sobota, 3 grudnia 2011

..adieu, adieu



..ach Miłe Panie..(!) - sorry, że tak dziwnie patrzę.. -i przyglądam się.. tamtym obrazom..adieu, adieu wspomnienia..
19:10
Pro domo sua
Widzę tamtą jesień 1986 - ileż razy zachodziłem do ówczesnego Dyrektora Teatru..
..najpierw służbowo, potem bardziej prywatnie.
..Pan Bogdan Augustyniak ówczesny Dyrektor - energiczny, życzliwy - lecz już był w Kielcach osaczany - tamta jesień zdecydowała, że wytrwał jeszcze bodaj cztery lata.
Miał istotny problem z Kielcami urzędników; był Artystą, prawdziwym Artystą (!)
Poza tym; dojeżdżał z Warszawy - nawet nie myślał, żeby tutaj zamieszkać..
"..jak tak można - nie lubić Kielc i być Dyrektorem Teatru..' słyszałem gdzieś,
gdy mi zlecano tamtą kontrolę..decyzję już podjęli w KW - Wojewoda P. - opierał się,
wicewojewoda resortowy napierał; chodziło tylko o kwity.
Tak było, tak jest i tak będzie.
..
Po okresie kieleckim - powrót do Warszawy; wiele lat dyrekcji i reżyserii w Teatrze na Woli..
Jesienią 2006 - czyli 20 lat pózniej zmarł Pan Bogdan Augustyniak w Warszawie.
..
..adieu, adieu Przyjacielu - powtarzam i patrzę na tamte drzwi - widzę wyraznie.
Pięć lat? ..czy dwadzieścia pięć? - co to znaczy.

Brak komentarzy: