niedziela, 5 kwietnia 2009

Faktycznie, Kraków (224)

 
"Odległości pozostają te same" - to racja, ale - Rynek w Krakowie jest cudem.
"Tyle razy tu przyjeżdżam i za każdym razem, jakbym widział inaczej"- ..wcale już się nie dziwię, tylko to stwierdzam.
Bo ciągle coś zmieniają; malują, kładą nową nawierzchnię, zapełniają jakimiś imprezami, to znów sprzątają wszystko i jest przestrzeń. Wtedy widać najlepiej, to co istotne.
Faktem jest też, że ciągle jest inne oświetlenie i zmienia się kolorystyka.
Pojawiają się też coraz nowi ludzie-aktorzy na tej scenie, co powoduje inny ruch, i całkiem inne wrażenia.
Weżmy takie coś; na Rynku dziewczyny, całkiem inaczej chodzą; a raczej biegają - niż dawniej.Są też zupełnie inaczej poubierane.
Pojawiło się sporo niezwykłych powozów konnych i elektrycznych.
Lecz.
Najbardziej zmiany podkreśliła kapitalna renowacja nawierzchni, jak sądzę to fenomen.Bez tego nowe elewacje nie byłyby tak widoczne.
Także światło, nie dawałoby takiego efektu rozświetlenia, przy innej nawierzchni.
..
Pan Hrabia się zżyma; " a ile to kosztowało"..
"Ile kosztowało, to kosztowało, ale jest piękne!" - powiedziałbym dziś śmiało.
"Jaka szkoda, że nie rozmawialiśmy"- posmutniałem.
Posted by Picasa

Brak komentarzy: