czwartek, 26 lipca 2012
Sun-God
19:47
Kolacja.
Najlepiej wyjrzeć przez okno.
Może jestem jogą?
Pewnie tak - siedzę i medytuję.
Co dalej?..mijasz przecież powoli.
16 lipca 2012 - czy wiem o co chodzi?
Czasem wydaje się, że wiem, a czasem, że nie..
(św.Augustyn; dokładnie)
19:47
Pogrążam się wtedy.
Gubię się z każdą chwilą
bardziej.
Wtedy pojawiło się Słońce
gdy tak siedziałem w kuchni
nad herbatą .
Pan jest wielki
i łaskawy
dla mnie
20:02
Czuję obok wyraznie;
Co-Partner
jakby chciał powiedzieć:
Sun-God
20:03
Mijał rok, jak nie pojawiał się już
tutaj Szaruś.
20:05
20:06
20:07
Czułem się coraz dziwniej.
Wydawało się, jakbym wirował..
jedno wiedziałem: aparat muszę
utrzymać (!) - to całe moje zadanie
20:08
20:09
Tutaj - w minucie określanej przez aparat 20:09
stało się ze mną coś tak dziwnego!
Byłem na pewno w innym
czasie, miejscu, akcji etc
.O czym TUTAJ nie odważę się
notować.
. Nie jestem idiotą, ani Giordano Bruno.
Jak uratowany i pierwszy raz tu!!
20:10
20:11
(....)
20:12
20:13
20:14
20:15
Coś dziwnego działo się ze mną.
Za mną był Sun-God
....
Teraz widzę, że minęło kilka minut.
Wtedy wydawało się inaczej.
Nie wiem co mogę tutaj notować.
Dobra rada; lepiej mniej niż więcej.
(....)
20:19
Po kilku minutach ruszyłem się.
Już ubrany i umyty wyszedłem
z mojej klatki.
Miałem przecież zaproszenie.
Sunset
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz