poniedziałek, 10 marca 2008

Jednak Aikido

Motto ;Każda osoba ma oparte na sprawiedliwoćci prawo do osobistej nietykalności , ktorego nie można jej pozbawić nawet przez wzgląd na dobro społeczeństwa jako całości .
John Rawls
Quelle : John Rawls Teoria Sprawiedliwości ( str.13)
Wydawnictwo Naukowe PWN
Warszawa 1994
----------
Troche odczekałem w tej kolejce do Sieci , bo wcześniej jak zajrzałem tam , Fili akurat cieszył sie kolejną grą.
Teraz mam jakieś wzgledy , po tych rozmowach jakie prowadziłem w szkole .
Pani Dyrektor była uprzejma , choć pieć minut sie spożniłem . Określiliśmy pole wspołdziałania lecz nie walki. Musiałem wcześniej przekonać Nachbarin , że taka wojna nie ma sensu , bo zaszkodzi Fili - natomiast tam zaznaczyłem wyrażnie nasze racje i apelowałem o lojalność , uznając też argumenty i zarzuty jako prawdopodobne lecz za mocno zarysowane. Ta dziś rozmowa trwła ok.22 minut i rozstaliśmy sie życzliwie - nawet wiecej : wprost serdecznie . Na koniec prosiłem o .. pomoc i zostawiłem tel.moj osobisty numer -czyli najwieksze możliwe zbliżenie . Nie widziałem innego wyjścia ; Fili dał sie ostatnio wciągnąć koledze w jakieś gonitwy po korytarzu - tamten uciekał , wpadł na inne dziecko wywrocili sie , na nich wpadł Fili - zaraz pojawiłasie dyzurna nauczycielka pani S. i wyglądało na niezła bojke - a było tylko karambolem .
To sie wyjaśniło , bo kolega Fili powiedział prawde ,a tamten pierwszy nie był nawet potłuczony .
Jak zapobiec takim historiom ? Nie wiem.
Zalecenie dla Fili wydane - nie dać sie wciagać , żadnych pościgow - to nie boisko . Jednak tak naprawde , to mają ONI w tej szkole urwanie głowy, przy tym dużo szczescia : to nie jest ta agresja taka dzika , jest wieksze nieporownanie respektowanie ONYCH - w porownaniu do innych osiedli tutaj - a już nie mowmy np.o Ameryce . Tak właśnie napomknałem Pani Dyrektor - z czym sie zgodziła .Dlaczego tyle miejsca poświecam , takiej sprawie ?
Jeszcze raz powierzyłem sie Aikido - przecież chodzi o to, żeby skończył te szkołe , bo koledzy go lubią i zabranie gdzie indziej - to kara i to cieżka.
Potem pozałatwiałem sporo spraw do jutrzejszego w Krakowie. Ledwo zdażyłem do Jagienki - i nie dałem sie wciągnąc do awantury jakiejś chorej kobiecie , ktora przez cały czas posiłku doradzała , abym sie zabierał do swojego kraju ;). Dowiedziałem sie też , że mam 30 domow , a najwiekszy to w Daleszycach , natomiast w barze stołuje sie dla zmylenia wszystkich . Nawet oberwałem za Pierścień Atlantow , ktory określiła jako złoty , a jest przecież srebrny. Nawet zauważyła , że spodnie mam za długie i jedna nogawka na dole porwana. Ponieważ musiałem sie poruszać . W końcu groziła , że rozwali mnie laska ,ale potłukła tylko talerzyk . Opowiadała też dziwne historie - coś o samolotach i jacy to my jesteśmy okropni. Kilku młodych ja uspokajało - jeden ostrzej - ale Pani Kierownik , podsumowywała kase spokojnie , jakby nie chciała sie mieszać . Mimo wszystko jest to przykre.
Pytam nawet Nachbarin ostrożnie - jak zzajrzałem tam pierwszym razem - czy ja mam rysy semickie - na co mowi , ze czasami tak - a czy ..- to sie smieje ,ale mnie to przecież imponuje , bardzo chciałbym !
Choć tamta kobeta w Jagience była ewidentnie chora . otyła i ledwo sie ruszała i co podkreślała sama ; jutro jedzie do Krakowa na rozrzedzenie krwi - to przecież nie działała po wariacku , nawet jak potłukła talerzyk , to skorupy odniosła do kosza , przechodzac koło mnie z wyrażną grożbą dorozumianą ; ale też w swoich tyradach unikała określenia Zyd -lub pochodnych -waściwie - nie użyła ani razu ! Czyli , wiedziała dokładnie co robi - ale o co poszło Blaise Pascal ?
Popełniłem błąd - jak przyszedłem ,rozmawiała przy bufecie z Panią D. - nie było nikogo , a ja po chwili słuchania opowieści nie wiadomo o czym poprosiłem o posiłek : naruszyłem jej opowieść dla ktorej zostawiła nawet swoj posiłek przy pierwszym stoliku i nie bez wysiłku znalazła sie przy bufecie . Należało wysłuchać kilka minut i wtedy byłoby OK - ale jaki wniosek ?
Zaden tam antysemityzm ! To rozpacz i lek śmierci.
Ludzie nieszcześliwi chą być choć w barze wysłuchani !
Poza tym wypadałoby już wydostać sie z Jagienki ; nawet najlepsze lokale po ponad osmiu latach; nużą Blaise Pascal , a nawet bardzo.
Teraz zajrzymy do Chefduzen.de , ale nie na długo. Tutaj koło Karczowki już mineła połnoc , ten komp jest dziwny i nie wypada tak ..a nawet wcale . Raniutko trzeba lecieć na stacje , - to też coś , a potem wielkie świeto Blaise Pascal ; Krakow.

Brak komentarzy: