poniedziałek, 2 lutego 2009

Pozwolenie (7)

 
Minęlo południe.
Wędrowalem dokładnie tą samą droga co wczoraj, lecz nie minęlo jeszcze 24.godziny i choć celem był także cmentarz - to przecież inny.
Nie czułem się najlepiej.
Po wczorajszym pogrzebie profesora Jerzego R. nie moglem się uspokoić.
Dlaczego ..?
Nie chodzi o wiek Profesora, lecz dlaczego wlaśnie teraz , tak z dnia na dzień ?
Tak w locie?
Jeszcze w miniony piątek dyrygował Chórem, jeszcze tyle planowal - i akurat po powrocie z próby zachorował - a za dwie godziny już nie zyl..
..więc dlaczego..?
..
Otóz muszę to wyznać,albo powtórzyć; widziałem Profesora na jego pogrzebie, gdy zatrzymal się kondukt kolo wieży Katedry, a dokładnie tuż kolo mnie ..trochę niżej.
Za nim stal autokar biały- czyli byl między tymi dwoma, a ja trzymałem w ręku Nika i nie moglem zrobić ujęcia !- a gdy wreszcie to zrobiłem, bylo tak zakłócone jakby moja emocja..- a następne, już normalne.
To byl taki pogrzeb z napięciem, które czasami się mi zdarzały, lecz nie często, oj nie często.
..
Tak wędrowałem i rozważalem; ARS MORIENDI - co wiemy o tym wlaściwie ..?
Tyle tylko, co widzimy.
..albo, co nam się zdaje,że widzimy.
Pomagamy umierać.
..albo nam się zdaje.
Smierć dotyczy zawsze kogoś innego; gdy się pojawia nasza; znikamy,,odchodzimy, ale i ona znika; wypełniła swoje ..od początku odkładane zadanie.
Komuś się zdaje,ze ONA o tym nie wie, ze ..wtedy..a potem też zniknie? - to się myli!
Mnie osbiście się zdaje Blaise Pascal, ze NASZEJ smierci, wcale, ale to wcale się nie spieszy,nawet powiedzialbym, ze to ONA właśnie jest naszym Aniołem Stróżem, do którego się w dzieciństwie wieczorem modliłem.. Tylko co ma począć, ten nasz Anioł Stróż ?
Poganiamy go niecierpliwe sami; nadgorliwość !
To właśnie, czego Pan nie znosi, to nadgorliwość, i przedziwna próżnosć w nadmiarze sluzenia.
Biada nadgorliwym !
..
Zbliżalem się do wiaduktu.
Posted by Picasa

Brak komentarzy: