sobota, 1 października 2011

Genius loci


Opowiadam mój przypadek z PO sprzed tygodnia jak trafiłem na Konwencję i wszedłem
za friko na balkon, patrzyłem, słuchałem..robiłem ujęcia, potem w holu, potem przed WDK
- nawet Panu Marszałkowi Sejmu - swobodnie!
Nikt nie pytał ani nawet nie kazał pokazać "co w torbie.." - choć miałem kilka książek - bo akurat szedłem do Biblioteki.
Tutaj też byłem jakby nie wiadomo skąd prowadzony, żeby nie zdążyć w porę do Biura Rejonu - pokazuję na szyld mojej Dyrekcji..
Pani kiwa głową i uśmiecha się; "byli tu już nawiedzeni-prowadzeni.."
..tak sobie chwilkę żartujemy..
Tymczasem pod drzwiami PiS stanął wysportowany służbista w koszulce sportowej
i trampkach; patrzy na mnie niedwuznacznie..
Uśmiecham się i zapraszam Miłe Panie do foto-bloga.
Pozdrawiam serdecznie.
..
Pro domo sua
Początkowo miałem zamiar zaczekać w miłym towarzystwie.
Zobaczyć Pana Prezesa - po konferencji.
Lecz wsiadłem do windy - tej samej(!)
Na VII piętrze winda zatrzymuje się; wsiada sympatyczny
oficer BOR; za uchem ma słuchawkę, elegancki i w ogóle.
"Tyle zamieszania dziś tutaj.." - zagajam, lecz nie podejmuje wątku.
Odwraca się ostentacyjnie - miałem nawet zrobić ujęcie od tyłu, ale
zanim spytałem o zgodę - już dojechaliśmy.
16:43

Brak komentarzy: