niedziela, 30 września 2007

Zycie po zyciu (3)

Motto : To wczoraj , to byl zart
(napis pod kapslem Tymbarka znaleziony dzis vis a vis Kosciolka NMP )
Przespij sie z ukochana mysla ,ocena etc.jak z kobieat - a rano zobaczysz co to jest warte- myslalem sobie wczoraj poznym wiecorem jak wedrowalem z Sieci.Wtedy poczulem jak zimno mi w glowe - i nie znalazlem czapki w torbie .Polecialem na skwerek kolo Katedry gdie odpoczywalem po tej Konwencji - nie ma !Jedyna nadzieja ,ze zostawilem w Cafe - ale zamykaja o 20..Bez mojej czapki jestem beradny - zaraz rano tam powedrowalem.Ciagle rozpatrujac wczorajsze .Konkluzja z Tymbarka - wydaje sie dzis
najtrafniejsza .Stypa to jednak nie byla - ani "Konwencja".To byl po prostu zart .
Ponury, ale zart .Komu sporzadzony ? Po co? Jesli sie nie wierzy w sukces - to sie ludziom nie zawraca glowy - bo wedrowali z calego Terenu : naliczylem cztery autokary.
Lekko liczac przyjechalo nimi 180 osob.Znaczniejsi osobowymi - a niektorzy limuzynami .
Z tej pobieznej szacunkowej "statystyki " wynika ,ze na ok.420 osob + ja ,co najmniej polowa przybyla z TERENU.Okolo 380 osob minus ja,to byli funkcjonariusze PiS na roznych postach ,reszta - to ciekawscy + ja - zatem kiepsko .
Notowalem dyskretnie punkty wezlowe wystapienia Pana Wicepremiera Przemyslawa G.
Teraz nie jestem zachwycony . Za duzo samochwalstwa i pychy.Bogowie nie znosza pychy,dodam Tubylcy tez . Wiem , to bylo nadrabianie mina , gestem ,slowem - choc ten czlowieknaprawde duzo robil dla tego strasznego miasta Kielce i regionu : klopoty i zacofanie tutejsze byly starannie dotad zamilczane.Jakby zmowa .Tylko - czemu nie zajal sie chocby polityka socjalna tutaj - no i w ogole ? Te szanse - zmarnowali calkowicie.Spoleczenstwo odrzuconych - jest specyficznym tworem politycznym.
Co najmniej polowa Tubylcow czuje sie odrzucona albo odrzucana.Z tej polowy olbrzymia wiekszosc jest w beznadziejnej sytuacji .Wczoraj nie bylo ani jednego watku realnie na ten temat ! Ani slowa - na czym miala polegac zapowiadana poprednio "...Solidarna"
Zamiast tego zarzuty do "opozycji" wrecz humorystyczne ."spytajmy opozycji coz robila prze te dwa lata ?Nic nie zrobila !Tylko sypala cukier do gaznika i piach w tryby!"
(Aplauz-) ale beze mnie,juz sie nie dam zlapac na frazesy .Otoz traktowanie Tubylcow
jakby byli idiotami , albo "duzymi dziecmi" - jest ponizajace! To fakt , jesli na kazdym kroku slysze bajki wyglaszane z minami "misji" -nie tylko czuje sie zle , ale czuje sie ponizony .Podwojnie odrzucony !Taki bylem wcoraj na Konwencji mowiac najkrocej.Potem patrzylem na ludzi jak wyszli - choc funkcyjni , jednak inni niz poprzednio w niedziele ten caly(.......)po spotkaniu z A.Kwasniewskim :"naszym Olkiem".
Wczoraj to byli przerazajaco uczciwi ludzie wplatani w cos i zawiedzeni. Miedzy nimi buszowali wilcy udajacy pasterzy .Przykre to bardzo , ze tyle nadziei - znow zmarnowano i ..co dalej ?Czzemu to bylo tak oczywiscie zartobliwe ?
Jak ten Wirtuoz - jak sadze dyyrektor tut.Szkoly Muzycznej : czemu siadal do rozstrojonego Petrofa ?Czy nie probowal wczesniej ? Dlaczego wybral takie smutne kawalki Chopina ? Dlaczego ten spot zgasl w polowie ? Dlaczego wyprowadzenie sztandaru PIS - wszyscy powstac ! - odbylo sie w tak grobowej atmosferze ?
Ach Justi ! Moglbym tak wiecej,bo widzialem duzo wiecej niz mogetu pisac..,"niemile widziani , widza wiecej"(Elias Canetti),
ale po co ?Czy nie znalazlem swojej czapki ? Czy nie jestem z tego zadowolony ?
Czy nie moge teraz wedrowac do lasu, do lasu - tam moje miejsce , skoro najlepiej sie czuje wlasnie w lesie .Ktorych tu pelno choc sa marne i chore .

sobota, 29 września 2007

Zycie po zyciu (2)

Motto :.."nie mamy zadnego trwalego i scislego wzoru prawdziwego prawa i czystej sprawiedliwosci ; mamy tylko cien i mglisty obraz .."
Quelle :Cicero : De off.3,69.;(wolne tlum.)

Wpadlem do WDK nieco spozniony :Pan posel i wicepremier i . .Przemyslaw Gosiewski byl juz na scenie , za pulpitem - czyli przygotowal sie .Z mojej pozycji na balkonie
widzialem dokladnie znaczna czesc widowni ,ale filowalem glownie PT Mowce .
Nie zawiodlem sie ! To bylo najlepsze wystapienie Pana Przemyslawa G.- a slyszalem ich kilka.
Znowu sluszne hasla pomieszane z faktami ,znowu brawa - jak w ubiegla niedziele ? Troche inne .Otoz sala nie byla pelna - balkon zajety w polowie - no i ludzie calkiem inni - powiedzialbym nie tak zdyscyplinowani .Do pana eks prezydenta to wolali "olek" ,"nasz Olek" itp. - a dzis nie slyszalem zadnych poufalosci. Brawa owszem ale bez klaki , bez entuzjazmu.Co to ? Lapie ten nastroj - przeciez wszystko mowi slusznie - na widowni
stoi fortepian otwarty (Petrof),kamery ,choragwie - cos jednak nie tak .Otoz nie ma zadnego zwycieskiego nastoju !Bylem przeciez na konwencji wyborczej , tymczasem na sali - nie czuc bylo woli zwyciestwa partii rzadzacej !Bylem zaskoczony i zasmucony , bo nie ukrywam, ze nie jestem obiektywny : wiazalem jakies nadzieje z P i S , a ze wyszlo jak wyszlo jest mi smutno i zal .
Az sie wzruszylem teraz i wspominam jak to bylo z tym spotkaniem z p.Jaroslawem Kaczynskim - te trzy lata i jakies try miesiace wczesniej -mianowicie w Katedrze na mszy swiecono sztandar P i S - a potem na tej sali WDK czekalismy po mszy - -odleglosc od Katedry do WDK - 7 min.Czekalismy i czekali - moze godzine ? Pan Prezes byl na obiedzie u Jego Ekscelencji- ale to mnie sie nie podobalo :nie mozna bylo pozniej ? Jas Z.dwa razy sie zrywal : az powiedzialem - nie chcesz zobaczyc przyszlego premiera ?Troche bluffowalem wtedy , ale po spotkaniu juz bylem pewien ,ze tak bedzie.Bylo wszystko na torze wznoszacym.Potem konwencja troche ponad dwa lata temu w KCK : rozmach ,spiewal Rynkowski - wielka widownia , autentyczny nastroj - jesli nie entuzjazmu to zyczliwosci i oczekiwania.Tendencja wznoszaca w kazdym razie .
Dzis natomiast - zadnego entuzjazmu ! Byly brawa , byla standing ovation - jak bysmy powiedzieli - ale jakby wyproszona - no i bylo na koncu wyprowadzenie sztandaru :mam ten zmysl , ja widze inaczej .Pocet wszedl na scene , a sala zamarla : wszyscy na stojaco - i grobowa cisza .Oto wczesniej przeciez bylo dobre wystapienie - nawet koncert tutejszego wirtuoza p.Jaronia i Chopin (ale smutny !)a wczesniej..Otoz kolejny zly znak :mianowicie prezentowano spota P i S :"zasady zobowiazuja"
Jak to sie moglo stac , ale sie stalo : po zgaszeniu swiatla - kilka pocztkowych ujec Pana Premiera - jakies migawki - i nagle spot zgasl ! Cisza .Zapalilo sie swiatlo .Jakby konsternacja.Wychodzi Pan Konferansjer i przypomina o spotkaniu z Panem Premierem w Kielcach 7.pazdzirnika ,bodaj o 16.ale dokladnie gdzie , to nie wiadomo.
Nie jestem sprawozdawca , a moje notatki - sluza tylko mnie i Justi - zatem musza byc zwiezle i jakby robocze .Nie moge jednak pominac prezentacji PT Kandydatow .
Pierwszy Numer Pan Przemyslaw G.-jasne.Drugi Pani Olendzka - teraz wiceminister?
Jasne.Trzeci Numer.. nie moge przeciez pisac krytycznie .Zostawmy to.O co chodzi ?
Defilowalo na scene 32 kandyatow i Kandydatek na Poslow.Scena nie jest duza - wiec musieli stac w dwuszeregu.Otoz kto z nich wchodzil na scene wital sie "serdecznie" z tymi ktorzy juz tam byli.Nawet sie calowali !Przeciez to konkurenci - mysle sobie - i mysle o Ewangelii , ze ostani "beda pierwszymui" - ale czy t mozliwe ?Przeciez najgorzej mial ten 32 Kandydat - bo musial sie sciskac z 31 poprzednijmi - ale czy ma szanse ..?Potem wparowalo trzech PT Kandytatow na Senatorow.Wszystko szychy - albo byle szychy : Pierwszy Kandydat - Pan Wojewoda - dla mnie wstrzas .Oznacza,ze musi brc urlop.Drugi kandydat Pan Profesor i byly Rektor WSP a potem Akademii.No i na trzecie miejsce wyladowal obecny senator .Podumujmy :32 poslow i 3 senatorow .
Dlaczego az 32 ? Chodzi o glosy na liste P i S czyli 6 - bo wszystko to -PT Kandydaci - to lokLNE SZYCHY ! jEST NAIWNOSCIA SADZIC , ZE TACY LUDZIE ZBIORA GLOSY W TERENIE ROZZALONYM NA WSZYSTKO .Potem - mysle dlaczego AKURAT 32 ? Na holu obserwuje jak robia sobie kandydaci zdjecia z p.Przemyslawem G. -wszystko juz bylo - a potem przed WDK wraz ze znajomym Z.obserwuje uroczysty odjazd Pana Wicepremiera wielka czarna limuzyna marki BMW -Z.medytuje ,cos tam liczy na glos 22 .28- myslalem ,ze kandydatow : wolam 35 ! Na co Z.mi odpowiada tak ,i patrzy na mnie z uznaniem : ten typ BMW ma 35 zaworow jak sie okazalo .o to chodzilo Z. - a mnie ..zdobylem uznanie - i wreszcie zrozumialem te liczbe : 32 sa zeby u zdrowego czlowieka - a 35 zaworow ma ta limuzyna.Fakt , a z tym nie ma dyskusji.Prawde mowiac jedyna konkretna informacja z tej Konwencji jest dla mnie taka , ze Pan Premier bedzie w Kielcach 7.pazdziernika- choc jeszcze nie wiadomo gdzie - ale partii rzadzacej i chcacej wygrac powinno zalezec na masowej i entuzjastycznej widowni - najlepiej w jakiejs hali widowiskowej ,zeby bylo co najmniej 5 tys.w srodku i sporo jeszcze na zewnatrz.Jak to bylo na zakonczenie wystapienia Pana Wicepremiera : Do zwyciestwa !
Natomiast musze zaznaczyc Justi - ze temat jest obszerny - i go tylko sobie napomknalem dlaczego misja P i S - byla nie do wykonania - a zatem od poczatku samego ne miala szans - nawet gdyby Pan Premier byl nie wiem jakim wodzem i strategiem : cos takiego jak "prawo i sprawiedliwosc"jest postulatem , jakas utopia , niemozliwa do osiagniecia w demokracji - a moze w Panstwie sorry - Krolestwie Bozym - jest inaczej - choc i w to watpie.Czy np.jakikolwiek PT Kosciol tak glosi ? albo pokazuje "prawo i sprawiedliwosc"?Zatem , zobaczymy jak to bedzie dalej - po 7.pazdziernika.Czekamy cierpliwie.

środa, 26 września 2007

Zycie po zyciu(1)

Motto : Nic Pani nie nosi , nic Pan nie dzwiga - wszystko zalatwi ekipa prawdziwa !
(reklama na Krakowskiej kolo wiaduktu jakiejs firmy przeprowadzkowej)

Tak wlasnie wedrowalem w niedziele na spotaknie z Aleksandrem Kwasniewskim w WDK -oczywiscie pieszo - i medytowalem czy mnie tam w ogole wpuszcza?Nie mam zaposzenia - ale z drugiej strony znam sporo z ludzi z tego grona .No a gdyby i nie wpuscili - to z daleka
zobacze Pana ex-Prezydenta.Najwazniejsze bylo dla mnie - czy przyjedzie ? W sobote Kijowie -w niedziele w Kielcach - mysle sobie .,no - imponuja mi ludzie ruchliwi z.Moglbym prcowac w tej firmie przepowadzkowej - albo kurierskiej , ale coz ,ide, i pociesza mnie jeszcze jedna okolicznosc.Oto w sobote i niedziele w tym WDK byla wielka Gielda Mineralow - tam wejde na pewniaka - i oczywiscie za friko - bo znam tam rozne wejscia .
W koncu wokol WDK krece sie od lat chlopiecych.
Wszedlem bez klopotow - ale torbe musialem zostawic w szatni ,Spotkalem kilku znajomych -Jasia Z.jednak nie widzialem - a wielka szkoda, bo tam sie kilka razy spotkalismy i robilismy zaklady - co wyniknie dalej z Prelegentem.Np.ponad trzy lata juz minely i chyba trzy miesiace jak bylismy na spotkaniu z Jaroslawem Kaczynskim
i Jas Z.niewierzyl ,ze tamten wygra - na co ja stawialem. Teraz co innego bylo
na topie : w jakim stanie bedzie p.ex.Prezydent , no i w ogole - po tym Kijowie .
Bylo wszystko OK -tezy sluszne ,budzily entuzjazm obecnych .Mozna bylo stawiac pytania - ale to nie bylo potrzebne .O co tu pytac ? Wszystko jest jasne -jest tragicznie- ale wkracaamy, zaczynamy i wygramy!Zatrzymamy PT"Kaczorow - nie pozwolimy , nie dopuscimy.Musze tutaj dodac wazna okolicznosc -ktora dopiero w niedziele zrozumialem.Wyjasnilo sie wreszcie
dlaczego w takim tempie i tak gruntownie prowadzono remont - wlasnie glownego holu i sali widowiskowej w WDK ! Na najwyzszy polysk.! Naprawde zrobiono to luksusowo - nie bylo takiej swietnosci w WDK od zbudowania w 1935 r.Kielce - nie zawiodly .Kielce tke zawioda !
Cos jest w tych Kielcach - podslyszalem sasiadow - jak z duma liczyli ile razy juz tutaj Pan Prezydent Kwasniewski byl w ostatnich 10 .latach : naliczyli piec razy - a ja wiem ze wiecej.Powiem nawet - wiem dokladnie dlaczego- kampania rozpoczeta w Kielcach i dobrze prowadzona - tak bylo przy wyborach Pana Prezydenta Kwasniewskiego,jak tez SLD pod przewodnictwem Pana L.Millera - no i wreszcie Pana wspomnianego juz Premiera Jaroslawa Kaczynskiego - to sa fakty historyczne .
Bezdyskusyjne Justi - nie do podwazenia - ale domyslam sie podloza - i moze nawet wyjawie moje przypuszczenie.Nie chodzi tu o zadne analizy socjologicne ,ani psychologie tlumu - czy jakies anomalie klimatyczne .Kielce oto Justi sa miejscem szczegolnym ! Pamietam w 1990 - byl tu nawet dwa razy na wielkich wiecach sam St.Tyminski- i omal nie wygral - ale wczesniej byl Pan Lech Walesa - to tez fakt.
Natomiast w 1990 r.nie przyjechal do Kielc Pan Premnier Tadeusz Mazowieki - tylko przyslal na wiec w swoim imieniu Pana Adama Michnika - no i co ? To nie wystarczylo - przegral.
Wrocmy wiec Justi do wyjasnienia roli Kielc jako miejsca szczegolnego .
Moim zdaniem Kielce sa jedna z kilku ulubionych siedzib - no nie wiem jak nazwac -
bo jedni pisza tak - a drudzy troche inaczej.W kazdym razie jest tu siedziba
Wielkiego Lucyfera - albo Lucypera Wielkiego .Tutaj , PRZEBYWA CZESTO DLA POCIESZENIA SIE - WRAZ Z CALA SWQOJA SWITA- to istotne - mam hipoteze,ze stad to znaczy z tego miejsca - moze nie w samych Kielcach- ale gdzies stad sa rozsylane i rozprominiowywane
takie wlasnie moce Ksiecia tego swiata - i PT Politycy - nawet jak nie sa pewni
i nawet jak sa w sytuacji bez wyjscia - czuja to - i tu w szukaja pocieszenia , ratunku - czyli najkrocej "zycia po zyciu"Obserwuje wiele takich zjawisk na mniesza skale - ktorych nie potrafie inaczej wzjasnic.Zwaz Justi - ze szukal tu napedu niejaki Adolf Hitler na samym pocztku kampanii - a nawet mial miec siedzibe na jakis czas ! Skonczylo sie w tym przypadku na wizycie i noclegu w Palacu Biskupow Krkowskich - gdzie wtedy byla siedziba Wojewody - ale byl tez w WDK - i gmach mu zaimponowal - jednak nic nie wyszlo z siedziby tam - pojechal - no i co ?
No i cale szczescie Justi ,ze tak to bylo .Wracajac do minionej niedzieli - to pragne dodac , ze bylem tez na Gieldzie Mineralow - i te kamienie - podobaly mi sie o wiele bardziej niz dotad - .Do dzis sie glowie - jaki charakter mialo formalnie to spotkanie ? Konwencja ?Wiec ? Pocieszenie po przygodzie w Kijowie ?Cwiczenie przed Wielka Debata z Panem Premierem? Co z tego wyniknie dalej ?Otoz nie wroze dobrze dla P i S- z tego wlasnie powodu - ze ...jw.Gdyby jednak - i w tym wypadku - Kielce przyniosly powodzenie planom Pana ex-Prezydenta Al.Kwasniewskiego - postaram sie tu ujac w wersji szerszej - na czym konkretnie - oprocz takich tam napomknien - opieram
moje nieodparte i szczere przekonanie - ze Kielce sa jedna z siedzib,,etc,
Powiem tez moja przygode ostatnia - gdy siedzialem na skwerku we wtorek -na- jestd tym moim ulubionym kolo Katedry - zaznacze na mojej ulubionej lawce i medytowalem nad moja transformacja ktorej mam sie poddac - otoz oberwalem w lewe ucho kasztanem wprost z niesamowita sila -boli mnie i ucho (rozciete)boli mnie i obojczyk -a najgorszy byl wstrzas jaki przezylem .To nie byl przypadek - bo nie ma przypadkow Justi,nie ma- jest dokladny tor i czas w jakim sie dzieja nasze sprawy.Reszty sie domyslaj.

poniedziałek, 24 września 2007

Wejdz do Ksiegi - zacznij nowe zycie (1)

Elias Canetti : Znowu zajety nieslusznymi sprawami. Czy znasz sluszne ?
Quelle : Elias Canetti Tajemne Serce Zegara
Wydawnictwo Fundacja Pogranicze -2007(str.116)

Nokia Notiz : Istnieje zasadnicza roznica miedzy grafomanem , a wytrwalym blogierem.
Pierwszy bardzo chce pisac , a drugi bardzo musi.Zakladajac , ze blogowanie to wciaz pisanie.
Juz nie widze wyjscia jak wlasnie takie : byc TAM calkiem i juz nie ruszac sie .
Najwyrazniej moim przeznaczeniem jest zycie wirtualne , a nie fizyczne w tym oblakanym
miejscu - bo jak to nazwac ? Nie mozna przeciez opowiadac bajki : w Kielcach jest tak strasznie ale .. To raczej jest odwrotnie : w Kielcach jest strasznie bo w tym jak to nazwac ?-kraju jest jeszcze straszniej , jak w ogromnym przeogromnym tonacym okrecie - gdzie wszyscy sie kloca o wszystko ,ale najbardziej na mostku kapitanskim i w messie oficerskiej.Prawda jest przeciez , ze Tubylcy w Kielcach nie byliby tacy , jacy sa - gdyby te wlasnie Kielce funkcjonowaly na ten przyklad w Australii - albo USA nie mowiac juz o Kanadzie ktora uwazam za najwspanialszy kraj swiata - choc oczywiscie wszedzie sa jakies anomalie .Jednak tam da sie zycie ulozyc z sensem - jesli sie tylko chce . Mam na mysli to , co jest podstawowe - czyli codzienne zycie , jakies dazenie osobiste .Mam tu wiele przykladow konkretbych nie pomijajac osobistego - ze "zycie " w "Kielcach" nie jest normalnie mozliwe- a calosc spraw budzi zwyczajne przerazenie.Aby nie upasc tak calkiem - musze schowac sie do Ksiegi i tam zaczac j od nowa .
Prawde powiem Justi - ze to nie latwe z jednej transformacji przechodzic w druga.
Pocieszam sie , ze utopia moze byc jeszcze do odwrocenia - choc to malo prawdopodobne tutaj .
Czytam po raz ktorys Aldous'a Huxley'a Nowy wspanialy swiat - bo to jest utopia realna w globalizacji .Nie darmo Autor powoluje sie na Nikolaja Bierdiajewa -
(Nikolaj Bierdiajew :Utopie wydaja sie o wiele blizsze urzeczywistnienia ,niz sie dotychczas wydawalo. I oto stajemy dzis przed nowa , nader niepokojaca kwestia : Jak uniknac ich definitywnego urzeczywistnienia ?[...}Utopie daja sie urzeczywistniac.Zycie zmierza w ich strone .Ale byc moze nadchodzi nowa epoka , epoka , w ktorej intelektualisci i warstwy wyksztalcone znajda sposob na uwolnienie sie od utopii i powrot do spoleczenstwa , ktore bedzie nieutopijne , mniej "doskonale" i bardziej wolne ).
Motto moich dzialan w Ksiedze zaczerpnalem z treningu asertywnosci - gdzie na kilka punktow w programie umieszczono taki : "Masz prawo z korzystania ze swoich praw . Jesli z nich nie korzystasz , to godzisz sie na odebranie ich sobie "
Jesli jakies zdarzenia wydadza sie zmyslone , albo przesadzone to dodam , ze jest to mozliwe , ale niekoniecne .Tutaj Justi naprawde nie trzeba niczego wyolbrzymiac .
PS.dzis zdazylem tyle Justi , mala przerwa "technologiczna".W Kielcach , czy w Krakowie jak zamykaja stacje kolejowa na noc - to wywieszaja ogloszenie : "Przerwa Technologiczna od 23 - 5.00"Fakt ? Tak.

sobota, 22 września 2007

Zycie udane ,a nie udawane (2)

Marek Aureliusz : Juz sie nie blakaj. Ani bowiem wlasnych wspomnien odczytac nie bedziesz mial sposobnosci, ani czynow starozytnych Rzymian i Grekow i wyjatkow z ksiag , ktore na starosc odlozyles . Zdazaj wiec do konca , a odrzuciwszy prozne nadzieje , przyjdz sobie z pomoca , dopoki mozna ,jezeli cie wlasny los jeszcze obchodzi .
Quelle : Marek Aureliusz Rozmyslania Ks.III.14 (str.28)
Wyd.PWN 1984
Nokia Notiz : Ludzie nigdy nie odchodza w pore . Czy to jest pewne ? Czy to jeszcze jest takie pewne ?Przeciez zwalniaja miejsce - a tutaj o to chodzi .

Wczoraj jak wracalem wieczorem z medytacji Na Peronie i po odjezdzie USTRONIA(12 wagonow !)spisalem z klepsydry kolo Kosciolka NMP wypatrzona wczesniej klepsydre Stanislawa I.Zmarl po dlugich cierpieniach - majac 63 lata .Znam ten przypadek , wiec postanowilem nazajutrz zajrzec tam jak bedzie msza zalobna .Czemu mnie tak ciagna pogrzeby INNYCH ? Jakbym sie chcial oswoic ze swoim ?Nie tylko .Oto wypatruje tam wielu rzeczy .Wyznaje poglad , ze jakas prawda z ktora zyli PT Zmarli - pojawia sie wokol ich trumny , obrzedow ,uczestnikow - etc.Czasami - nie znajac kompletnie KOGOS - probuje ocenic - czy mial udane zycie ? Czy tez odszedl z radoscia ?
Ile osob go zegna ? Ale czy zaluja - a moze nie ? To widc na pogrzebie dobrze - ale trzeba patrzec .Czasami - ale to wyjatkowo - widze przy pewnym oswietleniu , kacie patrzenia - to COS - nad trumna ,jakby okreslic POSWIATE ,albo zalamanie SWIATLA - i to mnie przyznam wkreca najbardziej do pilnego uczestnictwa .Ale to jest wyjatek - nie regula -nie jakis dar dla mnie ,ani tym bardziej przesylka stamtad .Dzis Kosciolek byl juz pelen jak dobrnalem spozniony kilka minut przez mojego przyjaciela - znajomego psa pilnujacego wraz ze swoim kolega Przychodni Iskra .Byli strasznie spragnieni wody - ktos nie przyszedl - lezeli na sciezce tam i widialem przez ogrodzenie , ze ledwo zipia .Co mialem zrobic ?Dzwonic ,ale gdzie ?Nad tym medytowalem - dlatego sie spoznilem na pogrzeb Stanislawa I.- nie dalo sie wejsc do Kosciolka i tkwilem na zewnatrz - moglem tylko widziec troche przez drzwi , ale to nie pozwalalo
na moja zwykla obserwacje .Po ilosci jednak ludzi , limuzyn i wielkiego bialego autokaru - a wreszcie , liczbie mszy zamowionych za dusze Zmarlego - uznalem ,ze byl lubiany i szczerze zalowany .Czemu sie wcale nie dziwie , bo zasluzyl na to .Nawet pogode na pogrzeb mial wyjatkowa : niebo bez chmurki unioslo sie wysoko - co sprawia ,ze w tych K.robi sie znosniej - ale czy to jest dobra pogoda na pogrzeb ? Rozwazalem potem te kwestie . Doszedlem do przekonania , ze sloneczna pogoda sprzyja takze pogrzebom : jakze inaczej wygladaloby pozegnanie Wolfganga A.Mozarta - gdyby nie ta ulewa i zimno wtedy w Wiedniu , - ale to bylo w grudniu ,fakt . Teraz mamy wrzesien .
Znosze zapasy dla przetrwania .Wczoraj znow wedrowalem na Szydlowek : w tym wspanialym magazynie na Turystycznej zafasowalem cztery litry mleka w kartonach i dwa kawalki sera topionego .Moje szanse przetrwania rosna .We srode tez tam bylem - wlasciwie - to pierwszy raz odkad zrobili ten magazyn zywnosciowy .Przedtem byl tam magazyn dla NAS , ale odziezowy .We srode mialem wieksze dary :dwa kilo maki,poltora kilo makaronu i kilo kaszy !Torba stala sie tak ciezka ,ze musialem odzalowac na przejazd MPK - w koncu 8 km.nie dalbym rady : mowie o srodzie .Bo w piatek , czyli wczoraj mialem wyjatkowego farta ! Na sasiedniej ulicy - ale za kosciolem Sw.Jozefa w Dyrekcji Glownej mialem odbior kolejnych decyzji - i "stypendium socjalnego".
Czego nie chce wiedziec Pan Profesor - to taka "pomoc" - kazda pomoc - jest przyznawana poprzez decyzje administracyjna po dlugim postepowaniu "administracyjnym"(takze z wywiadami)- a sam wstep tej decyzji jest znamienny :po wymienieniu korowodu artykulow etc.zamieszczane sa sakramentalne slowa :ORZEKAM
.. i tu sie wylicza co sie orzeka - najczesciej sa to slowa :Odmnawiam ...Dokladnie tak to pisze - ta cala wyliczanka - byla tez wczoraj na dwoch decyzjach admninistracyjnych wreczonych uroczyscie- jak jakies nadania - w osobnym biurze .
Jedna decyzja calkiem negatywna - odmawia przyznania wyrownania stypendium - bo wg.mnie jest calkiem zanizone .Druga decyzja jest troche laskawsza : w jednym punkcie
przyznaje stypendium socjalne i wylicza na co - a w pieciu punktach pozostalych odmawia pomocy - i wylicza na co .Od tych decyzji - moge sie nawet odwolac - to i tak postep .Bo kiedys w tym samym pomieszczeniu - zadano deklaracji ,ze sie odwolywal nie bede .Od kazdego tego zadali - aleto byla inna Dyrekcja Glowna.
Warto sie tak rozpisywac ? Nie tylko warto ,ale i trzeba - bo tu tkwi jadro calego oglupiania o tak zwanej "pomocy spolecznej" w tym , jak to nazwac - strasznym miescie Kielce .W istocie kazda taka decyzja - jest decyzja ostateczna .Opiera sie bowiem na uznaniu administracyjnym - to zas nie podlega niczyjemu osadowi .Odwolywanie sie do Samorzadowego Kolegium Odwolawczego .a potem do Wojewodzkiego Sadu Administracyjnego
czy Naczelnego Sadu Administracyjnego jest zalosne i naiwne .Zasila tylko potworna biurokracje - w istocie wspiera ich trwanie , potrzebe istnienia ,panowania etc .
Czemu jednak uznalem dawno ,ze musze sie odwolywac - do upadlego ?
Bo tak kazal Blaise Pascal w pewnym przekazie - jak we snie - co z oporami , ale uznalem .Co w koncu zrozumialem - i uznalem za calkowicie sluszne , a nawet wiecej .
Co to znaczy "wiecej" - co znaczy calkowicie sluszne ? To znaczy ,ze czlowiek sie wypowiada - a za prawo do wypowiedzi - warto nie tylko cierpiec. Za to ludzie oddawali zycie .O to walczyly tysiace pokolen - i teraz wreszcie mamy to prawo tutaj , na samym dole Panie Profesorze - co jest wielkim ,ale to wielkim, niedopatrzeniem Straznikow Skansenu ! To jest po prostu niedopuszzalne niedopatrzenie Panie Profesorze Czapinski : wtedy moglby Pan bez trudu produkowac swoje "diagnozy"spoleczne ,albo nie - jakie by tylko Pan chcial ,jakby na zyczenie Straznikow , a nawet , zyczenie tylko dorozumiane .Tak sadze- bo nikt przeciez nie moze zmusic Profesora Uniwersytetu ,aby swoim imieniem i nazwiskiem - a co wiecej : Tytulem -
podpisywal zwyczajne BZDURY .Powiem Panu prawde - jak na spowiedzi ostatniej :
tutaj nie ma zadnej "pomocy spolecznej" to fikcja !a nawet nie ma polityki spolecznej !Kolejna fikcja..Tak naprawde - to sytuacja jest odwrotna : to odrzuceni pomagaja przetrwac niezliczonym tabunom funkcjonariuriuszy systemu !Tutaj jest jedynie , ale do perfekcji opanowane lgarstwo sluzace ostatecznemu wykluczeniu jak najwiekszej liczby Tubylcow !Otoz nie trzeba NAS juz bardziej "przyduszac"Tak sobie wlasnie wczoraj myslalem jak wedrowalem z darami i tymi decyzjami - a dzis mysle jeszcze bardziej zle o obludzie i lganiu pismakow - gdy z godzine probowalem na Peronie studiowac "sad" nad Jaroslawa Kaczynskiego rzadami : sad wiarolomny i zalgany : mowie o polskich autorach .Jak nisko trzeba upasc - zeby pisac bzdury ? Za jakie pieniadze to sie robi - ale i po co ?
Kto to czyta , tak naprawde - oprocz PT Straznikow. - jak tez ich kaplanow i - innych pismakow .Teraz ma sie "opinie publiczna" za nic ,choc niby sie jej sluzy - co jest welka analogia do religii.To co sie liczy , to mamona ,wladza , panowanie - i czynione usilnie w ich imieniu oglupianie .
Spytasz Justi - co sie stalo z tym Dziennikiem ,ze drukuje taki dodatek ?
Odpowiem ,dlaczego nie?Komu ma zalezec ,aby Tubylcy mysleli krytycznie ?
Myslenie indywidualne ,a wiec krytyczne - to najwieksze przestepstwo tutaj - w tym jak to nazwac kraju - to po prostu zbrodnia stanu.A jednak nie wszystko stracone.
Czlowiek ma to do siebie , ze ponizany , deptany i na kazdym kroku oglupiany - jednak
nie daje sie ponizyc , podeptac ,ani nawet oglupic ,- bo ON WIE o TYM(Pascal).

piątek, 21 września 2007

Nadgorliwosc jest gorsza nie tylko od faszyzmu(1)

Nokia Notiz : W czasach PRL czesto slyszalem : nadgorliwosc jest gorsza od faszyzmu.
Wszystko sie dzialo na zwolnionych obrotach , jak we snie.Ale teraz dzieje
sie naprawde zle - bo kazdy chce sie wykazac ,zasluzyc ,nie dac utracic i koniecznie przynalezec.
Potem gardza soba , a w koncu i wszystkim - lecz to juz nie jest sen.
Te kilkanascie lat dla Tubylcow sa niewiarygodnie ciezkie - wielu zyje w nie swoim czasie i jakby w niedowierzaniu ,ze to dzieje sie naprawde.
Czy tak mialo byc ?Podeptano wszystko i osmieszono - nawet zwykle pojecia staly sie dwuznaczne , a stosunki w pracy - tu w KielCACH - NIE DO WYTRZYMANIA.Wszedzie pojawiaja sie ONI - z protekcji , z nadania.Ludzie sie przewracaja i odchodza naprawde .
Jak 50.letnia dyrektorka wielkiej szkoly - w tych dniach padla w pracy - mozna powiedziec na posterunku.Temat do rozwiniecia - ten przypadek - ale tez inny.Oto dyrektor wieloletni Zespolu Szkol Ekonomicznych wygrywa w czerwcu bezapelacyjnie konkurs na dalsza kadencje .ALE JEST KOMUS W mAGISTRACIE NIEWYGODNY .zOSTAJE WPLATANY W .."PODROBIENIE PODPISU SASIADA PO PROTESTEM PRZECIW BUDOWIE CZEGOS NA OSIEDLU .tOCZY SIE DOCHODZENIE - OCZYWISCIE PROKURATORSKIE.Wyniki konkursu zostaja anulowane ,,nie pomagan nawet protest 75 nauczycieli podpisanych pod jakas petycja.Sprawca calej intrygi jak sadze -to resortowy wiceprezydent Andrzej S.- kiedys kilkunastoletni Kurator Oswiaty.Twierdzi ,ze nie moze ignorowac zastrzezen obecnego Kuratora - a ten oswiadcza ,ze nic ze sprawa nie ma wspolnego.Nauczyciele tzn.szkola - nie wysyla swoich przedstawicieli do tego nowego konkursu.Co bedzie dalej ?Kolejny czlowiek w tych Kielcach zostanie zniszczony .Temat do zbadania.Najwazniejsze to zachowac spokoj
i unikac pisania o tym cozczegolnie denerwuje .Mnie nawet nie ruszaja igrzyska PT Prokuratorow przeciw wolonjtariuszom PO w poprzednich wyborach - bo to jest oczywisty skandal.
Natomiast doroslem aby odnotowac rewelacje z Dziennikaze srody 19.wrzesnia 1007 - jakoby : Bezrobocie sie skonczylo.Z rewelacja ta wystapil ekspert rzaowy prof.Janusz Czapinski - na podstawie badania socjologicznego 3000 gospodarstw domowych.
Teraz cytuje Pana Profesora :Problemu bezrobocia w Polsce juz nie ma .Sa tylko ludzie utrzymywani przez opieke spoleczna,ktorzy nie chca stracic zasilku.Treba ich troche przydusic.Jesli odbiere sie im latwe do zdobycia fundusze z opieki spolecznej , to szybko zabiora sie do pracy.(koniec cytatu)
Pan Profesor kompletnie nie wie o czym mowi. Jakie zasilki boja sie utracic bezrobotni?Przeciez nie te z Urzedu Pracy - bo tam ponad 90 procent zarejestrowanych nie ma zadnego prawa do zasilku ! Czy chodzi o "zasilki" z pomocy spolecznej ? ktore latwo uzyskac(wg P.Profesora).Kiedy tu takze nie ma jakichs specjalnych wyroznien - a po wielu korowodach - mozna otrzymac tzw.zasilek okresowy - dla osob samotnych i bez jakichkolwiek dochodow w wysokosci ok.170 zl.To jes wlasnie to - kwota ok.170 zl,"ktora nie pozwala utonac" jak ocenia Profesor.Takze licza sie wg.niego ubezpieczenia zdrowotne.Zupelnie nie wie o czym pisze : to tylko dla samotnych.Gdy ktos jest w rodzinie - wpisuja go na ubezpieczenie ,matki ,ojca ,meza , zony .
Otoz najpowazniejszy problem w tym - jak to okreslic : kraju - polega na braku jakiejkolwiek polityki spolecznej wobec bezrobotnych - zwlaszcza ponad rok - dwa :bo jesli wiecej - to juz ludzie po prostu sie nie nadaja do pracy zespolowej , chocby bardzo chcieli : sa chorzy , do pracy niezdolni.Dlaczego Pan Profesor na zlecenie tego strasznego Rzadu - probuje zaklamac tak bezczelnie rzeczywistosc?
Bo jest nadgorliwy .Cos mu zlecono ,jakas tam ekspertyze - a on wyskoczyl z Diagnoza Spoleczna - na podstawie proby 3 tys.gospodarstw domowych !
Tak wiec Pan Profesor zaleca ni mniej ni wiecej - tylko zprywatyzowanie Urzedow Pracy !Dla mnie to jest rewelacja - a co bedzie nastepne do prywatyzacji ?
Cytuje :Urzedy powinny dzialac jak ekonom.:dostales trzy oferty pracy , ktorych nie przyjales ,tracisz uprawnienia bezrobotnego i wszystkie zasilki.Poza tym urzedy trzeba sprywatyzowac i wynagradzac tylko za tych ,ktorym znalazly zatrudnienie.
(koniec cytatu)Pan Profesor jak sadze jest wyznawca niejakiego Janusza Korwina-Mikke - ale i tak przebil swojego mistrza.Poniewaz nie da sie wycenic uslug publicznych
w ogole wymiernie - juak swiadczy sluzba zdrowia chocby - a tutaj , treba by zmienic Konstytucje - i przewidziec ,ze praca nie jest zaszczytem - ale przymusem ,i ze panstwo - jest przedsiewzieciem korporacji - co zreszta , moze i komus sie roi ?
Moze juz i do tego doszlo , jesli o najwazniejszych sprawach panstwowych mozna serio rozmawiac - na niedzielnej herbatce "u Mamy" - co przeciez jest faktem bezspornym.
Zatem nieprzypadkowo znaleziono takiego eksperta - a Pani Minister Pracy i Polityki Spolecznej w pelni go popiera !Co jest dla mnie najdziwniejsze ? Czyni sie to w trakcie "kampanii wyborczej"- jakby przebijajac "opozycje" czytelnym : MY jestesmy nie mniej LIBERALNI i konserwatywni.Zaczekajmy do 1. pazdziernika kiedy ta ewelacja Pana Profesora pt.Diagnoza Spoleczna - ma sie ukazac.Nastepnie spiszmy P i S calkiem na straty - jesli mialem jakies zludzenia do tej pory , Pan Profesor je rozwial i Pani Minister tez , jak kiedys -niejaki Jacek Kuron - tez dzialajacy w tym resorcie , czy inny czlowiek "Solidarnosci"Andrzej B.ktory w nadgorliwosci w restrykacjach - zadziwil nawet SLD -ale ich nie dozyl wprowadzenia - umarl nagle ,fakt.
Wracam do watku : ZAISTE NAGDORLIWOSC JEST GORSZA NIE TYLKO OD FASZYZMU.
PS.Dzis udalo sie wiecej - ale nie tyle , Justi,

środa, 19 września 2007

Zycie udane , a nie udawane(1)

Tytul posta znow zapozyczylem - ale nie z muru tym razem.Dokladnie tak pisalo na pierwszej stronie nie byle jakiej wowczas "gazety"Otoz Dazety Wyborczej z konca grudnia ..1989 r.Byl to "program Balcerowicza " dla Tubylcow.Obiecywano pol roku wyrzeczen ,jakies tam zmiany w finansach publicznych , usprawnienie przemyslu ,handlu ,uslug ,sluzby zdrowia - i ..swobodne wyjazdy na wlasny paszport . trzymany w domu.
Nie jestem pewien - czy podpisal ten artykul na dwie kolumny sam L.Balcerowicz - wtedy wystraszony kurczak z Politechniki Warszawskiej - czy tez dopiero robiacy w demokracji sam Boss Gazety Wyborczej czyli Adam Michnik.W kazdym razie tak bylo napisane i taka konkluzja : pol roku wyrzeczen - a potem "zycie udane , a nie udawane"
Poniewaz dzis w Dzienniku rzadowy ekspert twierdzi ,ze juz bezrobocia tak naprawde tutajnie ma ,- tylko tych tam "udajacych bezrobotnych"trzeba odpowiednio"przydusdic" czyli odbierac gremialnie swiadczenia "z pomocy spolecznej,ktore latwo uzyskuja" i "dzieki ktorym nie tona"wiec Pani Minister Pracy i Polityki Spolecznej obiecuje ostra walke i..obrone ponad 3.7 mld.zl.wyludzanych swiadczen.Te wnioski wyciagnieto na podstawie badan uczonego Pana Profesora - na probie trzech tysiecy gospodarstw domowych.
W tym przydlugim jakby wstepie powoluje sie na materialy w Dzienniku z dzis to znaczy
19.wrzesnia 2007 r.Poniewaz jestem tym poruszony - unikam , komentowania rewelacji tego uczonego i Pani Minister - a tylko ujme moje perypetie w tych dniach dla tego co sie nazywa "przetrwaniem biologiucznym".Rownoczesnie nadmieniam ,ze na kilkaset znanych mi osobiscie "wyludzaczy" - jakos nie widze takich ktorzy gardziliby praca - lub nie podjeliby pracy - gdyby im oferowano.Niestety dotyczy to takze ludzi stricte mlodych - ktorych tlumy ogladalem dzis na tzw.Gieldzie Pracy dla Mlodych zorganizowanej w siedzibie Wyzszej Szkoly Ekonomii i Administracji w Kielcach przy ul.Jagiellonskiej(budynek dawnej dyrekcji Iskry.To wstep.

Nokia Notiz : Prawda jest na samym dole.Tylko odrzuceni , albo odchodzacy nie udaja ani nie zwodza.Po prostu nie maja kogo ani po co.Sa sami. Dlatego "prawdy" najlepiej tu szukac
w przytulkach albo hospicjach. Takze w szpitalach ,zwlaszcza na niektorych oddzialach.Moze tez w wiezieniach?Z tego powodu - nikt "prawdy" tu nie ceni .Wszyscy "normalni"graja jedni przed drugimi i udaja - jedni przed drugimi.Co jest jednak najgorsze : tak naprawde nikomu na niczym innym nie zalezy , jak tylko na wladzy i panowaniu.
Wlasnie mija sroda ,19 wrzesnia 2007 r. - pogoda jakby laskawsza ,przynajmniej nie leje jak wczoraj .Choc tyle.Bo cale wczoraj i przedwczoraj spedzilem na zabieganiu o przetrwanie.Mialem oto "wywiad"w poniedzialek ,ale w laskawszych warunkach bo biurowych.Pierwszy - jaki ze mna prowadzila "inna" Pani Socjalna.Bez jakichs dwuznacznych pytan i hakow.Ba . nawet nie musialem tylu pisac oswiadczen.!Choc na koniec nie obylo sie bez zgrzytu.Chodzilo o moje konto w banku z ktorego jestem taki dumny(choc nie mam tam ani zlotowki) , bo to moje pierwsze konto w banku : starannie wybranym jakby w sam raz dla mnie : za znikoma oplata na prowadzenie rachunku , a w wersji internetowej - nawet za darmo.
Otoz Pani Socjalna - zazyczyla sobie - abym przedlozyl w podaniu nie tylko numer
rachunku lecz takze umowe bankowa.Pytam grzecznie "ale po co ?" i dodaje :"czy Pani sadzi ,ze podam numer kogos innego ?Przeciez Dyrekcja Glowna wyrazila zgode - a nawet wyraznie napisali w pismie - ze tej zgody nie musialem uzyskiwac , bo jako "osoba fizyczna"mam takie prawo.A tu takie cos ! Jaki bylem naiwny : upajalem sie , ze uznano moje prawo do rachunku bez zastrzezen - a teraz sie pojawily.
Wedrowalem Karczowkowska zbyt wolno bo medytowalem.Jeszcze wstapilem na chwile do Kosciolka NMP - ktory tak lubie jeszcze z dziecinstwa.Troche sie uspokoilem i podreptalem dalej.Mialem dojsc do PCK na Sienkiewicza.W ub.srode obserwowalem jak rozladowywali ogromnego TIRA z zywnoscia.Mam tam swoja "kartoteke" - zalozyli mi w maju - nie bez laski , ale jednak.W urodziny Ojca Sw.18.maja mnie tam przyjeli co zwiekszylo nieco moje szanse.To graniczylo z cudem ,fakt.Ale gdy sie zjawilem przedwczoraj - byla juz 14.05.Na schodach tej kamienicy gdzie jest PCK mijalem sie z obdarowanymi - dzwigali jakies kartony ,jakies worki.Az mi sie slabo- goraco zrobilo - bo wtedy w maju ledwo moglem to wszystko uniesc , a teraz nie czulem sie najlepiej.
Prawie jestem chory - a na pewno oslabiony.Wiec jeszcze odpoczalem chwile pod drzwiami i pukam : za pozno !"Juz zrobilam remament" wola mila pani - a jakby komisja przyszla - to co?Tlumaczy jakbym sie przy czyms upieral.Przepraszam ,wychodze na korytarz.Stoja krzeslo wiec siadam.W drugim koncu korytarza - gdzie kiedys urzedowal tutejszy "Baron"Leszek Dlugosz - teraz jest jedno z Biur Rejonu - dla takich jak ja.Bylo kilka osob - kobiet i jakis chlopiec czytal podrecznik angielskiego , kartkowal ,spytalem po chwili mame - czy zawsze taki pilny ?,Potem ona poszla tam do biura - a ja cos spytalem Damiana - czy rozumie tytul podrecznika ? no i takie tam.I nic nie robie , tylko tam spokojnie siedze - odpoczywam - potem i wertuje jakas ksiazke : a dlaczego mam nie powiedziec prawdy?Brzmi ona tak : Wyjmuje Rozmyslania Marka Aureliusza i w tak doborowym towarzstwie spedzam ponad godzine na korytarzu dawnej siedziby "wladz"SLD - gdzie pelno teraz jakichs firm socjalnych ekologicznych- czego tu nie ma : nawet w gabinecie dawnym Pani Posel Kizinskiej - co oni urzadzili?No co ? -Magazyn zywnosciowy ! A pod drzwiami dawnego gabinetu Pana Senatora Suchanskiego wielkie pudlo z ciuchami..Zreszta tamten
nkoniec korytarza - dla oszczednosci jest slabo oswitlony.Wspominam tamte lata , tamten ruch jaki tu panowal - bo choc do nich nie nalezalem , jednak w naiwnosci przychodzilem szukac pomocy w mojej sprawie - zatrudnienia , aby mnie ktos za kilka lat nie podejrzewal , ze sie uchylam od pracy !Czy ja to wtedy czulem ,czy ktos tak mna kierowal - ze tak bardzo nie chcialem byc bezrobotnym - ze w koncu - gdy juz nie mialem zadnego wyjscia- wlazlem do paszczy lwa :siedziby wojewodzkiej SLD - gdzie mnie znowu zwodzono i krecono ,fakt.Co prawda - moja saprawa byla trudna - ale wtedy jeszcze do wyjasnienia.
Tak sobie mysle - to znowu zagladam do Marka Aureliusza - wiec nie jestem zupelnie sam , ale nie moge przeoczyc , ze do pokoju,do ktorego dobrnalem za pozno pare minut - co troche ktos wchodzi - nawet z plecakiem I wychodzi - z niczym !To przeciez przeze mnie , to znaczy przez nas obu : mnie i Marka Aureliusza ,bo gdyby nie jego ksiazka
to nigdy bym tam nie siedzial ponad godzine !
Wyszlo na to ,ze bylismy jakby na kontroli ! Co bedzie teraz - mysle sobie- bo Pani przed trzecia wychodzi z tego pokoju"zywnosci"wychodzi ubrana -,jakby zdenerwowana - moze i zla ? nie mowi "do widzenia".nie widzi mnie w ogole! idzie na drugie pietro - tam maja biura PCK. Co bedzie - to bedzie , ale postanowilem nazajutrz przyjsc wczesniej : zaczynaja o dziesiatej - ja przyjde o dziewiatej !
Nie mialem wyjscia - czy nie bylem kiedys zawodowym kontrolerem ?Wiec musze sie tak zachowywac - jak wypada , gdy sie jest na kontroli .
Tak wiec we wtorek bylem punktualnie o dziewiatej.Bylem pierwszy - i znow wyciagnalem marka Aureliusza. Choc obok byla wielka kolejka - ale to do Biura Rejonu.Slucham rozmow,kartkuje ksiazke idealna na takie okazje - bo mozna czytac w dowolnym miejscu ,zaczynac - przerywac .Pojawily sie zaraz panie do "zywnosci"takze faceci ,ale ja bylem pierwszy Justi - to wazne : bylem wreszcie liderem !
PS.Tylezdazylem napisac dzis ,Justi : troche wiecej.Opisze dokladniej ten wtorek ,bo dzieki kotu ktory byl w mieszkaniu - a wpadl z balkonu wyzej i zerwal dwa sznury na balkonie ,ale ocalal : uratowany zostalem i ja sam , bo byc moze nie wytrzymalbym wedrowki ,albo napisalbym cos glupiego w Ksiedze ,a prawie na pewno bylbym na uroczystosciach pogrzebowych Marka P.ktore z wielka pompa odbyly sie w Katedrze i wokol niej , a potem takze na Cmentarzu z wieloma wzruszajacymi wystapieniami takze
obecnego Przewodniczacego Rady Miejskiej - nie wylaczaajac omdlen - jak mi napisal w obszernym SMS - niejaki W.

poniedziałek, 17 września 2007

Zycie przed toba ! - ucieka (1)

Elias Canetti : Po co wspominasz ? Zyj teraz ! Zyj chwila !
Ale wspominam tylko po to ,by zyc teraz .
Quelle : Elias Canetti .Tajemne serce zegara
Wyd.Pogranicze 2007 (str.109)

Nokia Notiz : Jak to sie dzeje , ze czas biegnie coraz szybciej , choc porusam sie coraz wolniej ? Moze to przez pamiec i wspominanie ? Ale gdyby i to odrzucic,to co by pozostalo ?Wtedy znikla by i KSIEGA - czyli tylko czekanie na smierc.

Czy nie mialem racji ? Wladza to nie tylko rodzaj obledu , ale ciezka i nieuleczalna choroba : smiertelna.Czemu wiec tak duzo do niej ciagnie w tym strasznym miejscu Kielce ? Naprawde nie wiem ,ale w zeszlym tygodniu dla mnie niespodzianie - dla innych nie ,odszedl kolejny jej kaplan Marek P. - jak go okreslono we wspomnieniowej notce "profesjonalista" i "przyjaciel swiata" i "lojalnym ,az do bolu"Ja tez odnotowalem ten przykry fakt zapozyczonym z napisu na murze tytulem :zycie robi z ciebie idiote - po czym umierasz.Ale wracam do sprawy - bo notatka wspomnieniowa w sobotnim Echu Dnia - to nie anonimowy post gdzies na dalekich peryferiach KSIEGI :
to hold tutejszych Straznikow - dla jednego ze swoich i oddanych do bolu , pardon Justi :lojalnych do bolu.
Mam wielka pokuse zamiescic tutaj - bo Echo Dnia jest tam nieosiagalne - a bez tego niewiadomo dokladnie o co chodzi .Poniewaz Czlowieka znam dobrze i to od lat - wiec przypadek zafrapowal bardziej.
Otoz chodzi o smierc czlowieka - ktorego wladza zabila - czy tez raczej jej utrata.
Waham sie teraz Justi - czy zdaze - dlatego juz teraz mowie ,ze jesli ..to w nastepnym poscie wroce do sprawy , a takze wyjawie cala - no prawie cala - idee mojego "postowania" na tak profesjonalnej jak Google Placowce .
Tytul notatki :Zmarl Marek Piotrowicz(Obok zdjecie Zmarlego)
Zmarl Marek Piotrowicz, byly wiceprezydent Kielc,byly przewodniczacy Rady Miejskiej,radny ,absolwent Wydzialu Prawa Uniwersytetu Warszawskiego.
W latach 1974-1987 pracowal w Urzedzie Wojewodzkim w Kielcch awansujac od stazysty dodyrektora Biura Organizacyjno-Prawnego i Kadr, byl wowczas najmlodszym z dyrektorow urzedow wojewodzkich w Polsce.Nastepnie pracowal w Exbudzie ,pozniej we wlsnej firmie.
W 1996 roku powrocil do pracy w administracji,w Urzedzie Miasta w Kielcach, byl zastepca naczelnika wydzialu gospodarki nieruchomosciami,a od 1997 r.dyrektorem Miejskiego Zarzadu Budynkow Mieszkalnych w Kielcach.
Przez krotki czas byl byl wiceprezydentem w Zarzadzie Miasta za prezydenta Jacka Jedrzejkiewicza., a pozniej wiceprezydentm w latach 1998-2002 za czasow prezydenta Wlodzimierza Stepnia.
19.listopAda 2002r.zostal przewodniczacym Rady Mijskiej w Kielcach,pelnil te funkcje do do 22.listopada 2004 r.Mial zone ,dwoje dzieci.
Marek Piotrowicz byl przyjacielem swiata ,choc bywalo , ze swiat ten go zawodzil.
Byl Czlowiekiem otwartym na innych , lojalnym do bolu , mimo , ze nie zawsze odplacano mu tym samym.
Byl bezdyskusyjnym profesjonalista , co doceniali jego zwolennicy i przeciwnicy.
Byl... Umarl po ciezkiej chorobie w wieku 57 lat .to nie pora zeby odchodic.
(Anna Krawiecka)
PS.Tyle zdazylem dzis Justi ,,
!

sobota, 15 września 2007

Quattuor faciunt Capitulum

Nokia-Notiz : W poludnie ocalilem wspaniala marynarke w stylu mlodziezowym(z malymi klapami)zupelnie nowa z zaszytymi kieszeniami i markowej firmy.Nachbarin wziela ja dla K.,ale ten nie chcial wiec juz posylala Fili ,zeby ja oddal w tym jej KLUBIE - dla 17.zl ! A warta co najmniej 300 ! Punkt.Pasuje na mnie idealnie wiec zadatkowalem 10 zl. Punkt.Ale zegnajcie posty w Pralni nie mowiac juz o Notatniku Pascala!

A jednak los okazal sie laskawy : bo oto odzyskalem moja dyche ,zupelnie jakbym znalazl .
Mimo to nie zdaze juz napisac dokladniej tej historii jak chcialbym - bo Internet tu zamykaja o 20 .Musze wiec dostosować się do tego limitu .Fakt.
(...)


Pro domo sua
Opisując tutaj ekstremalną rodzinę na tle wykwintnego grobowca
opierałem się na czyjejś relacji i własnej obserwacji zdarzeń.
Notatkę kończyłem konkluzja "...to nie jest typowa rodzina tutaj.."
Tymczasem "nie" znikło. Takie coś jest możliwe tylko w Internecie.
Krańcowa manipulacja. Dlatego bardzo sceptycznie patrzę na publikację
werbalną. Na pewno, żadnego istotnego tekstu nie zamieszczę hier.
(13 marca 2017  - 15:32)

piątek, 14 września 2007

Kiedy juz bylo wiadomo - jest za pozno !

Marek Aureliusz : Pożądać niemożliwości jest szaleństwem.A niemożliwe jest by ludzie moralnie źli

 , nie popełniali nic takiego .(Rozmyslania Ks.V.17)

Najwyraźniej błądzę i szukam czegoś daremnie ,
- tego nie było i nie ma : sensu !
Wszyscy wokół robią miny ,głoszą swoje kazania i znikajaą
.Najlepiej byłoby tego nie rozumieć -
ale jak nie rozumieć, ani się nie dręczyć - jeśli jestem Tubylcem ?
Na domiar należę do mniejszości -
 lecz nie tej elitarnej i wybranej przez Imperium ,-
należe do odrzuconych.
Mam poza tym wielką wadę - należę do KSIĘGI - 
 mam pozwolenie na zapisywanie.
Stałem się przez to podejrzany..
.Dziś po raz któryś! bylem w Biurze Rejonu
 z podaniem o przeżycie  miesiąca.
Mam nową PANIĄ prowadzącą ..
 - której zresztą kiedyś przepowiedziałem,
 że będzie miała moją sprawę
 -  wzdragała się na sama myśl
 co też dziś przypomnialem
."Co ma być dobre - to będzie,proszę się mnie nie bać"
..
.Po raz pierwszy od dawna nie wychodziłem zdenerwowany - może istotnie coś się dzieje ,
że wreszcie - moja sprawa tam , - nie będzie tak beznadziejna jak dotąd ?
Mocno naiwny to nie jestem , ale każdy chce być trochę naiwny po tylu latach!
.Odsuwam tego we mnie(tamtego-Ja) - który parł
do ataków - przejdę teraz do innej obrony.
Myślałem o tym w Jagience na posiłku i potem po Kościele :dziś przecież jest świeto Podwyższenia Krzyża Świętego. Co się ze mną dzieje ?
No co - nawet rozumiem - gdzieś przecież trzeba należeć , choćby duchowo,
..
Dziś rano w PR znów słuchałem bzdur,.. ,kłamstw i zwykłych bredni w rozmowie o 7.45
z Bogdanem B. -marszałkiem Senatu.W tej całej "rozmowie"nie padło najważniejsze pytanie : czy Senat jeszcze istnieje ,?Nie jest to absurdalne pytanie : przecież obradują ,bronią budżetu ,uchwalają poprawki i co tam jeszcze.Pan B.dziś puszy się ,nadyma i wybrzydza "za dużo tego dobrego"Bez wątpienia jest wysokim rangą Strażnikiem Skansenu - więc musi pilnować kasy - z czego by czerpali swoja władze ?
Tego pytania o legalność obrad Senatu nie było i nie mogło być , to jest dla mnie najdziwniejsze ,że jeśli rozwiązał się Sejm - wyznaczono wybory etc.
 automatycznie rozwiązany jest z mocy ustawy senat - zatem o co w tym wszystkim chodzi ?
Może o grę pozorów ? Jest tez druga wątpliwość nie mniej poważna.
Mam Justi pytanie - najprostsze o ten rzad RP - jeśli ministrowie zostali odwołani,to powinni wziąć odprawy i zniknąć - a przecież działają ! (bieżące działanie sekretarze stanu, dyrektorzy generalni etc)
 Jeśli teraz Sejm się zbierze i będzie glosowal nad poprawkami Senatu - to przecież ten Sejm już rozwiazany - nie bedzie mial legitymacji do niczego - tak się wydaje i to nieśmialo poruszam.
 Justi ,Justi - nie jest dobrze w tym kraju dla Tubylców!
ONI robią co tylko chcą, procedury - maja za nic !
Skończeni wyznawcy Bierdiajewa !
Jednoczesnie mistycy i aktorzy ,
 i malenka,malenka mniejszosc
- ktora kreci tym wszystkim zawziecie kilkanascie lat
- ten fakt oczywisty najbardziej ukrywając.
 Najbardziej ponure przeczucia ogarnęły
mnie  wczoraj - potwierdzily się dziś
 - gdy czytam wypowiedzi nazwane rozmową Wielkiego Brata Pana Prezydenta
.Tam się przecież nic nie trzyma ładu -  tylko przebija pycha i pewność siebie wręcz fanatyczna.Nawet podano wyniki :280 posłów!czemu nie więcej?
310 np.dla pewności?
 Co bedzie dalej Justi ?
O co tu naprawde chodzi
- czy te "wybory"dojda do skutku ?
Takie mamy obawy ,bardziej niż o wegetacje ,boimy się tego czegoś - co nawet nie można nazwać - to jest ,choć nieokreślone - czai się coraz wyraźniej jak to "dzikie zwierze " Norwida.
Mam pewien pomysł co do tych "notatek"które Ci udostępniam - ale na zasadzie wzajemności i zaufania :  istnieje pokusa ,aby przerzucić się On-line całkowicie - tym bardziej Justi ,ze tutaj w Google jest cale zaplecze :notatnik .notebook ,co tam jeszcze!
.Czyli w tamtym notatniku - na zasadzie całkowitej prywatności - można gromadzić materiał i zapisywać  KSIĘGE !
Bardzo mnie to poruszyło . widzisz , tam w mojej klitce -  ze względu na otoczenie także ,nie mogę już pisać.Tak chodzi o warunki  - ciasnota ,po prostu blokuje umysł.
.Zatem jest to wprost przytłoczenie fizyczne.
Wybacz tyle prywatności i klopotów ze mną naraz
.Nie wiem dlaczego  tak bardzo chcę, piszę tych kilka slow z największym trudem -  choć tekst w głowie zazwyczaj jasny -  tutaj mam poszarpany na kawałki.
Jakby ten "trzeci"ja bawił się w cenzora albo Strażnika Skansenu.

czwartek, 13 września 2007

Zycie robi z ciebie idiote - po czym umierasz

Najwyrazniej niewiele da sie zrobic z moja wolna wola.Jesli nawet uwolnilbym sie od
niektorych sadow - to i tk Moj Wielki Cesarzu nie bylbym uratowany.Jakby powiedziec , zebys nie uznal mnie za pomylonego - a zebys mnie zrozumial w tej epoce w ktorej bladze : teraz nie da sie byc po prostu stoikiem .Jestem o wiele bardziej obciazony - choc nie mam na glowie imperium - nizbys mogl przypuszczac .Nawet mam straszne podejrzenie , ze pocieszajac sie ," nie jestem sam" -w istocie jestem pocieszany przez i,i,
wcale nie mam pewnosci ,ze w tym jednym ciele - jest NAS tylko dwoch.To sa zupelnie inne czasy , teraz kazdy jest napedzany , kazdy chce sie podobac ,albo panowac ,albo tylko byc szczesliwy - nawet dokladnie nie ustalajac o co mu chodzi .Powiem wiecej - teraz male dzieci rzadza doroslymi ,a kobiety mezczyznami - a ci ktorzy powinni byc kaplanami - staja sie senatorami ,a jakby tego bylo malo - wszyscy grja , czyli faktycznie sa aktorami !Powiem wiecej : dzis wyczytalem ,ze dzikie malenstwo niedzwiedzia - niedzwiadek Knut ,stal sie w istocie wybitnym aktorem i w cyrku gdzie go tlumy podziwiaja ,gdy tylko zauwazyl ,ze ten podziw slabnie , zaczal udawac ,ze kuleje na tylna lape !Po to tylko ,zeby znowu przyciagnac uwage . Zatem gdyby nawet udalo mi sie posluchac Twej rady - ktora zreszta napisales wtedy w namiocie,w nocy przy zlym swietle - a potem nie wykresliles - bo juz slabo widziales i nie chcialo Ci sie poprawiac niczego ,bo przeciez pisales tylko dla siebie- uwolnilbym sie od sadow jednego , ale co z drugim i moze nawet trzecim ?
Jak patrze wokol Justi ,to Marek Aureliusz niezupelnie by zrozumial ,dzisiejszych ludzi ,albo i wcale.Ja takze pogubilem sie w tym wszystkim,ale przynajmniej wiem ,ze dalem z siebie zrobic idiote - i nie czuje z tego odkrycia ,ani satrysfakcji ,ani zlosci.Stwierdzam po prostu fakt - nawet powiem wiecej; inaczej byc nie moglo .
Przyznam tez ,ze to nie ja wymyslilem ,to stwierdzenie na wstepie ,ze zycie ..Ten napis byl na jednym z blokow na Osiedlu we wczesnych latach 80.-Zapamietalem go ,bo byl poruszajacy i wydal mi sie absurdalny.Zreszta - Straznicy Skansenu - momentalnie go zamalowali.Wydal im sie bardzo niebezpieczny.Zaraz to zauwazylem - bo tkwil ciagle we mnie jak straszne podejrzenie ciezkiej choroby.Zapisalem go na papierze -jak mowie ,mogl to byc 1981-albo 1982 r.- teraz , po tylu latach , przyznaje racje temu kto to napissal pierwszy :zycie (tu)robi z wielu - a moze i z b.wielu idiotow !
Mam tez odpowiedz - dlaczego tak sie dzieje - i to jest moj wklad jakby w te sprawe - maly : gdy sie sluzy idiotom , to czlowiek idiocieje ,czyz nie ?
Czy mozliwe jest Justi ,sluzyc idiotom - i nie zidiociec ?A kto jest NORMALNY w SKANSENIE? -uprzejmie zapytuje ? Z pewnoscia STRAZNICY Justi ,tylko ONI .

środa, 12 września 2007

Odrzuć sąd - a jesteś uratowany !


 Marek Aureliusz

I  
Już się nie błąkaj.
Ani bowiem własnych wspomnień nie będziesz miał możności odczytać raz jeszcze nie będziesz miał sposobności, ani czynów starożytnych Rzymian i Greków, i wyjątków z ksiąg, które na starość odłożyłeś.Zdążaj więc do końca, a odrzuciwszy próżne nadzieje,
 przyjdź sam sobie
z pomocą,
dopóki można,
jeżeli cię własny los obchodzi. 

(Księga III; 14.)

II

Usuń wyobrażenie,
a usunie się i poczucie krzywdy,
usuń poczucie krzywdy,
a usunie sie i krzywda.

(Księga IV;7.)

III

Gdy stłumisz sąd swój o tym,
co ci - według twego mniemania
sprawia przykrość,
sam uczujesz wnet zupełne bezpieczeńswo.
- Co za sam ? - 
Rozumiem -  Niech i tak będzie.
To rozum twój niech sam sobie
nie sprawia przykrości.

A jeżeli co innego w tobie czuje się dotknięte,
niechże ono o sobie sąd wyda.

(Księga VIII; 47.)





To bardzo trudne Mój Wielki Cesarzu -  jak wykonać?
Jest się po prostu czym się jest
nie można ani na chwile się wydostać z tej sieci !
- Niektórzy próbują odlotu odurzając umysł - co może i działa, ale na krótko.
 Powrót jest bolesny -  potem można wpaść na zawsze.
Tutaj chciałem  jeszcze raz zaznaczyć , że chodzi  jedynie o nawyki
 - których staje się powoli sługą ,  w końcu niewolnikiem.

Widzisz Justi - bardzo chciałbym móc zmienić poglądy i sądy - zacząć jakby od nowa.


Tego właśnie nie potrafię - w tym sensie jestem niewolnikiem tej sieci synaps czy tam czego jeszcze.

  Najlepiej  to widzę w partii szachowej po raz któryś już przegranej z Chessmaster 10th Edition
-  ja muszę - ten program pokonać - rozumiesz? 
Ale gram debiuty szablonowe - a ten program - nie stosuje się do reguł!
Więc kto tu jest programem Justi?
Tak samo na co dzień - na co bym nie spojrzał tuta ,czego bym nie usłyszał - już wiem o co chodzi,
,już jestem znużony!
 - To jest po prostu straszne i nie do wytrzymania  -  to jest ten łaskawy i cierpliwy gość, który się pojawia w pewnym wieku.. i nie można go już wyprosić : rutyna,..,rutyna śmiertelny przeciwnik !

Bylem dziś w Biurze Rejonu - od dwóch lat i prawie sześciu
miesięcy - czyli od marca 2005 r- jest w Przychodni Iskry - na Karczówkowskiej .


Wiec po drodze  do miasta !

 To nie wędrówka w drugą stronę na Białogon jak wczoraj wspominałem.
,.
Znowu złożyłem odwołanie ; nie mogę się z tego wyzwolić!
 - Wszystko już tyle razy przerabialiśmy : a ja ,przyjmuję baty,i odwołuję się jeszcze raz !
(...)
.Muszę powiedzieć ,że Biuro Rejonu - to jest filia Dyrekcji Głównej.

.Mogę nawet wyznać! prawdę:  czuję, że jestem więźniem, pod ścisłym dozorem!

Mogę powiedzieć jeszcze gorszą, jeszcze gorszą prawdę : ONI uważają, że żyję nielegalnie!
Orzeczenia sądów świadczą o tym! Stanowią opis legalny! 

 Męczy  mnie to,  jestem legalistą z natury i nie mogę się pogodzić -  cóż, ponad sto wyroków w tej sprawie- wyroków prawomocnych ,wydanych przez sądy w Krakowie i Warszawie  jednoznaczne dla mnie i nieodwołalne teraz!
.Jedyne co mogę ,to odwlekać, odwlekać to co nieuchronne, to co nieuniknione
 - o każdy miesiąc, o każdy tydzień, o dzień choćby!
  Albo już!.. zaraz odrzucić wszystko raz na zawsze !
 Czym jest człowiek w tym strasznym położeniu?
Człowiek bez zatrudnienia , bez dochodów  i bez możności funkcjonowania w wymiarze podstawowym!
..
  Praca zarobkowa,dochody ,oszczędności -jakieś drobne szczęścia wyjazdu raz w roku dalej,,kilka razy bliżej ,Albo nawet takich drobiazgów,że możesz kupić książkę, czy iść do kina, teatru, filharmonii ,albo zaprosić znajomych,,albo nawet umówić się na spotkanie,albo tylko wsiąść do autobusu komunikacji miejskiej i podjechać gdzieś..!
...
Wymieniam same drobiazgi; przecież mnie zabrali bez wyroku takiego - to co najważniejsze dla każdego człowieka: rodzinę i poczucie przynależności; mnie zabrano mnie samego wreszcie!
(....)
 ,Ale rozumiesz, że to co wymieniałem w tak wielkim skrócie i  nieudolnie, w jakiejś hierarchii , podczas gdy radość życia,czyli wolność polega właśnie na nie liczeniu się z żadną drobną zależnością   - to po prostu spontaniczność!
  - 
Rozumiesz mnie teraz lepiej,prawda?
 - Że nie można tak łatwo wytłumaczyć
..
..
Bardzo lubię siedzieć na Peronie I

 przed tym okropnym dworcem 
.Czasem ktoś się dosiada, wtedy  rozmawiamy.
Teraz już rzadziej -  prawdziwi wędrowcy, ostatni wolni ludzie już powędrowali daleko, bardzo daleko Justi!
..

Ale kiedyś dosiadl sie do mnie niewidomy z najprawdziwsza laska i wyczuciem ,ze ktos siedzi
 .Nie zauważyłem nawet jak się dosiadl !
Coś sobie czytalem .Prosil mnie o taką drobnostkę :  gdzie tu jest WC ?
Rzeczywiscie jest WC na Peronie I 
- musialem zaprowadzic - dał pani - pięć zł. od razu zażądała ! ..to są Kielce Justi
 -i podziękował za resztę .
Mnie tez podziekował - wrocilem na swoje miejsce 
i za troche byl znowu przy mnie 
.Spytalem wprost ,czy naprawde nic nie widzi ?
 .ale byl w okularach wiec spytalem po co mu jasne okulary ?
 Odpowiedział, że lubi siąść na ławce ,
schowac gdzies ta skladana laske slepca
 i rozłożyć gazetę,  żeby wydawał się, że jest widzący
  wtedy czuje sie wolny ! 
Uważasz Justi ?
Nie zrozumialem tego do tej pory,
ale fakt ,ze to on mnie spytal ,jak sobie wyobrazam , to jego widzenie,
że tylko cienie jakies migaja ?
Wtedy nie potrafilem nic powiedziec ,a domysly nic nie dawaly.
Potem przysiedli sie LUDZIE WOLNI z Generalem na czele
 i ta rozmowa sie zmienila
 -  potem gdzies polazlem.

Nie ma ich już Justi,  tylko w mojej pamieci tu , 

 w innej sferze TAM- no i jeszcze ich nazwiska ,na trzech tabliczkach na Krzyżu brzozowym w takiej niszy z zieleni  w miejscu tak strasznym jak ten dworzec.
Na tym Krzyżu jest 48 nazwisk ludzi wolnych,
 którzy odchodzili na zawsze przeważnie tam na gorze ,
w poczekalni tego dworca.
.To wiesz co zrobili ,żeby nie przesiadywali tam  ? 
Zamknęli górę dworca ,zabrali wszystkie ławki.
 A na schodach ustawili ...kiosk!
Można się przecisnąć z boku,to prawda.
Teraz znowu otwierają -  w dzień tylko.
..
Dlaczego nie można zrozumieć kogoś ?
 A nawet siebie tez nie można ?
Dlaczego ?
Teraz wydaje się,że właśnie nie potrafię odrzucić sądów wszelkich 
 bez odurzania, bez sztuczek!
To wielka sprawa i trudna. 
Popatrz tylko Justi!

Bezdomny nie rozumie siebie, 

że jest bezdomny i tego nie przyjmuje!
- ..niewidomy, że jest niewidomy!
.., ale starają się udawać przed sobą, że mają gdzie się podziać ,że widzą !

Tak ja nie potrafię uznać swojej sytuacji więźnia, człowieka eksterminowanego!
 -  ach! ..Justi, Justi, uczepiłem się tych praw podmiotowych i procedur, które oni mają za nic,  -  wiesz, co o mnie mogli mówić kiedyś na swoich herbatkach biurowych!

Teraz już nie, teraz po prostu nie istnieję.
..
Skąd my to znamy  , .. skąd ?

Stamtąd, stamtąd!

( kiedyś  może  opiszę i gdzie wtedy byłem i co robiłem, jak sądziłem-myślałem jak kontrolowałem! etc.))


Bylem tam wtedy przecież ,na takich herbatkach - też!


..

.Odrzucić wszystko !

Zacząć jeszcze raz !
Przynajmniej w głowie ,czyli gdzie ?

..
Otóż rozumiem wreszcie co chciał powiedzieć Lichtenberg:
"Ja i siebie. Ja czuję siebie - oto dwie sprawy."
Co Blaise Pascal ujął jednym słowem :"odpływ".
 ..
Odezwij się , proszę 
 (...)
 
PS.Jak tam będzie dziś w Helsinkach, która jest teraz godzina ?

Widzisz nawet to jest trudne do zrozumienia 
- w niektórych rejonach podobno Finowie maja długą noc, albo długi  dzień. 
Bardzo ciekawe jakbyśmy tam się czuli, ale oni to znoszą W dodatku dziś ten mecz wygrają jak sądzę , a Pan Premier straci okazje do składania gratulacji.
Jeden występ mniej. 


wtorek, 11 września 2007

Nie jesteś sam , ale uważaj !

Nawet nie wyobrażasz sobie Justi , ile się wczoraj nabiegałem!
Rano już wiedziałem, że to będzie dzień ruchliwy nawet jak na mnie ,
 wiesz przecież , że przekroczyć 22 km pieszo w ciągu dnia
- to jest pewien wyczyn ..- prawda ?
Mniej więcej tyle właśnie przewędrowałem
 -  nie da się wszystkiego opowiedzieć ,
...ale jak do tego doszło ...?
...,tak - teraz właśnie spróbuję mając pół godziny w Sieci
- albo i ciut więcej .
..
Postanowiłem powędrować na Białogon,
-  na pożegnanie Obrazu Matki Boskiej
- wiernej kopii Cudownego Obrazu z Jasnej Góry .
To miało być o 15- tej..
...ale wynajdywałem ileś powodów,
.. ,żeby tam nie iść: racjonalne to nie jest
- meczące na pewno, poczytaj lepiej ..
..posłuchaj lepiej
 ..oglądałeś tyle razy -
... ostatnio i w sobotę ,
...i w niedzielę,
.. wcześniej i w czwartek i w piątek, fakt...
W dodatku padał deszcz ,wiał wiatr
...jednak ruszyłem się
.. - i elegancko nawet; ogoliłem, zmieniłem koszulę,
.. i nawet inny sweter, kurtkę K...
.. parasol - idę.
Gdy przechodziłem koło przedszkola,,coś mnie skorciło i obejrzałem się w prawo
 -  na Karczówkę
..- stamtąd widać tylko dwie wieże Klasztoru
.. - niżej, już na Osiedlu wielki Kościół
.. - który  budowali z takim mozołem.
Chwile nawet stanąłem
- właśnie otrzymałem na samym początku!
.. to - czego tak chciałem, że tam na Białogonie może mnie spotkać : przekaz był bezsłowny - miał ten sens, tę ideę, to zrozumienie w jednej chwili wielu lat borykania się tutaj jak we mgle!
 .Kiedyś właśnie wydarzyło  się coś podobnego siedem lat temu,  właśnie na polach Białogona gdy wracałem z Biura Rejonu po kolejnych upokorzeniach.
Wtedy tego nie zrozumiałem - jednego, ale podstawowego faktu,
że to nie fantasmagoria umysłu osaczonego!..
 - że to niezrozumienie kosztowało mnie tych siedem lat !
..
Teraz rozumiem, teraz wiem, że nie jestem sam !
- SPOTKANIE w Kaplicy Św.Barbary w końcu marca   t.nie było wyjątkiem ani zwidem
 : ja wtedy naprawdę widziałem Św..Pamięci  Księdza Zygmunta!..
.- zresztą - niby skąd wzięłoby się tam 40 zł?
..które umożliwiły  podróż do Krakowa ..- albo te pisma ?
Które były tylko dla mnie; widać spotykam się z ich wiarą i nadzieją - że potrafię je tutaj przenieść zbytnio nie kalecząc, ani nie pyszniąc się,że coś wymyśliłem skoro to dostałem!
Jestem tylko marnym narzędziem - jak ten pulpit, te Warsztaty, ..te biura , to wszystko!...

Czułem się nagle pełen energii i jakbym nagrodę już otrzymał!
 .. widzisz Justi,
wędrowałem raźno  drogą z Osiedla w kierunku lasu mijałem szkołę i wielki blok i małe domki
.W wielkim bloku najbogatszym tutaj - nie widziałem ani jednego emblematu ,  mijając małe domki - nie widziałem ani jednego ,który nie byłby jakoś przystrojony!...

Jasne Justi, jestem  rozdwojony :
.. prawdę mówiąc trudno jest jednocześnie poruszać się w dwóch światach!
... jestem teraz prawie całkowicie po stronie Tubylców,.. ,
.. widzisz , tak naprawdę to oni maja tutaj tylko tę swoją wiarę ,te ozdoby na  domkach gdy do odległego Kościółka zawita Kopia - zauważ Justi - tylko Kopia , ale Cudownego Obrazu - czyli taka  jego emanacja, delegacja, przesłanie - i oni już są szczęśliwi,..- ja z nimi Justi, to prawda.

.Nie bylem na tej drodze ponad dwa lata - ale przedtem tędy wędrowałem regularnie co najmniej dwa razy w miesiącu przez - policzmy :od 1998 r,do lutego 2005 ,czyli siedem lat czyli 84 miesiące ..czyli 168 razy- oczywiście to tylko przybliżenie , tak naprawdę wędrowałem tędy  częściej! . Co najmniej przez pięć lat odbywałem  wędrówki na rowerze..
 - nawet w zimie , to zupełnie nie to samo!
Ale cóż,  rower dawno  się rozleciał - nie był jakiś markowy.
Pozostały więc nogi.

Stałem  się Wędrowcem,  wczoraj ;Wędrowcem wyjątkowym -  co najważniejsze głęboko o tym przekonanym.


Ta droga jest piękna nawet na spacer.

Z prawej strony Justi masz las z lewej jakieś pola, pól kilometra za nimi ruchliwa szosa do Krakowa .Cały czas znajdujesz się w strefie ochrony sanitarnej - dlatego ta okolica od lat się nie zmienia . żadnych nowych budów -tylko las z prawej, jakieś pola i zagajniki z lewej.

Wreszcie doszedłem do Wodociągów. -Mają tutaj  główne ujecie.
Pod ziemia jest ogromne jezioro pitnej wody
Trochę dalej : baza Caritas .
To pierwsza nowość : widać zagospodarowali dawną bazę  firmy KOMPRI.
Wreszcie z lewej -  przez jakieś sto metrów  rozciąga się  wielki i piękny!.. -  przeze mnie po prostu podziwiany:
CMENTARZ!
.Kiedy tutaj wędrowałem -zawsze wstępowałem
 - i mam tam sporo znajomych -
 z niektórymi po prostu się polubiłem - niemal  poznałem ich los i to fatum , które ich w to miejsce sprowadziło Justi - bo mówię, wyłącznie o ludziach wyrzuconych nagle z  życia -w sposób tak straszny i niepojęty -  dla nich, ani dla ich bliskich - ale przecież  całkiem trudny do zrozumienia  przeze mnie , jakoby
spokojnego  odbiorcę  zdarzeń , tych wydarzeń, tych powiedzmy to po prostu Justi - tragedii!

.Dlaczego od dawna mnie to miejsce tak fascynuje ?
Tam jest  pochowanych nieproporcjonalnie dużo - dzieci i młodzieży - którzy dopiero zaczynali swoja wędrówkę.
Nie teraz o tym opowiem Justi -  temat jest  ciężki , nadmienię ,  odwiedziłem piękny grób Tomka Wł...miał 9 l.zginął 25 lipca 1987 .wraz z dziewięcioma innymi dziećmi w katastrofie autokaru w Dyminach.
  Wracali z kolonii letnich -  rodzice czekali na nich w mieście - na Kościuszki..
..
Tomka znalem z widzenia  z Osiedla i bylem na jego Pierwszej Komunii właśnie w maju 1987.
Potem odwiedziłem dwie dziewczyny, które  spaliły się  w smażalni kurczaków koło kina Romantica: jedna od razu, druga potem
w strasznych mękach umarła po trzech tygodniach.
(byłem na obydwu pogrzebach - wstrząsające sceny zwłaszcza na drugim!)
Potem odwiedziłem Kacpra ( l.15)  zapalonego  piłkarza,który zginał jak trenował z ojcem.. Zginął przygnieciony bramką na boisku MOS i R podczas takiego treningu.
Na oczach matki i młodszego brata..
Widziałem ich nieraz na Stadionie - na tej drugiej alejce szerokiej jak trenowali
.Odwiedziłem też grób Mariuszka(4 miesiące) który zginął
wraz rodzicami w 1975 - ale 6 grudnia! Zaczadzili się!
.Jego matka miała 21 l.,ojciec 23 l - czyli młodzież.

.Nie miałem niestety więcej czasu.
Musiałem wędrować jeszcze dwa kilometry dalej do Kościółka na Białogonie.
Deszcz  już nie padał
.Zobaczyłem dość duży nowy Kościół na Białogonie na polach z lewej strony jakieś 300 m .od Cmentarza . Dobra lokalizacja.
Idąc  dalej wśród wystrojonych domów  dogoniłem Starowinkę może i stuletnią ? jak dźwigała tylko swój kostur i dzielnie walczyła z wiatrem. Dreptała do Kościółka skąd było już słychać liturgię i czułem jakieś natężenie czegoś  jakby magnetycznego.
 Wiesz jaki jestem czuły i wrażliwy
w tych sprawach Justi.!

Muszę bardzo uważać, przecież nie jestem sam.
..
Już kończę ,znacznie przekroczyłem limit tutaj, wrócę jutro? - bywaj Justi.

Powiem teraz coś ważnego.
Otóż na wszystkich wymienionych grobach
paliły się znicze i lampiony! U Tomka .6 ! u Mariusza 2 ,- u dziewczyn po jednym,jak też u Kacpra dwa.. jak to wytłumaczyć? I kwiaty, wieńce - wszędzie marmury, wypolerowane! Jak to wytłumaczyć inaczej?.. - Może tylko w ten sposób, że ludzie wciąż  nie mogą  się pogodzić , ani zrozumieć - tego co jest nieodwracane.
Właśnie widzisz , jest w tym chyba sens taki -   musiałem dopisać, że te śmierci nie miały żadnego sensu! Powiem też, że w przypadku Tomka Wł..ilekroć tam zajrzałem, grób zawsze  taki wystrojony i z tymi zniczami jakby to się stało dopiero co,   - to błagalne zawołanie..Boże Zbaw! -   jest właśnie istotą, że,  jak powiedział w niedzielę Ks.W.w homilii na Karczówce :Kościół jest zbudowany na cierpieniu.


FAKT
 Copyright © 2015 by Pascal Alter Kielce.  All rights reserved        

niedziela, 9 września 2007

Nie opuszczaj mnie teraz,ani potem :)

Niedziela.9 . września 07.15.43

Wróciłem wieczorem w deszczu więc parasol się przydał najbardziej z tego co dźwigałem.
Nawet komórka nie była tak potrzebna -miałem ją i tak przez większość dnia out.
Dopiero tam włączyłem i zaraz otrzymałem MMS od Skota - ledwo go poznałem ,
 taki obolały
.Podpis pod zdjęciem wyjaśniał
 ":zobacz co zrobiła ze mną miłość"
Nadał to półgodziny wcześniej więc po herbacie odpisałem :Dobry wieczór,Za duże zbliżenie:) PS.Mamy Obraz Najświętszej Marii Panny
(Kościół ul Fosforytowa) Andreas
PS II Nie oglądasz chyba
 głupiego meczu z Portugalia?
 I TAK PRZEGRAJĄ  PATAŁACHY!:)

Ale  nie odpowiedział Już ok.23..napisałem ponownie SMS : .. jak z czuwaniem ?
Zapraszam do Kościoła na Podkarczówce.Na nocne czuwanie.Ja zaraz idę - pomodlę się w twojej intencji.:) Amen.
Ale i na ten SMS nie dostałem odpowiedzi
.Jakby zobowiązany poszedłem po północy.
..
Rano po szóstej napisałem do Skota SMS :
Dz.dobry , ale wielka szkoda ,ze się nie zjawiłeś!
.Bylo pieknie i były te
ż kwadranse,kiedy byliśmy SAMI !
 Ale po szóstej pojawiło się sporo ludzi ,  nawet wycierali posadzkę .
Wrocilem wiec i  usnę trochę. MIŁEGO DNIA :).

 Zaraz  otrzymałem odpowiedz :
 Dz..Andre ,ale chodze do Katedry.życze Ci Zdrowia i Miłej Niedzieli.Jura.
..
Spryciarz !
W Katedrze Obraz już byl -  znowu będzie za rok,
co za rok będzie?  - tego nie wie nikt poza tym.
Nie można na niego liczyć ,fakt.
Bylem i tak o 10 TAM ,ale potem na 11 powędrowałem na górę -  do Klasztoru.
Faktycznie wartało.
..
Pojawily się dwa problemy z kazania :
 na dole ,czyli w nowym Kościele zakonnik z Jasnej Góry ,
 który towarzyszy Obrazowi od 5 lat ,powiedział ,ze Kśsciół
 opiera się własciwie na cierpieniu
.To wielka prawda , tak oczywista jak się o tym pomyśli -
 ale tak jasno o tym nie pomyślalem dotąd.
Lepiej pózno niz wcale,
Za to tenże sam Ksiadz mówiąc o dzisiejszym czytaniu Pisma (Izajasz)
stwierdzil także
wyraznie ,ze ten Prorok mowiąc o potępionym ,
poniewieranym i cierpiącym Wybrańcu - miał na myśli Pana Naszego Jezusa Chrystusa .
Czy to możliwe ? Tamta postać przecież z Izajasza -była negowana na kazżdym krok
u - "mieli go za nic" - praktycznie wszyscy wokól!
.Pan Jezus przecież miał uczniów ,nauczał - szły za Nim tłumy - czyż nie ?
..
Zdecydowanie poprawił  się nastrój na mszy św.na Karczówce -  ks.Wojciech tym razem przeszedł siebie !
Kazanie wygłosił akademickie ! Nic dziwnego , jest w końcu Rektorem Klasztoru Pallotynów ,fakt . Było też drugie czytanie - akurat z Księgi Mądrości - o planowaniu,o szukaniu - że wszystko co najważniejsze - jest tak blisko !
Wreszcie wyjaśniał ten najtrudniejszy moment z  Łukasza - powiedzmy dla mnie - jak Pan Jezus apeluje ,żeby ci którzy pójda za nim - odrzucili wszystko i znienawidzili najbliższych !

Okazuje się ,że w języku aramejskim którym Pan Jezus mówił - słowo- .pojęcie "nienawiść"nie znaczyło tego co u nas ,teraz znacz!

Chodziło o inny stosunek do siebie"mniejszą miłość" jak powiedział.
 To mnie przekonuje - bo kontekst języka był całkiem inny,fakt.

W trakcie mszy św. był chrzest Aleksandra Sebastiana "bo się o to dopominał".
Potem zaraz się uspokoił -  i sam ceremoniał był wzruszający.
Co jest dla mnie najfajniejsze w tym Kościółku Klasztornym : że taki niewielki ,ze przeważnie nie ma tłoku ,że nie ma tego blichtru jak w Kościele na dole,ludzie są skromni jakby cisi - atmosfera kościoła "wiejskiego" - którą tak sobie wyobrażam - bo trzeba powiedzieć,ze nie mam doświadczeń. z Kościoła w Białogonie  - nie mogę tu przywołać , tam jest po prostu ścisk ,tłok -rewia młodych - a dwa razy więcej ludzi jest wokół Kościółka
niż w środku.Nie ma po prostu miejsca.Dobrze , ze budują nowy ,wielki kościół koło cmentarza - choć z wielkim mozołem , fakt.
..
Bylem potem w Jagience - w niedziele nieparzyste jest czynna.
To dla mnie najważniejsze - nie da się ukryć ! Choć jest tez coś bardzo istotnego. Wprawdzie uwarunkowanego tamtym, lecz ważniejszego : laska TRWANIA , nie odwracania się Pana  - choć mnie smaga lecz..- zostałem przecież znaleziony!..
.. i ten deszcz jakoś przetrwać.
 .Praktycznie cały tydzień - albo mży .albo pada , albo leje .

sobota, 8 września 2007

Mam Cię tylko dla siebie

sobota, 8 września 2007


Mam Cię tylko dla siebie

Bardzo powoli się tu wciągam- za dużo nowości i możliwości w blogu Google - wciąż uczę się "Notatnika", ale wolałbym już to mieć za sobą.
.Dzisiaj mamy wielkie święto na Osiedlu : przybywa Obraz
 - to znaczy kopia
Obrazu Matki Boskiej z Jasnej Góry .
Poruszenie, wszędzie flagi :biało-niebieskie, żółto - białe i biało-czerwone
.Nawet w oknach są
emblematy z Krzyżem i Gołąbkami - a nawet z Matką Boską.
Jak leciałem na Karczówkę - nad ulicą Fosforytową transparent :
 Módl się za Nami Maryjo!
Uroczyste powitanie Obrazu  będzie o godz.17.to znaczy - ono już było
 -   powędrowałem dalej -  nie znoszę tego tłumu..  - zwłaszcza na Osiedlu.

To przecież mój CAMP- z którego uciekam zawsze najszybciej jak mogę.

Jestem  całkowicie za tymi obchodami i powitaniami i modlitwami.

Kiedy w czwartek późnym  wieczorem wracałem z Net wstąpiłem do Kościółka NMP

-  akurat tam był Obraz - i prawie do północy medytowałem.

Mówili różaniec, zgłębiali tajemnice.
..
Siedziałem najbliżej i co trochę spoglądałem na Obraz
 - całkowicie podobny do tego z Jasnej Góry - ale jakby trochę jaśniejszy.
..
Mieliśmy Obraz kiedyś na Osiedlu - ale jakby ukradkiem.
 - To były inne czasy.
Muszę spytać Nachbarin - ona będzie pamiętała lepiej.
Przecież pożyczała ode mnie ławę ,aby na niej ustawić Obraz wraz z kwiatami ,
tak - wtedy ten Obraz wędrował po mieszkaniach.
Potem mnie zawołała : w mieszkaniu było pełno ludzi - same kobiety.
Klęczały ,potem śpiewały.
Obraz był na mojej lawie wraz z kwiatami wiec też klęknąłem,
ale wtedy bylem  speszony.Zupełnie inne czasy,fakt.
Nawet dokładnie nie pamiętam roku, kiedy to było -  jednak może 1982? albo 1983?..ale przecież nie była to inna kopia..
 - nie ma ich więcej , jest tylko jedna, prawda ?
Jeden oryginał  i jedna kopia.
Potem Nachbarin oddała  ławę i zauważyłem,
że była pięknie jakimś kremem odświeżona jak też solidnie skręcona.
Mam ją zresztą do tej pory, tę ławę
.Nawet pełni ważna rolę w moim życiu od dziesięciu lat co najmniej.
Stoi na środku pokoiku który zajmuję wciąż
w tym samym mieszkaniu ,

ALE W JEDNYM POKOIKU BAZUJĘ TERAZ.

.Ma ok.10 m .kw.oprócz wyro-tapczanu,jest tam szafa trzy-drzwiowa ,
dwie etażerki,stół, dwa krzesła,
.ława  zajmuje resztę miejsca na środku
 i jest podstawą mojej ważnej konstrukcji.
Na niej stoi biurko,ale na klockach drewnianych,
 na biurku stoi stolik pod telewizor -
 na tych wszystkich piętrach,książki,pisma, papiery etc
.Telewizor ustawiłem oczywiście na stole ,ale i tak nie oglądam- bo akurat się popsuł
...
Jak wytrzymuje to obciążenie moja lawa drewniana?
Prawdę mówiąc  tak się boję ,żeby moja wieża się na mnie nie zawaliła !
 Zwłaszcza w nocy i w zimie.
 W lecie mam głowę w drugą stronę - do okna pod którym jest kaloryfer.

Zimą nie mogę tam trzymać głowy , nawet jakbym zakręcił kaloryfer.
Muszę  mieć okno otwarte.
Jest strasznie duszno w moim pokoiku .
Za dużo rzeczy -  książek.
No tak! - zupełnie zapomniałem
.Stoi tam jeszcze regal wypełniony po sufit książkami,
 są półki wypełnione książkami..
Trudno.
Jednak gdybym mógł,to Obraz bym tam jeszcze ustawił.
Wróciłem dopiero co..-
...i tak nad tym medytuję , jak bardzo jest to niemożliwe.
Dlaczego tak się stało?
Naprawdę nie wiem Justi!
Żebyś to mogła zobaczyć...
Tylko Ty...tutaj....ze mną i z książkami.
OPTIMO MODO.
..
.Dziś  mam noc z głowy.
..
Jutro pójdę tam jak będę wracał z Net,
  do tego wielkiego nowego Kościoła na Osiedlu który jest tylko częścią, wielkiej budowli przy tej okazji wzniesionej z takim mozołem i ciągle czymś nowym uzupełnianej.
..
Ale w nocy będziemy tam właściwie sami.
OMNIUM CONSENSU.
Amen,


http://pascalalter.blogspot.com/2007/09/mam-cie-tylko-dla-siebie.html

FAKT
 Copyright © 2015 by Pascal Alter Kielce.  All rights reserved        

Déjà vu

czwartek, 6 września 2007

Kolejne odkrycie w Google

Dziś umieściłem w Google pierwszego posta,
ale wróciłem do Sieci późnym popołudniem ,
żeby trochę nacieszyć się taką nowością

Znowu przedobrzyłem -
 odkryłem kolejna nowość:
 Notatnik Google.!
Czyli bardzo blisko trafiłem
z tytułem mojego bloga.
Ale w tej nowej nowości ,
czyli w Notatniku Google-
 odkryłem kolejne nowości.
Sprawia to ,że o ile rozumiem ideę -
można mieć wręcz prywatne archiwum-
powiązane z internetem,
czyli przebogate i dynamiczne.
Ale czy to jest pewne ?
Na przykład zmienią jakieś ustawienia - i co ?
Musze trochę postudiować -
 jaki jest sposób przenoszenia notek  na zewnętrzne nośniki - czyli bez
drukarki , byłaby to za droga historia.A w druga stronę ?
Z moich nośników do  bloga ?
Chyba nie ,tutaj warunkiem sine qua non jest ...(....)
Ustalić.
Najważniejsze że wiem coś więcej
Jak dostanę kartę płatniczą,
będę wiedział jeszcze więcej.
Następnie podłączę się do Sieci i zamieszkam w Google .
Fakt.
..


Copyright © 2009 by Pascal Alter Kielce.  All rights reserved


Nb: zamieszkałem
(11 marca 2017)

..

Pierwsze koty za ploty

.Najwyraźniej szaleję.
Jednak nie jestem wciąż szalony
 -ruszam się wszędzie sensownie 
i jakby w jakimś celu
- dla mnie jeszcze niejasnym.
Ten jednak we mnie
, który mnie prowadzi
 wie dokładnie o co chodzi.
Jest to zupełnie sytuacja partii szachowej
 - zaczynamy znany debiut 
- a potem jesteśmy w nieznanej okolicy
 i musimy polegać na instynkcie
 jak też błędach Partnera,
 który z nami gra tę grę.
Oto wczoraj założylem konto w banku 
- nieważne jakim
 - ale nie przyszło mi to łatwo.
..
Moje pierwsze konto -punkt.
Za dwa tygodnie ,albo trzy mam
otrzymać kartę
 - i bede uczyl sie ją obsługiwać.
Tak - to chciałem właśnie powiedzieć :
 obsługiwać kartę - nie konto.
To ona będzie ze mną grała w tej partii.
Fakt.
Tylko się cieszyć ?
 i czekać cierpliwie ?

Albo i nie , niecierpliwie.!
To wielkie przeżycie
polega jeszcze na tym
 - czy mi w ogóle  dadzą kartę?
..

Figuruję gdzieś na pewno - w niejednym rejestrze.Zatem wstępna gra - ten debiut wczoraj choć naprawdę dobry - ! jakby mi przyznany !- to dopiero malutki początek... ,począteczek
Opłacony za dwa miesiace !

Wielki przejaw optymizmu ,że będę mial kartę , i ze podejmie ona ze mną swoja grę właściąciwą

Powiedzmy;Punkt.
..

Bylem we wtorek w Krakowie - całkiem w ulewny deszcz - ale zauważyłem tam sporo młodych ludzi - przeważnie dziewczyn , niektóre nawet w wydelkotowanych bluzkach ! - i wędrowały bez parasola.

Zwłaszcza ta jedna na Floriańskiej - z długimi włosami i całkiem mokra - ale szla jakby nic - jakby deszcz nie padalł

Dwa, trzy takie przypadki - zdumiały i do tej pory nad tym się głowie -  jest czwartek.


Nawet ta piękna melodia

młodych kobziarzy z Rynku : kompletnie przemoczonych w krókich spodenkach

(nie spódniczkach)którzy grali w tym deszczu.
..
 
 Potem w Bibliotece wybierałem książki ,
ale z okna salonu w którym jest czytelnia ,
co trochę patrzałem na Rynek
.Gdy deszcz przestał padać po południu 
 Bibliotekę zamykali , obszedłem Rynek
 i widzialem co trochę bankomat,
ludzie podchodzili jakby nic,
 coś tam majstrowali i wyjmowali pieniądze !
..

To  się bardzo spodobało , prawie tak bardzo jak te spacery dziewczyn w deszczu i bez parasola i udawanie ,że nic się nie dzieje przecież Wiec jak tylko wróciłem - tez łaziłem w deszczu  jakbym go przywiózl z Krakowa - ale  nie widziałem dziewczyn bez parasolów.Nawet te które nie miały parasola - były w jakichś pelerynach.Na ulicy Głównej zrobiłem marsz tam i z powrotem ,pilnie licząc bankomaty :

jest ich dwanaście - wydaje  się , że nie pominąłem żadnego, tyleż banków!

No tak . ale trzeba mieć kartę - wiec zobaczymy jak to będzie dalej w tej partii.

Punkt.
..
13.50 Jestem trochę znużony tym deszczem - czwarty dzień!

.Podobno stopniało sporo lodu na Arktyce - powierzchniowo chyba Dania.
Mówili,że w tym tempie topnienia do 2030 roku nie będzie tam wcale lodu.
To znaczy ,jest coraz więcej wody w obiegu, jest coraz cieplej i obieg coraz szybszy - ale co będzie dalej?
Spokojnie - do morza mamy lekko licząc pięćset kilometrów.

Może to i nie mój problem ,ale co z Fili ?
Teraz chodzi do VI kl. - za miesiąc skończy 12.lat !

Bedą mieli problemy poważne ,Fakt.
Nastapi wielka wędrówka ludów - której nic nie powstrzyma.
Zniknie władza państwowa - a język będzie najpierw migowy , a potem - może angielski?Bardzo ciekawe - co zrobią, ,gdy się okaże ,ze już nie maja żadnej władzy?
A co z religią ?A co z Panem Bogiem wtedy ?Może wyjdzie z ukrycia i coś podejmie.. ?

Ciekawe.

..
..
NOTA BENE
 ..
Minęło dziewięć lat i coś.
Wróciłem do Notatnika Pascala,
aby go uzupełniać.
Zdjęcia, czy te wpisy - to pierwsze 
"koty za płoty"
Zaledwie szkic.
..
Tymczasem ze strony Bloggera
& Google (!) - jednej z najpoważniejszych firm
na świecie - tutaj w Polsce - usilnie przeszkadza się.
Dlaczego?
Nawet kwestionuje prawa autorskie
zagwarantowane w Konstytucji obu krajów.
Po co?
..
Wysłałem raport do Google - korzystając
z czyjejś uprzejmości.
..
Tutaj kwintesencja:

 Bardzo Proszę o udostępnienie spisu treści bloga Notatnik Pascala.
Pragnę kontynuować moją pracę nad nim - zdjęcia to był dopiero początek.

Andrzej Czerwiński vel Pascal Alter
Kielce 11 marca 2017 - 10:00




Copyright © 2009 by Pascal Alter Kielce.  All rights reserved