18:50 4015
Spotkanie z Stephenem Clarke
minęło nie wiadomo kiedy.
Zapomniałem o duchocie w sali,
nawet nie pamiętałem o Co-Partnerze...
..
Jedynie co trochę spoglądałem na
dyktafon - czy nagrywa?
Od jakiegoś czasu bateria na
ostatniej kresce..
Oczywiste miałem zapasową, lecz
to już byłaby przerwa.
...ileż razy słuchałem? - nie liczyłem.
Lekcja angielskiego jakby..!
Ach tłumaczenia - to dywagacje!
..
Wypunktowałem tezy wypowiedzi
Autora; ponad trzydzieści wątków!
Ani myślę notować tutaj sprawozdania!
Nie jestem pismakiem!!
To co tu robię - jest w istocie robocze,
szkic - tylko dla mnie jasny.
Tylko to jedno już mogę nadmienić
z wyznań Stephena Clarke;
czułem się jak ryba, wyrzucona
z wody...
Bardzo dobrze powiedziane; tak to jest
i ze mną w tym rodzinnym mieście;
obozie przetrwania.
NIHIL OBSTAT
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz