0:52, 13.01.2011 /TVN24, PAP
Rekonstrukcja lotu z MAK
ze stenogramem po polsku
MAK: W KABINIE CO NAJMNIEJ DWIE OSOBY SPOZA ZAŁOGI
TVN24
Międzypaństwowy Komitet Lotniczy zaprezentował symulację ostatnich minut lotu polskiego Tu-154M. Prezentujemy całość symulacji z polskim tłumaczeniem zapisu z czarnych skrzynek. Co wynika z filmu? - Żadne informacje od załogi nie były przekazywane kontrolerowi. Kontroler nie wydał zgody na lądowanie, jednak samolot schodził dalej. Załoga nie reagowała na ostrzeżenia systemu TAWS - wyjaśniał w czasie konferencji MAK szef jej komisji technicznej Aleksiej Morozow. Jak dodał, w kabinie znajdowały się co najmniej dwie osoby spoza załogi.
Trajektorię lotu pokazano na aplikacji google maps, a poszczególne etapy opisywał Aleksiej Morozow. Stwierdził m.in., że pokazuje ona, iż warunki atmosferyczne były tak trudne, że gdy samolot nadlatywał nad lotnisko, "nie było widać ziemi". Rekonstrukcja lotu przygotowana przez MAK, cz. 1 (TVN24)
Rekonstrukcja lotu przygotowana przez MAK, cz. 2 (TVN24)
Na nagraniu słychać też rozmowę pomiędzy załogą polskiego samolotu, a wieżą lotniska w Smoleńsku i kontrolera informującego o warunkach na lotnisku. Po raz pierwszy publicznie ujawniono obszerne fragmenty zapisu dźwiękowego z czarnych skrzynek.
- Publikacja zapisów z kabiny pilotów jest prowadzona za zgodą organów prowadzących śledztwo prokuratorskie w sprawie karnej dotyczącej katastrofy - wyjaśnił szef komisji technicznej MAK. Nie sprecyzował jednak, czy chodzi o prokuraturę polską czy rosyjską.
Jak powiedział Morozow, znajomość języka rosyjskiego przez dowódcę polskiej załogi "była satysfakcjonująca", jednak pozostałych pilotów "niewystarczająca". Cała załoga, zdaniem MAK, znajdowała się w stanie podwyższonego napięcia emocjonalnego i psychologicznego
Dwie osoby spoza załogi
Rekonstrukcja lotu przygotowana przez MAK, cz. 3 (TVN24)
Ujawnił też, że co najmniej dwie osoby nie będące członkami załogi Tu-154M były w kabinie podczas manewru lądowania samolotu - jedną z nich był dowódca sił powietrznych gen. Andrzej Błasik. Z nagrania wynika, że był to Mariusz Kazana. Morozow dodał, że zgodnie z ekspertyzą psychologiczną obecność Błasika wywarła "ogromną presję na członków załogi i spowodowała, że podjęła ona dalszą próbę lądowania, poniżej wysokości decyzji, bez nawiązania kontaktu wzrokowego z ziemią".
- Dowódca załogi - po rozmowie radiowej z załogą polskiego samolotu Jak-40, który wcześniej wylądował w Smoleńsku - na podstawie ogólnych zasad prawnych obowiązujących w Polsce i w Rosji samodzielnie zdecydował o podjęciu próby lądowania, na co zgodziła się wieża. Ustalono, że załoga będzie posługiwać się własnym sprzętem i danymi - dodał Morozow.
Podkreślił, że zgodnie z zasadami w wypadku pogorszenia się warunków meteo kontroler "informuje, że lądowanie jest niemożliwe". - On może zezwolić na lądowanie, ale to oznacza tylko tyle, że pas jest wolny - a nie, że są odpowiednie warunki do lądowania - zaznaczył.
Rekonstrukcja lotu z zapisami czarnej skrzynki - zobacz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz