sobota, 15 marca 2008

Wedrowka 373

Motto : Wzgardzony i odepchniety przez ludzi, maz bolesci , oswojony z cierpieniem ,(Iz 53.3)
---------------
Jednak to nie ja . Wprawdzie obrywam czesto - ale musze powiedziec to jasno , - nie jestem "mezem bolesci" ani tez "oswojony z cierpieniem " Jesli wybralem z lektury dzis , akurat te mysl - obok kilku innych tam ,ktore odrzucilem - to wlasnie jako sprzeciw takiej postawy cierpietniczej .
Trzeba byc ciagle w ruchu lub pelnej gotowosci do ruchu . Nie dac sie uwiazac ; pies uwiazany , moze sie tylko schowac w budzie , albo ujadac.
------------------
Zatem nie chce byc meczennikiem - teraz bede wiodl zycie emememe udane , a nie udawane .
Tak sobie postanowilem i dziarsko ruszylem choc to byl piatek . Poderwala mnie rano Grupa , ktora przemknela pod oknem przed osma - tych wspanialych dzieciakow . Calkiem dobrze szli , szybko - i znow trzymali sie za rece !- a ja - sie rozczulam , ze nie spalem , czy za malo - ?
Napisalem wiec trzy pisma prosciutkie i grzeczne bardzo , bardzo a nawet za bardzo ; a nastepnie po malej wizycie u kota Szarusia - powedrowalem . Mowiac szczerze - to kupilem bilet (2 zl.)
i vpodjechalem z Osiedla "22"- okolo 18 minut - na Jesionowa : stad juz blisko do Dyrekcji Glownej - piec minut ; gdzie zainkasowalem stypendium socjalne - nawet dobre , a nastepnie ,
juz na piechote , powedrowalem do Gazowni : 25 minut - gdzie znaczna czesc tego stypendium - wydalem na zalegly rachunek - co w istocie wprawilo mnie od razu w swiateczny nastroj .
Oczywiscie , ze to odnotowali .
Zreszta nie bylo wyjscia ,trzeba bylo zaplacic .
Tam przy Gazowni - w ladnie wybudowanym kompleksie ; jest starenka budka z czasow PRL - sklep zpozywczy : tam kupuje bulki i Tymbark - gdy zaplacam rachunek - to juz prawie moj rytual . Jest zreszta Mila Pani do rozmowy krotkiej ,ale jednak - wiec dalej - zaskoczylem sam siebie : podjechalem nastepnym autobusem pod Urzad Wojewodzki - jakbym juz byl emememe, ale..bilet znow za 2 zl - .Bardzo milo zostalem obsluzony w holu - nawet okazalo sie,ze podanie pisalem zbednie : i tak wypelnilem wniosek - o te swiadectwo pracy , zarobki etc.
Maja to na perfekt : przyjmuja interesantow w holu - nie trzeba sie wloczyc po tym gmachu ..niepokoic w windzie - i po co wspominac ?Jednak do Kuratorium musialem podjechac na VI pietro , bo sa wciaz odrebni ,
ale jakos nie spotkalem znajomych ; nawet drzwi wymienione wszystkie , sekretariat ten sam , a inny : drzwi , okna etc: siedza dwie mile Panie : jedna szkoli druga - elegancko ,milo - zostawiam podanie : o swiadectwo pracy etc.
Na korytarzu widze szyld ze znajomym nazwiskiem - nawet bardzo milej wowczas kadrowej - ale - nie zagladam .Moze sie i tak spotkamy , kiedys ?
Tak wie po 12.latach ,ach nie - bylem juz tam - wiec po dziesieciu latach odwiedzilem obiekt
gdzie lacznie sluzylem lat prawie 15 : bo Kuratorium jest w tym samym budynku ! - jasne , ze wiecej bylem w podrozach niz tam , albo na urlopach , albo ..- nie bylem gorliwy - a juz nadgorliwy wcale .Wlasnie ta praca w kontroli i nadzorze - byla jedyna ,jaka mogle wykonywac i to tak dlugo - bo jakby uwzglednic jeszcze podobna role w Zjednoczeniu ?
Wychodzi mi 22 lata ! W Kielcach ! - i nie zwariowalem , a przynajmniej nie calkiem , to fakt .
Jasne , ze bylo kilka mankamentow - pomijajac smieszne zarobki : trzeba bylo pisac , i to duzo - na temat , czy nie - ale musialo byc duzo stron - najlepiej jak ponad dwadziescia z jednej kontroli , nastepnie z dziesiec stron zalecen , ale oczywiscie jeszcze lepiej , jak protokol mial trzydziesci stron - a zalecenia z pietnascie - to znaczy , ze kontrola byla pelna . Zatem - to dlatego wrecz znienawidzilem piosanie jako takie - przeciez nie bylo komputerow; teraz mozna sobie ulozyc program i tylko wpisywac tam jakies nowe nazwiska , nazwy ,liczby ; mialbym lekko i 70 stron protokolu- jjakie miewali niektorzy ; wtedy bylbym , bylbym - albo i nie bylbym ?
