środa, 4 lutego 2009
Pozwolenie (37)
Patrzę też w lewo.
Trwa kolejny obiekt z dzieciństwa; Kaszarnia.
Trwa, ale w jakim stanie ?
..
Wtedy, wtedy z daleka słychać było loskot młynów,,wkoło unosił się jakis obłok - jak chmura, a na ziemi stały niezliczone furmanki, i co najważniejsze - konie.
Właśnie konie tam byly zachwycające - bo takie inne, prawdziwe wiejskie.
Chłopi gdzieś łazili, może dostarczali bimber więżniom na Kadzielni obok ?
Kiedyś i to widziałem,,jakieś butelki - a strażnicy odwracali się w drugą stronę; wiezień schował pod kufajkę dwie butelki..i pobiegł do swoich.
Może byl to i Gomułka ?
Przecież pracował tu na Kadzielni, wtedy jak był więziony.
To nie były żarty, wiedziałem już wtedy.Na każdym kroku byli więżniowie i.. strażnicy z pepeszami. Nawet najbliżej mnie, kolo domu na Zytniej pracowali węezniowie, przy kopcach z ziemniakami.
..
Więżniowie, byli ciekawsi jednak na Kadzielni, jacys inni niż ci na Zytniej,i choć z daleka można bylo popatrzec jak pchaja koliby z kamieniem..
Jednak najbardziej nas wkręcaly wybuchy; rozlegały się syreny; straznicy wołali z daleka; na ziemię !, na ziemię ! - lecz teraz widzę co by to dało ?
Jakby glaz mial spaść na głowę.. to by spadł bo lataly wkoło nawet spore, ale jakoś dalej; kiedyś calkiem spory rozwalił furmankę - ale konia nie! - i to wlaśnie były emocje na wagarach; wybuchy,konie i więzniowie na Kadzielni a obok Kaszarnia.
..
..a teraz co ?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz