hilfe geleistet. In den Jahren 1993 bis 2000 unterstützten Sie beratend den Aufbau eines Sozialversicherungssystems in China. Eine Herkulesaufgabe.

Auch eine, die zeigt, dass der Sozialstaat weltweit die unverzichtbare Antwort auf die Herausforderungen moderner Gesellschaften ist. Er ist universell und nicht ein eurozentristisches Überbleibsel vergangener Zeiten. Wir haben in Deutschland lange zurückreichende Erfahrungen mit sozialstaatlichen Institutionen. Es ist richtig und notwendig, dass wir diese Erfahrungen weitergeben.

Sehr geehrte Damen und Herren,
in Deutschland hat der Sozialstaat Verfassungsrang. Artikel 20, Absatz 1 des Grundgesetzes regelt das eindeutig: "Die Bundesrepublik Deutschland ist ein demokratischer und sozialer Bundesstaat."

Das bedeute

t, dass der Staat als Sozialstaat dazu verpflichtet ist, seinen Bürgerinnen und Bürgern existenzielle Lebensbedingungen zu sichern.

Dabei geht es nicht nur um das nackte Überleben. Es geht auch um Teilhabe. In diesem Sinne ist auch Sozialpolitik nie bloß Wohlfahrt, sondern, wie es der Staatsrechtler Ulrich K. Preuß genannt hat, auch eine "Staatsbürgerqualifikationspolitik".

Rechtlich in Form gegossen wurde der Sozialstaat in den konkreten Sozialgesetzen, die den einzelnen Ansprüchen eine präzise juristische Grundlage geben.

Im Sozialgesetzbuch heißt es:
"Das Recht des Sozialgesetzbuchs soll zur Verwirklichung sozialer Gerechtigkeit und sozialer Sicherheit Sozialleistungen einschließlich sozialer und erzieherischer Hilfen gestalten. Es soll dazu beitragen,

  • ein menschenwürdiges Dasein zu sichern,

  • gleiche Voraussetzungen für die freie Entfaltung der Persönlichkeit, insbesondere auch für junge Menschen, zu schaffen,

  • den Erwerb des Lebensunterhalts durch eine frei gewählte Tätigkeit zu ermöglichen und

  • besondere Belastungen des Lebens, auch durch Hilfe zur Selbsthilfe, abzuwenden oder auszugleichen."

Aus bloßen Programmsätzen werden durch die Urteile der Sozialgerichte belastbare Rechtsansprüche.

Herr Dr. von Wulffen hat in den vergangenen Jahren und Jahrzehnten daran entscheidend mitgewirkt.

Dadurch, dass die Leistungen des Sozialstaates einklagbar sind, dass die Bürgerinnen und Bürger vor den Sozialgerichten ihr Recht verlangen können, geht es erst um mehr als Almosen. Das ist das Besondere des sozialen Rechtsstaates und ist von großer Bedeutung für die Demokratie. Das Sozialrecht ist eine der grundlegenden Institutionen gesellschaftlicher Solidarität in unserem Land.

Der Sozialstaat ist eine Klammer für den sozialen Zusammenhalt. Er gehört zum Selbstverständnis unserer Gesellschaft, wie Goethe und Schiller zur deutschen Kultur.

Der deutsche Sozialstaat setzt auf zwei Prinzipien:

Erstens: Der Sozialstaat leistet eine Grundsicherung, die öffentlich garantiert und aus Steuermitteln finanziert wird.

Zweitens: Soziale Sicherheit und gesellschaftliche Solidarität werden bei uns traditionell über Sozialversicherungen organisiert. Krankenversicherung, Rentenversicherung, Pflegeversicherung, Unfallversicherung und Arbeitslosenversicherung bieten für die meisten Menschen eine Sicherheit oberhalb des steuerfinanzierten Basisniveaus.

In den Sozialversicherungen stehen Menschen für Menschen ein und übernehmen Verantwortung füreinander. Dieses Versicherungsprinzip macht die Besonderheit unseres Sozialstaats aus. Es hat - entgegen mancher öffentlicher Klage - eine Zukunft.

Und zwar nicht bloß, weil eine Umstellung auf Steuerfinanzierung kaum bezahlbar wäre. Sondern auch, weil das Versicherungsprinzip dem Grundkonsens deutscher Sozialstaatlichkeit entspricht,

  • dass eigenverantwortliche Vorsorge nötig ist,

  • dass die subsidiäre Organisation besser ist.

Unser Sozialstaat ist nicht bloß ein Garant individueller Freiheit und sozialen Zusammenhalts, sondern auch eine Bedingung des wirtschaftlichen Erfolges.

Und das nicht erst seit Gründung der Bundesrepublik, sondern seit der Herausbildung unserer Wirtschaftsordnung in der zweiten Hälfte des 19. Jahrhunderts.

Seit den Bismarckschen Reformen gehört sozialstaatliches Denken integral zum deutschen Wirtschaftsmodell.

Einige Gründe für die damalige Einrichtung des Sozialstaates sind aktuell, wie der Wirtschaftshistoriker Werner Abelshauser herausgearbeitet hat: "Unter den zahlreichen Zielen, die die Sozialgesetzgebung der 1880er Jahre verfolgte", so Abelshauser nämlich, "war die Garantie eines Mindestmaßes an sozialer Sicherheit in einer Zeit des wirtschaftlichen Umbruchs nicht das unwichtigste."

Ein Teil dieses damaligen Umbruchs war einer frühen wirtschaftlichen Globalisierung geschuldet. In diesen Wandel hinein sollte Sicherheit organisiert werden.

Das ist auch heute eine Aufgabe, vor der Sozialpolitikerinnen und Sozialpolitiker stehen: Sicherheit in Zeiten des Wandels zu organisieren und dabei zugleich mit dem Paradoxon umzugehen, dass manche Sicherheit nur durch Wandel erhalten werden kann.

Unsere Geschichte lehrt: Der Sozialstaat steht dem wirtschaftlichen Erfolg in Zeiten der Globalisierung nicht im Wege, sondern er ist nötig, um die weltweite Verflechtung sozial zu gestalten.

Ich habe an anderer Stelle einmal geschrieben - und damit bin ich wieder bei einem englischsprachigen Lied: Der Sozialstaat gibt den Bürgerinnen und Bürgern das eindeutige Signal "You'll never walk alone". Wie die englischen Fußballfans singen: Du gehst Deinen Weg nicht alleine. Da ist jemand an Deiner Seite und hilft Dir.
In bestem Fall ein gut organisierter, moderner und nicht paternalistischer Sozialstaat.

Sehr geehrte Damen und Herren,
damit das gelingt, müssen auch die Sozialgerichte entsprechend ausgerüstet und ausgestattet sein. Sie gewährleisten die dauerhafte Funktionsfähigkeit unseres Sozialstaats und entscheiden auch über die Akzeptanz unserer sozialen Ordnung.

Wie Gerichte aufgestellt sind, ist eine entscheidende Größe für die Bewertung einer Gesellschaftsordnung.

Denn - unser Anlass nötigt gerade dazu, auch Johann Wolfgang von Goethe zu zitieren:
"Gibt doch die Beschaffenheit der Gerichte und der Heere die genaueste Einsicht in die Beschaffenheit irgendeines Reiches."

Wir sind eine Republik. Aber in ihr gilt umso mehr, dass wir dafür sorgen müssen, dass unsere Gerichte gut ausgestattet sind. Ganz besonders unsere Sozialgerichte, damit sie den Einzelschicksalen, die sie verhandeln, auch gerecht werden können.

Das ist nicht leicht angesichts der schieren Menge an Fällen und Verfahren.

2005 gab es noch 56.578 Sozialgerichtsverfahren. Im Jahr darauf waren es mit 105.156 nahezu doppelt so viele.

Diese Welle hatte einen wesentlichen Grund: die Zusammenlegung von Arbeitslosenhilfe und Sozialhilfe für Erwerbsfähige im neuen SGB II.

Das ist nichts Ungewöhnliches: Immer wenn ein neues Rechtsgebiet eingeführt wird, steigen die Fallzahlen deutlich an.

Alle warten dann auf das Bundessozialgericht und seine Grundsatzurteile. Sind diese gesprochen, normalisiert sich die Lage auch wieder weitgehend. Deshalb ist es gut, dass hier am Bundessozialgericht am 1. Juli 2007 der neue 14. Senat eingerichtet worden ist und schon die ersten Urteile gesprochen hat.

Außerdem haben die Bundesländer mit zusätzlichem Personal die Situation an den Sozialgerichten etwas entspannt.

Um Sozialgerichtsverfahren aber schneller zu machen, haben wir die Novellierung des Sozialgerichtsgesetzes auf den Weg gebracht. Übermorgen soll der Bundesrat abschließend darüber beraten. Sie enthält viele kleine Änderungen, die zum Großteil auf Anregung der Praktiker zurückgehen.

Verfahren, in denen es überwiegend um übergeordnete Rechtsfragen und nicht um Tatsachenfragen des Einzelfalles geht, können künftig direkt vor den Landessozialgerichten eröffnet werden. Gerichte können Kläger künftig dazu auffordern, innerhalb einer bestimmten Frist Unterlagen beizubringen, die eine angebliche Verschlechterung des Gesundheitszustandes belegen. Geschieht dies nicht, kann das Gericht späteren Sachvortrag hierzu zurückweisen. Klagen, die vom Kläger trotz einer Aufforderung des Gerichts über einen längeren Zeitraum nicht mehr verfolgt werden, gelten künftig nach einer bestimmten Zeit als zurückgenommen.

Das sind drei Regelungen, die dabei helfen sollen, die Vielzahl der Verfahren auch künftig im Griff zu behalten.

Ich kann Ihnen natürlich nicht versprechen, dass wir den Sozialgerichten nicht wieder einmal gravierende Veränderungen zumuten werden, die viel Arbeit bedeuten. Ich verspreche Ihnen aber, wir bemühen uns ums rechte Maß. Regelmäßig kommt die Debatte darüber auf, ob man nicht die Sozialgerichte zum Beispiel mit den Verwaltungs- und Finanzgerichten zusammenlegen sollte. Vor fast zwei Jahren hat der Bundesrat wieder einmal einen entsprechenden Gesetzentwurf beschlossen.

Kostengründe spielten dabei eine wesentliche Rolle. Ich halte von diesen Bestrebungen nichts, weil anderes verloren ginge, das sehr wichtig ist für unseren Sozialstaat: Die Sozialgerichte ermöglichen, dass auch die Schwächeren und Schwächsten Unterstützung bekommen, wenn sie ihre Rechte durchsetzen wollen. Sie sorgen für eine gewisse Waffengleichheit in der Auseinandersetzung mit der staatlichen Sozialbürokratie.

Das Fachwissen der Richterinnen und Richter, die Beteiligung ehrenamtlicher Richter aus den Reihen der Sozialpartner - das alles stärkt den sozialen Frieden in unserem 0Land.

Es wäre meines Erachtens nicht klug, das - wegen einiger eher kleinerer Einsparungen - aufs Spiel zu setzen.

Matthias von Wulffen setzte sich in den vergangenen Jahren dafür ein, dass das Bundessozialgericht unabhängig bleibt. Dabei hatte er immer die volle Unterstützung des Arbeits- und Sozialministeriums. Und wir bleiben bei dieser Linie.

Dass die Funktionsweise der sozialen Sicherungssysteme unabhängig überprüft werden kann, ist zentral für das Vertrauen der Bürgerinnen und Bürger in unseren Sozialstaat. Auf dem Weg zu dieser Überprüfung darf es keine großen Hürden geben.

Und die höchste Instanz der Sozialgerichtsbarkeit liegt hier in Kassel quasi in der Mitte Deutschlands. Für alle gleich gut zu erreichen. Auch das ist ein - wahrscheinlich nicht beabsichtigtes, aber gutes - Signal.

Sehr geehrte Damen und Herren,
lieber Herr Dr. von Wulffen,
ich darf Ihnen nun die Urkunde über Ihren verdienten Eintritt in den "Ruhestand" mit Ablauf des Monats Dezember 2007 überreichen. Für den vor Ihnen liegenden neuen Lebensabschnitt wünsche ich Ihnen Gesundheit, Kraft und viel Erfolg für die kommenden Herausforderungen.

Ihr vielfältiges wissenschaftliches und publizistisches Wirken macht mich zuversichtlich, dass wir auch in Zukunft weiter von Ihnen hören werden.

Lieber Herr Dr. von Wulffen,
noch einmal vielen Dank für die geleistete Arbeit. Sie haben sich um den deutschen Sozialstaat verdient gemacht.

Sehr geehrte Damen und Herren,
ich wünsche Peter Masuch, der am 1. Januar 2008 die Nachfolge von Matthias von Wulffen antritt, viel Erfolg.

Er wird in den kommenden Jahren die hervorragende Arbeit des Gerichts engagiert fortführen.

Wie sein Vorgänger Matthias von Wulffen ist auch Peter Masuch ein Sozialrechtler durch und durch. Seit über 27 Jahren, erst in Bremen und seit 11 Jahren am Bundessozialgericht, ist er als Sozialrichter tätig. Er kennt die Materie. Zuletzt als Richter im 7. und 8. Senat und dort mit zuständig unter anderem für die Bereiche Arbeitsförderung, Sozialhilfe und Asylbewerberleistungsrecht.

Seit dem Jahre 1998 war Peter Masuch außerdem Vorsitzender des Richterrats am Bundessozialgericht.

Und, was bestimmt nicht alle wissen: Seine erste Anstellung nach dem Examen 1979/1980 hatte Peter Masuch als wissenschaftlicher Mitarbeiter am Bundessozialgericht. Da schließt sich also heute ein Kreis.

Ich bin mir sicher, dass wir mit Ihnen, lieber Herr Masuch, eine gute Wahl getroffen haben. Eine Entscheidung, die auf Kontinuität innerhalb des Gerichts setzt, die zugleich aber auch die Chance bietet, das Begonnene weiterzuentwickeln.

"Ein Richter ist kein ´politisches Neutrum´, sondern der umfassenden Verwirklichung der Grund- und sozialen Rechte der Menschen in der Gesellschaft verpflichtet." Das haben Sie, lieber Herr Masuch, einmal zu Recht geschrieben.

Sie wissen um die Bedeutung des Sozialen, das steht außer Frage. Und Sie blicken auch über den juristischen Tellerrand und engagieren sich im Bundesvorstand der Lebenshilfe für die Rechte behinderter Menschen. Zwischen 2000 und 2006 haben Sie sich auch am BSG darum gekümmert, dass Menschen mit Behinderungen die volle Chance auf Teilhabe bekommen.

Lieber Herr Masuch,
ich freue mich, Ihnen nun die Urkunde überreichen zu können, mit der Herr Bundespräsident Prof. Dr. Köhler Sie mit Wirkung vom 1. Januar 2008 zum Präsidenten des Bundessozialgerichts ernennt.

Ich wünsche Ihnen viel Erfolg bei Ihrer neuen Tätigkeit.

Sehr geehrte Damen und Herren,
Heinrich Böll, der in drei Tagen 90 Jahre alt geworden wäre, hat geschrieben:
"Das Recht will ja wahrgenommen werden, es fällt einem nicht in den Schoß. Und das erfordert Mut."

Damit die nötige Portion Mut nicht ganz so groß sein muss, wie noch von Böll unterstellt, haben wir in Deutschland die Sozialgerichte.

Wer hier arbeitet, der tut etwas für unser Gemeinwesen. Und der sorgt dafür, dass Recht wahrgenommen werden kann, als ein Recht, dass die sozialen Belange der Bürgerinnen und Bürger schützt. Das soll so bleiben.

Vielen Dank für die Aufmerksamkeit!

Weitere Informationen