Moglbym na przyklad zwariowac calkiem - a nie tylko w czesci ; prawie trzy lata potem , zajelo mi odtruwanie umyslu od tych nieslychanych bzdur , ktore wykonywalem z wlasnej jakby woli.
Pozostal a tylko nieslychana awersja do pisania jako takiego - ktora dopiero z najwyzszym wysilkiem przelamalem ,gdy zostalem pisarzem moich skarg i odwolan - mozna powiedziec,ze "pisarzem sadowym ".
---------------------
Do Urzedu Miasta ; pdszedlem spacerkiem - siedem minut : znow elegancja ; interesanci w holu zalatwiani od reki - a tylko szczegolni ida dalej - mnie przeslano dalej , ale na parterze.
Bardzo Mile Panie obstawione kompami ; podanie zlozone , prosba o jakas szybsza reakcje tez - art.35 Kpa-tak , no i waga sprawy .
Czulem ,ze nie moge liczyc w tym na PUP - nie skieruja mnie na emememe , to jeszcze nie ten etap doskonalosci , ze jak kogos nie skierowali do pracy - to moze choc na emememe ,jesli delikwent dotrwal na bezrobociu - powiedzmy, 12 laT ?(znow zrobila sie duza litera ; to przez kota ,ktory szturmuje drzwi ,wiec musze sie z nim troche pobawic).
-------------------
Ciekawa jest historia z kotami : chcial otworzyc drzwi wejsciowe.Jak wyszedlem to sie schowal - i nie chcial sie bawic .Poczulem jednak zimno z tak zwanego "duzego pokoju" i stwierdzilem ,ze otworzyl drzwi na balkon . Widac byly zamkniete na dolna klamke, z ktora sobie latwo radzi .
No i po co tak wystudzil?
Po prostu romansuje z ta kotka z gory - ale na razie jest chyba za mlody ? Nachbarin mowila ,
ze juz uzgadniala takie spotkanie , ale najlepiej byloby w marcu , jak sadze .
--------------------
Co to znaczy miec choc pare luznych zlotych . Oto jestem czlowiekiem wolnym. Kolo kina Moskwa kupuje z powaga hamburgera i frytki za 2 zl.co daje razem prawie piec zlotych : to moj obiad.
Uda sie w ten sposob juz czwarty dzien ominac Jagienke , bo jakos po tym zdarzeniu w poniedzialek - stracilem przekonanie .To nie tylko dlatego - juz od roku co najmniej , czulem sie tam nie najlepiej i niespokojnie . Nie chodzi wcale o jakosc posilkow , obsluge etc - to znuzenie sytuacja przymusowa .Ale w tej wedrowce mialem wolnosc - i to czwarty dzien !
Co to znaczy miec wybor . To znaczy byc wolnym Blaise Padcal : to znaczy byc w ruchu .
Niekoniecznie fizycznym , mozna tez wykonzyac rozne zajecia w pokoju i byc w ruchu.Jesli mozna wybierac zajecia.
------------------
Ruszylem razniej z lawki na Staszica - do stacji i na Poczte Glowna . Przeczucie nie zawiodlo ;awizo i polecony z PUP.Tak pieknie wypisane to awizo , tym milym pismem , ale nie chcialem juz prosic : odebralem dosc spora koperte .
Duzo mieli pracy z moim podaniem : zaswiadczenie o zgloszeniach do posrednictwa to niezly wykaz na 61 stronach - gdzie ujeto urzedowo moich 466 zgloszen. To moja bedzie obrona - przed Wydzialem Dyrekcji Glownej -scigania dluznikow alimentacji - a jak trzeba to i w sadzie - dlaczego oto nie pracuje ? Wysoki Sadzie ;
Czy nie chcialem ?
Czy sie chowalem ?
Czy gdzies wyjechalem ?
Przeciez sie staralem - nawet bardzo , i w swoim zawodzie tez , czy sie nie sadzilem z Wojewoda i Dyrektorem Generalnym o zatrudnienie wlasnie ? To oni nie zglaszali sie do Sadu - przez co nie mozna bylo sprawy rozpatrzyc - a Sad zamykal i otwieral rozprawe - a ja sie zawsze zglaszalem, na te okolicznosc ,ze dwanascie razy .Nawet wiecej.
Poniewaz uwielbiam ruch - niewazne gdzie - musi byc ruch .
Bylbym dobrymnlistonosem ? Nie sadze jednak - nie znioslbym chodzenia wciaz po tych samych trasach, nie - to jenak nie dla mnie Blaise Pascal , nie .Jednak,jakkolwiek ,jakoby..
--------------------------------
Coraz bardziej i bardziej jestem emememe i ten zakatek duszy , ktory Plato nazywa Thymos, jakby sie ozywial ,zle : odzywal coraz czesciej ,wiec jeszcze nie zginal , nie obumarlo zupelnie we mnie poczucie godnosci ? jakiejs wartosci ? samoszacunku ?
Moze faktycznie odzyje kiedys ?
Sporo by na to wskazywalo : np.te podroze autobusami MPK ; dwie w jednym dniu !
Albo narastajaca niechec do Jagienki.
Jakze usprawiedliwona , niemilym zgrzytem dzis , kiedy tam dotarlem !
-------------------------
Akurat gdy napisalem "kiedy tam" pojawil sie kot Szarus i zrecznym susem z podlogi pokonal wysokosc regalu ,ale tak na skos i po drodze zrzucil glosnik od kompa .To znaczy ,ze jest juz w stanie wskoczyc z parapetu ,na balkon pietro wyzej do swojej kotki - i tu o to chodzi : po prostu trenuje . Teraz mnie obserwuje z mina zwyciezcy z tego pakietu w pokrowcu ; organy elektroniczne - czy jak to sie nazywa - co wreszcie stwierdzilem .
------------------------
Tutaj trzeba uwazac , bo ten kot mnie wyraznie obserwuje, jakby wiedzial , co pisze .
Zatem pora konczyc .Nie wolno cierpiec , nie warto cierpiec - cos moglbys duzo wiecej napisac
niz ja Blaise Pascal : nie mozna sie oswoic z cierpieniem - to nieprawda , to jest niemozliwe.
Otoz -czlowiek nie jest stworzony do cierpienia, ani do zadawania cierpien; z czlowiekiem nie wolno robic , co sie chce , ani wmawiac co sie chce , a juz nigdy obludnych frazesow - w ktore LUSTERIANIE sami najmniej wierza , czego zreszta nie kryja , a nawet , powiedzialbym...
----------------------
Poczulem delikatne klepniecie w prawe ramie : spokojnie.
----------------------
Dzis bylem na dwoch pogrzebach w Kosciolku NMP : o 10.30 czuwanie przy urnie z prochami
Roberta K.(30)zginal tragicznie w Hiszpani dokladnie dwa tygodnie temu w sobote 1 marca :
zrozpaczona rodzina , matka , dziadkowie , siostra,narzeczonajak sadze . Straszny nastroj - z ta urna , jeszcze gorzej.Mnostwo ludzi,solidarnosc.
-------------------
Po poludniu - o 15. byl trzeci pogrzeb tego dnia ( w srodku o 14.Tadeusza J.38) - tym razem kogos w moim wieku : Jerzy S.(64) -smierc nagla w domu: serce , byl na rencie , to znaczy dowiodl ZUS ,ze renta byla sluszna.
Znowu Zmarly byl w urnie , bardzo to jest dziwne ,ale nieuniknione.
W obydwu tych pogrzebach , cala dynamika rozpaczy bliskich - nie mogla sie skoncentrowac na tym , jak szkatulka drewniana - przedmiocie ! To wlasnie bylo trudne , to czulem dokladnie.Ten przedmiot , sam w sobie budzil groze: nawet ja nie moglem patrzec zbyt dlugo i np. myslec , to cialo , co zostalo z czlowieka - bo przeciez w urnie , tak naprawde i za kazdym razem to co jest ?
Czy pozegnanie Zmarlego przez ksiedza z kropieniem urny , to jest to samo ? Poza tym jakby nie mniej wazne - jakie robi wrazenie trumna , a jakie urna ? Trumna ilez moze swiadczyc , wyrazac - o sytuacji - a przeciez i o Zmarlym - duzo ! - a urna ..?
Przeciez, jak wychodzili , tez nie mozna bylo patrzec spokojnie : ktos z celebrantow niesie wience , ktos urne - czyli - cos tu jest nie tak, jak powinno - a nawet jak sadze , jest tam sporo umownosci .
Jednak to cialo , jest czynnikiem decydujacym i oczywistym : przy urnie , nawet duchy nie chca sie pojawiac , Blaise Pascal - jak to bedzie , dalej ? Po tylu znojach i cierpieniach , to co zostanie , po prostu spala w piecu.
---------------------
Niesamowite :Szarus , gdy skonczylem tamto zdanie, i cofnalem sie do poczatku - jednym susem zesskoczyl na stolik obok, a nstepnie gdzies tam polecial ! Jakby juz nie chcial ,..
pomagac ?,patrzec ? O co tu chodzi , w tym wszystkim , jesli nie ma przypadkow .(22.45)---
------------------
Szarus zajal swoja pozycje : gdy sprawdzalem .
Tak naprawde sprawdzanie tekstu jest trudniejsze niz pisanie i zajmuje wiecej czasu .(23.28)

Brak komentarzy: