sobota, 1 października 2011
Genius loci
Oczywiste; ani przez chwilę nie miałem złudzeń, że auto z Panem Prezesem - gdzieś zapodziało się - inni pewnie też; "pani pojechała szukać Prezesa.." - faktycznie
działo się coś innego i tajemniczego (..).
Reporterzy mieli jednak istotny kłopot; były przecież inne jeszcze sprawy tego dnia umówione.
Tymczasem każdy robił co bądz - kandydaci na posłów rozmawiali, reporterzy gdzieś dzwonili..ja wspominałem.
Znałem to miejsce tak dobrze - lecz nie wspominałem dobrze.
Wtedy w styczniu 1996 gorączkowo klecono preliminarz; przejęcie szkół średnich
przez Urząd Miasta odbyło się całkowicie na wariata.
zatem opracowywano zapotrzebowanie na finansowanie prowadzenia szkół średnich
- także na wariata.
W pokoikach klitkach - było za ciasno, żeby przyjmować główne księgowe, czy dyrektorów z przejętych szkół; tutaj więc na holu - załatwiano wiele spraw;omawiano poprawki w preliminarzach.
Patrzałem wtedy na to wszystko jak na wybryk szaleńców - nie miałem właściwie co robić ! Sam nie wiedziałem na czym miał polegać mój nadzór w imieniu skarbnika miasta.
Byłem przerzucony z Kuratorium nagle z dnia na dzień; całkowicie na wariata.
Wychodziłem jak teraz na hol tutaj i patrzałem na to wariactwo.
Potem szedłem do jednej, drugiej, trzeciej..etc."jednostki" , aby pomagać w tamtym wariactwie.
Bardzo zle wspominam to miejsce i tamten miesiąc styczeń 1996 - który mnie przekonał, że tyle lat służyłem po prostu idiotom.
Teraz znowu; TUTAJ.
(..)
..ach Blaise Pascal; jednak nie ma przypadków(!)
..
Dlatego gdy dziesięć lat potem(w styczniu 2006) właśnie tutaj miałem przestawić ważną sprawę dochodu podstawowego dla bezrobotnych - czułem, że nic z tego nie będzie.
..
Dokładnie to samo czuję, gdy tak tu czekam na Pana Prezesa PiS - a nawet zapytuję..(..)
Lecz Co-Partner ma swoje używanie.
Fakt.
16:26
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz