sobota, 11 października 2008

Casino

Blaise Pascal ;Ludzie biorą często swoją wyobrażnię za uczucie, sadzą, że się nawrócili, kiedy myślą tylko o tym, aby się nawrócić.

.........

Quelle : Blaise Pascal Myśli (475)

Instytut Wydawniczy Pax Warszawa 1972

(s.205)

.........

miałem cięzki dzień Blaise Pascal ; wczoraj. O tej porze wczoraj nie miałbym

żadnych szans, aby choć jedno zdanie wyrazić. Wcale nie chodzi o to, co się dzieje w wielkim świecie; nie jestem szaleńcem, aby dziwić się czemuś.

Otóż osobiście byłem mocno sponiewierany ; znowu musiałem udowadniać jakie rachunki i kiedy zapłaciłem, znowu w kolejce jak kiedyś , tu czy tam, znowu wielkie szczęście w tym wszystkim ; zajrzałem na chybił trafił do PCK -

i zostałem zaaprowizowany hojnie -  choć nie byłem tam trzy miesiąe.

Widać się z tego nie uwolnię.

Co z tego, że wszyscy , czy w Biurze Rejonu, czy   w PCK, są uprzejmi, mili nawet(!) - dla mnie - skoro Któryś-ja  tak prowadzi , a JA czuję się , tak żle w tym wszystkim.

Tu nie ma żadnych przypadków; nie ma przypadków - powtarzam sobie, i coraz częściej się widzę, jak w jakim kasynie, ogromnym- przy kolejnych stołach - gdzie też nie ma przypadków.

Pod wieczór kilka minut przed 19. zostałem przyjęty w Salonie Ery, przez miłego doradcę- mam kłopoty z dostępem do Sieci.

Wydawało się,że sprawę załatwił od ręki ; kiedyś był tam w serwisie technicznym ; za dwie godziny, bedzie wiadomość ;" opcja uruchomiona."

.............

Teraz kilka kroków miałem tylko do Turysty , na posiłek i wydawało się,że już minął dzień - ten ciężki 10.pażdziernika - ale nie !

Co najgorsze dopiero się zaczynało i gdy wychodziłem z baru - czułem dziwny niepokój ; popatrzyłem na Stację i na Casino vis a vis ; i Deutsche Bank i Rossmann ; wszystko na swoim miejscu, wszystko świeci i błyska po swojemu.

Jednak przezornie nie skierowałem sie do tunelu , bo ten niepokój mi nie pozwolił.

Czy to był błąd ? kotek 

...........

Tak widać mialo być, tak na pewno mialo być.

Na drugim paśmie Zelaznej leżał potrącony przez auto piękny pies, brązowy ; jedne auta zwalniały, inne nie, jechały jakby nic i zanim doszedłem do przejścia, ktoreś potrąciło psiaka któryś raz - czy już nie zył ? kotek 

...............

Trudno powiedziec. Odrzucilo go ze dwa metry od pasów na przejściu , ale nie można było tam wejść, bo auta tylko migały.

Nie do wiary kotek .

Nie jestem bohaterem Blaise Pascal ; tyle już osób zgineło na tym fatalnym przejściu na Zelaznej - teraz oto zginąl piękny pies , który wierzył , ufał przejściu na pasach ; był zresztą już blisko wysepki między pasmami ; jak go dopadli.

Dlaczego? kotek 

................

To jest oś sprawy ; dlaczego ?

Kolejne auto odrzuciło psa znów dalej i gdy wreszcie któreś po nim przejechało, mozna powiedzieć, - ale co można powiedziec? Czy to łaska ?

Właśnie przebrnąłem na druga stronę , stoję koło Baru Rybnego - stamtąd wyszło kilku bywalców i pilnie wszystko obsewują , pewnie od samego poczatku. Nawet bufetowa- podobno zadzwoniła,,żeby uprzatneli.

Nagle nadjeżdza od strony Stacji piękny woz (Opel?)i jedzie nad psem, który leży na plecach, a łapy ma podniesione i jakby nimi poruszał ; Astra bierze go między kołami , jak tyle innych , lecz tym razem gra sie nie udała !

Patrzymy ; Astra przejechała - psa nie ma !

"Zabrała go, zabrała Astra" - woła JAKIŚ BYWALEC BARU I ŚMIEJE SIĘ !

Jakby to był dowcip . .. a inny , zwraca sie do bufetowej ; bedzie pani odpowiadać , za nieprawde.- i śmieje się - jak z dowcipu.

Pytam kogoś obok , jak to się mogło stać, żeby przecież dość spory pies - tak po prostu został porwany, jak śmieć ?

Dowiedziałem sie, że Astra ma jakieś uchwyty przy tłumniku, które zadziałały jak makabryczny widelec.

.............

Wędrowałem  jak bym coś wypił w dół, do tego strasznego skrzyżowania z Zytnią, czyli jakieś 150 m - po psie ani śladu - na drodze ,ale we cos się odwróciło ; ludzie za kierownicą ujawniają swoją naturę .

"Ten pies woła o pomstę" kotek 

............

Tak też myslałem Blaise Pascal , tego wieczoru ; zemsta jest rozkoszą Bogów - czyż to nieprawda ?

Teraz zobczymy - myślałem, lecz północ minęła - i guzik mnie obchodził KRACH na giełdach ; " zemsta jest rozkoszą Bogów" - powtarzałem, to stare przysłowie.

.............

Doszedłem do przekonania, że to ogromne Casino , ma swoje żelazne reguły; szydzi z pychy, zneca sie nad słabymi , nie toleruje wygranych - jeśli kto uważa, "oto wygrałem" - łudzi sie, jak ten biedny pies, który w Kielcach zaufał pasom na przejściu dla pieszych.

 

Brak komentarzy: