Motto: Długosc dnia - Kiedy sie ma wiele do schowania , dzień ma sto kieszeni.
Friedrich Nietzsche Ludzkie , Arcyludzkie ( 529)
----
Jednak a contrario - jakby to było , jak sądze Blaise Pascal - nie wystarczyłoby sto postow .dla jednego dnia - czyjego-kolwiek -gdyby wiedział o co chodzi . Właśnie jest porażające , że Co-Partner - nie da sie opisać nawet w stu ujeciach . Zaledwie widać jakiś cienie - zupełnie jak w Jaskini Platona . Czasami tych światło-cieni jest tyle , że oślepiają i proba interpretacji jest trudna . Opis zaś niemożliwy. Po kilku godzinach jak tutaj koło Karczowki minął (jest 3.26) - moge stwierdzić , że 31.marca - zawirował mną całym . Udało sie coś doświadczyć i umknąć też - faktem jest , że byłem w transie - i dzieki wielkie - choć Nietzsche byłby sceptyczny i nazwałby mnie duszą niewolniczą
, ..ktora ..sie dusi od ..sznura wdzieczności . Niech i tak bedzie Blaise Pascal , ale jestem jaki jestem i teraz po tym dniu nie moge spać i jakoś znalazłem dojście do Sieci , by zmieścić te notatke .
Ememe-me , ememe-me , powtarzam , jak w tej dziecinnej wyliczance.
-----
Masz racje , zaczekajmy pare godzin - może jakiś sen przyjdzie ?
Nie wolno notować , tak od razu. To jeden z niewielu mankamentow online Blaise Pascal - ale poważny.
-------
... a gdyby tak pamietnik ?
Nietzsche powiedziałby wtedy, może ; Dekadenz .Keine Wille zur Macht ;die Religion des Letzten Menschen..usw.
-------emememe - me !
..wiec jednak jestem , nawet w Kielcach.
poniedziałek, 31 marca 2008
niedziela, 30 marca 2008
Można przebiec obok celu
Motto ; Można przebiec obok celu
Christian Friedrich Hebbel
----------
Mam jakby wieczor kawalerski ,albo raczej jakbym sie miał jutro gdzieś trwale zwiazać - czyli idea ślubu jako uroczystej umowy powraca . Faktycznie mam złożyć uzupełniony wniosek emememe ,jednak wyłania sie oto trudność , że wciąż nie mam tych zaświadczeń o tak zwanym wynagrodzeniu.wynagrodzeniu za 9 lat służby w UW i 5 lat tejże w Kuratorium Oświaty - a bez tego ani rusz . Mam tylko rok tzw.wynagrodzeń w UM i polłtora roku świadczeń z PUP - to bez sensu ; były przecież żałosne . Musze jutro złożyć wniosek , żeby uznali emememe od 9 marca - i tak medytuje , przegladam teczke prywatną -i Blaise Pascal - nie obeszło sie bez wspomnień . Tu bym sie usprawiedliwił ; pamieć jest identyfikatorem ; że ktoś taki tam w ogole był i działał jak potrafił ; świadczą te świstki .
Ze to jednak byłem Tamten-ja - o tym świadczy pamieć i całe historie jakie sie wiaża np. z pobytem w Opolu ,albo Bydgoszczy , albo..dwa razy w Toruniu , albo w Oświecimiu , albo..Blachowni Sl , albo..Chorzowie - tak tak, Blaise Pascal wedrowaliśmy ; ale bez pamieci o tym - wszystko byłoby tyle warte , co to.wynagrodzenie przy tej okazji uzyskiwane - czyli praktycznie stypendium socjalne - a czasem naukowe ; to tak wyglądało.
Otoż nie znalazłem swiadectwa pracy w ..Społdzielni Zjednoczeni - czy Zjednoczenie ? w Toruniu za pierwszym pobytem od lutego 1968 do marca 1969 ; troche szkoda , bo to rok , a takiej społdzielni już dawno
nie ma ; jak byłem w Toruniu krotko w 1993 już nie było - to teraz tym bardziej ! Znalazłem za to jakimś cudem ocalały taki angaż na marnej ćwiartce papieru - ale z podpisami całego Zarządu Społdzielni - jednak Zjednoczenie !
Zarząd powierza Obywatelowi od dn.1 marca 1968 r.obowiązki..Kierownika Zakładu Pralni Mechanicznej w Toruniu z wynagrodzeniem miesiecznym 2.600 (dwatysiącesześćset) zł. i premie uznaniową- z zachowaniem okresu probnego, podanego pismem ngażującym z dnia 16.02.1968. etc.
Podali tam podstawe zaszeregowania..- i zaraz potem wysłali mnie na kurs do Alby w Warszawie - gdzie jakby trafiłem na te historie marcowe : a nawet byłem na UW - a właściwie obok - bo tam była łażnia - i miałem fajną kąpiel. Tak , to pismo z 4 marca 1968 - i zaraz w droge na cały miesiąc do W. - jak można bez kąpiełi ?
Ale czy to uznają w ZUS - jako angaż ? Bo mam też opinie - czyli jakby zamkniecie ; ktorej nie wypada nawet notować , bo jest oczywiście niesprawiedliwa ! W każdym razie po tych perypetiach w Społdzielni Zjednoczeni - postanowiłem , że już przenigdy - do żadnej spżłdzielni nawet sie nie zbliże - i słowa dotrzymałem .
Za to znalazłem swiadectwo pracy w Zakładach Chemicznych w Bydgoszczy wprawdzie tylko cztery miesiące -19.09.1967-31.01 1968 - ale zawsze coś .Tylko czy uznają - na takim karteluszku ? I jakiś kadrowy podpisał - ale imiennie . Mam też opinie - przecież niesprawiedliwą - ale to pisali w złości bo zdecydowanie nie chciałem tam zostać ;od bramy wejściowej do wydz.WT-12 było pol godziny drogi !
Poszło jednak o pewien moj romans z przewodniczacą samorządu Hotelu Pracowniczego - byliśmy koedukacyjni - ktora była strasznie zazdrosna - o spotkania z pewną blondynką , ktorą z kolei odkrył moj wspołlokator w swoim łożku , gdy nieco wcześniej niż powinien wrocił z domu w ..Pionkach , gdzie był pojechał na Swieta Bożego Narodzenia 1967 r. Jakby nie wiedział co robić z dziewczyną , gdy sie znajdzie ją w swoim łożku - zaczął histeryzować i dostał w dzioba - ale ja byłem tam tylko mistrzem - a on nadmistrzem - wiec w dyrekcji wygrał .Sprawe jednak strasznie podgrzewała przewodnicząca samorządu - naprawde nie pamietam imienia ; wiec chcieli mnie przenieść do gorszego Hotelu Pracowniczego - z drugiej strony zakładow , gdzie nna WT-12 - miałbym jeszcze dalej ; bez sensu . Tak naprawde , to jednak uciekałem przed kochaną Gabrysią - przed ktorą było wstyd , bo Stefan Z. opowiedział swojej dziewczynie - a były koleżamnkami .
Tak wiec - ta historia teraz wynikła przy okazji jutrzejszego wniosku - i napawa mnie obawą , że przez cały czas biegłem obok , jakby klucząc i z pogardą do jakichs sensownych celow .
Blaise Pascal - to powazna sprawa ; z tymi wedrowkami ; wszedzie tam była niezwykła kobieta i wielka historia ; a jak w Bydgoszczy pojawiły sie trzy panie jednoczesnie - to nie było wyjścia .
Jednak ta opinia z Bydgoszczy - jest okropna .Dlaczego mnie w takim razie zatrudnili jako Kierownika Pralni..gdzie pracowało ponad100 Pań ?Nawet znacznie wiecej - ale i tak - ..nic z tego ;aż sie wzruszyłem na wspomnienie o niezwykłej dziewczynie ,ktora patronowała mojej misji w Pralni - a przecież tam nie pracowała !
Dlaczego mnie jednak zatrudnili tam ; teraz 40 lat pożniej , dziwie sie temu bardzo - bo z taką opinią ?
Obyw.( to ja ) syn (...)ur.9.03.1943 zamieszkały w K.(..)zatrudniony w Zakładach Chemicznych w Bydgoszczy od 18.09.1967r.do 31.01.1968 r.w charakterze pracownika umysłowego. Z powierzonych obowiazkow wywiązywał sie należycie. Był pracownikiem sumiennym, obowiązkowym i zdyscyplinowanym .
Wymagający bezwzglednego posłuszeństwa od podległego personelu. Strona etyczno-moralna bliżej nieznana ze wzgledu na krotki okres pracy. Zwolnił sie na własną prośbe. Opinie wydano na żądanie wymienionego .
Podpis nieczytelny - pieczątka firmowa .Gosciu był wyrażnie - jak teraz widze - ze służb - a chcieli , żebym po trzech miesiącach - wrocił do hotelu na Kapuściskach - taka mała wedrowka. Tak , tam już byłem wedrowcem - i ruszyć dalej było prosto . Tylko po co ? Jaki to sens , gdy w końcu wylądowłem w K. zamiast w Kanadzie ?
Otoż Blaise Pascal - tu - w tym kwestionariuszu osobowym ; nic nie miało sensu ; przeleciałem dokładnie obok .
Czy szkoda 40 lat ? Otoż nie , nie szkoda .Należy uwzglednić ,że przecież mogło być znacznie gorzej niż te wedrowki : brak wedrowek . Jakieś tam oceny z kwestionariusza - są śmieszne , żałosne . Właśnie Friedrich Hebbel gdzieś to wyraził najlepiej ; Myśl wkracza miedzy człowieka , a życie i spala owoce , ktore ono ofiaruje .-Komniec cytatu - ale , ale jeszcze , ta myśl Friedricha Habbela mnie pociesza ;:nie musisy pytać wyroczni , żeby wiedzieć , gdzie wisi klucz od domu . -Otoz to Sa pewne sprawy oczywiste ..
Przecież wyrocznia też sie odezwała , nawet niepytana.W piątek w delikatesach Społem Turysta ; a wiec obok dwoch punktow istotnych tam - ,,fundnąłem Tymbarka , z ktorym powedrowałem na Peron I .
Akurat podjechały pociągi ulubione z Krakowa i Bielska i połaczyły sie , żeby jechać dalej wspolnie do ..Lublina . Bardzo lubie obserwować te manewry , jak pojeżdża najpierw jeden , a na drugi tor drugi - potem przeciągają i łączą w jeden wielki pociąg prawdziwy , Przypomniałem o tym Tymbarku i humor poprawił sie jeszcze bardziej . Pod nakretka był jakiś dłuższy napis i nie mogłem odczytać na tym ciemnym peronie - ale postanowiłem przyjąc , to co tam pisze jako wyrocznie właśnie - i choćby to było coś bez sensu - to szukać sensu .
Odnalazłem te nakretke dziś , odczytałem - i zrobiło to na mnie wielkie wrażenie , bo tam było , coś w stylu właśnie Fr.Hebbela : Najważniejsze , że nie jesteś sam .
Siedzieliśmy około 16.z Fili na Peronie I , a przed nami stał gotow do odjazdu pośpieszny Anton Blanko do Olsztyna . Fili kupił w automacie kakao i przyniosł drobną reszte , ktorą włożyłem , do tej małej kieszomkli w spodniach - a tam , była ta nakretka Tymbarka z piątku . Zeby już było całkiem ; poprosiłem o odczytanie Fili !
Co nadawało dodatkowego sensu .
-------------
Wydaje sie jednak , że ludzi najbardziej dzieli wspolne mieszkanie .Nawet kiedys formułowałem to drastyczniej , że nic tak nie dzieli jak wspolne mieszkanie . Wprawdzie nie jest to odkrycie epokowe , Nietzsche też to sformułował , ale łagodniej ;Jedność miejsca i dramat . - Gdyby małżonkowie nie mieszkali razem , dobre małżeństwa byłyby czestsze .(Ludzkie, Arcyludzkie (393). Jednak , ten moj kwestionariusz w zmacznej mierze jest spowodowany fatalnymi warunkami - właśnie mieszkaniowymi . Człowiek sam - miał znikome szanse na jakies mieszkanie - perfidia systemu kreciła sie właśnie wobec wiazania ludzi wezłem mieszkaniowym - przy ktorym wezeł kościelny , był jakby dobrotliwym błogosławieństwem i życzeniem , oby sie wam darzyło!- nie bez złośliwości , że oto jeszcze jedna para została powiązana, a zatem - właśnie to ; powiązana .
--------------
Ach Blaise Pascal - gdy nie jest możliwa wspolna wedrowka , biegniemy obok .
Christian Friedrich Hebbel
----------
Mam jakby wieczor kawalerski ,albo raczej jakbym sie miał jutro gdzieś trwale zwiazać - czyli idea ślubu jako uroczystej umowy powraca . Faktycznie mam złożyć uzupełniony wniosek emememe ,jednak wyłania sie oto trudność , że wciąż nie mam tych zaświadczeń o tak zwanym wynagrodzeniu.wynagrodzeniu za 9 lat służby w UW i 5 lat tejże w Kuratorium Oświaty - a bez tego ani rusz . Mam tylko rok tzw.wynagrodzeń w UM i polłtora roku świadczeń z PUP - to bez sensu ; były przecież żałosne . Musze jutro złożyć wniosek , żeby uznali emememe od 9 marca - i tak medytuje , przegladam teczke prywatną -i Blaise Pascal - nie obeszło sie bez wspomnień . Tu bym sie usprawiedliwił ; pamieć jest identyfikatorem ; że ktoś taki tam w ogole był i działał jak potrafił ; świadczą te świstki .
Ze to jednak byłem Tamten-ja - o tym świadczy pamieć i całe historie jakie sie wiaża np. z pobytem w Opolu ,albo Bydgoszczy , albo..dwa razy w Toruniu , albo w Oświecimiu , albo..Blachowni Sl , albo..Chorzowie - tak tak, Blaise Pascal wedrowaliśmy ; ale bez pamieci o tym - wszystko byłoby tyle warte , co to.wynagrodzenie przy tej okazji uzyskiwane - czyli praktycznie stypendium socjalne - a czasem naukowe ; to tak wyglądało.
Otoż nie znalazłem swiadectwa pracy w ..Społdzielni Zjednoczeni - czy Zjednoczenie ? w Toruniu za pierwszym pobytem od lutego 1968 do marca 1969 ; troche szkoda , bo to rok , a takiej społdzielni już dawno
nie ma ; jak byłem w Toruniu krotko w 1993 już nie było - to teraz tym bardziej ! Znalazłem za to jakimś cudem ocalały taki angaż na marnej ćwiartce papieru - ale z podpisami całego Zarządu Społdzielni - jednak Zjednoczenie !
Zarząd powierza Obywatelowi od dn.1 marca 1968 r.obowiązki..Kierownika Zakładu Pralni Mechanicznej w Toruniu z wynagrodzeniem miesiecznym 2.600 (dwatysiącesześćset) zł. i premie uznaniową- z zachowaniem okresu probnego, podanego pismem ngażującym z dnia 16.02.1968. etc.
Podali tam podstawe zaszeregowania..- i zaraz potem wysłali mnie na kurs do Alby w Warszawie - gdzie jakby trafiłem na te historie marcowe : a nawet byłem na UW - a właściwie obok - bo tam była łażnia - i miałem fajną kąpiel. Tak , to pismo z 4 marca 1968 - i zaraz w droge na cały miesiąc do W. - jak można bez kąpiełi ?
Ale czy to uznają w ZUS - jako angaż ? Bo mam też opinie - czyli jakby zamkniecie ; ktorej nie wypada nawet notować , bo jest oczywiście niesprawiedliwa ! W każdym razie po tych perypetiach w Społdzielni Zjednoczeni - postanowiłem , że już przenigdy - do żadnej spżłdzielni nawet sie nie zbliże - i słowa dotrzymałem .
Za to znalazłem swiadectwo pracy w Zakładach Chemicznych w Bydgoszczy wprawdzie tylko cztery miesiące -19.09.1967-31.01 1968 - ale zawsze coś .Tylko czy uznają - na takim karteluszku ? I jakiś kadrowy podpisał - ale imiennie . Mam też opinie - przecież niesprawiedliwą - ale to pisali w złości bo zdecydowanie nie chciałem tam zostać ;od bramy wejściowej do wydz.WT-12 było pol godziny drogi !
Poszło jednak o pewien moj romans z przewodniczacą samorządu Hotelu Pracowniczego - byliśmy koedukacyjni - ktora była strasznie zazdrosna - o spotkania z pewną blondynką , ktorą z kolei odkrył moj wspołlokator w swoim łożku , gdy nieco wcześniej niż powinien wrocił z domu w ..Pionkach , gdzie był pojechał na Swieta Bożego Narodzenia 1967 r. Jakby nie wiedział co robić z dziewczyną , gdy sie znajdzie ją w swoim łożku - zaczął histeryzować i dostał w dzioba - ale ja byłem tam tylko mistrzem - a on nadmistrzem - wiec w dyrekcji wygrał .Sprawe jednak strasznie podgrzewała przewodnicząca samorządu - naprawde nie pamietam imienia ; wiec chcieli mnie przenieść do gorszego Hotelu Pracowniczego - z drugiej strony zakładow , gdzie nna WT-12 - miałbym jeszcze dalej ; bez sensu . Tak naprawde , to jednak uciekałem przed kochaną Gabrysią - przed ktorą było wstyd , bo Stefan Z. opowiedział swojej dziewczynie - a były koleżamnkami .
Tak wiec - ta historia teraz wynikła przy okazji jutrzejszego wniosku - i napawa mnie obawą , że przez cały czas biegłem obok , jakby klucząc i z pogardą do jakichs sensownych celow .
Blaise Pascal - to powazna sprawa ; z tymi wedrowkami ; wszedzie tam była niezwykła kobieta i wielka historia ; a jak w Bydgoszczy pojawiły sie trzy panie jednoczesnie - to nie było wyjścia .
Jednak ta opinia z Bydgoszczy - jest okropna .Dlaczego mnie w takim razie zatrudnili jako Kierownika Pralni..gdzie pracowało ponad100 Pań ?Nawet znacznie wiecej - ale i tak - ..nic z tego ;aż sie wzruszyłem na wspomnienie o niezwykłej dziewczynie ,ktora patronowała mojej misji w Pralni - a przecież tam nie pracowała !
Dlaczego mnie jednak zatrudnili tam ; teraz 40 lat pożniej , dziwie sie temu bardzo - bo z taką opinią ?
Obyw.( to ja ) syn (...)ur.9.03.1943 zamieszkały w K.(..)zatrudniony w Zakładach Chemicznych w Bydgoszczy od 18.09.1967r.do 31.01.1968 r.w charakterze pracownika umysłowego. Z powierzonych obowiazkow wywiązywał sie należycie. Był pracownikiem sumiennym, obowiązkowym i zdyscyplinowanym .
Wymagający bezwzglednego posłuszeństwa od podległego personelu. Strona etyczno-moralna bliżej nieznana ze wzgledu na krotki okres pracy. Zwolnił sie na własną prośbe. Opinie wydano na żądanie wymienionego .
Podpis nieczytelny - pieczątka firmowa .Gosciu był wyrażnie - jak teraz widze - ze służb - a chcieli , żebym po trzech miesiącach - wrocił do hotelu na Kapuściskach - taka mała wedrowka. Tak , tam już byłem wedrowcem - i ruszyć dalej było prosto . Tylko po co ? Jaki to sens , gdy w końcu wylądowłem w K. zamiast w Kanadzie ?
Otoż Blaise Pascal - tu - w tym kwestionariuszu osobowym ; nic nie miało sensu ; przeleciałem dokładnie obok .
Czy szkoda 40 lat ? Otoż nie , nie szkoda .Należy uwzglednić ,że przecież mogło być znacznie gorzej niż te wedrowki : brak wedrowek . Jakieś tam oceny z kwestionariusza - są śmieszne , żałosne . Właśnie Friedrich Hebbel gdzieś to wyraził najlepiej ; Myśl wkracza miedzy człowieka , a życie i spala owoce , ktore ono ofiaruje .-Komniec cytatu - ale , ale jeszcze , ta myśl Friedricha Habbela mnie pociesza ;:nie musisy pytać wyroczni , żeby wiedzieć , gdzie wisi klucz od domu . -Otoz to Sa pewne sprawy oczywiste ..
Przecież wyrocznia też sie odezwała , nawet niepytana.W piątek w delikatesach Społem Turysta ; a wiec obok dwoch punktow istotnych tam - ,,fundnąłem Tymbarka , z ktorym powedrowałem na Peron I .
Akurat podjechały pociągi ulubione z Krakowa i Bielska i połaczyły sie , żeby jechać dalej wspolnie do ..Lublina . Bardzo lubie obserwować te manewry , jak pojeżdża najpierw jeden , a na drugi tor drugi - potem przeciągają i łączą w jeden wielki pociąg prawdziwy , Przypomniałem o tym Tymbarku i humor poprawił sie jeszcze bardziej . Pod nakretka był jakiś dłuższy napis i nie mogłem odczytać na tym ciemnym peronie - ale postanowiłem przyjąc , to co tam pisze jako wyrocznie właśnie - i choćby to było coś bez sensu - to szukać sensu .
Odnalazłem te nakretke dziś , odczytałem - i zrobiło to na mnie wielkie wrażenie , bo tam było , coś w stylu właśnie Fr.Hebbela : Najważniejsze , że nie jesteś sam .
Siedzieliśmy około 16.z Fili na Peronie I , a przed nami stał gotow do odjazdu pośpieszny Anton Blanko do Olsztyna . Fili kupił w automacie kakao i przyniosł drobną reszte , ktorą włożyłem , do tej małej kieszomkli w spodniach - a tam , była ta nakretka Tymbarka z piątku . Zeby już było całkiem ; poprosiłem o odczytanie Fili !
Co nadawało dodatkowego sensu .
-------------
Wydaje sie jednak , że ludzi najbardziej dzieli wspolne mieszkanie .Nawet kiedys formułowałem to drastyczniej , że nic tak nie dzieli jak wspolne mieszkanie . Wprawdzie nie jest to odkrycie epokowe , Nietzsche też to sformułował , ale łagodniej ;Jedność miejsca i dramat . - Gdyby małżonkowie nie mieszkali razem , dobre małżeństwa byłyby czestsze .(Ludzkie, Arcyludzkie (393). Jednak , ten moj kwestionariusz w zmacznej mierze jest spowodowany fatalnymi warunkami - właśnie mieszkaniowymi . Człowiek sam - miał znikome szanse na jakies mieszkanie - perfidia systemu kreciła sie właśnie wobec wiazania ludzi wezłem mieszkaniowym - przy ktorym wezeł kościelny , był jakby dobrotliwym błogosławieństwem i życzeniem , oby sie wam darzyło!- nie bez złośliwości , że oto jeszcze jedna para została powiązana, a zatem - właśnie to ; powiązana .
--------------
Ach Blaise Pascal - gdy nie jest możliwa wspolna wedrowka , biegniemy obok .
Punctum saliens ( 1 )
Motto : Wcielenie sie ducha.- Kiedy ktoś wiele i mądrze myśli, nie tylko jego twarz, lecz całe jego ciało nabiera mądrego wyglądu .
Friedrich Nietzsche Ludzkie, Arcyludzkie ( 543 )
---------
Obserwowałem uroczystość w Bazylice w Łagiewnikach : dziś Niedziela Miłosierdzia Bożego.
Pieknie tam , ale jeszcze nie byłem , zawsze za mało czasu w Krakowie. Budowla ogromna - z zewnątrz w tv ! podoba sie bardziej . Jednak w takich sytuacjach patrze głownie na ludzi - bo są prawdziwi , a całe misterium w tv sporo traci. Jeśli wierzyć Nietzschemu - to mało tam widziałem postaci mądrych - mam na myśli ksieży .
Ledwo mogłem poznać Ksiedza Kardynała - kiedyś gdy był przy boku Ojca Swietego - zwłaszcza przed okresem choroby - wyglądał całkowicie inaczej , zachowywał sie tez ..co sie stało ?
Władza - to straszliwa choroba . Sprawowanie funkcji niszczy człowieka tym bardziej im wiekszą role odgrywa lub chce odgrywać . Zaryzykowałbym w tej notatce Blaise Pascal rozwinecie pewnej myśli : otoż taki ktoś , naprawde wierzy , że z funkcją nabiera niesamowitych właściwości ; zresztą wokoł to mu wmawiają na każdym kroku . Zatem zaczyna sie śmiertelna gra , głownie gra i potem już tylko gra - i Nietszchego Abschied vom Ich - ale w najgorszym wydaniu . Po cierpieniach duchowych jakie taki rozłam rodzi - nastepują cierpienia cielesne .
To jest po prostu nieuchrona prawidłowość ; w efekcie rzadzą nami nie tylko Krolowie Starzy , jakby chciał Rilke - są to przede wszystkim ludzie chorzy fizycznie i to cieżko , a z osobowością z pogranicza - mowiąc najdelikatniej ; z pogranicza .
Tak sprawe rozpatrując - jest to Miłosierdzie Boże , pomoeważ . gdyby sprawowanie funkcji dawało jednostce zdrowie , rozum etc. - wszelka zmiana , byłaby niemożliwa - gdyż - np. zdrowy Lenin, zdrowy Stalin zdrowy Hitler, ( a Rosevelt ?) - nie daliby sie wymanewrować od funkcji - tak sądze .
-------.
Jednak w Łagiewnikach dziś najbardziej sie podobały dziewczyny w chorze - i Dyrygentka ; nawet troche utrwaliłem . W pieknych szkarłatnych sukniach - piekna jedna w jedną i pieknie śpiewały - i o to właśnie chodzi Blaise Pascal - troche mi to wyglądało na jakąś Starożytność - raczej Grecja niż Egipt , ale może jeszcze i co innego - w końcu co my naprawde wiemy o prawdzie Blaise Pascal ?
Bardzo niewiele , a może i nic .
-----------
Faktem jest , że już drugi dzień mam dostep do tv ; Nachbarin wyjechała , a ja , jakby to powiedzieć, opiekuje sie nie tylko kotem - ale i Fili , choć z drugiej strony , jest to nadzor umowny , jakby GPS taki - i tak robią co chcą.
Tak też być powinno Blaise Pascal - każdy powinien oto robić co mu jest miłe - może wtedy bylibyśmy szcześliwi ?
Ale wtedy Krolowie Swiata nie powinni przesuwać zegarow i igrać z nami strasznie i głupio .
Utrate tej godziny dziś może nie odczuje . ale jutro bedzie jej brakować .Jest sporo spraw; ostatni termin złożenia uzupełnionego wniosku do ZUS - żeby uzyskać za marzec emememe , wywiad w Biurze Rejonu - no i co jeszcze zada Co-Partner - nie wiadomo. Problem polega na tym , że nie nadeszły do skrytki na Poczcie Głownej zaświadczenia o tak zwanych zarobkach w Urzedzie Wojewodzkim i Kuratorium Oświaty .Mają jednak troche z tym liczenia - to w sumie 15 lat - w Urzedzie Miasta machneli gładko - bo coż obliczali ? Tylko rok - żadnych tam premii , nagrod , awansow - ciach x 12 - i jest wynik ! Ale i tak wygrali wyścig i potraktowali mnie serio - Blaise Pascal - to prawdziwe miłosierdzie , to maleńkie ,jakby drobne - a przecież decydujące uczynki bliżnich , ktore powinniśmy sprawiać - jak chce Nietzsche - każdego dnia , choć po jednym .
Friedrich Nietzsche Ludzkie, Arcyludzkie ( 543 )
---------
Obserwowałem uroczystość w Bazylice w Łagiewnikach : dziś Niedziela Miłosierdzia Bożego.
Pieknie tam , ale jeszcze nie byłem , zawsze za mało czasu w Krakowie. Budowla ogromna - z zewnątrz w tv ! podoba sie bardziej . Jednak w takich sytuacjach patrze głownie na ludzi - bo są prawdziwi , a całe misterium w tv sporo traci. Jeśli wierzyć Nietzschemu - to mało tam widziałem postaci mądrych - mam na myśli ksieży .
Ledwo mogłem poznać Ksiedza Kardynała - kiedyś gdy był przy boku Ojca Swietego - zwłaszcza przed okresem choroby - wyglądał całkowicie inaczej , zachowywał sie tez ..co sie stało ?
Władza - to straszliwa choroba . Sprawowanie funkcji niszczy człowieka tym bardziej im wiekszą role odgrywa lub chce odgrywać . Zaryzykowałbym w tej notatce Blaise Pascal rozwinecie pewnej myśli : otoż taki ktoś , naprawde wierzy , że z funkcją nabiera niesamowitych właściwości ; zresztą wokoł to mu wmawiają na każdym kroku . Zatem zaczyna sie śmiertelna gra , głownie gra i potem już tylko gra - i Nietszchego Abschied vom Ich - ale w najgorszym wydaniu . Po cierpieniach duchowych jakie taki rozłam rodzi - nastepują cierpienia cielesne .
To jest po prostu nieuchrona prawidłowość ; w efekcie rzadzą nami nie tylko Krolowie Starzy , jakby chciał Rilke - są to przede wszystkim ludzie chorzy fizycznie i to cieżko , a z osobowością z pogranicza - mowiąc najdelikatniej ; z pogranicza .
Tak sprawe rozpatrując - jest to Miłosierdzie Boże , pomoeważ . gdyby sprawowanie funkcji dawało jednostce zdrowie , rozum etc. - wszelka zmiana , byłaby niemożliwa - gdyż - np. zdrowy Lenin, zdrowy Stalin zdrowy Hitler, ( a Rosevelt ?) - nie daliby sie wymanewrować od funkcji - tak sądze .
-------.
Jednak w Łagiewnikach dziś najbardziej sie podobały dziewczyny w chorze - i Dyrygentka ; nawet troche utrwaliłem . W pieknych szkarłatnych sukniach - piekna jedna w jedną i pieknie śpiewały - i o to właśnie chodzi Blaise Pascal - troche mi to wyglądało na jakąś Starożytność - raczej Grecja niż Egipt , ale może jeszcze i co innego - w końcu co my naprawde wiemy o prawdzie Blaise Pascal ?
Bardzo niewiele , a może i nic .
-----------
Faktem jest , że już drugi dzień mam dostep do tv ; Nachbarin wyjechała , a ja , jakby to powiedzieć, opiekuje sie nie tylko kotem - ale i Fili , choć z drugiej strony , jest to nadzor umowny , jakby GPS taki - i tak robią co chcą.
Tak też być powinno Blaise Pascal - każdy powinien oto robić co mu jest miłe - może wtedy bylibyśmy szcześliwi ?
Ale wtedy Krolowie Swiata nie powinni przesuwać zegarow i igrać z nami strasznie i głupio .
Utrate tej godziny dziś może nie odczuje . ale jutro bedzie jej brakować .Jest sporo spraw; ostatni termin złożenia uzupełnionego wniosku do ZUS - żeby uzyskać za marzec emememe , wywiad w Biurze Rejonu - no i co jeszcze zada Co-Partner - nie wiadomo. Problem polega na tym , że nie nadeszły do skrytki na Poczcie Głownej zaświadczenia o tak zwanych zarobkach w Urzedzie Wojewodzkim i Kuratorium Oświaty .Mają jednak troche z tym liczenia - to w sumie 15 lat - w Urzedzie Miasta machneli gładko - bo coż obliczali ? Tylko rok - żadnych tam premii , nagrod , awansow - ciach x 12 - i jest wynik ! Ale i tak wygrali wyścig i potraktowali mnie serio - Blaise Pascal - to prawdziwe miłosierdzie , to maleńkie ,jakby drobne - a przecież decydujące uczynki bliżnich , ktore powinniśmy sprawiać - jak chce Nietzsche - każdego dnia , choć po jednym .
piątek, 28 marca 2008
POST TENEBRAS LUX
Motto : Pozostała samotność albo bytowanie w krainie pozorow. Zapyta pan, jak to sie przeżywa. Przeżywa sie własną zbedność w zorganizowanej nieautentyczności. Przeżywa sie to jak zwasalenie.
Kazimierz Brandys Nierzeczywistość -(str.88) Wydawnictwo VERBA-Chotomow 1989
----
Jak ostro wystartowałem , aż zadziwiłem Co-Partnera - ktory dzisiaj przybrał łaskawą mine; od rana słońce nawet w Kielcach. Chodziło o finalizacje wniosku co do jakiejś ulgi mieszkaniowej. Wielkie ogłoszenia na klatkach , że jeśli w danym mieszkaniu zamieszkują -rodacy-biedacy i mają jakieś minimum na głowe - to niechże sie i oni zwroca o ulge w czynszu - z tytułu dzierżawy wieczystej - bo przecież nie są właścicielami lokalu - a My-Społdzielnia nieco im ulżymy w tej niedoli - ale muszą dostarczyć pełna dokumentacje ...i wniosek . Dziś był ostatni termin - i to rano : ja miałem jeszcze zaświadczenie z PUP o moim statusie za zeszły rok ( na szczeście) - wiec cała nasza wspolnota mieszkaniowa - po zgromadzeniu dokumentacji - właśnie mnie wydelegowała do Administracji Osiedla, gdzie stawiłem sie troche po osmej - w ostatniej Poł-godzinie - jak powiedział uroczyście Pan Kierownik.
Co z tego jednak , jeśli jedno zaświadczenie - jakiś PIT - było nie takie ? Trudno - odsyłamy do Zarządu na Karczowkowską - i tam trzeba donieść - ale do 14 ! - bo potem odsyłamy do Urzedu Miasta - jutro ?.
Nie pomogła prośba - w końcu PIT do Urzedu Skarbowego jest ważniejszy niż zaświadczenie z pracy - mowie - ktos może pracować i tu i tam - a PIT mowi o całości dochodow - nie pomogło. W instrukcji jest zaświadczenie i ma być zaświadczenie . Czyli siadłem tam , jakby podłamany - bo krążyła poczta do tej dokumentacji . jakieś zaświadczenia o stypendium na uczelni etc - i to wszystko na nic ?
Trudno - mowi Pan Kierownik - i pokazują mi inne wnioski z daleka oczywiście - z zaświadczeniami .
Wyglądało , że sprawa jest beznadziejna . I zdzarzył sie istny cud ; ONO-ja , co mną sterowało - zostało odsuniete - a INNE-ja - nagle zapytało : o jaką tu kwote chodzi Panie Kierowniku - w tej uldze mieszkaniowej ?
Miła Pani powertowała w dokumentacji - troche matematyki na kalkulatorze , i wreszcie mieliśmy wynik : niewiele ponad 18 zł w skali roku - czyli , - ok.1 zł. i 50 gr. oznajmił Pan Kierownik - miesiecznie .
To by była ..- no piwa pan nie kupi - ależ Panie Kierowniku - piwa nie kupie , ale miałbym jeden Dziennik pl - bo w Kielcach kosztuje akurat właśnie 1,50 zł - ale w Krakowie - już 2 zł -..ciągnąłem , a oni na mnie patrzyli ,patrzyli - czy żartuje ?
Uprzejmie pytam - kto tu żartuje ?
Wysłałem zaraz SMS z relacją o sprawie .
-----------
Otrzymałem wreszcie odpowiedż , że nie warto ubiegać sie o te ulge - co mnie bardzo uspokiło .
Jednak nie wszyscy zwariowali .
-----------
Zaraz po wyjściu z Administracji , aby sie pocieszyć kupiłem - właśnie Dziennik - za 1.50 zł -z programem tv i płytą DvD - no i samym Dziennikiem - jako gazetą - a nastepnie powedrowałem na Karczowke , tam troche przysiadłem , poprzegladałem prase - i wreszcie w kaplicy Sw.Barbary przeżyłem miłe chwile - I zstąpiłem uspokojony całkiem na Osiedle ulica Podklasztorną , przy czym stwierdziłem znaczny postep w budowie z lewej strony - nowego blokowiska ; tym razem w stylu koszarowym , gesto , jak najgesciej - co spełnia kryteria
obozowe . Szkoda tylko Karczowki , na takie sąsiedztwo
-----------
Blaise Pascal , a mnie , mnie czy nie szkoda ?
Kazimierz Brandys Nierzeczywistość -(str.88) Wydawnictwo VERBA-Chotomow 1989
----
Jak ostro wystartowałem , aż zadziwiłem Co-Partnera - ktory dzisiaj przybrał łaskawą mine; od rana słońce nawet w Kielcach. Chodziło o finalizacje wniosku co do jakiejś ulgi mieszkaniowej. Wielkie ogłoszenia na klatkach , że jeśli w danym mieszkaniu zamieszkują -rodacy-biedacy i mają jakieś minimum na głowe - to niechże sie i oni zwroca o ulge w czynszu - z tytułu dzierżawy wieczystej - bo przecież nie są właścicielami lokalu - a My-Społdzielnia nieco im ulżymy w tej niedoli - ale muszą dostarczyć pełna dokumentacje ...i wniosek . Dziś był ostatni termin - i to rano : ja miałem jeszcze zaświadczenie z PUP o moim statusie za zeszły rok ( na szczeście) - wiec cała nasza wspolnota mieszkaniowa - po zgromadzeniu dokumentacji - właśnie mnie wydelegowała do Administracji Osiedla, gdzie stawiłem sie troche po osmej - w ostatniej Poł-godzinie - jak powiedział uroczyście Pan Kierownik.
Co z tego jednak , jeśli jedno zaświadczenie - jakiś PIT - było nie takie ? Trudno - odsyłamy do Zarządu na Karczowkowską - i tam trzeba donieść - ale do 14 ! - bo potem odsyłamy do Urzedu Miasta - jutro ?.
Nie pomogła prośba - w końcu PIT do Urzedu Skarbowego jest ważniejszy niż zaświadczenie z pracy - mowie - ktos może pracować i tu i tam - a PIT mowi o całości dochodow - nie pomogło. W instrukcji jest zaświadczenie i ma być zaświadczenie . Czyli siadłem tam , jakby podłamany - bo krążyła poczta do tej dokumentacji . jakieś zaświadczenia o stypendium na uczelni etc - i to wszystko na nic ?
Trudno - mowi Pan Kierownik - i pokazują mi inne wnioski z daleka oczywiście - z zaświadczeniami .
Wyglądało , że sprawa jest beznadziejna . I zdzarzył sie istny cud ; ONO-ja , co mną sterowało - zostało odsuniete - a INNE-ja - nagle zapytało : o jaką tu kwote chodzi Panie Kierowniku - w tej uldze mieszkaniowej ?
Miła Pani powertowała w dokumentacji - troche matematyki na kalkulatorze , i wreszcie mieliśmy wynik : niewiele ponad 18 zł w skali roku - czyli , - ok.1 zł. i 50 gr. oznajmił Pan Kierownik - miesiecznie .
To by była ..- no piwa pan nie kupi - ależ Panie Kierowniku - piwa nie kupie , ale miałbym jeden Dziennik pl - bo w Kielcach kosztuje akurat właśnie 1,50 zł - ale w Krakowie - już 2 zł -..ciągnąłem , a oni na mnie patrzyli ,patrzyli - czy żartuje ?
Uprzejmie pytam - kto tu żartuje ?
Wysłałem zaraz SMS z relacją o sprawie .
-----------
Otrzymałem wreszcie odpowiedż , że nie warto ubiegać sie o te ulge - co mnie bardzo uspokiło .
Jednak nie wszyscy zwariowali .
-----------
Zaraz po wyjściu z Administracji , aby sie pocieszyć kupiłem - właśnie Dziennik - za 1.50 zł -z programem tv i płytą DvD - no i samym Dziennikiem - jako gazetą - a nastepnie powedrowałem na Karczowke , tam troche przysiadłem , poprzegladałem prase - i wreszcie w kaplicy Sw.Barbary przeżyłem miłe chwile - I zstąpiłem uspokojony całkiem na Osiedle ulica Podklasztorną , przy czym stwierdziłem znaczny postep w budowie z lewej strony - nowego blokowiska ; tym razem w stylu koszarowym , gesto , jak najgesciej - co spełnia kryteria
obozowe . Szkoda tylko Karczowki , na takie sąsiedztwo
-----------
Blaise Pascal , a mnie , mnie czy nie szkoda ?
czwartek, 27 marca 2008
Cicero na Peronie I
Motto :Pierwsza myśl poranna. Najlepszym środkiem . żeby każdy dzień dobrze zaczynać, jest po przebudzeniu
pomyśleć, czy przynajmniej jednemu człowiekowi nie dałoby sie zrobić przyjemności. Gdyby to mogło zastąpić przyzwyczajenie do modlitwy, skorzystaliby na tej zmianie i inni ludzie.
Friedrich Nietzsche Ludzkie, Arcyludzkie (589)
-----------
Gdyby choć udało sie popełnić dziennie jeden błąd mniej - w jakimś okresie czasu - ta suma błedow niepopełnionych zawierałaby w sobie pewne decydujące , ktore z początku wyglądają niewinnie lecz są chyba najgrożniejsze.
Jeden uczynek dziennie . dła innego człowieka - jak chce Nietzche - to coś podobnego . Mnie wystarczyłoby całkiem , choć przyznam , że dawniej miałem wiekszą uczynność ,wrecz życzliwość . Miałem też Blaise Pascal o ileż inne możliwości . Rownież to jest dowodem odrzucenia ; trudno być uczynnym , nie ma jak - i człowiek sie osacza brakiem przydatności . Zdecydowanie wiecej doświadczam dobrych uczynkow innych wobec mnie ostatnio , co jeszcze te asymetrie pogłebia. Najlepiej czuje sie na Poczcie Głownej - jesli chodzi o urzedy , jest tam kilka pań urzekających, wrecz znajomych . Nawet nie musze okazywać dowodu gdy odbieram polecony ! Zawsze uśmiechniete i naprawde całkowicie bezinteresownie po prostu życzliwe . Tylko czy codziennie odbieram listy polecone na Poczcie Głownej ? Otoż nie , ani nie wysyłam codzień - tamte czasy kiedy ...te pisma sądowe do Krakowa ! , mineły , mineły Blaise Pascal - teraz jestem stateczny - właściwie to już prawdziwy emememe , choć nie mam decyzji - mam uprawnienie .Właśnie to jest decydujące dla mojego samopoczucia : samo uprawnienbie sprawia , że czuje sie nieporownanie lepiej . To może także skutkować, że mnie inni inaczej traktują i znajduje sie znowu w sferze dobrych uczynkow .
---------------
Tak medytowałem - mniej wiecej na Peronie I (pod zegarem) kilka minut po 16.i właśnie wracałem z Poczty obok mocno podbudowany . Odebrałem ksiażke zamowioną w Sieci - za głupich 29 zł z czego połowe pozyczyłem od Nachbarin - trudno , ..ale Miła Pani - gdzieś aż poszła na zaplecze ,żeby to znależć - może na inne stanowisko ? - tak potem myślałem na tym Peronie I , że mnie nie odesłała , to był taki właśnie dobry uczynek . Swieciło słońce , przy peronie stał pośpieszny do Olsztyna i nie mogłem sie doczekać - kiedy wreszcie odjedzie , nie tylko , żeby zobaczyć jak odjeżdża . Cały nastroj niezwykłości krążył i ogarniał mnie coraz bardziej , że gdy wreszcie ruszył ten pociąg punktualnie o 16,13 - odetchnąłem i aż wstałem , jakbym miał komuś pomachać .
Nikomu nie pomachałem , choć czasami tak robie - w końcu nikt nie wie , komu macham - ale dziś jakoś nie - ; nie byłem sam .Nie byłem byle kim ; ledwo pojechał, wyciągnąłem z torby i rozdarłem folie z mojego Cicero na kwiecień ! Mam trzeci numer Cicero z rzedu ! Pobieżnie nie da sie przeglądać bo co troche ..musiałem naprawde mieć szczeście - że ten numer do mnie dotarł , i tam na tym peronie czułem sie wprost ..żeby nie powiedzioeć za mocno ? Bardzo dobrze sie czułem Blaise Pascal : byłem w doskonałym towarzystwie .Konkretnie wdowy po wydawcy Suhrkampa ..: Ueberleben ohne Siegfried ,,tak tak ,Frau Ulla Unseld-Berkewicz ;dramatycznie i wzruszająco , pisze doskonale - bo jest pisarka Blaise Pascal . tak. Ledwo zdążyłem do Jagienki , byłem tam o17.40 ! Jeszcze przeczytałemm na tym peronie List studentki do ..Niemiec ! -doskonała rzecz ..i teraz co troche zaglądam to tu , to tam - i mam świetny nastroj , choć te notatki sporzadzam z trudem. Nawet popijam..piwo !
Czuje sie bardzo podbudowany ; i choćby teraz, jakże ważny ! - Nachbarin ; zostawiła klucz , żebym zamknął jak bede wychodził !
Kolejny dobry uczynek , jakiego doświadczam dziś .
------------
Albo po południu w Biurze Rejonu - co za miła niespodzianka , załatwili sprawe przeniesienia mojego abonamentu z Jagienki do Baru Turystycznego - a jakby tego było mało ; już dziś dostałem abonament na kwiecień właśnie tam - zaledwie po jednej rozmowie z Pania Socjalna w tamten poniedziałek ,,i SMS w czwartek przed Swietami,że prosze o to przeniesienie ,a podanie dostarcze . Dzis zaniosłem podanie , gdzie wyjaśniłem moje przykre racje - dlaczego już nie moge uczeszczać do Jagienki . Faktycznie , to od tamtego zdarzenia 10 marca , kiedy cały moj posiłek wymyslała mi jakaś kobieta , straciłem przekonanie . Potem ,w sobote 15. marca kolejny zgrzyt ; na widok , że mam saldo 0 - na odwrocie kartki , co jest niezwykłym przypadkiem - pani mnie posadza ,że sam to napisałem ; i po co ? pytam grzecznie ; skreśliłbym plus 2 zł z groszami - i napisał 0 - czy jestem idiota ? Drobiazg niby - to dochodzenie - to nie byl ,bo gdyby nie ten argument ..to właśnie Pani Kierownik tak napiała to - gdy sie tamta kobieta awanturowała za to tylko , że przerwałem pogawedke przy bufecie ,,a ja pojawiłem sie w sobote ..czyli , ten zapis sprzed kilku dni - przesadził - i już nie bede ..do Jagienki - ktora w naszych kregach uchodzi za lokal eksluzywny. Trudno ,ale tak miało być .
Teraz widze sporo plusow . Nawet mowilem dzis Pani Kierownik Rejonu ,gdy odbierałem te kartke, i dziekując serdecznie! : otoż Bar Turystyczny jest czynny do 20 ! , i w każdą niedziele ! - no i jest koło Poczty Głownej i tej stacji . czyli jakby w centrum mojego ..city , tak , dokładnie - to jest właśnie moja linia i teoria punktow szczegolnych potwierdza sie; są teraz w jednej linii wzdłuż Zelaznej ,aż cztery , na Zytniej dwa plus dwa na Karczowkowskiej, plus dwa na stacji i tam dalej na Zelaznej do Mostu Herbskiego - znowu dwa ; to nie jest przypadek - racja Blaise Pascal ; poniewaz nie ma przypadkow.
---------
Tak mniej wiecej , to sobie uświadomiłem na Peronie I z moim Cicero bedac elitarnie.
pomyśleć, czy przynajmniej jednemu człowiekowi nie dałoby sie zrobić przyjemności. Gdyby to mogło zastąpić przyzwyczajenie do modlitwy, skorzystaliby na tej zmianie i inni ludzie.
Friedrich Nietzsche Ludzkie, Arcyludzkie (589)
-----------
Gdyby choć udało sie popełnić dziennie jeden błąd mniej - w jakimś okresie czasu - ta suma błedow niepopełnionych zawierałaby w sobie pewne decydujące , ktore z początku wyglądają niewinnie lecz są chyba najgrożniejsze.
Jeden uczynek dziennie . dła innego człowieka - jak chce Nietzche - to coś podobnego . Mnie wystarczyłoby całkiem , choć przyznam , że dawniej miałem wiekszą uczynność ,wrecz życzliwość . Miałem też Blaise Pascal o ileż inne możliwości . Rownież to jest dowodem odrzucenia ; trudno być uczynnym , nie ma jak - i człowiek sie osacza brakiem przydatności . Zdecydowanie wiecej doświadczam dobrych uczynkow innych wobec mnie ostatnio , co jeszcze te asymetrie pogłebia. Najlepiej czuje sie na Poczcie Głownej - jesli chodzi o urzedy , jest tam kilka pań urzekających, wrecz znajomych . Nawet nie musze okazywać dowodu gdy odbieram polecony ! Zawsze uśmiechniete i naprawde całkowicie bezinteresownie po prostu życzliwe . Tylko czy codziennie odbieram listy polecone na Poczcie Głownej ? Otoż nie , ani nie wysyłam codzień - tamte czasy kiedy ...te pisma sądowe do Krakowa ! , mineły , mineły Blaise Pascal - teraz jestem stateczny - właściwie to już prawdziwy emememe , choć nie mam decyzji - mam uprawnienie .Właśnie to jest decydujące dla mojego samopoczucia : samo uprawnienbie sprawia , że czuje sie nieporownanie lepiej . To może także skutkować, że mnie inni inaczej traktują i znajduje sie znowu w sferze dobrych uczynkow .
---------------
Tak medytowałem - mniej wiecej na Peronie I (pod zegarem) kilka minut po 16.i właśnie wracałem z Poczty obok mocno podbudowany . Odebrałem ksiażke zamowioną w Sieci - za głupich 29 zł z czego połowe pozyczyłem od Nachbarin - trudno , ..ale Miła Pani - gdzieś aż poszła na zaplecze ,żeby to znależć - może na inne stanowisko ? - tak potem myślałem na tym Peronie I , że mnie nie odesłała , to był taki właśnie dobry uczynek . Swieciło słońce , przy peronie stał pośpieszny do Olsztyna i nie mogłem sie doczekać - kiedy wreszcie odjedzie , nie tylko , żeby zobaczyć jak odjeżdża . Cały nastroj niezwykłości krążył i ogarniał mnie coraz bardziej , że gdy wreszcie ruszył ten pociąg punktualnie o 16,13 - odetchnąłem i aż wstałem , jakbym miał komuś pomachać .
Nikomu nie pomachałem , choć czasami tak robie - w końcu nikt nie wie , komu macham - ale dziś jakoś nie - ; nie byłem sam .Nie byłem byle kim ; ledwo pojechał, wyciągnąłem z torby i rozdarłem folie z mojego Cicero na kwiecień ! Mam trzeci numer Cicero z rzedu ! Pobieżnie nie da sie przeglądać bo co troche ..musiałem naprawde mieć szczeście - że ten numer do mnie dotarł , i tam na tym peronie czułem sie wprost ..żeby nie powiedzioeć za mocno ? Bardzo dobrze sie czułem Blaise Pascal : byłem w doskonałym towarzystwie .Konkretnie wdowy po wydawcy Suhrkampa ..: Ueberleben ohne Siegfried ,,tak tak ,Frau Ulla Unseld-Berkewicz ;dramatycznie i wzruszająco , pisze doskonale - bo jest pisarka Blaise Pascal . tak. Ledwo zdążyłem do Jagienki , byłem tam o17.40 ! Jeszcze przeczytałemm na tym peronie List studentki do ..Niemiec ! -doskonała rzecz ..i teraz co troche zaglądam to tu , to tam - i mam świetny nastroj , choć te notatki sporzadzam z trudem. Nawet popijam..piwo !
Czuje sie bardzo podbudowany ; i choćby teraz, jakże ważny ! - Nachbarin ; zostawiła klucz , żebym zamknął jak bede wychodził !
Kolejny dobry uczynek , jakiego doświadczam dziś .
------------
Albo po południu w Biurze Rejonu - co za miła niespodzianka , załatwili sprawe przeniesienia mojego abonamentu z Jagienki do Baru Turystycznego - a jakby tego było mało ; już dziś dostałem abonament na kwiecień właśnie tam - zaledwie po jednej rozmowie z Pania Socjalna w tamten poniedziałek ,,i SMS w czwartek przed Swietami,że prosze o to przeniesienie ,a podanie dostarcze . Dzis zaniosłem podanie , gdzie wyjaśniłem moje przykre racje - dlaczego już nie moge uczeszczać do Jagienki . Faktycznie , to od tamtego zdarzenia 10 marca , kiedy cały moj posiłek wymyslała mi jakaś kobieta , straciłem przekonanie . Potem ,w sobote 15. marca kolejny zgrzyt ; na widok , że mam saldo 0 - na odwrocie kartki , co jest niezwykłym przypadkiem - pani mnie posadza ,że sam to napisałem ; i po co ? pytam grzecznie ; skreśliłbym plus 2 zł z groszami - i napisał 0 - czy jestem idiota ? Drobiazg niby - to dochodzenie - to nie byl ,bo gdyby nie ten argument ..to właśnie Pani Kierownik tak napiała to - gdy sie tamta kobieta awanturowała za to tylko , że przerwałem pogawedke przy bufecie ,,a ja pojawiłem sie w sobote ..czyli , ten zapis sprzed kilku dni - przesadził - i już nie bede ..do Jagienki - ktora w naszych kregach uchodzi za lokal eksluzywny. Trudno ,ale tak miało być .
Teraz widze sporo plusow . Nawet mowilem dzis Pani Kierownik Rejonu ,gdy odbierałem te kartke, i dziekując serdecznie! : otoż Bar Turystyczny jest czynny do 20 ! , i w każdą niedziele ! - no i jest koło Poczty Głownej i tej stacji . czyli jakby w centrum mojego ..city , tak , dokładnie - to jest właśnie moja linia i teoria punktow szczegolnych potwierdza sie; są teraz w jednej linii wzdłuż Zelaznej ,aż cztery , na Zytniej dwa plus dwa na Karczowkowskiej, plus dwa na stacji i tam dalej na Zelaznej do Mostu Herbskiego - znowu dwa ; to nie jest przypadek - racja Blaise Pascal ; poniewaz nie ma przypadkow.
---------
Tak mniej wiecej , to sobie uświadomiłem na Peronie I z moim Cicero bedac elitarnie.
środa, 26 marca 2008
Emememe (3)
Motto : Ruiny upiekszeniem .Tacy , co doświadczyli wielu przemian duchowych, zachowujaą niektore poglądy i przyzwyczajenia stanow dawniejszych, ktore potem wrastają w ich nowy sposob myślenia i postepownia jako odłamy niezrozumiałej starożytności i szarego muru; czesto jako okrasa całej okolicy .
Friedrich Nietzsche -Ludzkie,Arcyludzkie (602)
--------
Jako pierwsze pojawiło sie w mojej skrytce zaświadczenie z Urzedu Miasta ; listem poleconym ze zwrotka jak nalezy. To jest jeden rok składkowy emememe ; 1996 .Wprawdzie byłem tam tylko poł roku - w tym czerwiec to był urlop - ale płacili jeszcze poł roku wiec składke dla ZUS odprowadzali - co też potwierdzili uroczyście i jak szybko ! Zatem wygrali u mnie ten wyścig - jeśli jednak Kuratorium przyśle zaraz .to bede miał już sześć lat składkowych - lecz nie obejdzie sie bez zaświadczenia z UW ; 9 lat ! Dobrze byłoby mieć to w piątek z głowy tam na Kolberga . Wiem jednak , że bede tam dopiero w poniedziałek , czyli 31 marca , czyli w ostatnim dniu , aby załapać sie na marzec .To jest właśnie ten element z dawnych czasow ,że robie ccoś w ostatniej chwili - jeśli to jest urzedowe. Po prostu nie cierpie tego . Tak też było z ta skarga do NSA via Sąd na Prostej ; ale już nie miałem czasu aby zanieść ; poszło pieć złotych ! bo ze zwrotka - sobie zazyczyłem.Jak szaleć, to szaleć.
---------
Co jest dla mnie pocieszające ; przyparty przez termin , czyli jednak czas !- wciaż działam jak w transie , wciąż mam pismo od razu w głowie - to znaczy sadowe tak naprawde, to ,może i lubie do nich pisać ?
Jakbym nie lubiał , to skad by tyle było tego ? Może i tak , może coś w tym jest , ,może faktycznie brakowało mi biura wiec sobie w tych latach urzadziłem własne, zajete stricte moimi sprawami , ale , ale.
Dzieki Chefduzen.de odkryłem w 2005 r.że te sprawy sa jakby ogolniejsze, skoro zajmują tyle osob . Tam naprawde , aż kreci sie w głowie ile organizacji zajmujesie sprawami socjalnymi - to po prostu nie do wiary jak potrafia sie organizować i wypowiadać swoje zdanie . To naprawde bardzo ciekawe Blaise Pascal ; kazdemu by zaimponowało - a Friedrich Nietzsche - do ktorego po raz n-ty wrociłem - zaleca ostrożność.
--------
Nietzsche : Ostrożnie z pisaniem i nauczaniem . Kto raz pisał i czuje w sobie namietność do pisania, prawie ze wszystkiego. czym sie zajmuje i co przeżywa, uczy sie tylko tego, co jako pisarz może zużytkować.
Nie myśli odtąd o sobie, lecz o pisarzu i czytającej go publiczności; pragnie rozumieć lecz nie dla własnego użytku. Nauczyciel bywa najcześciej niezdolny do zajmowania sie jeszcze czymś bardziej dla własnego dobra,myśli bardziej o interesie uczniow i każde poznanie cieszy go tylko o tyle, o ile może go innym udzielić.
W końcu uważa siebie za stacje przejściową dla wiedzy i za środek, do tego stopnia, iż przestaje traktować samego siebie poważnie. (ibidem , 200).
---------------
Czyli ten słynny Nietzschego Abschied vom Ich - jako ostateczny wynik . Co nam oczywiście nie grozi Blaise Pascal , z tej prostej przyczyny , że nikogo nie chcemy pouczać , nauczać etc. - a tylko pewne sprawy ustalić , dla własnego jakby zrozumienia - jeśli w ogole jest możliwe zrozumienie czegokolwiek , to przecież proba zapisu
nie podpada pod śmieszność ; widze ! z jaskini Platona , ktorej opis dokładny(a nie frazesy !) całkiem niedawno - bo z rok - jak poznałem dzieki fneomenalnej interpretacji tekstu Platona przez Wielkiego Heideggera :
Platons Lehre von der Wahrheit : Bringe dir naemlich in den Blick diese : Menschen halten sich unter der Erde in einer hoelenartigen Behausung auf. Nach oben gegen das Tageslicht eignet dieser der langhin sich erstereckende Eingang, auf den zu das ganze Gehoelhe sich versamelt.In dieser Behausung haben die Menschen,
gefesselt an den Schenkeln und den Nacken, von Kindheit her ihren Verbleib. Deshalb verharnnen sie auch an derselben Stelle, so dass ihnen nur dies Eine bleibt, auf das hinzusehen, was ihnen vom vorne ins Angesicht
begegnet. Ringsherum jedoch die Koepfe zu fuehren, sind sie, weil gefesselt, ausserstande. Ein Lichtschein freilich ist ihnen gewaehrt, von einem Feuer naemlich, das ihnen, allerding von rueckwaerts, oben und fernher, glueht. Zwischen dem Feuer und den Gefesselten ( in deren Ruecken also) lauft ohenhin ein Weg; dem laengs, so stelle dir das vor, ist eine niedere Mauer gebaut gleich den Schranken, die sich die Gaukler vor den Leuten aufrichten, um ueber sie weg die Schaustuecke zu zeigen.- Ich sehe, sagre er. -
Quelle ;Martin Heidegger Wegnarken Vittorio Klostermann Frankfurt am Main 1978 (205).
---------
Tak sie po prostu rozmarzyłem w tej jaskini ,jakbym juz był emememe. Droga do szcześcia emememe w Jaskini Platona - nie jest wcale prosta ; pod koniec , najbardziej stromo .To zaledwie poczatek jakby , fragmencik wykładu Professora Heideggera o nauce prawdy według Platona .Jednakże tej właśnie sprawie , jako emememe już prawdziwy , czyli z decyzją - poświece moją chwile i to bedzie moje szczeście, jeśli na koniec zrozumiem, troche z tego, co teraz nie rozumiem wcale.
Friedrich Nietzsche -Ludzkie,Arcyludzkie (602)
--------
Jako pierwsze pojawiło sie w mojej skrytce zaświadczenie z Urzedu Miasta ; listem poleconym ze zwrotka jak nalezy. To jest jeden rok składkowy emememe ; 1996 .Wprawdzie byłem tam tylko poł roku - w tym czerwiec to był urlop - ale płacili jeszcze poł roku wiec składke dla ZUS odprowadzali - co też potwierdzili uroczyście i jak szybko ! Zatem wygrali u mnie ten wyścig - jeśli jednak Kuratorium przyśle zaraz .to bede miał już sześć lat składkowych - lecz nie obejdzie sie bez zaświadczenia z UW ; 9 lat ! Dobrze byłoby mieć to w piątek z głowy tam na Kolberga . Wiem jednak , że bede tam dopiero w poniedziałek , czyli 31 marca , czyli w ostatnim dniu , aby załapać sie na marzec .To jest właśnie ten element z dawnych czasow ,że robie ccoś w ostatniej chwili - jeśli to jest urzedowe. Po prostu nie cierpie tego . Tak też było z ta skarga do NSA via Sąd na Prostej ; ale już nie miałem czasu aby zanieść ; poszło pieć złotych ! bo ze zwrotka - sobie zazyczyłem.Jak szaleć, to szaleć.
---------
Co jest dla mnie pocieszające ; przyparty przez termin , czyli jednak czas !- wciaż działam jak w transie , wciąż mam pismo od razu w głowie - to znaczy sadowe tak naprawde, to ,może i lubie do nich pisać ?
Jakbym nie lubiał , to skad by tyle było tego ? Może i tak , może coś w tym jest , ,może faktycznie brakowało mi biura wiec sobie w tych latach urzadziłem własne, zajete stricte moimi sprawami , ale , ale.
Dzieki Chefduzen.de odkryłem w 2005 r.że te sprawy sa jakby ogolniejsze, skoro zajmują tyle osob . Tam naprawde , aż kreci sie w głowie ile organizacji zajmujesie sprawami socjalnymi - to po prostu nie do wiary jak potrafia sie organizować i wypowiadać swoje zdanie . To naprawde bardzo ciekawe Blaise Pascal ; kazdemu by zaimponowało - a Friedrich Nietzsche - do ktorego po raz n-ty wrociłem - zaleca ostrożność.
--------
Nietzsche : Ostrożnie z pisaniem i nauczaniem . Kto raz pisał i czuje w sobie namietność do pisania, prawie ze wszystkiego. czym sie zajmuje i co przeżywa, uczy sie tylko tego, co jako pisarz może zużytkować.
Nie myśli odtąd o sobie, lecz o pisarzu i czytającej go publiczności; pragnie rozumieć lecz nie dla własnego użytku. Nauczyciel bywa najcześciej niezdolny do zajmowania sie jeszcze czymś bardziej dla własnego dobra,myśli bardziej o interesie uczniow i każde poznanie cieszy go tylko o tyle, o ile może go innym udzielić.
W końcu uważa siebie za stacje przejściową dla wiedzy i za środek, do tego stopnia, iż przestaje traktować samego siebie poważnie. (ibidem , 200).
---------------
Czyli ten słynny Nietzschego Abschied vom Ich - jako ostateczny wynik . Co nam oczywiście nie grozi Blaise Pascal , z tej prostej przyczyny , że nikogo nie chcemy pouczać , nauczać etc. - a tylko pewne sprawy ustalić , dla własnego jakby zrozumienia - jeśli w ogole jest możliwe zrozumienie czegokolwiek , to przecież proba zapisu
nie podpada pod śmieszność ; widze ! z jaskini Platona , ktorej opis dokładny(a nie frazesy !) całkiem niedawno - bo z rok - jak poznałem dzieki fneomenalnej interpretacji tekstu Platona przez Wielkiego Heideggera :
Platons Lehre von der Wahrheit : Bringe dir naemlich in den Blick diese : Menschen halten sich unter der Erde in einer hoelenartigen Behausung auf. Nach oben gegen das Tageslicht eignet dieser der langhin sich erstereckende Eingang, auf den zu das ganze Gehoelhe sich versamelt.In dieser Behausung haben die Menschen,
gefesselt an den Schenkeln und den Nacken, von Kindheit her ihren Verbleib. Deshalb verharnnen sie auch an derselben Stelle, so dass ihnen nur dies Eine bleibt, auf das hinzusehen, was ihnen vom vorne ins Angesicht
begegnet. Ringsherum jedoch die Koepfe zu fuehren, sind sie, weil gefesselt, ausserstande. Ein Lichtschein freilich ist ihnen gewaehrt, von einem Feuer naemlich, das ihnen, allerding von rueckwaerts, oben und fernher, glueht. Zwischen dem Feuer und den Gefesselten ( in deren Ruecken also) lauft ohenhin ein Weg; dem laengs, so stelle dir das vor, ist eine niedere Mauer gebaut gleich den Schranken, die sich die Gaukler vor den Leuten aufrichten, um ueber sie weg die Schaustuecke zu zeigen.- Ich sehe, sagre er. -
Quelle ;Martin Heidegger Wegnarken Vittorio Klostermann Frankfurt am Main 1978 (205).
---------
Tak sie po prostu rozmarzyłem w tej jaskini ,jakbym juz był emememe. Droga do szcześcia emememe w Jaskini Platona - nie jest wcale prosta ; pod koniec , najbardziej stromo .To zaledwie poczatek jakby , fragmencik wykładu Professora Heideggera o nauce prawdy według Platona .Jednakże tej właśnie sprawie , jako emememe już prawdziwy , czyli z decyzją - poświece moją chwile i to bedzie moje szczeście, jeśli na koniec zrozumiem, troche z tego, co teraz nie rozumiem wcale.
wtorek, 25 marca 2008
Emememe ( 2)
Motto :Dobro i zło ,bogactwo i ubostwo, wyniosłość i gminność, oraz wszystkie imiona wartości :
oreżem winny być one, a zbrojnym swym poszczekiem znamionować, iż życie samo siebie ustawicznie przezwycieżać musi. /Friedrich Nietzsche - Tako rzezcze Zaratustra - O Taranantulach wyd.Mortlowicza - 1905
-------------------
Akurat jak dorwałem sie Sieci dostałem SMS z tamtego świata szcześliwcow i dokładnie znad Pacyfiku.
Co mnie całkiem rozbiło , to fakt , że w takich możliwościach techniki , wegetuje tak nedznie , aż wstyd .
Drugim problemem dziś stał sie Nietzche , ktorego jednak na polski nie da sie tłumaczyć wiec pozostaje Wacław Berent - miejscami śmieszny i bardziej obcy niż tekst oryginalny. Coraz to funkcjonuje w jakimś dziwnym jezyku , ktory jest pośrodku jakby lub czasami bliżej jednego lub drugiego .Gdy około 14.odezwała sie Nokia, byłem właśnie w tekście Wielkiego Heideggera - i naprawde nie mogłem zrozumieć o co chodzi .
Dopiero po chwili zorientowałem sie , że chodzi o emememe moją , a dzwoni sama Pani Zofia G. z Kuratorium Oświaty i probuje dowiedzieć sie jaki mam numer personalny - PESEL .Jakaż uprzejma i miła , że nie rzuciła słuchawki ! Ale zawsze była taka właśnie wiec i teraz po 12 latach - nie zmieniła sie . Ponieważ widziała , że nie kontaktuje - wrecz powiedziałem , że nie wiem skad wziąć ten numer ! - ktory normalnie pamietam !- zaproponowała , że zadzwoni za kwadrans , co też nastąpiło. Nie jest dobrze Blaise Pascal ; nie mogłem sobie przypomnieć tego numeru , ktory jest logiczny i tytlko ostatni człon trzeba pamietać . Te liczbe : 836 pamietałem- kolejnosć pierwszych członow ustaliłem - ale ile jest 0 ? miedzy nimi . Wreszcie uratował mnie dowod osobisty i wtedy akurat zadzwoniła drugi raz Pani Zofia G. i nawet chwile rozmawialiśmy - ale naprawde nie potrafiłem powiedzieć co u mnie słychać - znowu nie byłem w tym jezyku , ani w tamtym i tego sie obawiam , że w koncu znajde sie na lodzie , jak pieknie określakja Tubylcy takie coś ; lod topnieje..etc.
Okazuje sie , że każde świadectwo pracy - jesli oryginalne jest ważne - a potrzebne sa aktualne zaświadczenia o zarobkach lecz tylko z 10 lat kolejnych . W Kuratorium już nie ma mojej teczki - powedrowała za mna do Urzedu Miasta - potem włoczyła sie za moją sprawą po Sądach - tyle instancji z SN ! - gdzie jest teraz ? To pierwsze pytanie - a drugie - po co to było , jeśli każdy Sąd uchylał sie od meritum sprawy - i ujecie samych tych procesow - nie-procesow - wystarczałoby całkowicie . Do nabrania pewności , że nie mogło być INACZEJ - CZYLI , życie samo siebie przezwyciażać musi . Znow pojaiwiły sie duże litery ,ale czy przypadkiem ? Wiec zostawiłem. W takim razie , gdybym nie był uparty - sprawa powinna być oczywista w 2002 roku- i pozostawiona jak miliony podobnych spraw tutaj . Czemu ciągnąłem to uporczywie ?
Co tak naprawde sie działo ? Czy nie można było ...Otoz to , że nie można było już nic zrobić .
Zasadzono mi świadczenia nie do spełnienia - chyba , że miałbym płace prezesa jakiejś prywatyzacji.
Pozostawała walka o przetrwanie .Miałem i tak wielkie szczeście - nie tylko, że przetrwałem , ale w dodatku
w oddziale otwartym ! Co bym zrobił jakby mnie tak i zamkli ? Podpisali konwencje o niewsadzaiu zadługi , ale kto sie tu przejmuje konwencjami . ,Zresztą - wsadzaja nie tyle za długi , co za uchylanie sie od spełniania świadczeń ustawowych czyli łożenia na dzieci. Tylko jak ..skoro nie ma pracy ? W wiezieniu też nie mają pracy - za to są dodatkowe koszty. Mają coś Blaise Pascal z tego ? Tak, satysfakcje dreczenia i deptania - na czym tutaj cała władza sie opiera - i to rowniez jest z caratu. Jak byłem wieczorem chwile u Nachbarin widziałem reportaż pod koniec , jak poniewieraja kims takim , ale młodym , za to że nie może spełnić świadczen : ma już dług 30 tys. - wiec go zamkna i to dokładnie w jakiejś dacie w czerwcu - bo ma dzieci z inna kobieta ; jak sie ośmielił? Musze spytać , jaki to był program .Z ta druga kobietą ma dwoje dzieci malutkich i są szcześliwi , bo sie kochaja - i ta kobieta powiedziała , że właśnie dlatego nie poda o kolejne alimenty. Taka postawa jest całkiem wroga Lusterianom - zatem trzeba wsadzić delikwenta choć na poł roku , żeby mnożyć cierpienia . Mnożenie cierpień - to jest kolejna podstawa władzy tutaj , także wlecze sie z czasow carskich . O co zatem chodzi ?
Oczywiście , że wiem ; o niedopuszczenie - ile tylko można JEDNOSTEK do emememe - fakt.
--------
Chciałbym jeszcze zajrzeć do Chefduzen.de - jak sobie radzi Frau Motte ? Jej Meine Klage - rozrasta sie ; pisze teraz o Nadburmistrzu Essen, że nie reaguje ; milczy , czego sie zreszta spodziewała , pisze sarkastycznie i poetycznie i prawnie i doskonale . Widze tam sporo watkow właśnie z Nietzsche ; on sam, lepiej by tego nie zrobił.
Jak sie zastanowić - on także był odrzucony ! Gdyby nie matka , potem siostra - ..lepiej nie myśleć.
--------
..a ktory z tych naprawde wielkich - nie był ODRZUCONY ?
Spokojnie - jednak sporo było takich,co świetnie sobie radzili z życiem - ale tamtych-odrzuconych
znam kilku , i właśnie to oni , ..są tacy przejmujący.
--------
Weżmy Benjamina Constanta - żeby nie rozważać twojego przypadku Blaise Pascal - wiec ;dlaczego uwikłał sie w dzieło o religiach - nie bedąc nawet troche religijnym ? Choć to nie jest ścisłe. Gdzieś przecież w swoich Dziennikach pisał jakoś tak, że go wzrusza istota , ale formy i (obrzedy) i zapowiedzi cudow . już nie - czemu tyle czasu na to przeznaczył?
Gdyby nie ..kobiety,tych kilka prawdziwych miłości i jedna wielka , zginałby marnie , ale szukał tej miłości i to był naped .Całe szczeście.
---------
Mnie napedzaja moje sprawy . Już dziś , czyli w środe musze złożyć zazżalenie do NSA via Sad na Prostej
w sprawie z 15 listopada 2007 - to znaczy o funkcjonowanie adwokata z urzedu w procesie , żeby ustalić
o co naprawde tutaj chodzi..Zreszta sprawa trwa juz piaty rok - czyli trzeba ja ciagnać dalej bo wartna.
Teraz choć troche, u Frau Motte.
---------
oreżem winny być one, a zbrojnym swym poszczekiem znamionować, iż życie samo siebie ustawicznie przezwycieżać musi. /Friedrich Nietzsche - Tako rzezcze Zaratustra - O Taranantulach wyd.Mortlowicza - 1905
-------------------
Akurat jak dorwałem sie Sieci dostałem SMS z tamtego świata szcześliwcow i dokładnie znad Pacyfiku.
Co mnie całkiem rozbiło , to fakt , że w takich możliwościach techniki , wegetuje tak nedznie , aż wstyd .
Drugim problemem dziś stał sie Nietzche , ktorego jednak na polski nie da sie tłumaczyć wiec pozostaje Wacław Berent - miejscami śmieszny i bardziej obcy niż tekst oryginalny. Coraz to funkcjonuje w jakimś dziwnym jezyku , ktory jest pośrodku jakby lub czasami bliżej jednego lub drugiego .Gdy około 14.odezwała sie Nokia, byłem właśnie w tekście Wielkiego Heideggera - i naprawde nie mogłem zrozumieć o co chodzi .
Dopiero po chwili zorientowałem sie , że chodzi o emememe moją , a dzwoni sama Pani Zofia G. z Kuratorium Oświaty i probuje dowiedzieć sie jaki mam numer personalny - PESEL .Jakaż uprzejma i miła , że nie rzuciła słuchawki ! Ale zawsze była taka właśnie wiec i teraz po 12 latach - nie zmieniła sie . Ponieważ widziała , że nie kontaktuje - wrecz powiedziałem , że nie wiem skad wziąć ten numer ! - ktory normalnie pamietam !- zaproponowała , że zadzwoni za kwadrans , co też nastąpiło. Nie jest dobrze Blaise Pascal ; nie mogłem sobie przypomnieć tego numeru , ktory jest logiczny i tytlko ostatni człon trzeba pamietać . Te liczbe : 836 pamietałem- kolejnosć pierwszych członow ustaliłem - ale ile jest 0 ? miedzy nimi . Wreszcie uratował mnie dowod osobisty i wtedy akurat zadzwoniła drugi raz Pani Zofia G. i nawet chwile rozmawialiśmy - ale naprawde nie potrafiłem powiedzieć co u mnie słychać - znowu nie byłem w tym jezyku , ani w tamtym i tego sie obawiam , że w koncu znajde sie na lodzie , jak pieknie określakja Tubylcy takie coś ; lod topnieje..etc.
Okazuje sie , że każde świadectwo pracy - jesli oryginalne jest ważne - a potrzebne sa aktualne zaświadczenia o zarobkach lecz tylko z 10 lat kolejnych . W Kuratorium już nie ma mojej teczki - powedrowała za mna do Urzedu Miasta - potem włoczyła sie za moją sprawą po Sądach - tyle instancji z SN ! - gdzie jest teraz ? To pierwsze pytanie - a drugie - po co to było , jeśli każdy Sąd uchylał sie od meritum sprawy - i ujecie samych tych procesow - nie-procesow - wystarczałoby całkowicie . Do nabrania pewności , że nie mogło być INACZEJ - CZYLI , życie samo siebie przezwyciażać musi . Znow pojaiwiły sie duże litery ,ale czy przypadkiem ? Wiec zostawiłem. W takim razie , gdybym nie był uparty - sprawa powinna być oczywista w 2002 roku- i pozostawiona jak miliony podobnych spraw tutaj . Czemu ciągnąłem to uporczywie ?
Co tak naprawde sie działo ? Czy nie można było ...Otoz to , że nie można było już nic zrobić .
Zasadzono mi świadczenia nie do spełnienia - chyba , że miałbym płace prezesa jakiejś prywatyzacji.
Pozostawała walka o przetrwanie .Miałem i tak wielkie szczeście - nie tylko, że przetrwałem , ale w dodatku
w oddziale otwartym ! Co bym zrobił jakby mnie tak i zamkli ? Podpisali konwencje o niewsadzaiu zadługi , ale kto sie tu przejmuje konwencjami . ,Zresztą - wsadzaja nie tyle za długi , co za uchylanie sie od spełniania świadczeń ustawowych czyli łożenia na dzieci. Tylko jak ..skoro nie ma pracy ? W wiezieniu też nie mają pracy - za to są dodatkowe koszty. Mają coś Blaise Pascal z tego ? Tak, satysfakcje dreczenia i deptania - na czym tutaj cała władza sie opiera - i to rowniez jest z caratu. Jak byłem wieczorem chwile u Nachbarin widziałem reportaż pod koniec , jak poniewieraja kims takim , ale młodym , za to że nie może spełnić świadczen : ma już dług 30 tys. - wiec go zamkna i to dokładnie w jakiejś dacie w czerwcu - bo ma dzieci z inna kobieta ; jak sie ośmielił? Musze spytać , jaki to był program .Z ta druga kobietą ma dwoje dzieci malutkich i są szcześliwi , bo sie kochaja - i ta kobieta powiedziała , że właśnie dlatego nie poda o kolejne alimenty. Taka postawa jest całkiem wroga Lusterianom - zatem trzeba wsadzić delikwenta choć na poł roku , żeby mnożyć cierpienia . Mnożenie cierpień - to jest kolejna podstawa władzy tutaj , także wlecze sie z czasow carskich . O co zatem chodzi ?
Oczywiście , że wiem ; o niedopuszczenie - ile tylko można JEDNOSTEK do emememe - fakt.
--------
Chciałbym jeszcze zajrzeć do Chefduzen.de - jak sobie radzi Frau Motte ? Jej Meine Klage - rozrasta sie ; pisze teraz o Nadburmistrzu Essen, że nie reaguje ; milczy , czego sie zreszta spodziewała , pisze sarkastycznie i poetycznie i prawnie i doskonale . Widze tam sporo watkow właśnie z Nietzsche ; on sam, lepiej by tego nie zrobił.
Jak sie zastanowić - on także był odrzucony ! Gdyby nie matka , potem siostra - ..lepiej nie myśleć.
--------
..a ktory z tych naprawde wielkich - nie był ODRZUCONY ?
Spokojnie - jednak sporo było takich,co świetnie sobie radzili z życiem - ale tamtych-odrzuconych
znam kilku , i właśnie to oni , ..są tacy przejmujący.
--------
Weżmy Benjamina Constanta - żeby nie rozważać twojego przypadku Blaise Pascal - wiec ;dlaczego uwikłał sie w dzieło o religiach - nie bedąc nawet troche religijnym ? Choć to nie jest ścisłe. Gdzieś przecież w swoich Dziennikach pisał jakoś tak, że go wzrusza istota , ale formy i (obrzedy) i zapowiedzi cudow . już nie - czemu tyle czasu na to przeznaczył?
Gdyby nie ..kobiety,tych kilka prawdziwych miłości i jedna wielka , zginałby marnie , ale szukał tej miłości i to był naped .Całe szczeście.
---------
Mnie napedzaja moje sprawy . Już dziś , czyli w środe musze złożyć zazżalenie do NSA via Sad na Prostej
w sprawie z 15 listopada 2007 - to znaczy o funkcjonowanie adwokata z urzedu w procesie , żeby ustalić
o co naprawde tutaj chodzi..Zreszta sprawa trwa juz piaty rok - czyli trzeba ja ciagnać dalej bo wartna.
Teraz choć troche, u Frau Motte.
---------
piątek, 21 marca 2008
Jak w Chefduzen.de
Motto : Tam gdzie ludzie skazani sa na zycie w nedzy , Prawa Człowieka sa łamane .
Jednoczenie sie dla ich poszanowania, jest najświetszym obowiazkiem.
Ojciec Jozef Wrzesinski - 17.pażdziernika 1987 .( Paryz Plac Wolnosci i Praw Człowieka).
----------
Tekst ten przeczytałem dzis na plycie deptaka na poczatku , koło hotelu Łysogory - i filii Deutsche Banku - ktory tam sie znajduje . Dokładnie naprzeciw tego okropnego dworca PKP . Własnie wyszedłem z Baru Turystycznego po skromnym posiłku - jak przystało na Wielki Piatek . Była 18.i zastanawiałem sie , czy ićć do Katedry , czy do Kościołka NMP - i wybrałem to drugie miejsce . Płyte z napisem, odkryłem zupełnie znienacka - gdy sie nie mogłem zdecydowac co do kierunku. .Jasne , ze nie ma przypadkow , Blaise Pascal - to co sie istoczy - jakby powiedział Wielki Heidegger - ma swoj cel - także dla tak marnej istoty - przeciez Pan mnie widzi i nic nie jest daremne , żadne cierpienie i upokorzenie , choć tak cieżko i czesto myśle - po co to wszystko ? Jasne ,że nie chodzi o moj przypadek , ani jakiś , jak mowia Niemcy Welt-Schmerz - po prostu za dużo znam przypadkow w tych Kielcach bezssensownej nedzy i cierpienia . Gdybym to potrafił ujać choć w cześci . to gdzie bym to mogł uczynić.
Właśnie nad tym medytowałem w drodze do Kościołka i tam - ale już nie było klepsydr nowych - a ta kobieta..ktora zgineła na pasach dla pieszych na Grunwaldzkiej ( 30 l.ekspedientka z tego sklepu przyKarczowkowskiej )- już dawno pochowana - i teraz nie wiem nawet , czy to było w zeszły piatek , czy tez dwa tygodnie juz mineły . Tobyła kolejna ofiara na tej ulicy , ale zauważyłem jakieś prawo , że piesi w Kielcach giną głownie na kilku ulicach i wyłacznie na przejściach dla pieszych ! Gdyby prowadzić te kronike bezsensownych śmierci - z reguły na pasach dla pieszych - i tylko co do Kielc - to gdzie mogłbym to notować i jakoś konkludować ; czemu tak sie dzieje ?
Otoż nie ma takiego miejsca , żeby to czynić Blaise Pascal - ponieważ w końcu od takich notatek choćby w zeszycie - dostałbym obłedu . Stałbym sie kronikarzem nieszcześć - co mogłoby też wskazywać , że mam jakieś upodobanie w tym kirerunku . Może sadysta ? może masochista ? Czy nie ? Spytałbyś o klepsydry - czemu nie ; przyznaje ,że poświecam sporo uwagi na lekture , a niektore odnotowuje - inne nie ; wiec odpowiadam .
Wypadki mnie fascynuja od zawsze , ponieważ nie sa przypadkowe. Natomiast czytajac klepsydre - odbieram komunikat ostateczny i wezłowy dla pamieci o kims - kto przeciez , tak chetnie by to przeczytał sam , jakby mogł wcześniej . Co nie wyklucza , że w czasie rzeczywistym, to post factum ma miejsce istotnie ; co znowu dopuszcza uczasstnictwo , także w tych obrzedach . Jednakze brak odpowiedzi : gdzie to notować dyskretnie i żeby sie nie narzucało i żeby ustalić , wyjaśnić - nie tylko w Wielki Piatek - na czym polega ta nedza człowieka w Kielcach - a dlatego tu , bo tu jestem - jakby najbliżej nieszcześliwego istnienia tylu ludzi ; także , żaden to przypadek .
Myśle nawet , że to pewne zadanie , jakby misja .
-----------------
Jednostka , takiemu zadaniu - nie podoła . Pisanie takiej Ksiegi - Skargi , to zadanie dla tysiecy ludzi .
Pisanie na poziomie , bez wyzwisk etc.w sposob ogledny - ale na faktach , o perypetiach w urzedach , szpitalach , sadach - w szkołach też - ale głownie przez tych , ktorych spotkało wielkie nieszczescie i cierpienie , albo - mowiac po prostu , zostali zwyczajnie wyrolowani - i nie wiadomo za co , po co ? - i nawet przez kogo to sie stało .
W tym wzgledzie - mam na mysli wyrolowanych bezpowrotnie ( o czym wiedza) - mam jakby wzor , jakby ideał ; Forum Chefduzen.de - ktore ma jednak ten mankament ,,że pisane jest po niemiecku. Obserwuje to forum od lipca 2005 .ale głownie czytam - no bo nie mozna pisac o problemach tutaj zbyt konkretnie , jakos nie wypada ; choć oni , na swoich Die da Oben - nie zostawiają suchej nitki ! Lecz z kultura i bez wyzwisk .
Jak to sie finansuje - nie mam pojecia , - a poza tym , tak sobie myśle , że u nas niektore teksty stamtad - nawet tygodnia , by nie były na forum - ogolnie dostepnym i bez cenzury . Od kilku dni studiuje np.Meine Klage - Frau Motte - gdzie - dzielna kobieta pod tym pseudonimem - napisała po prostu Traktat o istocie odrzucenia przez panstwo jednostki , ktorej wmawia sie , że tak naprawde , to nic sie nie dzieje - a wszyscy bardzo sie martwia i troszcza etc. Faktycznie umiesciła też sporo watkow osobistych ! i ..napisała na kilkudziesieciu stronach
właciwie - nie wiem jak to nazwać - sle sadze , że sam Nietzsche,tego by lepiej nie uczynił.. Czy Herr Pit , ktory stwierdza , że najchetniej , to uznalibyscie NAS - juz az niezywych . Tak,sporo takich tam. - jakby takie cos tu było , taka kronika , taka sciana płaczu - jak tam w Chefduzen.de właściwie Ksiega Odrzuconych - pisza sobie , elegamcko - wiec jakby tu było coś takiego - i ja miałbym gdzie zamieszczać - takie kroniki z nieszcześć w Kielcach - byłoby to zmaczace , a nawet bardzo ważne continuum., - Drogi Przyjacielu . .
Wielki Piatek , to istota cierpienia - Blaise Pascal , napisałeś o wiele wiecej o tym , niż dopuścili , wiem ,
Nawet domyślam sie , czemu tak sie stało : nie miałeś możliwości.Nie bylo online.Twoja Apologia
byla tylko w czesci na karteluszkach, a to co najwazniejsze - jako oczywiste , nawet nie notowales.
Gdyby bylo cos takiego, jak Chefduzen.de - z pewnoscia tam by sie znalazlo. Co i tak nastapi. Amen.
Jednoczenie sie dla ich poszanowania, jest najświetszym obowiazkiem.
Ojciec Jozef Wrzesinski - 17.pażdziernika 1987 .( Paryz Plac Wolnosci i Praw Człowieka).
----------
Tekst ten przeczytałem dzis na plycie deptaka na poczatku , koło hotelu Łysogory - i filii Deutsche Banku - ktory tam sie znajduje . Dokładnie naprzeciw tego okropnego dworca PKP . Własnie wyszedłem z Baru Turystycznego po skromnym posiłku - jak przystało na Wielki Piatek . Była 18.i zastanawiałem sie , czy ićć do Katedry , czy do Kościołka NMP - i wybrałem to drugie miejsce . Płyte z napisem, odkryłem zupełnie znienacka - gdy sie nie mogłem zdecydowac co do kierunku. .Jasne , ze nie ma przypadkow , Blaise Pascal - to co sie istoczy - jakby powiedział Wielki Heidegger - ma swoj cel - także dla tak marnej istoty - przeciez Pan mnie widzi i nic nie jest daremne , żadne cierpienie i upokorzenie , choć tak cieżko i czesto myśle - po co to wszystko ? Jasne ,że nie chodzi o moj przypadek , ani jakiś , jak mowia Niemcy Welt-Schmerz - po prostu za dużo znam przypadkow w tych Kielcach bezssensownej nedzy i cierpienia . Gdybym to potrafił ujać choć w cześci . to gdzie bym to mogł uczynić.
Właśnie nad tym medytowałem w drodze do Kościołka i tam - ale już nie było klepsydr nowych - a ta kobieta..ktora zgineła na pasach dla pieszych na Grunwaldzkiej ( 30 l.ekspedientka z tego sklepu przyKarczowkowskiej )- już dawno pochowana - i teraz nie wiem nawet , czy to było w zeszły piatek , czy tez dwa tygodnie juz mineły . Tobyła kolejna ofiara na tej ulicy , ale zauważyłem jakieś prawo , że piesi w Kielcach giną głownie na kilku ulicach i wyłacznie na przejściach dla pieszych ! Gdyby prowadzić te kronike bezsensownych śmierci - z reguły na pasach dla pieszych - i tylko co do Kielc - to gdzie mogłbym to notować i jakoś konkludować ; czemu tak sie dzieje ?
Otoż nie ma takiego miejsca , żeby to czynić Blaise Pascal - ponieważ w końcu od takich notatek choćby w zeszycie - dostałbym obłedu . Stałbym sie kronikarzem nieszcześć - co mogłoby też wskazywać , że mam jakieś upodobanie w tym kirerunku . Może sadysta ? może masochista ? Czy nie ? Spytałbyś o klepsydry - czemu nie ; przyznaje ,że poświecam sporo uwagi na lekture , a niektore odnotowuje - inne nie ; wiec odpowiadam .
Wypadki mnie fascynuja od zawsze , ponieważ nie sa przypadkowe. Natomiast czytajac klepsydre - odbieram komunikat ostateczny i wezłowy dla pamieci o kims - kto przeciez , tak chetnie by to przeczytał sam , jakby mogł wcześniej . Co nie wyklucza , że w czasie rzeczywistym, to post factum ma miejsce istotnie ; co znowu dopuszcza uczasstnictwo , także w tych obrzedach . Jednakze brak odpowiedzi : gdzie to notować dyskretnie i żeby sie nie narzucało i żeby ustalić , wyjaśnić - nie tylko w Wielki Piatek - na czym polega ta nedza człowieka w Kielcach - a dlatego tu , bo tu jestem - jakby najbliżej nieszcześliwego istnienia tylu ludzi ; także , żaden to przypadek .
Myśle nawet , że to pewne zadanie , jakby misja .
-----------------
Jednostka , takiemu zadaniu - nie podoła . Pisanie takiej Ksiegi - Skargi , to zadanie dla tysiecy ludzi .
Pisanie na poziomie , bez wyzwisk etc.w sposob ogledny - ale na faktach , o perypetiach w urzedach , szpitalach , sadach - w szkołach też - ale głownie przez tych , ktorych spotkało wielkie nieszczescie i cierpienie , albo - mowiac po prostu , zostali zwyczajnie wyrolowani - i nie wiadomo za co , po co ? - i nawet przez kogo to sie stało .
W tym wzgledzie - mam na mysli wyrolowanych bezpowrotnie ( o czym wiedza) - mam jakby wzor , jakby ideał ; Forum Chefduzen.de - ktore ma jednak ten mankament ,,że pisane jest po niemiecku. Obserwuje to forum od lipca 2005 .ale głownie czytam - no bo nie mozna pisac o problemach tutaj zbyt konkretnie , jakos nie wypada ; choć oni , na swoich Die da Oben - nie zostawiają suchej nitki ! Lecz z kultura i bez wyzwisk .
Jak to sie finansuje - nie mam pojecia , - a poza tym , tak sobie myśle , że u nas niektore teksty stamtad - nawet tygodnia , by nie były na forum - ogolnie dostepnym i bez cenzury . Od kilku dni studiuje np.Meine Klage - Frau Motte - gdzie - dzielna kobieta pod tym pseudonimem - napisała po prostu Traktat o istocie odrzucenia przez panstwo jednostki , ktorej wmawia sie , że tak naprawde , to nic sie nie dzieje - a wszyscy bardzo sie martwia i troszcza etc. Faktycznie umiesciła też sporo watkow osobistych ! i ..napisała na kilkudziesieciu stronach
właciwie - nie wiem jak to nazwać - sle sadze , że sam Nietzsche,tego by lepiej nie uczynił.. Czy Herr Pit , ktory stwierdza , że najchetniej , to uznalibyscie NAS - juz az niezywych . Tak,sporo takich tam. - jakby takie cos tu było , taka kronika , taka sciana płaczu - jak tam w Chefduzen.de właściwie Ksiega Odrzuconych - pisza sobie , elegamcko - wiec jakby tu było coś takiego - i ja miałbym gdzie zamieszczać - takie kroniki z nieszcześć w Kielcach - byłoby to zmaczace , a nawet bardzo ważne continuum., - Drogi Przyjacielu . .
Wielki Piatek , to istota cierpienia - Blaise Pascal , napisałeś o wiele wiecej o tym , niż dopuścili , wiem ,
Nawet domyślam sie , czemu tak sie stało : nie miałeś możliwości.Nie bylo online.Twoja Apologia
byla tylko w czesci na karteluszkach, a to co najwazniejsze - jako oczywiste , nawet nie notowales.
Gdyby bylo cos takiego, jak Chefduzen.de - z pewnoscia tam by sie znalazlo. Co i tak nastapi. Amen.
wtorek, 18 marca 2008
Nierzeczywistosc
Motto ; Nie potrafiłbym tu dokonac analizy socjologicznej poszczegolnych nawarstwien, jakie tworza mase społeczna ludnosci w moim kraju. (...)Grupa uprzywilejowana jest przede wszystkim aparat polityczno-administracyjny i podporzadkowane mu odgałezienia .Tedy przebiega głowny podział. Charakter uprzywilejowania ? Wszelkie korzyści płynace z niekontrolawanej władzy, a zatem : bezkarnosc, prawo do przemocy,moznosc ingerencji w kazdej dziedzinie zycia, nietykalnosc osobista chroniona przez hierarchie .
Kazimierz Brandys ; Nierzeczywistosc ,str.89 wyd. Verba Chotomow 1989
------------
To co sie dzieje wsrod LUSTERIAN jest zenujace.Wlasnie w Radiu Kielce wysłuchałem rozmowy telefonicznej z poslami ----Minelo juz 23 minut od tego jak sluchałem mimo woli , lecz nieprzypadkiem ! tej rozmowy .
Gdy sie rozpedzałem , poczulem lekkie klapniecie w ramie ; spokojnie .Jest 8-54 tutaj koło Karczowki.
--------------juz nie jestem zdenerwowany.
Mamy bowiem do czynienia z psychiatria , a nie polityka - wiec powinni sie wypowiedziec w trybie pilnym kompetentni psychiatrzy - juz nie psycholodzy . To oczywiste , ze sa to przypadki psychiatryczne - i to ostre .
Oto wynegocjowali w Lizbonie Traktat - scisle mowiac - wyrwali z Traktatu serce i wymusili na Unii , zeby uznala ten fakt - ze zadowola sie resztka ; widac im wystarczy tym Polakom -jakies gremia nie zdziwily sie nawet wcale .Obawiam sie , ze nie uwazaja Polski za kraj normalny, wiec traktuja wyrozumiale jako casus dla...- taka osobliwosc jak w lunaparku.
Jednak LUSTERIANOM i tego malo . Rozpetali prawdziwa wojne przeciw Traktatowi - a plachta na byka jest wlasnie ..odrzucona Karta Praw Podstawowych ,.
Teraz wsrod Lusterian idzie spor ; o ratyfikacje - jak go odrzucic ?Teraz całosc. Jak obejsc, ze to miał byc sukces ?Tutaj wlasciwie wszyscy kreca ;
nie tylko ci z P i S - takze rzadzacy . Pytanie jest zasadnicze - dlaczego nie poprzez referendum - czego sie obawiali tak naprawde ?
Tak naprawde obawiali sie nie tylko wyniku , co upodmiotowienia Polakow - bo bylby to znaczacy wylom . Nagle odezwali by sie Tubylcy !
Co by to było ?
Przeciez przyjeliby znaczaca wiekszoscia nie tylko Traktat - lecy zazadali by swoich praw zagwarantowanych w Karcie Praw Podstawowych . Okazaloby sie , ze Polacy chca po prosto zyc normalnie - a nie w oblakanym snie urojen chorych ludzi,. szermujacych frazesami bez konca i bez wstydu ,bo w poczuciu bezkarnosci.
Lecz takze w poczuciu zagrozenia . Juz kilka milionow Polakow wyrwalo sie do normalnego swiata , koresponduja z krajem ,opowiadaja co sie dzieje i jak wyglada to TUTAJ ogladane stamtad . Dzieje sie cos Blaise Pascal
wielkiego ; nowa swiadomosc - z kim by sie nie rozmawialo , czy obserwowalo zwyklych ludzi - to widac , te nowa swiadomosc sytuacji , ze jestesmy na kazdym kroku od wielu lat - a praktycznie od zawsze , permanentnie oszukiwani .
Trudne zycie mamy Blaise Pacal - bo mialem zupelnie co innego notowac , a poniewaz tematow nie wolno mieszac dowolnie nawet w notatkach - moje istotne sprawy odlozylem - a zajmuje sie objawami dla psychiatrii.
Jrdnak taki niepokoj tez trzeba rozumiec .Jest pasazer na dosc duzym statku . Podroz miala trwac krotko , ale mijaja lata i woza go i woza po wszystkich zakatkach . Pasazer nie jest sam , inni tez sa zaniepokojeni .
Ale on wlasnie , zaczyna podejrzewac , ze nie tylko kapitan , ale nikt - tak naprawde nie wie , dokad plyna .
Na mostku, w messie i gdzie tylko ,ciagle sie kloca i odgrazaja. Pasazer coraz czesciej jest przekonany , ze to wariaci , a skoro tak - to ta podroz nie skonczy sie dobrze . Co ma zrobic, Blaise Pascal w takim przypadku ? Wyskoczyc!
Wlasnie to jest moj problem.
------------------------------
Ta absurdalna rozmowa w Radiu Kielce , ktorej kilka minut przed 8.30 sluchalem - prowadzona telefonicznie z poslami - jakas pania z PO i Krzysztofem Lipcem z P i S - sporo mi zamieszała . Mowil natretnie , nie dsal sobie przerwac ; o malzenstwach gejow , o autonomii Polakow - ze Karta Praw Podstawowych - ktorej nie ujeto przeciez - i tak stanowi dla Polakow zagrozenie - bowiem , moze zostac kiedys przyjeta ,wiec chodzi o to , zeby wyraznie zastrzec , ze nie bedzie przyjeta - nigdy ! Pani z PO tez cos mowi pokretnie , ze jednak dobra bylaby wlasna ustawa na ten temat - i patrzac z boku ; juz wiadomo - kogo sluchamy.Jednak glos posla , emfaza etc.-był znajomy - ale kto to taki dokładnie , musiałem ustalic.
--------------------
Pana Krzysztofa Lipca znalem osobiscie - od poczatku lat 1990 ; jako działacza Solidarnosci Nauczycielskiej w Starachowicach . Mial klopoty z nauczaniem fizyki - jako swojego przedmiotu , wział sie za działalnosc zwiazkowa .Przyjezdzał wielłokrotnie do Kuratorium Oswiaty w Kielcach ze skargami na wladze lokalne w S.
skladal tez skargi do Delegatury NIK - ktora miesciła sie pietro wyzej nad Kuratorium , a scisle na VII pietrze gmachu UW. Zauwazyłem kilkakrotnie , ze najperw szedl do Kuratora Andrzeja S. - a jesli ten nie przyjał sprawy zadowalajaco - biegl pietro wyzej i skladal skarge w NIK ; owczesna prezes tez zakrecona na punkcie Solidarnosci - przyjmowala go z otwartymi ramionami . Potem skargi wracaly i tak do Kuratorium , ale poprzez NIK - wiec musialy byc zalłatwiane . Kilkakrotnie sam jezdziłem do S. - i prawde mowiac , to były czesto sprawy urojone - i nikt nie chciał -a ja musiałem . Glownie dotyczyły konflitkow z dyr.B.z Zespolu Obslugi Oswiaty , ale tez z UM I G.- w S. na tle..praw podstawowych , pracowniczych - to nauczycieli , to administracji , albo i dyrekcji - ciagle wojny . Jednak coraz czesciej w wizytach Pana Krzysztofa Lipca w Kuratorium pojawiał sie watek SKOK - czyli tej formy oszczedzania,konkretnie instalowania filii SKOK w..szkołach! - i nawet napisałem , ze nie powinnismy sie do tego mieszac - co jednak Kurator nie uwzglednił . Teraz po latach kariery senatora,kiedy brylował jako obronca praw i w Radiu Kielce mowił o sobie w trzeciej osobie ! - i posla - nastapiła era nadgorliwosci w obronie LUSTERIAN - bo wcale nie sadze , ze nagle tzrezwy i racjonalny - kiedys fizyk - po prostu zwariował , zeby publicznie opowiadac głupstwa i mnie draznic z samego poczatku ,gdy w najlepszym nastroju siadłem do maszyny !
A wszystko przez radio RFM-FM! ,było fajnie ,ale nagle przestali grac i zaczeli rozmowe z jakas pania , ktora była w ..stajni z krowa Wandzia ..i zaczeli o mleku ,,ta tematyka , jakos mnie drazni ,wiec przekreciłem gałke troche, i wpadłem na tyrade Pana Lipca - a poniewaz mowił z wielkim zapałem i same głupstwa , postanowiłem zaczekac na koniec audycji , zeby ustalic , ktoz to taki napalony ?
Czemu jestem taki ciekaw , i po co wiedziec takie cos ,dodatkowo , co generalnie jest oczywiste : psychiatria,
generalnie potrzebna jest Komisja Psychiatrow najlepiej w składzie miedzynarodowym-by, na podstawie wypowiedzi , zachowan i działan - wydali wreszcie orzeczenie , co do konkretnych przypadkow .Jak tez zalecili izolacje i leczenie przymusowe , jako osob niebezpiecznych, takze dla siebie.To przeciez w koncu nic az tak nadzwyczajnego. Ludzie choruja teraz masowo , takze psychiatrycznie - to zaden wstyd , takie jest zycie .
Jednak wrocmy Blaise Pascal do spraw sensownych , bo Co-Partner traci cierpliwosc .
Kazimierz Brandys ; Nierzeczywistosc ,str.89 wyd. Verba Chotomow 1989
------------
To co sie dzieje wsrod LUSTERIAN jest zenujace.Wlasnie w Radiu Kielce wysłuchałem rozmowy telefonicznej z poslami ----Minelo juz 23 minut od tego jak sluchałem mimo woli , lecz nieprzypadkiem ! tej rozmowy .
Gdy sie rozpedzałem , poczulem lekkie klapniecie w ramie ; spokojnie .Jest 8-54 tutaj koło Karczowki.
--------------juz nie jestem zdenerwowany.
Mamy bowiem do czynienia z psychiatria , a nie polityka - wiec powinni sie wypowiedziec w trybie pilnym kompetentni psychiatrzy - juz nie psycholodzy . To oczywiste , ze sa to przypadki psychiatryczne - i to ostre .
Oto wynegocjowali w Lizbonie Traktat - scisle mowiac - wyrwali z Traktatu serce i wymusili na Unii , zeby uznala ten fakt - ze zadowola sie resztka ; widac im wystarczy tym Polakom -jakies gremia nie zdziwily sie nawet wcale .Obawiam sie , ze nie uwazaja Polski za kraj normalny, wiec traktuja wyrozumiale jako casus dla...- taka osobliwosc jak w lunaparku.
Jednak LUSTERIANOM i tego malo . Rozpetali prawdziwa wojne przeciw Traktatowi - a plachta na byka jest wlasnie ..odrzucona Karta Praw Podstawowych ,.
Teraz wsrod Lusterian idzie spor ; o ratyfikacje - jak go odrzucic ?Teraz całosc. Jak obejsc, ze to miał byc sukces ?Tutaj wlasciwie wszyscy kreca ;
nie tylko ci z P i S - takze rzadzacy . Pytanie jest zasadnicze - dlaczego nie poprzez referendum - czego sie obawiali tak naprawde ?
Tak naprawde obawiali sie nie tylko wyniku , co upodmiotowienia Polakow - bo bylby to znaczacy wylom . Nagle odezwali by sie Tubylcy !
Co by to było ?
Przeciez przyjeliby znaczaca wiekszoscia nie tylko Traktat - lecy zazadali by swoich praw zagwarantowanych w Karcie Praw Podstawowych . Okazaloby sie , ze Polacy chca po prosto zyc normalnie - a nie w oblakanym snie urojen chorych ludzi,. szermujacych frazesami bez konca i bez wstydu ,bo w poczuciu bezkarnosci.
Lecz takze w poczuciu zagrozenia . Juz kilka milionow Polakow wyrwalo sie do normalnego swiata , koresponduja z krajem ,opowiadaja co sie dzieje i jak wyglada to TUTAJ ogladane stamtad . Dzieje sie cos Blaise Pascal
wielkiego ; nowa swiadomosc - z kim by sie nie rozmawialo , czy obserwowalo zwyklych ludzi - to widac , te nowa swiadomosc sytuacji , ze jestesmy na kazdym kroku od wielu lat - a praktycznie od zawsze , permanentnie oszukiwani .
Trudne zycie mamy Blaise Pacal - bo mialem zupelnie co innego notowac , a poniewaz tematow nie wolno mieszac dowolnie nawet w notatkach - moje istotne sprawy odlozylem - a zajmuje sie objawami dla psychiatrii.
Jrdnak taki niepokoj tez trzeba rozumiec .Jest pasazer na dosc duzym statku . Podroz miala trwac krotko , ale mijaja lata i woza go i woza po wszystkich zakatkach . Pasazer nie jest sam , inni tez sa zaniepokojeni .
Ale on wlasnie , zaczyna podejrzewac , ze nie tylko kapitan , ale nikt - tak naprawde nie wie , dokad plyna .
Na mostku, w messie i gdzie tylko ,ciagle sie kloca i odgrazaja. Pasazer coraz czesciej jest przekonany , ze to wariaci , a skoro tak - to ta podroz nie skonczy sie dobrze . Co ma zrobic, Blaise Pascal w takim przypadku ? Wyskoczyc!
Wlasnie to jest moj problem.
------------------------------
Ta absurdalna rozmowa w Radiu Kielce , ktorej kilka minut przed 8.30 sluchalem - prowadzona telefonicznie z poslami - jakas pania z PO i Krzysztofem Lipcem z P i S - sporo mi zamieszała . Mowil natretnie , nie dsal sobie przerwac ; o malzenstwach gejow , o autonomii Polakow - ze Karta Praw Podstawowych - ktorej nie ujeto przeciez - i tak stanowi dla Polakow zagrozenie - bowiem , moze zostac kiedys przyjeta ,wiec chodzi o to , zeby wyraznie zastrzec , ze nie bedzie przyjeta - nigdy ! Pani z PO tez cos mowi pokretnie , ze jednak dobra bylaby wlasna ustawa na ten temat - i patrzac z boku ; juz wiadomo - kogo sluchamy.Jednak glos posla , emfaza etc.-był znajomy - ale kto to taki dokładnie , musiałem ustalic.
--------------------
Pana Krzysztofa Lipca znalem osobiscie - od poczatku lat 1990 ; jako działacza Solidarnosci Nauczycielskiej w Starachowicach . Mial klopoty z nauczaniem fizyki - jako swojego przedmiotu , wział sie za działalnosc zwiazkowa .Przyjezdzał wielłokrotnie do Kuratorium Oswiaty w Kielcach ze skargami na wladze lokalne w S.
skladal tez skargi do Delegatury NIK - ktora miesciła sie pietro wyzej nad Kuratorium , a scisle na VII pietrze gmachu UW. Zauwazyłem kilkakrotnie , ze najperw szedl do Kuratora Andrzeja S. - a jesli ten nie przyjał sprawy zadowalajaco - biegl pietro wyzej i skladal skarge w NIK ; owczesna prezes tez zakrecona na punkcie Solidarnosci - przyjmowala go z otwartymi ramionami . Potem skargi wracaly i tak do Kuratorium , ale poprzez NIK - wiec musialy byc zalłatwiane . Kilkakrotnie sam jezdziłem do S. - i prawde mowiac , to były czesto sprawy urojone - i nikt nie chciał -a ja musiałem . Glownie dotyczyły konflitkow z dyr.B.z Zespolu Obslugi Oswiaty , ale tez z UM I G.- w S. na tle..praw podstawowych , pracowniczych - to nauczycieli , to administracji , albo i dyrekcji - ciagle wojny . Jednak coraz czesciej w wizytach Pana Krzysztofa Lipca w Kuratorium pojawiał sie watek SKOK - czyli tej formy oszczedzania,konkretnie instalowania filii SKOK w..szkołach! - i nawet napisałem , ze nie powinnismy sie do tego mieszac - co jednak Kurator nie uwzglednił . Teraz po latach kariery senatora,kiedy brylował jako obronca praw i w Radiu Kielce mowił o sobie w trzeciej osobie ! - i posla - nastapiła era nadgorliwosci w obronie LUSTERIAN - bo wcale nie sadze , ze nagle tzrezwy i racjonalny - kiedys fizyk - po prostu zwariował , zeby publicznie opowiadac głupstwa i mnie draznic z samego poczatku ,gdy w najlepszym nastroju siadłem do maszyny !
A wszystko przez radio RFM-FM! ,było fajnie ,ale nagle przestali grac i zaczeli rozmowe z jakas pania , ktora była w ..stajni z krowa Wandzia ..i zaczeli o mleku ,,ta tematyka , jakos mnie drazni ,wiec przekreciłem gałke troche, i wpadłem na tyrade Pana Lipca - a poniewaz mowił z wielkim zapałem i same głupstwa , postanowiłem zaczekac na koniec audycji , zeby ustalic , ktoz to taki napalony ?
Czemu jestem taki ciekaw , i po co wiedziec takie cos ,dodatkowo , co generalnie jest oczywiste : psychiatria,
generalnie potrzebna jest Komisja Psychiatrow najlepiej w składzie miedzynarodowym-by, na podstawie wypowiedzi , zachowan i działan - wydali wreszcie orzeczenie , co do konkretnych przypadkow .Jak tez zalecili izolacje i leczenie przymusowe , jako osob niebezpiecznych, takze dla siebie.To przeciez w koncu nic az tak nadzwyczajnego. Ludzie choruja teraz masowo , takze psychiatrycznie - to zaden wstyd , takie jest zycie .
Jednak wrocmy Blaise Pascal do spraw sensownych , bo Co-Partner traci cierpliwosc .
sobota, 15 marca 2008
Wedrowka 373
Motto : Wzgardzony i odepchniety przez ludzi, maz bolesci , oswojony z cierpieniem ,(Iz 53.3)
---------------
Jednak to nie ja . Wprawdzie obrywam czesto - ale musze powiedziec to jasno , - nie jestem "mezem bolesci" ani tez "oswojony z cierpieniem " Jesli wybralem z lektury dzis , akurat te mysl - obok kilku innych tam ,ktore odrzucilem - to wlasnie jako sprzeciw takiej postawy cierpietniczej .
Trzeba byc ciagle w ruchu lub pelnej gotowosci do ruchu . Nie dac sie uwiazac ; pies uwiazany , moze sie tylko schowac w budzie , albo ujadac.
------------------
Zatem nie chce byc meczennikiem - teraz bede wiodl zycie emememe udane , a nie udawane .
Tak sobie postanowilem i dziarsko ruszylem choc to byl piatek . Poderwala mnie rano Grupa , ktora przemknela pod oknem przed osma - tych wspanialych dzieciakow . Calkiem dobrze szli , szybko - i znow trzymali sie za rece !- a ja - sie rozczulam , ze nie spalem , czy za malo - ?
Napisalem wiec trzy pisma prosciutkie i grzeczne bardzo , bardzo a nawet za bardzo ; a nastepnie po malej wizycie u kota Szarusia - powedrowalem . Mowiac szczerze - to kupilem bilet (2 zl.)
i vpodjechalem z Osiedla "22"- okolo 18 minut - na Jesionowa : stad juz blisko do Dyrekcji Glownej - piec minut ; gdzie zainkasowalem stypendium socjalne - nawet dobre , a nastepnie ,
juz na piechote , powedrowalem do Gazowni : 25 minut - gdzie znaczna czesc tego stypendium - wydalem na zalegly rachunek - co w istocie wprawilo mnie od razu w swiateczny nastroj .
Oczywiscie , ze to odnotowali .
Zreszta nie bylo wyjscia ,trzeba bylo zaplacic .
Tam przy Gazowni - w ladnie wybudowanym kompleksie ; jest starenka budka z czasow PRL - sklep zpozywczy : tam kupuje bulki i Tymbark - gdy zaplacam rachunek - to juz prawie moj rytual . Jest zreszta Mila Pani do rozmowy krotkiej ,ale jednak - wiec dalej - zaskoczylem sam siebie : podjechalem nastepnym autobusem pod Urzad Wojewodzki - jakbym juz byl emememe, ale..bilet znow za 2 zl - .Bardzo milo zostalem obsluzony w holu - nawet okazalo sie,ze podanie pisalem zbednie : i tak wypelnilem wniosek - o te swiadectwo pracy , zarobki etc.
Maja to na perfekt : przyjmuja interesantow w holu - nie trzeba sie wloczyc po tym gmachu ..niepokoic w windzie - i po co wspominac ?Jednak do Kuratorium musialem podjechac na VI pietro , bo sa wciaz odrebni ,
ale jakos nie spotkalem znajomych ; nawet drzwi wymienione wszystkie , sekretariat ten sam , a inny : drzwi , okna etc: siedza dwie mile Panie : jedna szkoli druga - elegancko ,milo - zostawiam podanie : o swiadectwo pracy etc.
Na korytarzu widze szyld ze znajomym nazwiskiem - nawet bardzo milej wowczas kadrowej - ale - nie zagladam .Moze sie i tak spotkamy , kiedys ?
Tak wie po 12.latach ,ach nie - bylem juz tam - wiec po dziesieciu latach odwiedzilem obiekt
gdzie lacznie sluzylem lat prawie 15 : bo Kuratorium jest w tym samym budynku ! - jasne , ze wiecej bylem w podrozach niz tam , albo na urlopach , albo ..- nie bylem gorliwy - a juz nadgorliwy wcale .Wlasnie ta praca w kontroli i nadzorze - byla jedyna ,jaka mogle wykonywac i to tak dlugo - bo jakby uwzglednic jeszcze podobna role w Zjednoczeniu ?
Wychodzi mi 22 lata ! W Kielcach ! - i nie zwariowalem , a przynajmniej nie calkiem , to fakt .
Jasne , ze bylo kilka mankamentow - pomijajac smieszne zarobki : trzeba bylo pisac , i to duzo - na temat , czy nie - ale musialo byc duzo stron - najlepiej jak ponad dwadziescia z jednej kontroli , nastepnie z dziesiec stron zalecen , ale oczywiscie jeszcze lepiej , jak protokol mial trzydziesci stron - a zalecenia z pietnascie - to znaczy , ze kontrola byla pelna . Zatem - to dlatego wrecz znienawidzilem piosanie jako takie - przeciez nie bylo komputerow; teraz mozna sobie ulozyc program i tylko wpisywac tam jakies nowe nazwiska , nazwy ,liczby ; mialbym lekko i 70 stron protokolu- jjakie miewali niektorzy ; wtedy bylbym , bylbym - albo i nie bylbym ?
Moglbym na przyklad zwariowac calkiem - a nie tylko w czesci ; prawie trzy lata potem , zajelo mi odtruwanie umyslu od tych nieslychanych bzdur , ktore wykonywalem z wlasnej jakby woli.
Pozostal a tylko nieslychana awersja do pisania jako takiego - ktora dopiero z najwyzszym wysilkiem przelamalem ,gdy zostalem pisarzem moich skarg i odwolan - mozna powiedziec,ze "pisarzem sadowym ".
---------------------
Do Urzedu Miasta ; pdszedlem spacerkiem - siedem minut : znow elegancja ; interesanci w holu zalatwiani od reki - a tylko szczegolni ida dalej - mnie przeslano dalej , ale na parterze.
Bardzo Mile Panie obstawione kompami ; podanie zlozone , prosba o jakas szybsza reakcje tez - art.35 Kpa-tak , no i waga sprawy .
Czulem ,ze nie moge liczyc w tym na PUP - nie skieruja mnie na emememe , to jeszcze nie ten etap doskonalosci , ze jak kogos nie skierowali do pracy - to moze choc na emememe ,jesli delikwent dotrwal na bezrobociu - powiedzmy, 12 laT ?(znow zrobila sie duza litera ; to przez kota ,ktory szturmuje drzwi ,wiec musze sie z nim troche pobawic).
-------------------
Ciekawa jest historia z kotami : chcial otworzyc drzwi wejsciowe.Jak wyszedlem to sie schowal - i nie chcial sie bawic .Poczulem jednak zimno z tak zwanego "duzego pokoju" i stwierdzilem ,ze otworzyl drzwi na balkon . Widac byly zamkniete na dolna klamke, z ktora sobie latwo radzi .
No i po co tak wystudzil?
Po prostu romansuje z ta kotka z gory - ale na razie jest chyba za mlody ? Nachbarin mowila ,
ze juz uzgadniala takie spotkanie , ale najlepiej byloby w marcu , jak sadze .
--------------------
Co to znaczy miec choc pare luznych zlotych . Oto jestem czlowiekiem wolnym. Kolo kina Moskwa kupuje z powaga hamburgera i frytki za 2 zl.co daje razem prawie piec zlotych : to moj obiad.
Uda sie w ten sposob juz czwarty dzien ominac Jagienke , bo jakos po tym zdarzeniu w poniedzialek - stracilem przekonanie .To nie tylko dlatego - juz od roku co najmniej , czulem sie tam nie najlepiej i niespokojnie . Nie chodzi wcale o jakosc posilkow , obsluge etc - to znuzenie sytuacja przymusowa .Ale w tej wedrowce mialem wolnosc - i to czwarty dzien !
Co to znaczy miec wybor . To znaczy byc wolnym Blaise Padcal : to znaczy byc w ruchu .
Niekoniecznie fizycznym , mozna tez wykonzyac rozne zajecia w pokoju i byc w ruchu.Jesli mozna wybierac zajecia.
------------------
Ruszylem razniej z lawki na Staszica - do stacji i na Poczte Glowna . Przeczucie nie zawiodlo ;awizo i polecony z PUP.Tak pieknie wypisane to awizo , tym milym pismem , ale nie chcialem juz prosic : odebralem dosc spora koperte .
Duzo mieli pracy z moim podaniem : zaswiadczenie o zgloszeniach do posrednictwa to niezly wykaz na 61 stronach - gdzie ujeto urzedowo moich 466 zgloszen. To moja bedzie obrona - przed Wydzialem Dyrekcji Glownej -scigania dluznikow alimentacji - a jak trzeba to i w sadzie - dlaczego oto nie pracuje ? Wysoki Sadzie ;
Czy nie chcialem ?
Czy sie chowalem ?
Czy gdzies wyjechalem ?
Przeciez sie staralem - nawet bardzo , i w swoim zawodzie tez , czy sie nie sadzilem z Wojewoda i Dyrektorem Generalnym o zatrudnienie wlasnie ? To oni nie zglaszali sie do Sadu - przez co nie mozna bylo sprawy rozpatrzyc - a Sad zamykal i otwieral rozprawe - a ja sie zawsze zglaszalem, na te okolicznosc ,ze dwanascie razy .Nawet wiecej.
Poniewaz uwielbiam ruch - niewazne gdzie - musi byc ruch .
Bylbym dobrymnlistonosem ? Nie sadze jednak - nie znioslbym chodzenia wciaz po tych samych trasach, nie - to jenak nie dla mnie Blaise Pascal , nie .Jednak,jakkolwiek ,jakoby..
--------------------------------
Coraz bardziej i bardziej jestem emememe i ten zakatek duszy , ktory Plato nazywa Thymos, jakby sie ozywial ,zle : odzywal coraz czesciej ,wiec jeszcze nie zginal , nie obumarlo zupelnie we mnie poczucie godnosci ? jakiejs wartosci ? samoszacunku ?
Moze faktycznie odzyje kiedys ?
Sporo by na to wskazywalo : np.te podroze autobusami MPK ; dwie w jednym dniu !
Albo narastajaca niechec do Jagienki.
Jakze usprawiedliwona , niemilym zgrzytem dzis , kiedy tam dotarlem !
-------------------------
Akurat gdy napisalem "kiedy tam" pojawil sie kot Szarus i zrecznym susem z podlogi pokonal wysokosc regalu ,ale tak na skos i po drodze zrzucil glosnik od kompa .To znaczy ,ze jest juz w stanie wskoczyc z parapetu ,na balkon pietro wyzej do swojej kotki - i tu o to chodzi : po prostu trenuje . Teraz mnie obserwuje z mina zwyciezcy z tego pakietu w pokrowcu ; organy elektroniczne - czy jak to sie nazywa - co wreszcie stwierdzilem .
------------------------
Tutaj trzeba uwazac , bo ten kot mnie wyraznie obserwuje, jakby wiedzial , co pisze .
Zatem pora konczyc .Nie wolno cierpiec , nie warto cierpiec - cos moglbys duzo wiecej napisac
niz ja Blaise Pascal : nie mozna sie oswoic z cierpieniem - to nieprawda , to jest niemozliwe.
Otoz -czlowiek nie jest stworzony do cierpienia, ani do zadawania cierpien; z czlowiekiem nie wolno robic , co sie chce , ani wmawiac co sie chce , a juz nigdy obludnych frazesow - w ktore LUSTERIANIE sami najmniej wierza , czego zreszta nie kryja , a nawet , powiedzialbym...
----------------------
Poczulem delikatne klepniecie w prawe ramie : spokojnie.
----------------------
Dzis bylem na dwoch pogrzebach w Kosciolku NMP : o 10.30 czuwanie przy urnie z prochami
Roberta K.(30)zginal tragicznie w Hiszpani dokladnie dwa tygodnie temu w sobote 1 marca :
zrozpaczona rodzina , matka , dziadkowie , siostra,narzeczonajak sadze . Straszny nastroj - z ta urna , jeszcze gorzej.Mnostwo ludzi,solidarnosc.
-------------------
Po poludniu - o 15. byl trzeci pogrzeb tego dnia ( w srodku o 14.Tadeusza J.38) - tym razem kogos w moim wieku : Jerzy S.(64) -smierc nagla w domu: serce , byl na rencie , to znaczy dowiodl ZUS ,ze renta byla sluszna.
Znowu Zmarly byl w urnie , bardzo to jest dziwne ,ale nieuniknione.
W obydwu tych pogrzebach , cala dynamika rozpaczy bliskich - nie mogla sie skoncentrowac na tym , jak szkatulka drewniana - przedmiocie ! To wlasnie bylo trudne , to czulem dokladnie.Ten przedmiot , sam w sobie budzil groze: nawet ja nie moglem patrzec zbyt dlugo i np. myslec , to cialo , co zostalo z czlowieka - bo przeciez w urnie , tak naprawde i za kazdym razem to co jest ?
Czy pozegnanie Zmarlego przez ksiedza z kropieniem urny , to jest to samo ? Poza tym jakby nie mniej wazne - jakie robi wrazenie trumna , a jakie urna ? Trumna ilez moze swiadczyc , wyrazac - o sytuacji - a przeciez i o Zmarlym - duzo ! - a urna ..?
Przeciez, jak wychodzili , tez nie mozna bylo patrzec spokojnie : ktos z celebrantow niesie wience , ktos urne - czyli - cos tu jest nie tak, jak powinno - a nawet jak sadze , jest tam sporo umownosci .
Jednak to cialo , jest czynnikiem decydujacym i oczywistym : przy urnie , nawet duchy nie chca sie pojawiac , Blaise Pascal - jak to bedzie , dalej ? Po tylu znojach i cierpieniach , to co zostanie , po prostu spala w piecu.
---------------------
Niesamowite :Szarus , gdy skonczylem tamto zdanie, i cofnalem sie do poczatku - jednym susem zesskoczyl na stolik obok, a nstepnie gdzies tam polecial ! Jakby juz nie chcial ,..
pomagac ?,patrzec ? O co tu chodzi , w tym wszystkim , jesli nie ma przypadkow .(22.45)---
------------------
Szarus zajal swoja pozycje : gdy sprawdzalem .
Tak naprawde sprawdzanie tekstu jest trudniejsze niz pisanie i zajmuje wiecej czasu .(23.28)
---------------
Jednak to nie ja . Wprawdzie obrywam czesto - ale musze powiedziec to jasno , - nie jestem "mezem bolesci" ani tez "oswojony z cierpieniem " Jesli wybralem z lektury dzis , akurat te mysl - obok kilku innych tam ,ktore odrzucilem - to wlasnie jako sprzeciw takiej postawy cierpietniczej .
Trzeba byc ciagle w ruchu lub pelnej gotowosci do ruchu . Nie dac sie uwiazac ; pies uwiazany , moze sie tylko schowac w budzie , albo ujadac.
------------------
Zatem nie chce byc meczennikiem - teraz bede wiodl zycie emememe udane , a nie udawane .
Tak sobie postanowilem i dziarsko ruszylem choc to byl piatek . Poderwala mnie rano Grupa , ktora przemknela pod oknem przed osma - tych wspanialych dzieciakow . Calkiem dobrze szli , szybko - i znow trzymali sie za rece !- a ja - sie rozczulam , ze nie spalem , czy za malo - ?
Napisalem wiec trzy pisma prosciutkie i grzeczne bardzo , bardzo a nawet za bardzo ; a nastepnie po malej wizycie u kota Szarusia - powedrowalem . Mowiac szczerze - to kupilem bilet (2 zl.)
i vpodjechalem z Osiedla "22"- okolo 18 minut - na Jesionowa : stad juz blisko do Dyrekcji Glownej - piec minut ; gdzie zainkasowalem stypendium socjalne - nawet dobre , a nastepnie ,
juz na piechote , powedrowalem do Gazowni : 25 minut - gdzie znaczna czesc tego stypendium - wydalem na zalegly rachunek - co w istocie wprawilo mnie od razu w swiateczny nastroj .
Oczywiscie , ze to odnotowali .
Zreszta nie bylo wyjscia ,trzeba bylo zaplacic .
Tam przy Gazowni - w ladnie wybudowanym kompleksie ; jest starenka budka z czasow PRL - sklep zpozywczy : tam kupuje bulki i Tymbark - gdy zaplacam rachunek - to juz prawie moj rytual . Jest zreszta Mila Pani do rozmowy krotkiej ,ale jednak - wiec dalej - zaskoczylem sam siebie : podjechalem nastepnym autobusem pod Urzad Wojewodzki - jakbym juz byl emememe, ale..bilet znow za 2 zl - .Bardzo milo zostalem obsluzony w holu - nawet okazalo sie,ze podanie pisalem zbednie : i tak wypelnilem wniosek - o te swiadectwo pracy , zarobki etc.
Maja to na perfekt : przyjmuja interesantow w holu - nie trzeba sie wloczyc po tym gmachu ..niepokoic w windzie - i po co wspominac ?Jednak do Kuratorium musialem podjechac na VI pietro , bo sa wciaz odrebni ,
ale jakos nie spotkalem znajomych ; nawet drzwi wymienione wszystkie , sekretariat ten sam , a inny : drzwi , okna etc: siedza dwie mile Panie : jedna szkoli druga - elegancko ,milo - zostawiam podanie : o swiadectwo pracy etc.
Na korytarzu widze szyld ze znajomym nazwiskiem - nawet bardzo milej wowczas kadrowej - ale - nie zagladam .Moze sie i tak spotkamy , kiedys ?
Tak wie po 12.latach ,ach nie - bylem juz tam - wiec po dziesieciu latach odwiedzilem obiekt
gdzie lacznie sluzylem lat prawie 15 : bo Kuratorium jest w tym samym budynku ! - jasne , ze wiecej bylem w podrozach niz tam , albo na urlopach , albo ..- nie bylem gorliwy - a juz nadgorliwy wcale .Wlasnie ta praca w kontroli i nadzorze - byla jedyna ,jaka mogle wykonywac i to tak dlugo - bo jakby uwzglednic jeszcze podobna role w Zjednoczeniu ?
Wychodzi mi 22 lata ! W Kielcach ! - i nie zwariowalem , a przynajmniej nie calkiem , to fakt .
Jasne , ze bylo kilka mankamentow - pomijajac smieszne zarobki : trzeba bylo pisac , i to duzo - na temat , czy nie - ale musialo byc duzo stron - najlepiej jak ponad dwadziescia z jednej kontroli , nastepnie z dziesiec stron zalecen , ale oczywiscie jeszcze lepiej , jak protokol mial trzydziesci stron - a zalecenia z pietnascie - to znaczy , ze kontrola byla pelna . Zatem - to dlatego wrecz znienawidzilem piosanie jako takie - przeciez nie bylo komputerow; teraz mozna sobie ulozyc program i tylko wpisywac tam jakies nowe nazwiska , nazwy ,liczby ; mialbym lekko i 70 stron protokolu- jjakie miewali niektorzy ; wtedy bylbym , bylbym - albo i nie bylbym ?
Moglbym na przyklad zwariowac calkiem - a nie tylko w czesci ; prawie trzy lata potem , zajelo mi odtruwanie umyslu od tych nieslychanych bzdur , ktore wykonywalem z wlasnej jakby woli.
Pozostal a tylko nieslychana awersja do pisania jako takiego - ktora dopiero z najwyzszym wysilkiem przelamalem ,gdy zostalem pisarzem moich skarg i odwolan - mozna powiedziec,ze "pisarzem sadowym ".
---------------------
Do Urzedu Miasta ; pdszedlem spacerkiem - siedem minut : znow elegancja ; interesanci w holu zalatwiani od reki - a tylko szczegolni ida dalej - mnie przeslano dalej , ale na parterze.
Bardzo Mile Panie obstawione kompami ; podanie zlozone , prosba o jakas szybsza reakcje tez - art.35 Kpa-tak , no i waga sprawy .
Czulem ,ze nie moge liczyc w tym na PUP - nie skieruja mnie na emememe , to jeszcze nie ten etap doskonalosci , ze jak kogos nie skierowali do pracy - to moze choc na emememe ,jesli delikwent dotrwal na bezrobociu - powiedzmy, 12 laT ?(znow zrobila sie duza litera ; to przez kota ,ktory szturmuje drzwi ,wiec musze sie z nim troche pobawic).
-------------------
Ciekawa jest historia z kotami : chcial otworzyc drzwi wejsciowe.Jak wyszedlem to sie schowal - i nie chcial sie bawic .Poczulem jednak zimno z tak zwanego "duzego pokoju" i stwierdzilem ,ze otworzyl drzwi na balkon . Widac byly zamkniete na dolna klamke, z ktora sobie latwo radzi .
No i po co tak wystudzil?
Po prostu romansuje z ta kotka z gory - ale na razie jest chyba za mlody ? Nachbarin mowila ,
ze juz uzgadniala takie spotkanie , ale najlepiej byloby w marcu , jak sadze .
--------------------
Co to znaczy miec choc pare luznych zlotych . Oto jestem czlowiekiem wolnym. Kolo kina Moskwa kupuje z powaga hamburgera i frytki za 2 zl.co daje razem prawie piec zlotych : to moj obiad.
Uda sie w ten sposob juz czwarty dzien ominac Jagienke , bo jakos po tym zdarzeniu w poniedzialek - stracilem przekonanie .To nie tylko dlatego - juz od roku co najmniej , czulem sie tam nie najlepiej i niespokojnie . Nie chodzi wcale o jakosc posilkow , obsluge etc - to znuzenie sytuacja przymusowa .Ale w tej wedrowce mialem wolnosc - i to czwarty dzien !
Co to znaczy miec wybor . To znaczy byc wolnym Blaise Padcal : to znaczy byc w ruchu .
Niekoniecznie fizycznym , mozna tez wykonzyac rozne zajecia w pokoju i byc w ruchu.Jesli mozna wybierac zajecia.
------------------
Ruszylem razniej z lawki na Staszica - do stacji i na Poczte Glowna . Przeczucie nie zawiodlo ;awizo i polecony z PUP.Tak pieknie wypisane to awizo , tym milym pismem , ale nie chcialem juz prosic : odebralem dosc spora koperte .
Duzo mieli pracy z moim podaniem : zaswiadczenie o zgloszeniach do posrednictwa to niezly wykaz na 61 stronach - gdzie ujeto urzedowo moich 466 zgloszen. To moja bedzie obrona - przed Wydzialem Dyrekcji Glownej -scigania dluznikow alimentacji - a jak trzeba to i w sadzie - dlaczego oto nie pracuje ? Wysoki Sadzie ;
Czy nie chcialem ?
Czy sie chowalem ?
Czy gdzies wyjechalem ?
Przeciez sie staralem - nawet bardzo , i w swoim zawodzie tez , czy sie nie sadzilem z Wojewoda i Dyrektorem Generalnym o zatrudnienie wlasnie ? To oni nie zglaszali sie do Sadu - przez co nie mozna bylo sprawy rozpatrzyc - a Sad zamykal i otwieral rozprawe - a ja sie zawsze zglaszalem, na te okolicznosc ,ze dwanascie razy .Nawet wiecej.
Poniewaz uwielbiam ruch - niewazne gdzie - musi byc ruch .
Bylbym dobrymnlistonosem ? Nie sadze jednak - nie znioslbym chodzenia wciaz po tych samych trasach, nie - to jenak nie dla mnie Blaise Pascal , nie .Jednak,jakkolwiek ,jakoby..
--------------------------------
Coraz bardziej i bardziej jestem emememe i ten zakatek duszy , ktory Plato nazywa Thymos, jakby sie ozywial ,zle : odzywal coraz czesciej ,wiec jeszcze nie zginal , nie obumarlo zupelnie we mnie poczucie godnosci ? jakiejs wartosci ? samoszacunku ?
Moze faktycznie odzyje kiedys ?
Sporo by na to wskazywalo : np.te podroze autobusami MPK ; dwie w jednym dniu !
Albo narastajaca niechec do Jagienki.
Jakze usprawiedliwona , niemilym zgrzytem dzis , kiedy tam dotarlem !
-------------------------
Akurat gdy napisalem "kiedy tam" pojawil sie kot Szarus i zrecznym susem z podlogi pokonal wysokosc regalu ,ale tak na skos i po drodze zrzucil glosnik od kompa .To znaczy ,ze jest juz w stanie wskoczyc z parapetu ,na balkon pietro wyzej do swojej kotki - i tu o to chodzi : po prostu trenuje . Teraz mnie obserwuje z mina zwyciezcy z tego pakietu w pokrowcu ; organy elektroniczne - czy jak to sie nazywa - co wreszcie stwierdzilem .
------------------------
Tutaj trzeba uwazac , bo ten kot mnie wyraznie obserwuje, jakby wiedzial , co pisze .
Zatem pora konczyc .Nie wolno cierpiec , nie warto cierpiec - cos moglbys duzo wiecej napisac
niz ja Blaise Pascal : nie mozna sie oswoic z cierpieniem - to nieprawda , to jest niemozliwe.
Otoz -czlowiek nie jest stworzony do cierpienia, ani do zadawania cierpien; z czlowiekiem nie wolno robic , co sie chce , ani wmawiac co sie chce , a juz nigdy obludnych frazesow - w ktore LUSTERIANIE sami najmniej wierza , czego zreszta nie kryja , a nawet , powiedzialbym...
----------------------
Poczulem delikatne klepniecie w prawe ramie : spokojnie.
----------------------
Dzis bylem na dwoch pogrzebach w Kosciolku NMP : o 10.30 czuwanie przy urnie z prochami
Roberta K.(30)zginal tragicznie w Hiszpani dokladnie dwa tygodnie temu w sobote 1 marca :
zrozpaczona rodzina , matka , dziadkowie , siostra,narzeczonajak sadze . Straszny nastroj - z ta urna , jeszcze gorzej.Mnostwo ludzi,solidarnosc.
-------------------
Po poludniu - o 15. byl trzeci pogrzeb tego dnia ( w srodku o 14.Tadeusza J.38) - tym razem kogos w moim wieku : Jerzy S.(64) -smierc nagla w domu: serce , byl na rencie , to znaczy dowiodl ZUS ,ze renta byla sluszna.
Znowu Zmarly byl w urnie , bardzo to jest dziwne ,ale nieuniknione.
W obydwu tych pogrzebach , cala dynamika rozpaczy bliskich - nie mogla sie skoncentrowac na tym , jak szkatulka drewniana - przedmiocie ! To wlasnie bylo trudne , to czulem dokladnie.Ten przedmiot , sam w sobie budzil groze: nawet ja nie moglem patrzec zbyt dlugo i np. myslec , to cialo , co zostalo z czlowieka - bo przeciez w urnie , tak naprawde i za kazdym razem to co jest ?
Czy pozegnanie Zmarlego przez ksiedza z kropieniem urny , to jest to samo ? Poza tym jakby nie mniej wazne - jakie robi wrazenie trumna , a jakie urna ? Trumna ilez moze swiadczyc , wyrazac - o sytuacji - a przeciez i o Zmarlym - duzo ! - a urna ..?
Przeciez, jak wychodzili , tez nie mozna bylo patrzec spokojnie : ktos z celebrantow niesie wience , ktos urne - czyli - cos tu jest nie tak, jak powinno - a nawet jak sadze , jest tam sporo umownosci .
Jednak to cialo , jest czynnikiem decydujacym i oczywistym : przy urnie , nawet duchy nie chca sie pojawiac , Blaise Pascal - jak to bedzie , dalej ? Po tylu znojach i cierpieniach , to co zostanie , po prostu spala w piecu.
---------------------
Niesamowite :Szarus , gdy skonczylem tamto zdanie, i cofnalem sie do poczatku - jednym susem zesskoczyl na stolik obok, a nstepnie gdzies tam polecial ! Jakby juz nie chcial ,..
pomagac ?,patrzec ? O co tu chodzi , w tym wszystkim , jesli nie ma przypadkow .(22.45)---
------------------
Szarus zajal swoja pozycje : gdy sprawdzalem .
Tak naprawde sprawdzanie tekstu jest trudniejsze niz pisanie i zajmuje wiecej czasu .(23.28)
piątek, 14 marca 2008
Liberum veto
Grupa pomaszerowala dziarsko , a nawet bardzo sie ucieszylem jak zobaczylem te dzielne dzieci i zrobilo sie wstyd, ze nie dzialam . Mialem slaba noc , praktycznie bez snu .Trzeba ruszac sie poki mozna. Jest ich w piatki mniej 12-14 - szli szybko i zupelnie normalnie . Byl tez maluszek ,ale tylko jeden. Prawie biegl . Trzymali go za rece - zreszta wzyscy trzymali sie za rece .To jest prima !
-----
Mam tez maly plan jak kiedys w piatki - zaniesc kilka pism , cos ozywic. Teraz nawiedze Urzad Wojewodzki i Kuratorium Oswiaty - w jednym budynku . W poniedzialek odwiedze Urzad Miasta .
Wszedzie zwroce sie z podaniem o zaswiadczenie o pracy i zarobkach . Do wniosku emememe.
--------
Czy uzyskam to skierowanie z PUP ?
To naprawde ciekawe ,ale zaswiadczenia zawsze sie przydadza . Tak czy inaczej , bede emememe,
bede mial swoje zycie wreszcie ; udane , a nie udawane .
---------------------
Wczoraj wieczorem ogladalem nawet tv u Nachbarin i widzialem sporo LUSTERIAN .
Pewnie znow sie bawia niezle - teraz o ten okrojony Traktat z Lizbony ; nie da sie na to
patrzec - natomiast Jaroslaw K.nie jest juz smieszny jak kiedys.Jest zwyczajnie zalosny : powiedzial swoje i wyszedl demonstracyjnie .Jakby mogl ,to by pewnie zawolal Liberum Veto .
Jak to dawniej bywalo . Tutaj wlasciwie to nic sie nie zmienia - jesli chodzi o mentalnosc i te
cechy obok - jeszcze gorsze - a ktorych przeciez nie mozna online nazywac .To jest wlasnie jedna z niewielu niedogodnosci tych notatek , ze przez ramie ciagle ktos zaglada ..i czesto klepie ,nie mocno , ale znaczaco; spokojnie , tylko spokojnie . Z tym sie tez trudno pogodzic , ale tak to jest .
Takie Liberum Veto stamtad.
------------------------------
Wieczorem - co bylo powodem mojej wizyty , zajrzalem do Chefduzen.de drugi raz , zeby sciagnac jak to sie mowi ponownie ten Traktat Frau Motte : Meine Klage...Moja skarga..dlaczego nie mozna byc czlowiekiem . Czytalem to pobieznie po poludniu, lecz nagralem niekompletnie .Jakby na papier , to jest tam z 50 stron - nie do wiary - cala historia zycia dzielnej kobiety - jak pieknie opisana - a przy tym jest kilka watkow ; dlaczego jest sie odrzuconym. To jest ciekawe bardzo ujecie - i bede sie wzorowal .Zadnej krepacji : babka jest wlasciwie pisarka - czy nawet poetka (Dichterin).
To zupelnie inna ranga , wiec z tego nagrania czytalem do drugiej w nocy !
Ale wartalo Blaise Pascal - bo ujmuje istote , ze nawet najlepsze procedury , nie uznaja indywidualnosci czlowieka , co przeciez jest istota naszego , jakby to nazwac , czlowieczenstwa.
O ktore tak ciezko i kazdego dnia sie staramy od nowa i na nowo jestesmy odrzucani.
-----
Mam tez maly plan jak kiedys w piatki - zaniesc kilka pism , cos ozywic. Teraz nawiedze Urzad Wojewodzki i Kuratorium Oswiaty - w jednym budynku . W poniedzialek odwiedze Urzad Miasta .
Wszedzie zwroce sie z podaniem o zaswiadczenie o pracy i zarobkach . Do wniosku emememe.
--------
Czy uzyskam to skierowanie z PUP ?
To naprawde ciekawe ,ale zaswiadczenia zawsze sie przydadza . Tak czy inaczej , bede emememe,
bede mial swoje zycie wreszcie ; udane , a nie udawane .
---------------------
Wczoraj wieczorem ogladalem nawet tv u Nachbarin i widzialem sporo LUSTERIAN .
Pewnie znow sie bawia niezle - teraz o ten okrojony Traktat z Lizbony ; nie da sie na to
patrzec - natomiast Jaroslaw K.nie jest juz smieszny jak kiedys.Jest zwyczajnie zalosny : powiedzial swoje i wyszedl demonstracyjnie .Jakby mogl ,to by pewnie zawolal Liberum Veto .
Jak to dawniej bywalo . Tutaj wlasciwie to nic sie nie zmienia - jesli chodzi o mentalnosc i te
cechy obok - jeszcze gorsze - a ktorych przeciez nie mozna online nazywac .To jest wlasnie jedna z niewielu niedogodnosci tych notatek , ze przez ramie ciagle ktos zaglada ..i czesto klepie ,nie mocno , ale znaczaco; spokojnie , tylko spokojnie . Z tym sie tez trudno pogodzic , ale tak to jest .
Takie Liberum Veto stamtad.
------------------------------
Wieczorem - co bylo powodem mojej wizyty , zajrzalem do Chefduzen.de drugi raz , zeby sciagnac jak to sie mowi ponownie ten Traktat Frau Motte : Meine Klage...Moja skarga..dlaczego nie mozna byc czlowiekiem . Czytalem to pobieznie po poludniu, lecz nagralem niekompletnie .Jakby na papier , to jest tam z 50 stron - nie do wiary - cala historia zycia dzielnej kobiety - jak pieknie opisana - a przy tym jest kilka watkow ; dlaczego jest sie odrzuconym. To jest ciekawe bardzo ujecie - i bede sie wzorowal .Zadnej krepacji : babka jest wlasciwie pisarka - czy nawet poetka (Dichterin).
To zupelnie inna ranga , wiec z tego nagrania czytalem do drugiej w nocy !
Ale wartalo Blaise Pascal - bo ujmuje istote , ze nawet najlepsze procedury , nie uznaja indywidualnosci czlowieka , co przeciez jest istota naszego , jakby to nazwac , czlowieczenstwa.
O ktore tak ciezko i kazdego dnia sie staramy od nowa i na nowo jestesmy odrzucani.
środa, 12 marca 2008
Jednak CICERO
Motto : Krakow to nieustajace swieto ( dla mnie )
Zgoda , ile razy tam jestem to coraz to nowe przedstawienie - mowie :wspaniale !
Dlaczego tak sie dobrze tam czuje , ze mowie nawet "cudownie". To jest magia.
Te odslony trwaja od 44 lat ; Krakow niby ten sam , a coraz piekniejszy ; ja niby ten sam a..coraz bardziej out i dlatego wlasnie , byc moze tam mnie wszystko tak czaruje , ale najbardziej to jednak nie zabytki , o nie ,czy budowle , czy czystosc , czy golebie ? czy tramwaje..etc- o nie Blaise Pascal , mnie najbardziej zajmuja tam ludzie - cos zupelnie specjalnego : zyczliwosc , uprzejmosc jakas taka jakby uleglosc i wyrozumialosc .Troche sa nostalgiczni i smutni troche radosni i maja ozywienie: mlodziez !
Tak , bez watpienia; to dziewczyny najbardziej Blaise Pacal,podobaja sie nam w Krakowie !
Wreszcie przyznalem o co tutaj tak naprawde chodzi ; o dziewczyny !
Wlasnie dziewczyny mnie tak sciagaja do Krakowa, tak niezwykle jak rajskie ptaki , a,a, -nie mam porownania dobrego , ale to mnie sciaga bez watpienia najsilniej , ze sobie choc popatrze,,w tak przyjemnej scenerii pieknych budowli ,powozow ,golebi , tramwajow etc.To jest wlasnie to , co nazywali starozytni :OMNE VIVUM EX VIVO- o to wlasnie chodzi . Bez tych Rajskich Ptakow - nawet Krakow nie bylby dla mnie ciekawy - a ciebie Blaise Pascal akurat wciagaja Koscioly ktorych tam pelno wiec chodze i tam sporo : wczoraj nawet cztery - bo to piekna liczba ? Nie tylko - sa blisko siebie - piec minut- i z Rynku jestem u Dominikanow . Ten najbardzej mnie wciaga - to jest juz oczywisty fakt .Moglbym tam caly dzien--no z malymi wizytami na Rynku - ale tam na Rynku - to znowuz nie Kosciol Mariacki ,ale ten palac gdzie miesci sie Goethe-Institut ; poniewaz wczoraj zrozumialem , ze tam naprawde bylem dawno temu w moim innym zyciu; gdy sie przyjrzalem wejsciu - gdzie jest teraz hol - to przeciez tam wjezdzalismy powozem ! Co sie potwierdza wielokrotnie w moich marzeniach wcale nie sennych - a zatem jakbym ogladal to samo i co inne, z calkiem innej pozycji , a ze jest tam akurat Goethe-Institut ? Tym lepiej ; mamy wolny wstep - no i ciekawi ludzie , ciekawe ksiazki - i duzo mlodzi ! w tych naszych salonach.
Nie ma przypadkow Blaise Pascal - zadnych, nawet jak sie mowi , ze cos jest zlosliwoscia przedmiotu , natury etc : to przeciez ich bycie , tak sie moga istoczyc ,zeby dac znac o sobie. Wiec tak to jest z tym Krakowem i Dominikanami ; tam tez bywalismy wtedy - to oczywiste .
----------------
Co-Partner tk ulozyl sprawy , ze bylem juz wolny o 11.na Rynku ; zostawilem akta i ksiazki w Goethe-Institut; Bibliothek - czynna dopiero od 13, nie szkodzi. Troche manewrow na Rynku i ok.11.30 znalazlem sie u Dominikanow . Mnostwo ludzi : do spowiedzi . Znowu nie moglem zobaczyc tej kaplicy z prawej strony . Trudno, zatem zajalem swoje miejsce .W lawce przede mna - ale troche na skos , usiadla piekna dziewczyna z rozpuszczonymi wlosami , w wiosennej sukni,, ale miala jakas kurtke i..w czerwonych , jakby to powiedziec, ,rajstopach. Fakt. To mnie wlasnie zaczelo dekoncentrowac - ale znowu nie moglem sie ruszyc - w innych lawkach tez bylo troche ludzi i co troche inne dziewczyny - wiec coz , musialem wytrwac .Kwadrans przed poludniem zaczelo sie dziac : pojawil sie Brat Dominikanin i zaczal ustawiac mikrofony , potem rozjarzyly sie swiatla, a przy mikrofonie pojawil sie i zaczal spiewac calkiem niezly chor : jedni bracia byli w ciemnych plaszczach inni w bialych : to byla Litania do NMP - ale takiej jeszcze nie slyszalem.Piekne.Metropolitan! Wszyscy stali - bo juz kosciol byl pelen - i spiewli . Dziewczyna z przodu tez pieknie , ktos z tylu jakby akompaniowal glosem . Zadnych instrumentow - naprawde super i tam jest akustyka - tak sobiewyobrazam Ideal ! Przynajmniej w tych miejsach ktore tam lubie naibardziej ze --. .z wielu wzgledow, wielu.
Potem pojawil sie ksiadz i zaczal czytac intencje mszy , ktora sie odbedzie ..i czytal , czytal dosc dlugo. Okazalo sie , ze msza byla koncelebrowana przez siedmiu ksiezy : calkiem niezle.
No i te chory i ..ta dziewczyna, ktora jednak "jakis ja" obserwowal prawym okiem moim , obserwowal i ogladal , ha , chcialaby dusza do raju - smial sie jeszcze inny "ja" - ale wszystkich nas spotkala Wielka Nagroda. Oto jak bylo w scenerii mszy przekazywanie znaku pokoju - tutaj widac taki zwyczaj , ze podaja sobie rece sasiedzi. Dla mnie to nowosc jednak ale jaka mila..oto Dziewczyna z rozpuszczonymi wlosami odwrocila sie do mojej lawki i ..i podala reke najpierw jakiejs innej dziewczynie z mojej prawej strony,,a nastepnie usmiechnela sie tak jakos..i podala reke mnie !
Mnie samemu ! Tak mnie to poruszylo , ze musialem cos zrobic. Nie wystarczylo tylko seredecznie uscisnac, choc troche za mocno , ale przeciez bylo to szczere ; patrzylismy sobie w oczy caly ten czas, - a ona z usmiechem ; wiec podalem jej reke na wyczucie i bardzo trafione.
Niesamowicie mnie-wszystkich to poruszylo i cos musialem zrobic jeszcze wiecej - albo to raczej ktorys "ja"
to wymyslil : odwrocilem sie i..podalem reke jakiejs Pani pieknej za mna w lawce nastepnej - a ona trz z usmiechem podala mi swoja reke , cokolwiek powiedzialbym zanadto niesmialo , ale miala kilka pierscionkow , wiec moze chodzilo i o to , zeby mnie nie zadrapac . Delikatnosc , jest takze w cenie Blaise Pascal - bardzo to sie podoba . Wiec po mszy , - poniewaz nie zbierali datkow - zanioslem piataka do skrzynki z napisem : na remont swiatyni.Az huknelo - ale Dziewczyna tego juz nie slyszala bo wyszla ciut wczesniej - nawet na mnie nie spojrzala. coz.
Potem ja widzialem przed kosciolem : przechodzzila jezdnie ulicy nazwanej "Placem Dominikanskim", prowadzila fajny rower - damke z bialym siodelkiem; na chodniku wsiadla z gracja i odjechala,odjechala i pojechala smialo ,ale nie za szybko w kierunku Grodzkiej .
Taka to mielismy historie Blaise Pascal - potem to juz rutyna ; wedrowki po Palacu w Goethe-Institut , czytelnia ; Bibliothek w obu naszych salonach ! Pieknie czysto , sporo ludzi-
i znowu; dziewczyn ! Tak , to fakt , ze sie obserwuje zjawiska ciekawe , ae i niebezpieczne.
Widzialem przy tym takie odwazne - ze,chodzily w bluzkach - w marcu - no po co ?
Jak to po co - zeby sie pokazac - a komu ? Przeciez mnie tez.
--------
Potem podroz to juz rutyna - najpierw pelno ludzi - od Miechowa juz pusto , strasznie goraco , strasznie trzesie : nawet myslalem o tej karecie Benjamina Constant (smiale odniesienie), i pewnie pod tym wplywem postanowilem sprobowac wyslac posta do notatnika przez komorke .
Najpierw sobie poczytalem poczte na moim Gmailu - to wazne , ze dziala nawet tu - myslalem. Napisalem wiec tego posta ,ktory jednak nie zostal przyjety - dostawalem komunikat ,ze nie mam lacznosci ! Jakzez ? Zjawiska techniczne - przerastaja mnie . Ale coz :poniewaz nie mozna zapisac w komorce niewyslanego - postanowilem , jak wroce - przepisac recznie: co tez pozno w noc uczynilem.
Wlasnie pod koniec podrozy - dzialy sie te rzeczy - nawet probowalem przez otwarte okno wysylac, ale musialem spytac o pozwolenie , jedynej pasazerki ,ktora dopiero wtedy zauwazylem ; znowu dziewczyny!, znowu siedziala , jakby powiedziec w lawce za mna ; i potem troche nawet i rozmawialismy.
Co-Partner lubi mnie dreczyc czasami!Jednaak te piec - siedem minut rozmowy , dotyczylo spraw istotnych; teraz jak analizuje ;nawet bardzo istotnych.Oto kielczanka studiuje w Krakowie; wprawdzie chemie , nie wiem czy na UJ - chyba nie : co bedzie dalej robic ? Cos mowila o Tarnowskich Azotach - stanowczo odradzalem : pracowalem w Azotach ,w Chorzowie etc.Watek drugi : choc jej rodzicom nie wiedzie sie dobrze - jest zachwycona ,ze sprawy tu ida tak dobrze!
Watek trzeci : nie bedzie prowadzic notatek osobistych w Sieci jako bloga - bo zycie swoje ma dla siebie. Nie pomogl moj argument : tam sa miliony , kto pania znajdzie , a jesli - to bedzie i tak tajemnica.! etc. Tak wiec bedzie i w mojej akcji , choc blondynka i Alicja (jakos nie pasuje) - ale - cos w tym jest.Dzielnie pozegnalismy sie na Peronie I ; i znowu podanie reki - przez piekna dziewczyne - i co ty na to Blaise Pascal , co o tym sadzisz? Czy nie meki ?
Czasem jednak i nagrada :W skrytce na Poczcie tuz obok czekala Druga Wielka Nagroda , prawdziwy majstersztyk Co-Partnera; marcowy numer Cicero ! Ledwo sie oparlem , aby nie isc na hol stacji i troche poprzegladac - a wrocic nastepna, albo i ostatnia "13" - ale wykazalem rozsadek, czyli przezornosc,zeby w koncu nie wedrowac z ciezka torba- i o 21.57 faktycznie podjechal autobus ,dokladnie jak w planie ; wiec wyasygnowalem ostatni bilet
i spoojnie wrocilem.
-------------------
Teraz nie moge sie oderwac - i co troche zagladam tam , do Cicero - stad te notatki ida mi z trudem jak nigdy dotad. Nawet nie wnikam jak to sie moglo stac : przeciez sie stalo; mam wiec marcowy numer tego elitarnego pisma. Nawet ..nie wiem - ale musze zaplacic tamten rachunek , bo przeciez potraktowali mnie serio. Z drugiej strony - jak zaplacic?
..a co bedzie z moim kolejnym zamowieniem na probe - jakie zlozylem, jakby w imieniu swoim i nie swoim ;einmal ist keinmal ! - rozgrzeszylem sie latwo , ale to bylo w sobote - co teraz .
------------------
Teraz to sobie juz troche poczytalem ,jakby rownolegle do tych notatek ; oto przewaga czlowieka nad maszyna - moze sobie robic przerwy kiedy chce : i warto , a ten artykul jest o..Berliner Republik (:).Tytul - jak zarzut : Berlin arbeitet viel zu langsam . Z tym , ze to "langsam" jest na czerwono . RewelCYJNA ROZMOWA I potem cale studium jakby w roznych ujeciach - o tej "Berliner Republik".Sensattion !
----------------------------------------
Wlasnie postanowilem Blaise Pascal, prawie w poludnie , a dokladnie ,to o 12.05 , ze za wszelka cene , oplace ten rachunek z Cicero - i bede studiowal uwaznie i coraz uwazniej : Berliner Republik - bo czy to nie jest rewelacja?- choc slabo i zle sie kojarzy z...Weimarem, fakt.
Co zreszta bylo zamierzone , jak sadze .
Zgoda , ile razy tam jestem to coraz to nowe przedstawienie - mowie :wspaniale !
Dlaczego tak sie dobrze tam czuje , ze mowie nawet "cudownie". To jest magia.
Te odslony trwaja od 44 lat ; Krakow niby ten sam , a coraz piekniejszy ; ja niby ten sam a..coraz bardziej out i dlatego wlasnie , byc moze tam mnie wszystko tak czaruje , ale najbardziej to jednak nie zabytki , o nie ,czy budowle , czy czystosc , czy golebie ? czy tramwaje..etc- o nie Blaise Pascal , mnie najbardziej zajmuja tam ludzie - cos zupelnie specjalnego : zyczliwosc , uprzejmosc jakas taka jakby uleglosc i wyrozumialosc .Troche sa nostalgiczni i smutni troche radosni i maja ozywienie: mlodziez !
Tak , bez watpienia; to dziewczyny najbardziej Blaise Pacal,podobaja sie nam w Krakowie !
Wreszcie przyznalem o co tutaj tak naprawde chodzi ; o dziewczyny !
Wlasnie dziewczyny mnie tak sciagaja do Krakowa, tak niezwykle jak rajskie ptaki , a,a, -nie mam porownania dobrego , ale to mnie sciaga bez watpienia najsilniej , ze sobie choc popatrze,,w tak przyjemnej scenerii pieknych budowli ,powozow ,golebi , tramwajow etc.To jest wlasnie to , co nazywali starozytni :OMNE VIVUM EX VIVO- o to wlasnie chodzi . Bez tych Rajskich Ptakow - nawet Krakow nie bylby dla mnie ciekawy - a ciebie Blaise Pascal akurat wciagaja Koscioly ktorych tam pelno wiec chodze i tam sporo : wczoraj nawet cztery - bo to piekna liczba ? Nie tylko - sa blisko siebie - piec minut- i z Rynku jestem u Dominikanow . Ten najbardzej mnie wciaga - to jest juz oczywisty fakt .Moglbym tam caly dzien--no z malymi wizytami na Rynku - ale tam na Rynku - to znowuz nie Kosciol Mariacki ,ale ten palac gdzie miesci sie Goethe-Institut ; poniewaz wczoraj zrozumialem , ze tam naprawde bylem dawno temu w moim innym zyciu; gdy sie przyjrzalem wejsciu - gdzie jest teraz hol - to przeciez tam wjezdzalismy powozem ! Co sie potwierdza wielokrotnie w moich marzeniach wcale nie sennych - a zatem jakbym ogladal to samo i co inne, z calkiem innej pozycji , a ze jest tam akurat Goethe-Institut ? Tym lepiej ; mamy wolny wstep - no i ciekawi ludzie , ciekawe ksiazki - i duzo mlodzi ! w tych naszych salonach.
Nie ma przypadkow Blaise Pascal - zadnych, nawet jak sie mowi , ze cos jest zlosliwoscia przedmiotu , natury etc : to przeciez ich bycie , tak sie moga istoczyc ,zeby dac znac o sobie. Wiec tak to jest z tym Krakowem i Dominikanami ; tam tez bywalismy wtedy - to oczywiste .
----------------
Co-Partner tk ulozyl sprawy , ze bylem juz wolny o 11.na Rynku ; zostawilem akta i ksiazki w Goethe-Institut; Bibliothek - czynna dopiero od 13, nie szkodzi. Troche manewrow na Rynku i ok.11.30 znalazlem sie u Dominikanow . Mnostwo ludzi : do spowiedzi . Znowu nie moglem zobaczyc tej kaplicy z prawej strony . Trudno, zatem zajalem swoje miejsce .W lawce przede mna - ale troche na skos , usiadla piekna dziewczyna z rozpuszczonymi wlosami , w wiosennej sukni,, ale miala jakas kurtke i..w czerwonych , jakby to powiedziec, ,rajstopach. Fakt. To mnie wlasnie zaczelo dekoncentrowac - ale znowu nie moglem sie ruszyc - w innych lawkach tez bylo troche ludzi i co troche inne dziewczyny - wiec coz , musialem wytrwac .Kwadrans przed poludniem zaczelo sie dziac : pojawil sie Brat Dominikanin i zaczal ustawiac mikrofony , potem rozjarzyly sie swiatla, a przy mikrofonie pojawil sie i zaczal spiewac calkiem niezly chor : jedni bracia byli w ciemnych plaszczach inni w bialych : to byla Litania do NMP - ale takiej jeszcze nie slyszalem.Piekne.Metropolitan! Wszyscy stali - bo juz kosciol byl pelen - i spiewli . Dziewczyna z przodu tez pieknie , ktos z tylu jakby akompaniowal glosem . Zadnych instrumentow - naprawde super i tam jest akustyka - tak sobiewyobrazam Ideal ! Przynajmniej w tych miejsach ktore tam lubie naibardziej ze --. .z wielu wzgledow, wielu.
Potem pojawil sie ksiadz i zaczal czytac intencje mszy , ktora sie odbedzie ..i czytal , czytal dosc dlugo. Okazalo sie , ze msza byla koncelebrowana przez siedmiu ksiezy : calkiem niezle.
No i te chory i ..ta dziewczyna, ktora jednak "jakis ja" obserwowal prawym okiem moim , obserwowal i ogladal , ha , chcialaby dusza do raju - smial sie jeszcze inny "ja" - ale wszystkich nas spotkala Wielka Nagroda. Oto jak bylo w scenerii mszy przekazywanie znaku pokoju - tutaj widac taki zwyczaj , ze podaja sobie rece sasiedzi. Dla mnie to nowosc jednak ale jaka mila..oto Dziewczyna z rozpuszczonymi wlosami odwrocila sie do mojej lawki i ..i podala reke najpierw jakiejs innej dziewczynie z mojej prawej strony,,a nastepnie usmiechnela sie tak jakos..i podala reke mnie !
Mnie samemu ! Tak mnie to poruszylo , ze musialem cos zrobic. Nie wystarczylo tylko seredecznie uscisnac, choc troche za mocno , ale przeciez bylo to szczere ; patrzylismy sobie w oczy caly ten czas, - a ona z usmiechem ; wiec podalem jej reke na wyczucie i bardzo trafione.
Niesamowicie mnie-wszystkich to poruszylo i cos musialem zrobic jeszcze wiecej - albo to raczej ktorys "ja"
to wymyslil : odwrocilem sie i..podalem reke jakiejs Pani pieknej za mna w lawce nastepnej - a ona trz z usmiechem podala mi swoja reke , cokolwiek powiedzialbym zanadto niesmialo , ale miala kilka pierscionkow , wiec moze chodzilo i o to , zeby mnie nie zadrapac . Delikatnosc , jest takze w cenie Blaise Pascal - bardzo to sie podoba . Wiec po mszy , - poniewaz nie zbierali datkow - zanioslem piataka do skrzynki z napisem : na remont swiatyni.Az huknelo - ale Dziewczyna tego juz nie slyszala bo wyszla ciut wczesniej - nawet na mnie nie spojrzala. coz.
Potem ja widzialem przed kosciolem : przechodzzila jezdnie ulicy nazwanej "Placem Dominikanskim", prowadzila fajny rower - damke z bialym siodelkiem; na chodniku wsiadla z gracja i odjechala,odjechala i pojechala smialo ,ale nie za szybko w kierunku Grodzkiej .
Taka to mielismy historie Blaise Pascal - potem to juz rutyna ; wedrowki po Palacu w Goethe-Institut , czytelnia ; Bibliothek w obu naszych salonach ! Pieknie czysto , sporo ludzi-
i znowu; dziewczyn ! Tak , to fakt , ze sie obserwuje zjawiska ciekawe , ae i niebezpieczne.
Widzialem przy tym takie odwazne - ze,chodzily w bluzkach - w marcu - no po co ?
Jak to po co - zeby sie pokazac - a komu ? Przeciez mnie tez.
--------
Potem podroz to juz rutyna - najpierw pelno ludzi - od Miechowa juz pusto , strasznie goraco , strasznie trzesie : nawet myslalem o tej karecie Benjamina Constant (smiale odniesienie), i pewnie pod tym wplywem postanowilem sprobowac wyslac posta do notatnika przez komorke .
Najpierw sobie poczytalem poczte na moim Gmailu - to wazne , ze dziala nawet tu - myslalem. Napisalem wiec tego posta ,ktory jednak nie zostal przyjety - dostawalem komunikat ,ze nie mam lacznosci ! Jakzez ? Zjawiska techniczne - przerastaja mnie . Ale coz :poniewaz nie mozna zapisac w komorce niewyslanego - postanowilem , jak wroce - przepisac recznie: co tez pozno w noc uczynilem.
Wlasnie pod koniec podrozy - dzialy sie te rzeczy - nawet probowalem przez otwarte okno wysylac, ale musialem spytac o pozwolenie , jedynej pasazerki ,ktora dopiero wtedy zauwazylem ; znowu dziewczyny!, znowu siedziala , jakby powiedziec w lawce za mna ; i potem troche nawet i rozmawialismy.
Co-Partner lubi mnie dreczyc czasami!Jednaak te piec - siedem minut rozmowy , dotyczylo spraw istotnych; teraz jak analizuje ;nawet bardzo istotnych.Oto kielczanka studiuje w Krakowie; wprawdzie chemie , nie wiem czy na UJ - chyba nie : co bedzie dalej robic ? Cos mowila o Tarnowskich Azotach - stanowczo odradzalem : pracowalem w Azotach ,w Chorzowie etc.Watek drugi : choc jej rodzicom nie wiedzie sie dobrze - jest zachwycona ,ze sprawy tu ida tak dobrze!
Watek trzeci : nie bedzie prowadzic notatek osobistych w Sieci jako bloga - bo zycie swoje ma dla siebie. Nie pomogl moj argument : tam sa miliony , kto pania znajdzie , a jesli - to bedzie i tak tajemnica.! etc. Tak wiec bedzie i w mojej akcji , choc blondynka i Alicja (jakos nie pasuje) - ale - cos w tym jest.Dzielnie pozegnalismy sie na Peronie I ; i znowu podanie reki - przez piekna dziewczyne - i co ty na to Blaise Pascal , co o tym sadzisz? Czy nie meki ?
Czasem jednak i nagrada :W skrytce na Poczcie tuz obok czekala Druga Wielka Nagroda , prawdziwy majstersztyk Co-Partnera; marcowy numer Cicero ! Ledwo sie oparlem , aby nie isc na hol stacji i troche poprzegladac - a wrocic nastepna, albo i ostatnia "13" - ale wykazalem rozsadek, czyli przezornosc,zeby w koncu nie wedrowac z ciezka torba- i o 21.57 faktycznie podjechal autobus ,dokladnie jak w planie ; wiec wyasygnowalem ostatni bilet
i spoojnie wrocilem.
-------------------
Teraz nie moge sie oderwac - i co troche zagladam tam , do Cicero - stad te notatki ida mi z trudem jak nigdy dotad. Nawet nie wnikam jak to sie moglo stac : przeciez sie stalo; mam wiec marcowy numer tego elitarnego pisma. Nawet ..nie wiem - ale musze zaplacic tamten rachunek , bo przeciez potraktowali mnie serio. Z drugiej strony - jak zaplacic?
..a co bedzie z moim kolejnym zamowieniem na probe - jakie zlozylem, jakby w imieniu swoim i nie swoim ;einmal ist keinmal ! - rozgrzeszylem sie latwo , ale to bylo w sobote - co teraz .
------------------
Teraz to sobie juz troche poczytalem ,jakby rownolegle do tych notatek ; oto przewaga czlowieka nad maszyna - moze sobie robic przerwy kiedy chce : i warto , a ten artykul jest o..Berliner Republik (:).Tytul - jak zarzut : Berlin arbeitet viel zu langsam . Z tym , ze to "langsam" jest na czerwono . RewelCYJNA ROZMOWA I potem cale studium jakby w roznych ujeciach - o tej "Berliner Republik".Sensattion !
----------------------------------------
Wlasnie postanowilem Blaise Pascal, prawie w poludnie , a dokladnie ,to o 12.05 , ze za wszelka cene , oplace ten rachunek z Cicero - i bede studiowal uwaznie i coraz uwazniej : Berliner Republik - bo czy to nie jest rewelacja?- choc slabo i zle sie kojarzy z...Weimarem, fakt.
Co zreszta bylo zamierzone , jak sadze .
poniedziałek, 10 marca 2008
Jednak Aikido
Motto ;Każda osoba ma oparte na sprawiedliwoćci prawo do osobistej nietykalności , ktorego nie można jej pozbawić nawet przez wzgląd na dobro społeczeństwa jako całości .
John Rawls
Quelle : John Rawls Teoria Sprawiedliwości ( str.13)
Wydawnictwo Naukowe PWN
Warszawa 1994
----------
Troche odczekałem w tej kolejce do Sieci , bo wcześniej jak zajrzałem tam , Fili akurat cieszył sie kolejną grą.
Teraz mam jakieś wzgledy , po tych rozmowach jakie prowadziłem w szkole .
Pani Dyrektor była uprzejma , choć pieć minut sie spożniłem . Określiliśmy pole wspołdziałania lecz nie walki. Musiałem wcześniej przekonać Nachbarin , że taka wojna nie ma sensu , bo zaszkodzi Fili - natomiast tam zaznaczyłem wyrażnie nasze racje i apelowałem o lojalność , uznając też argumenty i zarzuty jako prawdopodobne lecz za mocno zarysowane. Ta dziś rozmowa trwła ok.22 minut i rozstaliśmy sie życzliwie - nawet wiecej : wprost serdecznie . Na koniec prosiłem o .. pomoc i zostawiłem tel.moj osobisty numer -czyli najwieksze możliwe zbliżenie . Nie widziałem innego wyjścia ; Fili dał sie ostatnio wciągnąć koledze w jakieś gonitwy po korytarzu - tamten uciekał , wpadł na inne dziecko wywrocili sie , na nich wpadł Fili - zaraz pojawiłasie dyzurna nauczycielka pani S. i wyglądało na niezła bojke - a było tylko karambolem .
To sie wyjaśniło , bo kolega Fili powiedział prawde ,a tamten pierwszy nie był nawet potłuczony .
Jak zapobiec takim historiom ? Nie wiem.
Zalecenie dla Fili wydane - nie dać sie wciagać , żadnych pościgow - to nie boisko . Jednak tak naprawde , to mają ONI w tej szkole urwanie głowy, przy tym dużo szczescia : to nie jest ta agresja taka dzika , jest wieksze nieporownanie respektowanie ONYCH - w porownaniu do innych osiedli tutaj - a już nie mowmy np.o Ameryce . Tak właśnie napomknałem Pani Dyrektor - z czym sie zgodziła .Dlaczego tyle miejsca poświecam , takiej sprawie ?
Jeszcze raz powierzyłem sie Aikido - przecież chodzi o to, żeby skończył te szkołe , bo koledzy go lubią i zabranie gdzie indziej - to kara i to cieżka.
Potem pozałatwiałem sporo spraw do jutrzejszego w Krakowie. Ledwo zdażyłem do Jagienki - i nie dałem sie wciągnąc do awantury jakiejś chorej kobiecie , ktora przez cały czas posiłku doradzała , abym sie zabierał do swojego kraju ;). Dowiedziałem sie też , że mam 30 domow , a najwiekszy to w Daleszycach , natomiast w barze stołuje sie dla zmylenia wszystkich . Nawet oberwałem za Pierścień Atlantow , ktory określiła jako złoty , a jest przecież srebrny. Nawet zauważyła , że spodnie mam za długie i jedna nogawka na dole porwana. Ponieważ musiałem sie poruszać . W końcu groziła , że rozwali mnie laska ,ale potłukła tylko talerzyk . Opowiadała też dziwne historie - coś o samolotach i jacy to my jesteśmy okropni. Kilku młodych ja uspokajało - jeden ostrzej - ale Pani Kierownik , podsumowywała kase spokojnie , jakby nie chciała sie mieszać . Mimo wszystko jest to przykre.
Pytam nawet Nachbarin ostrożnie - jak zzajrzałem tam pierwszym razem - czy ja mam rysy semickie - na co mowi , ze czasami tak - a czy ..- to sie smieje ,ale mnie to przecież imponuje , bardzo chciałbym !
Choć tamta kobeta w Jagience była ewidentnie chora . otyła i ledwo sie ruszała i co podkreślała sama ; jutro jedzie do Krakowa na rozrzedzenie krwi - to przecież nie działała po wariacku , nawet jak potłukła talerzyk , to skorupy odniosła do kosza , przechodzac koło mnie z wyrażną grożbą dorozumianą ; ale też w swoich tyradach unikała określenia Zyd -lub pochodnych -waściwie - nie użyła ani razu ! Czyli , wiedziała dokładnie co robi - ale o co poszło Blaise Pascal ?
Popełniłem błąd - jak przyszedłem ,rozmawiała przy bufecie z Panią D. - nie było nikogo , a ja po chwili słuchania opowieści nie wiadomo o czym poprosiłem o posiłek : naruszyłem jej opowieść dla ktorej zostawiła nawet swoj posiłek przy pierwszym stoliku i nie bez wysiłku znalazła sie przy bufecie . Należało wysłuchać kilka minut i wtedy byłoby OK - ale jaki wniosek ?
Zaden tam antysemityzm ! To rozpacz i lek śmierci.
Ludzie nieszcześliwi chą być choć w barze wysłuchani !
Poza tym wypadałoby już wydostać sie z Jagienki ; nawet najlepsze lokale po ponad osmiu latach; nużą Blaise Pascal , a nawet bardzo.
Teraz zajrzymy do Chefduzen.de , ale nie na długo. Tutaj koło Karczowki już mineła połnoc , ten komp jest dziwny i nie wypada tak ..a nawet wcale . Raniutko trzeba lecieć na stacje , - to też coś , a potem wielkie świeto Blaise Pascal ; Krakow.
John Rawls
Quelle : John Rawls Teoria Sprawiedliwości ( str.13)
Wydawnictwo Naukowe PWN
Warszawa 1994
----------
Troche odczekałem w tej kolejce do Sieci , bo wcześniej jak zajrzałem tam , Fili akurat cieszył sie kolejną grą.
Teraz mam jakieś wzgledy , po tych rozmowach jakie prowadziłem w szkole .
Pani Dyrektor była uprzejma , choć pieć minut sie spożniłem . Określiliśmy pole wspołdziałania lecz nie walki. Musiałem wcześniej przekonać Nachbarin , że taka wojna nie ma sensu , bo zaszkodzi Fili - natomiast tam zaznaczyłem wyrażnie nasze racje i apelowałem o lojalność , uznając też argumenty i zarzuty jako prawdopodobne lecz za mocno zarysowane. Ta dziś rozmowa trwła ok.22 minut i rozstaliśmy sie życzliwie - nawet wiecej : wprost serdecznie . Na koniec prosiłem o .. pomoc i zostawiłem tel.moj osobisty numer -czyli najwieksze możliwe zbliżenie . Nie widziałem innego wyjścia ; Fili dał sie ostatnio wciągnąć koledze w jakieś gonitwy po korytarzu - tamten uciekał , wpadł na inne dziecko wywrocili sie , na nich wpadł Fili - zaraz pojawiłasie dyzurna nauczycielka pani S. i wyglądało na niezła bojke - a było tylko karambolem .
To sie wyjaśniło , bo kolega Fili powiedział prawde ,a tamten pierwszy nie był nawet potłuczony .
Jak zapobiec takim historiom ? Nie wiem.
Zalecenie dla Fili wydane - nie dać sie wciagać , żadnych pościgow - to nie boisko . Jednak tak naprawde , to mają ONI w tej szkole urwanie głowy, przy tym dużo szczescia : to nie jest ta agresja taka dzika , jest wieksze nieporownanie respektowanie ONYCH - w porownaniu do innych osiedli tutaj - a już nie mowmy np.o Ameryce . Tak właśnie napomknałem Pani Dyrektor - z czym sie zgodziła .Dlaczego tyle miejsca poświecam , takiej sprawie ?
Jeszcze raz powierzyłem sie Aikido - przecież chodzi o to, żeby skończył te szkołe , bo koledzy go lubią i zabranie gdzie indziej - to kara i to cieżka.
Potem pozałatwiałem sporo spraw do jutrzejszego w Krakowie. Ledwo zdażyłem do Jagienki - i nie dałem sie wciągnąc do awantury jakiejś chorej kobiecie , ktora przez cały czas posiłku doradzała , abym sie zabierał do swojego kraju ;). Dowiedziałem sie też , że mam 30 domow , a najwiekszy to w Daleszycach , natomiast w barze stołuje sie dla zmylenia wszystkich . Nawet oberwałem za Pierścień Atlantow , ktory określiła jako złoty , a jest przecież srebrny. Nawet zauważyła , że spodnie mam za długie i jedna nogawka na dole porwana. Ponieważ musiałem sie poruszać . W końcu groziła , że rozwali mnie laska ,ale potłukła tylko talerzyk . Opowiadała też dziwne historie - coś o samolotach i jacy to my jesteśmy okropni. Kilku młodych ja uspokajało - jeden ostrzej - ale Pani Kierownik , podsumowywała kase spokojnie , jakby nie chciała sie mieszać . Mimo wszystko jest to przykre.
Pytam nawet Nachbarin ostrożnie - jak zzajrzałem tam pierwszym razem - czy ja mam rysy semickie - na co mowi , ze czasami tak - a czy ..- to sie smieje ,ale mnie to przecież imponuje , bardzo chciałbym !
Choć tamta kobeta w Jagience była ewidentnie chora . otyła i ledwo sie ruszała i co podkreślała sama ; jutro jedzie do Krakowa na rozrzedzenie krwi - to przecież nie działała po wariacku , nawet jak potłukła talerzyk , to skorupy odniosła do kosza , przechodzac koło mnie z wyrażną grożbą dorozumianą ; ale też w swoich tyradach unikała określenia Zyd -lub pochodnych -waściwie - nie użyła ani razu ! Czyli , wiedziała dokładnie co robi - ale o co poszło Blaise Pascal ?
Popełniłem błąd - jak przyszedłem ,rozmawiała przy bufecie z Panią D. - nie było nikogo , a ja po chwili słuchania opowieści nie wiadomo o czym poprosiłem o posiłek : naruszyłem jej opowieść dla ktorej zostawiła nawet swoj posiłek przy pierwszym stoliku i nie bez wysiłku znalazła sie przy bufecie . Należało wysłuchać kilka minut i wtedy byłoby OK - ale jaki wniosek ?
Zaden tam antysemityzm ! To rozpacz i lek śmierci.
Ludzie nieszcześliwi chą być choć w barze wysłuchani !
Poza tym wypadałoby już wydostać sie z Jagienki ; nawet najlepsze lokale po ponad osmiu latach; nużą Blaise Pascal , a nawet bardzo.
Teraz zajrzymy do Chefduzen.de , ale nie na długo. Tutaj koło Karczowki już mineła połnoc , ten komp jest dziwny i nie wypada tak ..a nawet wcale . Raniutko trzeba lecieć na stacje , - to też coś , a potem wielkie świeto Blaise Pascal ; Krakow.
niedziela, 9 marca 2008
Emememe
Motto : Zeit ist nur eine Illusion - prawie oczywistosc :) , gdyby patrzec na sprawe czysto teoretycznie .
Czemu wiec czekalem kilkanascie minut po powrocie z Karczowki - wyjasnij Blaise Pascal - albo ty Beniaminie Constant ?
Natomiast ja wiem dokładnie . Czekałem , aż rowniez w czasie pacyficznym zegary pokażą , że to już 9.marca
2008 czyli moje uprawnienie bycia emememe stało sie realne i właciwie czysto teoretycznie to już jestem Emememe!
Opracowaliśmy nocą kilkanaście , a nawet i wiecej ! - tez dla emememe - pisze w liczbie mnogiej , bo to jednak była praca zespołowa , praca drużynowa - wiec 22 tezy , teraz policzyłem dokładnie ,do tematu emememe, ktore musze ileś razy porownać i jakby uspokoić. Obok wielu zalet dziennika online , jest to pewna wada Beniamin Constant - a nieprzypadkowo odwołuje sie do tego autora - szkoda ,wielka, że nie mogł online on właśnie pisać swojego poszukiwania : Dziennikow poufnych .Jestem pewien , że gdyby wtedy miał taką możnosć - byłby właśnie Beniamin Constant; online- perfekt !
To by jednak przeczyło , że czas jest tylko iluzja - a jednak , to fakt albo prawie fakt : fizycy maja racje - czegoś takiego właściwie nie ma , my tylko zmyślamy aby nie oszaleć.Przez to, mam złudzenie , że jestem emememe - to znaczy spełniłem oto kryterium wiekowe dla uprawnień emememe - co jest wymysłem szatańskim,, że w warunkach ekstremalnych w jakich spedzałem te 11 lat w Kielcach - zatem środek Europy, musiałem czekać na spełnienie - w istocie tego pomiaru - aby odzyskać cześć uprawnień quasi-obywatela . Jak to bedzie w wymiarze materialnym i konkretnym - nie mam żadnych złudzeń. Faktem jest przecież, że staż służby-pracy dla LUSTERIAN - miłem aż nadto długi : 33 lata - no z urlopami etc..bez przesady , ale i tak strasznie długo . Teraz sam nie wiem , czy bardziej sie podziwiać , że przetrwałem te 11 lat cieżkiego Ekstremum, czy też , że nie zwariowałem całkiem po tylu latach służenia idiotom , bo tak to trzeba najdelikatniej powiedzieć ; człowiek służąc idiotom idocieje , Blaise Pascal - kurczy sie , zanika - a potem jest już tylka mgła , takim obłokiem albo swoim wspomnieniem . Wtedy właśnie puszczają go ; leć, leć - do nieba , tu nic już po tobie .
-----------------------------------------------------------------------------------------------
Musimy pilnie i uważnie obserwować i notować gdzie tylko można - byle nie w pamieci, bo jest zawodna i przewrotna .Kto wiedziałby coś , jak sie czuł Benijmin Constant 14 kwietnia 1804 roku ?
Była to sobota, podrożował kareta pocztowa;
Droga z Lenzburga do Sachaffhouse . Nie czuje sie nazbyt dobrze.Wygląda na to,że los znajduje przyjemność
w skazywaniu mnie na zużycie zdrowia, ktore jest z natury dosc dobre, oraz talentow dość świetnych , nie dając mi w zamian ani przyjemności ani sławy. Myśle jednak, że nadchodzi chwila, gdy bede mogł urzadzić sobie te resztke życia i wykorzystać lata nie naruszonych jeszcze zdolności , by zostaweić jakieś wspomnienie po sobie.
Najpilniejsze to pomoc nojej biednej przyjaciołce; ale jakkolwiek jej los sie ustali, moim może być tylko literatura i niezależność. Powiedzmy to jasno: mjąc 50 lat, nie przebacze sobie, że nie zaznaczyłem swojego miejsca.
Herbages nie nadaje sie do zamieszkania, chyba ,że...Genewa i Sywajcaria nie dają nic, nie ma tam żadnego wspołzawodnictwa; jeśli chce miezkać we Francji, musze mieć dzieło wybitne;lecz moje sposob życia uniemożliwia mi to nieomal; trzeba wiec go zmienić- Weimar, Weimar, biblioteka, tyle przyjemności , żeby ograniczenia nie były przykre, ład w sprawach majatkowych i raz wreszcie spokoj. Na pewno nie chce cie porzucić nieszczesna przyjaciołko, ale dla ciebie samej winienem wziąć ster życia nas obojga. Nie masz już obowiązku, ktory staje temu na przeszkodzie. Moje postanowienie jest nieodwołalne, a ponieważ jest nieodwołalne, wypełnie je spokojnie i powoli. Napisałem do pani Necker, do Fourcalta, do pani Talma.
Quelle : Benjamin Constant Dzienniki poufne ( doskonałe tłum.Joanny Guze)
by Społdzielnia wydawnicza Czytelnik Warszawa 1980
----------------------------------------------------------------------------
Podobna techniką prowadzi swoje zapisy w innych dniach ; ideal dla bloga ! Cyesto tak mysle , jakby sie właśnie Benjamin Constant cieszył mając..komorke w tej karecie pocztowej , ileż by wysyłał SMS , e-maili a anwet postow do Bloggera ?
---------------------------------------------------------------------------------
Faktycznie tam w tej podrozy Constant 40 letni schorowany i wytrzesiony po drodze w tej karecie pocztowej - miał swoj punkt zwrotny - coś sobie uświadomił , ale co ciekawe - dalej błądził bi szukał - przede wszystkim .. - chyba miłości.
Stąd tyle jego kbiet , właściwie , to nie mogłem czasami ustalić z iloma , jakby powiedzieć ,krecił rownocześnie ?
Nie to jednak było pułapka , jak sadze - to raczej był naped . Potknał sie podobnie jak Blaise Pascal - na religii !
Specyficzna mania religiosa ! Przekonywać siebie i badać - pisać dzieło o dziejach religii ;: każdy musi mieć jakąś idee fixe - jak widać , każdy , kto myśli ,a przy tym czuje - bo jednak człowiek to jest głownie uczucie-
racja Blaise Pascal .
---------------------------------------------------------------------------------------
Zajrzałem do Fili , ale wciąż śpi - musiał długo siedzieć w nocy , w tej Sieci ! To straszne jak to dzieci wciąga - a mnie też - gotow byłbym tam ..nawet i zamieszkać. Właściwie to wstąpiłem tu przecież na chwile , a jestem z godzine . Odebrałem pare życzen od Moich Przyjacioł z obydwu Forum - a nawet przypomnieli sobie o mnie w Donaukurier !- gdzie jestem tylko Newsletterem - wielkie dzieki - bo ja odpisuje, trzeba sie uczyć pissać,
ciągle.
-----------------------------------------------------------------------------------------
Jednak nie mam zgody na zanotowanie NASZYCH TEZ co do emememe ; musiałem sie uspokoić na Karczowce., wyhamować ; co jest najtrudniejsze; uspokoić umysł - nie biorąc żadnych jakichś tam prochow.
Jednak generalnie , konkluzja jest taka , że już sie nie wolno metodą Aikido , to jest walczyć i nie-walczyć.
Sytuacja jest dramatycznie trudna ; i nie moge udawać , albo sie mamić emememe .
Wlaśnie znalazłem te myśl Banjamina Constant ; Walka jest zawsze dobrodziejstwem ,niezależnie od bezpośredniego rezultatu. Jest tio zapis z 2 lutego1804 r.;
Listy-Talma
Dostałem list od pani Talma w odpowiedzi na moj z 21 nivosoea. Zdaje sie , że Geoffrey posunął sie za
daleko atakując całą Rewolucje, zraża sobie wielu ludzi.. Walka jest zawsze dobrodziejstwem, niezależnie od bezpośredniego rezultatu. Uporządkowałem rozdziały pierwszej cześci wedle nowego planu. Bal.
Quelle : ibidem,str.48).
Bezsprzecznie właśnie z tą książką Benjamina Constant ,spedze kilka dni i dziś też - ktory to już raz wracam do tych Dziennikow poufnych ?
Jako emememe ( de facto czy de jure ?) - po raz pierwszy.
----------------------------------------------------------------------------------
Fili wciaż śpi , a mam przecież zadanie , jakieś śniadanie , albo co ?
To nie kot , że możnaby jakichś kulek podsypać i bedzie zadowolony.
Czemu wiec czekalem kilkanascie minut po powrocie z Karczowki - wyjasnij Blaise Pascal - albo ty Beniaminie Constant ?
Natomiast ja wiem dokładnie . Czekałem , aż rowniez w czasie pacyficznym zegary pokażą , że to już 9.marca
2008 czyli moje uprawnienie bycia emememe stało sie realne i właciwie czysto teoretycznie to już jestem Emememe!
Opracowaliśmy nocą kilkanaście , a nawet i wiecej ! - tez dla emememe - pisze w liczbie mnogiej , bo to jednak była praca zespołowa , praca drużynowa - wiec 22 tezy , teraz policzyłem dokładnie ,do tematu emememe, ktore musze ileś razy porownać i jakby uspokoić. Obok wielu zalet dziennika online , jest to pewna wada Beniamin Constant - a nieprzypadkowo odwołuje sie do tego autora - szkoda ,wielka, że nie mogł online on właśnie pisać swojego poszukiwania : Dziennikow poufnych .Jestem pewien , że gdyby wtedy miał taką możnosć - byłby właśnie Beniamin Constant; online- perfekt !
To by jednak przeczyło , że czas jest tylko iluzja - a jednak , to fakt albo prawie fakt : fizycy maja racje - czegoś takiego właściwie nie ma , my tylko zmyślamy aby nie oszaleć.Przez to, mam złudzenie , że jestem emememe - to znaczy spełniłem oto kryterium wiekowe dla uprawnień emememe - co jest wymysłem szatańskim,, że w warunkach ekstremalnych w jakich spedzałem te 11 lat w Kielcach - zatem środek Europy, musiałem czekać na spełnienie - w istocie tego pomiaru - aby odzyskać cześć uprawnień quasi-obywatela . Jak to bedzie w wymiarze materialnym i konkretnym - nie mam żadnych złudzeń. Faktem jest przecież, że staż służby-pracy dla LUSTERIAN - miłem aż nadto długi : 33 lata - no z urlopami etc..bez przesady , ale i tak strasznie długo . Teraz sam nie wiem , czy bardziej sie podziwiać , że przetrwałem te 11 lat cieżkiego Ekstremum, czy też , że nie zwariowałem całkiem po tylu latach służenia idiotom , bo tak to trzeba najdelikatniej powiedzieć ; człowiek służąc idiotom idocieje , Blaise Pascal - kurczy sie , zanika - a potem jest już tylka mgła , takim obłokiem albo swoim wspomnieniem . Wtedy właśnie puszczają go ; leć, leć - do nieba , tu nic już po tobie .
-----------------------------------------------------------------------------------------------
Musimy pilnie i uważnie obserwować i notować gdzie tylko można - byle nie w pamieci, bo jest zawodna i przewrotna .Kto wiedziałby coś , jak sie czuł Benijmin Constant 14 kwietnia 1804 roku ?
Była to sobota, podrożował kareta pocztowa;
Droga z Lenzburga do Sachaffhouse . Nie czuje sie nazbyt dobrze.Wygląda na to,że los znajduje przyjemność
w skazywaniu mnie na zużycie zdrowia, ktore jest z natury dosc dobre, oraz talentow dość świetnych , nie dając mi w zamian ani przyjemności ani sławy. Myśle jednak, że nadchodzi chwila, gdy bede mogł urzadzić sobie te resztke życia i wykorzystać lata nie naruszonych jeszcze zdolności , by zostaweić jakieś wspomnienie po sobie.
Najpilniejsze to pomoc nojej biednej przyjaciołce; ale jakkolwiek jej los sie ustali, moim może być tylko literatura i niezależność. Powiedzmy to jasno: mjąc 50 lat, nie przebacze sobie, że nie zaznaczyłem swojego miejsca.
Herbages nie nadaje sie do zamieszkania, chyba ,że...Genewa i Sywajcaria nie dają nic, nie ma tam żadnego wspołzawodnictwa; jeśli chce miezkać we Francji, musze mieć dzieło wybitne;lecz moje sposob życia uniemożliwia mi to nieomal; trzeba wiec go zmienić- Weimar, Weimar, biblioteka, tyle przyjemności , żeby ograniczenia nie były przykre, ład w sprawach majatkowych i raz wreszcie spokoj. Na pewno nie chce cie porzucić nieszczesna przyjaciołko, ale dla ciebie samej winienem wziąć ster życia nas obojga. Nie masz już obowiązku, ktory staje temu na przeszkodzie. Moje postanowienie jest nieodwołalne, a ponieważ jest nieodwołalne, wypełnie je spokojnie i powoli. Napisałem do pani Necker, do Fourcalta, do pani Talma.
Quelle : Benjamin Constant Dzienniki poufne ( doskonałe tłum.Joanny Guze)
by Społdzielnia wydawnicza Czytelnik Warszawa 1980
----------------------------------------------------------------------------
Podobna techniką prowadzi swoje zapisy w innych dniach ; ideal dla bloga ! Cyesto tak mysle , jakby sie właśnie Benjamin Constant cieszył mając..komorke w tej karecie pocztowej , ileż by wysyłał SMS , e-maili a anwet postow do Bloggera ?
---------------------------------------------------------------------------------
Faktycznie tam w tej podrozy Constant 40 letni schorowany i wytrzesiony po drodze w tej karecie pocztowej - miał swoj punkt zwrotny - coś sobie uświadomił , ale co ciekawe - dalej błądził bi szukał - przede wszystkim .. - chyba miłości.
Stąd tyle jego kbiet , właściwie , to nie mogłem czasami ustalić z iloma , jakby powiedzieć ,krecił rownocześnie ?
Nie to jednak było pułapka , jak sadze - to raczej był naped . Potknał sie podobnie jak Blaise Pascal - na religii !
Specyficzna mania religiosa ! Przekonywać siebie i badać - pisać dzieło o dziejach religii ;: każdy musi mieć jakąś idee fixe - jak widać , każdy , kto myśli ,a przy tym czuje - bo jednak człowiek to jest głownie uczucie-
racja Blaise Pascal .
---------------------------------------------------------------------------------------
Zajrzałem do Fili , ale wciąż śpi - musiał długo siedzieć w nocy , w tej Sieci ! To straszne jak to dzieci wciąga - a mnie też - gotow byłbym tam ..nawet i zamieszkać. Właściwie to wstąpiłem tu przecież na chwile , a jestem z godzine . Odebrałem pare życzen od Moich Przyjacioł z obydwu Forum - a nawet przypomnieli sobie o mnie w Donaukurier !- gdzie jestem tylko Newsletterem - wielkie dzieki - bo ja odpisuje, trzeba sie uczyć pissać,
ciągle.
-----------------------------------------------------------------------------------------
Jednak nie mam zgody na zanotowanie NASZYCH TEZ co do emememe ; musiałem sie uspokoić na Karczowce., wyhamować ; co jest najtrudniejsze; uspokoić umysł - nie biorąc żadnych jakichś tam prochow.
Jednak generalnie , konkluzja jest taka , że już sie nie wolno metodą Aikido , to jest walczyć i nie-walczyć.
Sytuacja jest dramatycznie trudna ; i nie moge udawać , albo sie mamić emememe .
Wlaśnie znalazłem te myśl Banjamina Constant ; Walka jest zawsze dobrodziejstwem ,niezależnie od bezpośredniego rezultatu. Jest tio zapis z 2 lutego1804 r.;
Listy-Talma
Dostałem list od pani Talma w odpowiedzi na moj z 21 nivosoea. Zdaje sie , że Geoffrey posunął sie za
daleko atakując całą Rewolucje, zraża sobie wielu ludzi.. Walka jest zawsze dobrodziejstwem, niezależnie od bezpośredniego rezultatu. Uporządkowałem rozdziały pierwszej cześci wedle nowego planu. Bal.
Quelle : ibidem,str.48).
Bezsprzecznie właśnie z tą książką Benjamina Constant ,spedze kilka dni i dziś też - ktory to już raz wracam do tych Dziennikow poufnych ?
Jako emememe ( de facto czy de jure ?) - po raz pierwszy.
----------------------------------------------------------------------------------
Fili wciaż śpi , a mam przecież zadanie , jakieś śniadanie , albo co ?
To nie kot , że możnaby jakichś kulek podsypać i bedzie zadowolony.
sobota, 8 marca 2008
Amen .
Motto : Pojecie suwerennosci powoli przechodziło z jednostkowej osoby monarchy na samo państwo, jako społeczność naczelną. Naczelną społecznością jest państwo, gdyż tylko ono zapewnia wszystkie konieczne środki potrzebne do realizacji swego przeznaczenia ;a wiec zabezpieczenia dla swych obywateli życia godnego człowieka i cnotliwego. Zdawało sie , że jedynie państwo jest autonomiczne w dostarczaniu środkow koniecznych dla godnego życia człowieka. Owa samowystarcyalność w dostarczaniu środkow koniecznych - najpierw dla życia godnego, a nastepnie dla realizacji dobra wspolnego - została nazwana autarkia. I tak pojawiły sie w średniowieczudwa naczelne autarkiczne ustroje państwowe i kościelene, gdyż każda z tych instytucji była autarkiczna, tzn, samowystarczalna w dostarczaniu koniecznych środkow dla realizacji swych celow istotnych, jakim jest wspolne dobro oraz ostateczne zbawienie człowieka.
Ks.prof.Mieczysław A. Krąpiec
Quelle :Mieczysław A. Krąpiec
O Ludzką Polityke
Wydawnictwo Gutenberg Print
Warszawa 1996 (str.45-46)
Tak wiec świetujemy Blaise Pascal z Ksiedzem Profesorem - i nie bez powodu : poniewaz już za 43 minuty spełnie warunki , aby zostać emememe i w ten sposob , dzieki temu, doświadczyć tego dobra wspolnego , a nastepnie po tym życiu udanym a nie udawanym dostąpić celu ostatecznego , czyli zbawienia i chwały .
Zawołałbym teraz i Amen - ale jeszcze nie ma połnocy .
Jednakże studiowanie postulatow klasykow , no od Platona powiedzmy - jakiś pożytek sprawia , ponieważ jak napisał zmarły niedawno SP Gustaw Holoubek ; stwarzamy iluzje , aby uciec od rzeczywistosci ( cytat moze przyblizony).
Faktycznie ; bo prawda jest szalona i studiowanie prawdy , czyli szalenstwa , czyli stanu jaki by sie wydawał faktyczny - budzi groze i kończy sie szaleństwem - iluż to spotkało ? - albo i odejściem .
To nie jest zatem diobre Blaise Pascal - musimy tutaj kluczyć i przybliżając sie uciekać właśnie w iluzje - a czemu nie w religie ?
Czy ktoś wymyślił coś lepszego , Blaise Pascal - przecież to było twoje rozwiązanie , twoje nawrocenie
i potem twoje , rozpaczliwe szukanie.Przekonywanie samego siebie.
------------------------------------------------------------------------------------
Co tam , widać , że jestem w humorze - polatałem już troche w Sieci - wypiliśmy też z Fili troche coca-coli
Mam jeszcze konkretne zadanie- , potem zajrze do Chefduzen.de , aby skonczyć coś czytać - a potem , jak koło Karczowki minie połnoc , czyli zacznie sie 9.marca niedziela - opracuje z Ksiedzem Profesorem tu powołanym
pewna idee dla emememe , ktorym de facto , już bede !
To jest coś Blaise Pascal , jak niekończaca sie opowieść - ale i o to chodzi ; o ruch , istoczenie sie , a w końcu i zbawienie.
Ks.prof.Mieczysław A. Krąpiec
Quelle :Mieczysław A. Krąpiec
O Ludzką Polityke
Wydawnictwo Gutenberg Print
Warszawa 1996 (str.45-46)
Tak wiec świetujemy Blaise Pascal z Ksiedzem Profesorem - i nie bez powodu : poniewaz już za 43 minuty spełnie warunki , aby zostać emememe i w ten sposob , dzieki temu, doświadczyć tego dobra wspolnego , a nastepnie po tym życiu udanym a nie udawanym dostąpić celu ostatecznego , czyli zbawienia i chwały .
Zawołałbym teraz i Amen - ale jeszcze nie ma połnocy .
Jednakże studiowanie postulatow klasykow , no od Platona powiedzmy - jakiś pożytek sprawia , ponieważ jak napisał zmarły niedawno SP Gustaw Holoubek ; stwarzamy iluzje , aby uciec od rzeczywistosci ( cytat moze przyblizony).
Faktycznie ; bo prawda jest szalona i studiowanie prawdy , czyli szalenstwa , czyli stanu jaki by sie wydawał faktyczny - budzi groze i kończy sie szaleństwem - iluż to spotkało ? - albo i odejściem .
To nie jest zatem diobre Blaise Pascal - musimy tutaj kluczyć i przybliżając sie uciekać właśnie w iluzje - a czemu nie w religie ?
Czy ktoś wymyślił coś lepszego , Blaise Pascal - przecież to było twoje rozwiązanie , twoje nawrocenie
i potem twoje , rozpaczliwe szukanie.Przekonywanie samego siebie.
------------------------------------------------------------------------------------
Co tam , widać , że jestem w humorze - polatałem już troche w Sieci - wypiliśmy też z Fili troche coca-coli
Mam jeszcze konkretne zadanie- , potem zajrze do Chefduzen.de , aby skonczyć coś czytać - a potem , jak koło Karczowki minie połnoc , czyli zacznie sie 9.marca niedziela - opracuje z Ksiedzem Profesorem tu powołanym
pewna idee dla emememe , ktorym de facto , już bede !
To jest coś Blaise Pascal , jak niekończaca sie opowieść - ale i o to chodzi ; o ruch , istoczenie sie , a w końcu i zbawienie.
8 Marca : świętujemy !
Tak,tak Blaise Pascal, dziś wędrowaliśmy we trójkę, było fajnie. Na
Karczówkę trasą ostrą,tam trochę - potem do Jagienki,ale był
nadkomplet. Poszliśmy więc dalej i Fili zrobił kilka zdjęć: tego
malunku na Grunwaldzkiej , który podziwiam od dawna,potem ruiny Klubu
Kolejarza- po kilka ujęć,potem Krzyża ŚP.Bezdomnych i nawet mnie jedno
i nawzajem - zatem i ty jesteś kilka razy! Posiłek w barze
Turystycznym, nawet fajnie potem ujęcie ruiny Klubu Kolejarza z
drugiej strony Żelaznej,- to ważne tłumaczę Fili,bo jak te drzewa
ożyją,to zasłonią dokładnie. Poza tym zbliża się rozbiórka,tak czuję.
Następnie byliśmy w ..Mc.Donald na Żytniej-też fajnie. Na Kołłątaja
Fili pobiegł..a ja skręciłem do Fomaxu i kupiłem dużą butlę Coca-coli
jak też Dz.bo miała być mapa Francji,ale .. Tak więc świętujemy i
nawet sporo facetów widziałem z ..kwiatkami. To wygląda fajnie i jest
fajne,to święto 8 Marca! Teraz z tą Coca colą poczęstuję Fili,bo jest
sam, to znaczy z kotem Szarusiem,a ja może się załapię do Sieci? Muszę
coś znaleźć,a konkretnie do kiedy mam prolongatę terminu w
..Goethe-Institut ? Odwiędzę Chefduzen.de zajrzę do Gmaila..takie mam
plany na ten świąteczny wieczór. To trzy godziny jeszcze Blaise Pascal
i będzie 9.marca! Uruchamia się ustawowo, ważne uprawnienie do
emememe- zatem koniec tego prawnego odczłowieczenia. Zyskujemy jasny
status prawny emememe, a choć materialnie może być słabo nadal, to
przecież gorzej być nie może ! Jednak jest coś ważniejszego: status
emememe a nie..- nie śmiem tu używać tej nazwy , jaką noszę od prawie
12.lat. Ponieważ,to jednak nie jest zeszyt Blaise Pascal, to coś
takiego,że nie można inaczej. Zatem to Święto Kobiet jest naprawdę
wyjątkowe. Nawet jak zobaczyłem,że brak mapy Francji w tym
Dzienniku,nie biegłem tam,aby..upomnieć się o mapę i Miłą Panią
denerwować. To będzie taki mój wkład do Święta 8 Marca:jestem za!
Teraz spokojnie będziemy prawdziwym emememe- jak to było? Pull-push !
Czy tak? Jest też ważna okoliczność za tych dwie godziny i ileś minut
: już naprawdę będę mógł coś znaczyć;-)
Karczówkę trasą ostrą,tam trochę - potem do Jagienki,ale był
nadkomplet. Poszliśmy więc dalej i Fili zrobił kilka zdjęć: tego
malunku na Grunwaldzkiej , który podziwiam od dawna,potem ruiny Klubu
Kolejarza- po kilka ujęć,potem Krzyża ŚP.Bezdomnych i nawet mnie jedno
i nawzajem - zatem i ty jesteś kilka razy! Posiłek w barze
Turystycznym, nawet fajnie potem ujęcie ruiny Klubu Kolejarza z
drugiej strony Żelaznej,- to ważne tłumaczę Fili,bo jak te drzewa
ożyją,to zasłonią dokładnie. Poza tym zbliża się rozbiórka,tak czuję.
Następnie byliśmy w ..Mc.Donald na Żytniej-też fajnie. Na Kołłątaja
Fili pobiegł..a ja skręciłem do Fomaxu i kupiłem dużą butlę Coca-coli
jak też Dz.bo miała być mapa Francji,ale .. Tak więc świętujemy i
nawet sporo facetów widziałem z ..kwiatkami. To wygląda fajnie i jest
fajne,to święto 8 Marca! Teraz z tą Coca colą poczęstuję Fili,bo jest
sam, to znaczy z kotem Szarusiem,a ja może się załapię do Sieci? Muszę
coś znaleźć,a konkretnie do kiedy mam prolongatę terminu w
..Goethe-Institut ? Odwiędzę Chefduzen.de zajrzę do Gmaila..takie mam
plany na ten świąteczny wieczór. To trzy godziny jeszcze Blaise Pascal
i będzie 9.marca! Uruchamia się ustawowo, ważne uprawnienie do
emememe- zatem koniec tego prawnego odczłowieczenia. Zyskujemy jasny
status prawny emememe, a choć materialnie może być słabo nadal, to
przecież gorzej być nie może ! Jednak jest coś ważniejszego: status
emememe a nie..- nie śmiem tu używać tej nazwy , jaką noszę od prawie
12.lat. Ponieważ,to jednak nie jest zeszyt Blaise Pascal, to coś
takiego,że nie można inaczej. Zatem to Święto Kobiet jest naprawdę
wyjątkowe. Nawet jak zobaczyłem,że brak mapy Francji w tym
Dzienniku,nie biegłem tam,aby..upomnieć się o mapę i Miłą Panią
denerwować. To będzie taki mój wkład do Święta 8 Marca:jestem za!
Teraz spokojnie będziemy prawdziwym emememe- jak to było? Pull-push !
Czy tak? Jest też ważna okoliczność za tych dwie godziny i ileś minut
: już naprawdę będę mógł coś znaczyć;-)
piątek, 7 marca 2008
Aikido
Mam 15 minut najwyzej 20 - dzis znowu ruchliwie choc to piatek , ale musze troche o 6.marca - dzieki i dla tego Co-Partnera . Moglem nie przetrwac - bo coraz czesciej czuje serce - w sensie doslownym. Teraz przypomnialo sie , ze dokladnie 25 lat mija- jak walczylem o przetrwanie z obustronnym zapaleniem pluc. Nie bez powodow napadaja nas choroby ! Zazwyczaj dolaczaja sie jakby do naszych bliznich . Wtedy chodzilo o sprawy bardzo osobiste : byla zona i przyszla zona - polaczyly swoje sily , co bys wtedy zrobil Blaise Pascal ?
Trzecia...:) - blad , samobojstwo ! Nalezalo to przetrwac - a potem je sklocic. Tak tez sie stalo , ale wczesniej , w marcu 1983 wypadlo to zapalenie pluc wczesniej jakas grypa etc. Teraz sobie przypomnialem , ze w opisie przeswietlenia napisano : serce mitralne - jakies przesuniecie i cos tam. Potem o tym zapomnialem .Wszystko dzialalo , ale serce jest chyba wazniejsze - bo napedza -nawet od myslenia - Blaise Pascal - zatem , jak je czuje - to niedobrze . Wedrujemy,wedrujemy - ale juz po 20 km.czuje sie zmeczony - a kiedys moglem i 33-35 bez wysilku ! Jest zle .
Gdy bylem na poczcie we srode wieczorem - zajrzalem na stacje - i w oknie-wystawie tej taniej
ksiegarni wypatrzylem mala ksiazke - niebieska : Nieedomykalnosc Zastawki Mitralnej - za 5 zl.
Wczoraj kupilem - pieknie wydana - i po co ?
Z ta zastawka , to pewnie moj przypadek - czy nie mialem tez dusznosci wieczorami - ze musialem wychodzic - przed blok ?
To sa fakty - zatem , tak - mam ten problem - a im bardziej to studiuje - to gorzej sie czuje .
Nawet do Sieci teraz po to sie wlaczylem , zeby zasiegnac porady i nawet zasiagnalem. Czuje coraz bardziej moje serce mitralne , Blaise Pascal - to nie sa zarty , nie. Zamowilem sobie na poczte w Gmailu - Newsletter z Kardiopolo - czy jakos tak - ale zaloguje sie tez na ten temat u Niemcow - i jeszcze gdzie , zeby miec lepszy poglad na sprawe. Moze i u Rosjan ?
--------------------------------------------------------------------
Blaise Pascal,to olsnienie : przeciez naprawde dobrze znam i rosyjski - czemu wiec nie ?
Moga byc najlepsi , tak - trzeba z roznych stron popatrzec.
Teraz jednak konczymy : czekaja nas problemy powazne w szkole Fili - jakby takie spotkanie : mam upowaznienie , nawet pelnomocnictwo .Wyglada na to , ze naprawde sie na niego zawzieli - a my uprawiamy te AIKIDO - walka bez walki - jednak teraz cos juz trzeba dzialac.
Jak mawial gen.Wieniawa - ale wtedy plk ; zarty sie skonczyly,a zaczely sie schody .
Niestety ,nie jest to dokladny cytat Blaise Pascal - ale odnotujmy, ze czwartek przetrwalismy w dobrym stanie - mimo tej ksiazki o zastawce . i tylu innych ..zlych bodzcow - mimo wszystko w dobrej formie i to glownie dzieki kilku wejsciom do Chefduzen.de - bo jak sie czyta tam o klopotach odrzuconych , mimo woli sie usmiecham i jest mi razniej tutaj , mimo wszystko -Blaise Pascal , jacy jestesmy dzielni choc..mitralni.
Trzecia...:) - blad , samobojstwo ! Nalezalo to przetrwac - a potem je sklocic. Tak tez sie stalo , ale wczesniej , w marcu 1983 wypadlo to zapalenie pluc wczesniej jakas grypa etc. Teraz sobie przypomnialem , ze w opisie przeswietlenia napisano : serce mitralne - jakies przesuniecie i cos tam. Potem o tym zapomnialem .Wszystko dzialalo , ale serce jest chyba wazniejsze - bo napedza -nawet od myslenia - Blaise Pascal - zatem , jak je czuje - to niedobrze . Wedrujemy,wedrujemy - ale juz po 20 km.czuje sie zmeczony - a kiedys moglem i 33-35 bez wysilku ! Jest zle .
Gdy bylem na poczcie we srode wieczorem - zajrzalem na stacje - i w oknie-wystawie tej taniej
ksiegarni wypatrzylem mala ksiazke - niebieska : Nieedomykalnosc Zastawki Mitralnej - za 5 zl.
Wczoraj kupilem - pieknie wydana - i po co ?
Z ta zastawka , to pewnie moj przypadek - czy nie mialem tez dusznosci wieczorami - ze musialem wychodzic - przed blok ?
To sa fakty - zatem , tak - mam ten problem - a im bardziej to studiuje - to gorzej sie czuje .
Nawet do Sieci teraz po to sie wlaczylem , zeby zasiegnac porady i nawet zasiagnalem. Czuje coraz bardziej moje serce mitralne , Blaise Pascal - to nie sa zarty , nie. Zamowilem sobie na poczte w Gmailu - Newsletter z Kardiopolo - czy jakos tak - ale zaloguje sie tez na ten temat u Niemcow - i jeszcze gdzie , zeby miec lepszy poglad na sprawe. Moze i u Rosjan ?
--------------------------------------------------------------------
Blaise Pascal,to olsnienie : przeciez naprawde dobrze znam i rosyjski - czemu wiec nie ?
Moga byc najlepsi , tak - trzeba z roznych stron popatrzec.
Teraz jednak konczymy : czekaja nas problemy powazne w szkole Fili - jakby takie spotkanie : mam upowaznienie , nawet pelnomocnictwo .Wyglada na to , ze naprawde sie na niego zawzieli - a my uprawiamy te AIKIDO - walka bez walki - jednak teraz cos juz trzeba dzialac.
Jak mawial gen.Wieniawa - ale wtedy plk ; zarty sie skonczyly,a zaczely sie schody .
Niestety ,nie jest to dokladny cytat Blaise Pascal - ale odnotujmy, ze czwartek przetrwalismy w dobrym stanie - mimo tej ksiazki o zastawce . i tylu innych ..zlych bodzcow - mimo wszystko w dobrej formie i to glownie dzieki kilku wejsciom do Chefduzen.de - bo jak sie czyta tam o klopotach odrzuconych , mimo woli sie usmiecham i jest mi razniej tutaj , mimo wszystko -Blaise Pascal , jacy jestesmy dzielni choc..mitralni.
środa, 5 marca 2008
Wedrowka 369
Motto ;Kiedy notuje mysl ,umyka mi ona niekiedy, ale to mi przypomina moja slabosc, o ktorej zapominam co chwile; to poucza mnie tyley co zagubiona mysl, dąże jedynie do poznania mej nicosci.
Blaise Pascal
Quelle : Blaise Pascal Mysli (100)
Instytut Wydawniczy Pax 1972
----------------------------------------------------------
Dokladnie tak byloby Blaise Pascal i ze mna przy probie opisania Co-Partnera , a już najgorzej byłoby
nazajutrz. Tu wlasnie kolo Karczowki jest nazajutrz - ale w czasie pacyficznym jest wciaz sroda . Tutaj 8.34 cywartek.
To sie bardzo podoba . Mozna i nad tym medytowac . W kazdym razie bylismy ruchliwi. Najpierw pismo -sprzeciw do Sadu na Prostej .Napisalem.Potem do Biura Rejonu na Karczowkowska . Poszedlem. Bylo nawet..eksklusiv - a mimo to , mimo calych uprzejmosci - zarowno przed jak po - byłem napiety i zdenerwowany .
Trwa to juz za dlugo , a gdy sobie uświadamiam , co to takiego trwa itrwa - jestem porazony.Faktycznie jest to pełne 11 lat obozu - z ktorego juz sie nie wydostane !- to bedzie moja trauma do samego konca . Pani jest mila od jesieni inna , nawet nie tak oficjalna , nawet życzliwa i uprzejma , ale przedmiot sprawy jest taki . okropny,okropny !
Czy zaplaciłem taki rachunek, czy inny ? Kupiłem lekarstwa? etc. Mam przy tym świadomosć , że oni tak musza , pytać dokumentować wizytować etc. - no bo co by robili wtedy gdyby nie pytali, nie dokumentowali, nie wizytowali ?
Gdyby tak świadczenia wynikały z sytuacji ,z uprawnień - a roszczenia zagwarantowane ustwa byłyby automatyczne jak powietrze - a nie ekslusiv jak teraz?
Tego nie dopuszczą LUSTERIANIE , bo wtedy ODRZUCENI . byliby normalnymi ludżmi , zajetymi swoimi sprawami, swoim życiem - a przy tym szcześliwymi , bo pracowaliby tylko dla siebie ! Bowiem nie wierze absolutnie w to Blaise Pascal ,że człowiek uwolniony od przymusu pracy narzuconej , nic by nie robił pozytecznego dla siebie ,swoich bliskich etc. To jest mit narzucony celowo wpajany z dawien dawna. Tymczasem sytuacja jest taka, że tutaj człowiek odrzucony nie tyllko że jest traktoowany jak śmieć i jakiś wybryk. Oto komuś takiemu , na kazdym kroku poniewieranemu , na kazdym kroku kwestionuje sie jego bycie człowiekiem. Dokładnie wiem o co mi chodzi - bo to nie są teoretyczne rozważania lecz właśnie opis mojej sytuacji udokumentowny , aż za dobrze.
Sytuacja jest bowiem taka Blaise Pascal , po tych 11 latach obozu i , że ja wedruje ,wedrujesz i ty ze mną - i patrzymy na wszystko spokojnie i z uwagą , notujemy co mozna nie w zawodnej pamieci lecz gdzie sie da - a przy tym uzyskałem opis legalny - jak wygląda w praktyce : życie udane , a nie udawane .Srodek Europy Blaise Pascal ! Przeciez to nie jest NIEWIDZIALNY OBOZ Bertranda Russewllla z 1953 r - to jest widzialne na każdym kroku , jeśli chce sie widzieć.
Potem Zelazna, kolo tej ruiny dawnego Klubu Kolejarza, w tym pieknym mini -parku mały odpoczynek i dalej Zelazna kolo strasznej stacji PKP , tą okropna ulicą Zelazna , koło strasznej zajezdni Busow i dalej - jest wreszcie Ogrzewalnia Caritas; jest około 13. tłum zziebnietych postaci jak z horrou potupuje i biega- a inni w środku tego baraku, śpiewaja pieśni religijne.. Czy to już wojna , czy jakaś zaraza Blaise Pascal ?,
Nie , to czekaja na chleb , ktory zwioza ze sklepow i jako niesprzedany tutaj rozdadzą podopiecznym Caritas , dokładnie zarejestrowanym z NUMERAMI - zatem nie byle jakim tamś biedakom-rodakom ; ale prawdziwym i w ewidencji Katolikom - bo bez opinii z Parafii - nawet samego Proboszcza - byłoby to niemożliwe.Tam stać.
Oczywiście , że mamy taka legitke i numer etc.Blaise Pascal - bo z drugiej strony w tym systemie ..
są i RACJE ; oRDNUNG MUSS SEIN !
Jednak mamy tago dnia stypendiunm naukowe , a kasa w Dyrekcji Głownej czynna tylko do 14 ! - wiec nie możemy sie przyłaczyć jak zwykle . Wedrujemy dalej koło wiaduktu Herbskiego - a właściwie pod nim z pewna obawa , bo podobno sie wali , czyli tak jest i nie-jest ; jak wiele tutaj : na niby.
Potem ta okropna Jasna i wzdłuż Silnicy , nad Zalew pod wiaduktem udanym na Jesionowej . Fakt , to im wyszło , jakj też nad samym Zalewem :Europa . Jeszcze poł kilometra albo troche wiecej .To już rutyna ten Szydłowek , Dyrekcja Głowna . zaraz wedrujemy na Prosta ze sprzeciwem - nastepnie na stacje ,aby ustalic cene biletu na pośpieszny do Krakowa. Potrzebne to do innego pisma do Sadu , ale w Krakowie bo mi kazali tydzien temu wykazac dlaczego jest kwota 144 zł moich kosztow podrozy tam ; jasne ze nie-przypadkowa !
Tak wiec ustalamy : pospieszny , druga kl. - 31 zł razy cztery , bo dwie podroze , plus po 10 zł na posiłek = 144 !
To jest właśnie to ,że kwote podałem w 2006 r. - ot tak sobie tam na sali , a wyliczyłem ją teraz dokładnie .
Albowiem nie ma przypadkow Blaise Pascal ; choć dopuszczasz , że myli powstaja nam przypadkiem - miłbym co do tego swoje zdanie , ale sie nie spieram.
Jeszcze nadmienie , że przed stacja , bylismy w starym ZUS - punkt 15 , i bardzo miła pani udzielała kilku osobom porad .Także mnie. Okazało sie , że można było składać wniosek o emememe miesiac przed 9 marca ! czyli w lutym . Natomiast jakby sie złożyło w kwietniu , to marzec przepada - nie ma nic : musi być data marcowa zaznacza Miła Czarnula - całkiem w moim typie..jakby to było przed laty Blaise Pascal ! , to chyba bym sie i zauroczył - bo oprocz. że.była kompetetna, to tłumaczyła ludzion emememe cierpliwie te zawiłości - po całym dniu pracy .! W starym ZUS ,widać wyrażne odpreżenie ; zostali tylko przedsiebiorcy - czyli wybrańcy.
Inni emememe nuszą wedrować na dalekie przedmieście , czyli Kolberga. Co mnie bardzo zaskoczyło : info , że nna Kolberga urzedowali już od 10.grudnia ! Jak mogłem nie zauważyć bedąc w PUP tyle razy w grudniu ?
Jak mogłem przegapić ceremonie świecenia tamtego gmachu ? Na pewno było świecenie i na pewno msza i Biskup , albo dwoch i tłum oficjeli - musieli pisać , ale nie czytam zbyt czesto tych gazet - błąd !
Trzeba zaglądać , bo czytać TO TAM NIE MA CO - FAKT.
Znowu pojawily sie duże litery - zupełnie jakby same . Na tym specyficznym kompie wciąż ucze sie pisać , ale co sie pojawia to zostawiam ,chyba , że bład.
Zaliczyłem troche kilometrow; jak wrociłem z Jagienki . musiałem odpoczać. Gdy sie ocknąłem była 18.35 ! Choćby tam nie wiem co , nie zdaże napisać pisma do Sadu w Krakowie - poczte na Osiedlu zamykaja o 19.
Zatem spokojni episze kolejne pismo do tego ABSURDU , aby uzyskać pare zł.po dwoch orzeczeniach NSA w tej sprawie ! i po 22 miesiacach starań !!- i wedruje na Poczte Głowna wieczorem.Ja to lubie Blaise Pacal ,wedrować.
Blaise Pascal
Quelle : Blaise Pascal Mysli (100)
Instytut Wydawniczy Pax 1972
----------------------------------------------------------
Dokladnie tak byloby Blaise Pascal i ze mna przy probie opisania Co-Partnera , a już najgorzej byłoby
nazajutrz. Tu wlasnie kolo Karczowki jest nazajutrz - ale w czasie pacyficznym jest wciaz sroda . Tutaj 8.34 cywartek.
To sie bardzo podoba . Mozna i nad tym medytowac . W kazdym razie bylismy ruchliwi. Najpierw pismo -sprzeciw do Sadu na Prostej .Napisalem.Potem do Biura Rejonu na Karczowkowska . Poszedlem. Bylo nawet..eksklusiv - a mimo to , mimo calych uprzejmosci - zarowno przed jak po - byłem napiety i zdenerwowany .
Trwa to juz za dlugo , a gdy sobie uświadamiam , co to takiego trwa itrwa - jestem porazony.Faktycznie jest to pełne 11 lat obozu - z ktorego juz sie nie wydostane !- to bedzie moja trauma do samego konca . Pani jest mila od jesieni inna , nawet nie tak oficjalna , nawet życzliwa i uprzejma , ale przedmiot sprawy jest taki . okropny,okropny !
Czy zaplaciłem taki rachunek, czy inny ? Kupiłem lekarstwa? etc. Mam przy tym świadomosć , że oni tak musza , pytać dokumentować wizytować etc. - no bo co by robili wtedy gdyby nie pytali, nie dokumentowali, nie wizytowali ?
Gdyby tak świadczenia wynikały z sytuacji ,z uprawnień - a roszczenia zagwarantowane ustwa byłyby automatyczne jak powietrze - a nie ekslusiv jak teraz?
Tego nie dopuszczą LUSTERIANIE , bo wtedy ODRZUCENI . byliby normalnymi ludżmi , zajetymi swoimi sprawami, swoim życiem - a przy tym szcześliwymi , bo pracowaliby tylko dla siebie ! Bowiem nie wierze absolutnie w to Blaise Pascal ,że człowiek uwolniony od przymusu pracy narzuconej , nic by nie robił pozytecznego dla siebie ,swoich bliskich etc. To jest mit narzucony celowo wpajany z dawien dawna. Tymczasem sytuacja jest taka, że tutaj człowiek odrzucony nie tyllko że jest traktoowany jak śmieć i jakiś wybryk. Oto komuś takiemu , na kazdym kroku poniewieranemu , na kazdym kroku kwestionuje sie jego bycie człowiekiem. Dokładnie wiem o co mi chodzi - bo to nie są teoretyczne rozważania lecz właśnie opis mojej sytuacji udokumentowny , aż za dobrze.
Sytuacja jest bowiem taka Blaise Pascal , po tych 11 latach obozu i , że ja wedruje ,wedrujesz i ty ze mną - i patrzymy na wszystko spokojnie i z uwagą , notujemy co mozna nie w zawodnej pamieci lecz gdzie sie da - a przy tym uzyskałem opis legalny - jak wygląda w praktyce : życie udane , a nie udawane .Srodek Europy Blaise Pascal ! Przeciez to nie jest NIEWIDZIALNY OBOZ Bertranda Russewllla z 1953 r - to jest widzialne na każdym kroku , jeśli chce sie widzieć.
Potem Zelazna, kolo tej ruiny dawnego Klubu Kolejarza, w tym pieknym mini -parku mały odpoczynek i dalej Zelazna kolo strasznej stacji PKP , tą okropna ulicą Zelazna , koło strasznej zajezdni Busow i dalej - jest wreszcie Ogrzewalnia Caritas; jest około 13. tłum zziebnietych postaci jak z horrou potupuje i biega- a inni w środku tego baraku, śpiewaja pieśni religijne.. Czy to już wojna , czy jakaś zaraza Blaise Pascal ?,
Nie , to czekaja na chleb , ktory zwioza ze sklepow i jako niesprzedany tutaj rozdadzą podopiecznym Caritas , dokładnie zarejestrowanym z NUMERAMI - zatem nie byle jakim tamś biedakom-rodakom ; ale prawdziwym i w ewidencji Katolikom - bo bez opinii z Parafii - nawet samego Proboszcza - byłoby to niemożliwe.Tam stać.
Oczywiście , że mamy taka legitke i numer etc.Blaise Pascal - bo z drugiej strony w tym systemie ..
są i RACJE ; oRDNUNG MUSS SEIN !
Jednak mamy tago dnia stypendiunm naukowe , a kasa w Dyrekcji Głownej czynna tylko do 14 ! - wiec nie możemy sie przyłaczyć jak zwykle . Wedrujemy dalej koło wiaduktu Herbskiego - a właściwie pod nim z pewna obawa , bo podobno sie wali , czyli tak jest i nie-jest ; jak wiele tutaj : na niby.
Potem ta okropna Jasna i wzdłuż Silnicy , nad Zalew pod wiaduktem udanym na Jesionowej . Fakt , to im wyszło , jakj też nad samym Zalewem :Europa . Jeszcze poł kilometra albo troche wiecej .To już rutyna ten Szydłowek , Dyrekcja Głowna . zaraz wedrujemy na Prosta ze sprzeciwem - nastepnie na stacje ,aby ustalic cene biletu na pośpieszny do Krakowa. Potrzebne to do innego pisma do Sadu , ale w Krakowie bo mi kazali tydzien temu wykazac dlaczego jest kwota 144 zł moich kosztow podrozy tam ; jasne ze nie-przypadkowa !
Tak wiec ustalamy : pospieszny , druga kl. - 31 zł razy cztery , bo dwie podroze , plus po 10 zł na posiłek = 144 !
To jest właśnie to ,że kwote podałem w 2006 r. - ot tak sobie tam na sali , a wyliczyłem ją teraz dokładnie .
Albowiem nie ma przypadkow Blaise Pascal ; choć dopuszczasz , że myli powstaja nam przypadkiem - miłbym co do tego swoje zdanie , ale sie nie spieram.
Jeszcze nadmienie , że przed stacja , bylismy w starym ZUS - punkt 15 , i bardzo miła pani udzielała kilku osobom porad .Także mnie. Okazało sie , że można było składać wniosek o emememe miesiac przed 9 marca ! czyli w lutym . Natomiast jakby sie złożyło w kwietniu , to marzec przepada - nie ma nic : musi być data marcowa zaznacza Miła Czarnula - całkiem w moim typie..jakby to było przed laty Blaise Pascal ! , to chyba bym sie i zauroczył - bo oprocz. że.była kompetetna, to tłumaczyła ludzion emememe cierpliwie te zawiłości - po całym dniu pracy .! W starym ZUS ,widać wyrażne odpreżenie ; zostali tylko przedsiebiorcy - czyli wybrańcy.
Inni emememe nuszą wedrować na dalekie przedmieście , czyli Kolberga. Co mnie bardzo zaskoczyło : info , że nna Kolberga urzedowali już od 10.grudnia ! Jak mogłem nie zauważyć bedąc w PUP tyle razy w grudniu ?
Jak mogłem przegapić ceremonie świecenia tamtego gmachu ? Na pewno było świecenie i na pewno msza i Biskup , albo dwoch i tłum oficjeli - musieli pisać , ale nie czytam zbyt czesto tych gazet - błąd !
Trzeba zaglądać , bo czytać TO TAM NIE MA CO - FAKT.
Znowu pojawily sie duże litery - zupełnie jakby same . Na tym specyficznym kompie wciąż ucze sie pisać , ale co sie pojawia to zostawiam ,chyba , że bład.
Zaliczyłem troche kilometrow; jak wrociłem z Jagienki . musiałem odpoczać. Gdy sie ocknąłem była 18.35 ! Choćby tam nie wiem co , nie zdaże napisać pisma do Sadu w Krakowie - poczte na Osiedlu zamykaja o 19.
Zatem spokojni episze kolejne pismo do tego ABSURDU , aby uzyskać pare zł.po dwoch orzeczeniach NSA w tej sprawie ! i po 22 miesiacach starań !!- i wedruje na Poczte Głowna wieczorem.Ja to lubie Blaise Pacal ,wedrować.
wtorek, 4 marca 2008
PULL - PUSH (1)
Bardzo planowo wedrowalismy z Cicero - Blaise Pascal ! Przeciez wiesz, ze sie nie chwale , wiec jesli tak mowie , to bylo tak naprawde. Bylismy w Kaplicy Sw.Barbary mala godzinke - a potem do PUP .Prosto - bez Jagienki - i ok.14. mialem zaswiadczenie , ze istnieje a kilka minut pozniej wstapilem na Warsztaty , gdzie akurat konczyly sie zajecia . Najbardziej bedzie zal - wlasnie Warsztatow . Trudno , przeciez nie mozna ciagle to samo .
-----------------------------------------------------------------------------------------------------
Dokonalem waznego odkrycia jak tam wedrowalem od stony Chrobrego : zobaczylem wielki gmach ZUS przy ktorym PUP - wyygladal zabawnie , jak zabawka wlasnie : oto moja nowa Dyrekcja Glowna !
Wprawdzie jeszcze podlegam tamtej , na Szydlowku - i dlugo tak bedzie : ale rownolegle pojawila sie nowa Dyrekcja Glowna - wlasnie ZUS - ktory przejmie coraz wieksza piecze...i tak beda obie Dyrekcje Glowne , raz jedna , innym razem druga albo i razem - mna, mna! sie zamowaly - Blaise Pascal - czy to nie piekne :?
Przeciez piekne - a co tez wazne - w dodatku i prawdziwe. Toitez gdy juz wyszedlem z Warsztatow - postanowilem nawiedzic te nowa Dyrekcje Glowna : ZUS Bylo kilka minut przed 15,. wchodze szerokimi schodami od ulicy z pewnym oniesmieleniem - bo to naprawde robi wrazenie . Ten ciag schodow jest bardzo oniesmielajacy - zwlaszcza jak z kazdej strony takiego-ja filmuja kamery. Tak to sie czuje po prostu - i czlowiek do tego nienawykly oniesmiela sie coraz bardziej - zwlaszcza , ze niose torbe na raminiu. Czy jednak wygladam..? nie wygladam podchodze do drzwi wielkich na wysokim parterze - albo I pietrze raczej - ale sie nie otwieraja same , za to na klamce napis : Pull ! - takie male cwiczenie z angielskiego . Akurat tyle wiedzialem co to znaczy ,ale ktos szedl za mna . ledwo sie wdrapał biedaczek na te schody - puszczam go przodem cos niby patrze do torby : co bedzie dalej ? Wcale sie nie zawiodlem : gosciu pcha drzwi z calej sily - a potem do mnie - moze juz skonczyli ? Zaraz podchodzi ktos jeszcze i tak medytujemy - ale tam widac postaci wiec ten gosciu daje znaki przez szybe ! Na co spokojnie pociagnalem drzwi do siebie : Pull - to ciagnac ! przecirez znaczy -a jak sie wychodzi . to z tamtej strony pisze ; Push ! Wielkimi literami w dodatku . Pozwiedzalem wielka sale operacyjna na 25 stanowisk : wysoko ,przestronno -moznaby latac , ale coz . Potem studiowalem w recepcji-hall- i, wielka tablice informacyjna . Nie zawiodlem sie, byly tylko cztery pietra -a gmach ma piec pieter . To ostatnie pietro , o innej wysokosci , z innymi oknami - to pietro wlasciwej Dyrekcji Glownej- tam chyba by mnie i nie wpuiscili .Zupelnie jakkiedys do Telekomunikacji na Targowej, fakt.
Nastepnie pobralem sobie jakies druki i gazetki i ulotki i kupilem w kiosku dla Fili Marsa - i przez nikogo nie zaczepiany wyszedlem przez wielkie drzwi z napisem Push -co mnie bardzo spodobalo , bo to Europa wlasnie ,a moze i Ameryka ? Nastepnie jak tak sobie szedlem ulica Mloda - to kilka razy odruchowo sie obejszalem : gmach mojej nowej Dyrekcji Glownej - z odleglosci wygladal super - a w perspektywie wcale sie nie pomniejszal. To moze bylo i zludzenie , a jednak - jak musialem skrecic z Mlodej kolo przedszkola ,
obejrzalem sie jeszcze raz i omal nie wpadlem pod auto jakiejs pani - takie to gmaszysko bylo imponujace i obiecujace i po prostu wspaniale. Bardzo mnie to podnuioslo na duchu Blaise Pascal - ze w takiej siedzibie bede mial do czynienia z wladza , a poza tym , jak tak wedrowalem - to PULL i PUSH - odebralem jako najwyzsze zalecenie na ten nowy okres moich staran , co skutkuje , ze jak bede mial notatke kolejna , to juz bede sie tego trzymal. Jest to bowiem cos duzo wiecej niz zalecenie nowej Dyrekcji Glownej : to wyrocznia -
Pull i Push - ciagnac i pchac ; co wiecej mozna powiedziec tutaj emememe ? - to znaczy takiemu mnie niebawem, co?
-----------------------------------------------------------------------------------------------------
Dokonalem waznego odkrycia jak tam wedrowalem od stony Chrobrego : zobaczylem wielki gmach ZUS przy ktorym PUP - wyygladal zabawnie , jak zabawka wlasnie : oto moja nowa Dyrekcja Glowna !
Wprawdzie jeszcze podlegam tamtej , na Szydlowku - i dlugo tak bedzie : ale rownolegle pojawila sie nowa Dyrekcja Glowna - wlasnie ZUS - ktory przejmie coraz wieksza piecze...i tak beda obie Dyrekcje Glowne , raz jedna , innym razem druga albo i razem - mna, mna! sie zamowaly - Blaise Pascal - czy to nie piekne :?
Przeciez piekne - a co tez wazne - w dodatku i prawdziwe. Toitez gdy juz wyszedlem z Warsztatow - postanowilem nawiedzic te nowa Dyrekcje Glowna : ZUS Bylo kilka minut przed 15,. wchodze szerokimi schodami od ulicy z pewnym oniesmieleniem - bo to naprawde robi wrazenie . Ten ciag schodow jest bardzo oniesmielajacy - zwlaszcza jak z kazdej strony takiego-ja filmuja kamery. Tak to sie czuje po prostu - i czlowiek do tego nienawykly oniesmiela sie coraz bardziej - zwlaszcza , ze niose torbe na raminiu. Czy jednak wygladam..? nie wygladam podchodze do drzwi wielkich na wysokim parterze - albo I pietrze raczej - ale sie nie otwieraja same , za to na klamce napis : Pull ! - takie male cwiczenie z angielskiego . Akurat tyle wiedzialem co to znaczy ,ale ktos szedl za mna . ledwo sie wdrapał biedaczek na te schody - puszczam go przodem cos niby patrze do torby : co bedzie dalej ? Wcale sie nie zawiodlem : gosciu pcha drzwi z calej sily - a potem do mnie - moze juz skonczyli ? Zaraz podchodzi ktos jeszcze i tak medytujemy - ale tam widac postaci wiec ten gosciu daje znaki przez szybe ! Na co spokojnie pociagnalem drzwi do siebie : Pull - to ciagnac ! przecirez znaczy -a jak sie wychodzi . to z tamtej strony pisze ; Push ! Wielkimi literami w dodatku . Pozwiedzalem wielka sale operacyjna na 25 stanowisk : wysoko ,przestronno -moznaby latac , ale coz . Potem studiowalem w recepcji-hall- i, wielka tablice informacyjna . Nie zawiodlem sie, byly tylko cztery pietra -a gmach ma piec pieter . To ostatnie pietro , o innej wysokosci , z innymi oknami - to pietro wlasciwej Dyrekcji Glownej- tam chyba by mnie i nie wpuiscili .Zupelnie jakkiedys do Telekomunikacji na Targowej, fakt.
Nastepnie pobralem sobie jakies druki i gazetki i ulotki i kupilem w kiosku dla Fili Marsa - i przez nikogo nie zaczepiany wyszedlem przez wielkie drzwi z napisem Push -co mnie bardzo spodobalo , bo to Europa wlasnie ,a moze i Ameryka ? Nastepnie jak tak sobie szedlem ulica Mloda - to kilka razy odruchowo sie obejszalem : gmach mojej nowej Dyrekcji Glownej - z odleglosci wygladal super - a w perspektywie wcale sie nie pomniejszal. To moze bylo i zludzenie , a jednak - jak musialem skrecic z Mlodej kolo przedszkola ,
obejrzalem sie jeszcze raz i omal nie wpadlem pod auto jakiejs pani - takie to gmaszysko bylo imponujace i obiecujace i po prostu wspaniale. Bardzo mnie to podnuioslo na duchu Blaise Pascal - ze w takiej siedzibie bede mial do czynienia z wladza , a poza tym , jak tak wedrowalem - to PULL i PUSH - odebralem jako najwyzsze zalecenie na ten nowy okres moich staran , co skutkuje , ze jak bede mial notatke kolejna , to juz bede sie tego trzymal. Jest to bowiem cos duzo wiecej niz zalecenie nowej Dyrekcji Glownej : to wyrocznia -
Pull i Push - ciagnac i pchac ; co wiecej mozna powiedziec tutaj emememe ? - to znaczy takiemu mnie niebawem, co?
Subskrybuj:
Posty (Atom)