wtorek, 6 września 2011

Vis Major













Wielki autokar był już pełen - a ludzie wciąż dosiadali.
Wysiadłem.
Na szczęście; Pan A..(skądś z widzenia znajomy) zaprosił do swojego auta.
Jedziemy w długiej kolumnie na Białogon.
Trochę rozmawiamy - okazuje się, że Pan A..zna osobiście wszystkich VIP - ów tutaj - o każdym wyraża się z uznaniem (!)
To mnie zastanowiło.
Wreszcie wyszło szydło z worka.
Mój sponsor jest obok innych funkcji - Prezesem Koła łowieckiego.
..
W drodze na cmentarz - jedziemy koło Kościółka na Białogonie..
Mogliby symbolicznie przystanąć na chwilkę - pomyślałem.
Lecz czasy są inne.

Brak komentarzy: