poniedziałek, 7 września 2009
Cień dnia - Albo - albo (3)
Jak powiedzial (chyba ) Kantor;"chodzenie do teatru może być niebezpieczne.."
-".. dla mnie jak najbardziej niezwykłe.." - zatem nie wiadomo jakie skutki będą Amfitriona..na którego wybrałem się wieczorem, nie bez oporów.
Z tego zrobiono farsę, figle-migle Jowisza !! z Alkmeną, żoną wodza z Teb - Amfitriona.
W finale bawiono się świetnie; Jowisz jezdził po scenie skuterem, a reszta była w orszaku etc.
Standing ovation, ale beze mnie, zaznaczam, byłem mocno speszony tematem.
Teraz widzę dlaczego tak zle..i nie pomógł spacer do Sieci rano tutaj.
Osią całej akcji jest przecież MIT i mitologia, rzecz jak najbardziej serio; co do poczęcia Herkulesa.
Boskości Jowisza - Zeusa..
..wreszcie i sama Alkmena..całkiem pewna swej wierności.
..i poczciwy Amfitrion, który tak łatwo pogodził się z losem.
Analogie nasuwają się same.
..i pomyśleć tylko; tak blisko Katedry!!
..ach Blaise Pascal, Rzymianie pokpiwali z boskości Jowisza..- z tego wynika dalszy wniosek.
"..nie traktowali serio swojej religii.."
Fakt.
..
..To trwało bez przerwy! - prawie do 21., a jak wyszliśmy tłumnie na Główną mżył deszczyk, a zaraz z wieży Katedry zegar wydzwaniał melodię;"Jestem, przy Tobie pamiętam.." - co odebrałem jak omen..
To prawda.."
..
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz