poniedziałek, 3 maja 2010
Kaczuszka i..
..tutaj więc pożegnałem łabędzie;
.."trzeba wiedzieć i rozumieć; one są naprawdę razem.." - jakbym słyszał.
..
..teraz w realu mija druga doba jak też nadciągnęło drugie święto; 3 Maja..
..i bardzo dobrze, bardzo dobrze; świętowanie ma istotna przewagę nad nie-świętowaniem; łatwiej się pozbierać..
"..to rodzaj snu także" - jakbym słyszał..
..
Teraz widzę dokładnie dlaczego upadli Komi; tego nie rozumieli; nic tylko "do roboty, do roboty i do roboty.." było to okrutne i głupie; prawdziwy obóz pracy ogromny - i co z tego wyszło? - medytuję..
..lecz wracam do Kaczuszki, której tyle zawdzięczam!
..odkrycie jakiego wczoraj wieczorem dokonałem (dzięki Sieci) było przejmujące;
..należy słuchać starych piosenek, ale w oryginalnym wykonaniu!
..kogo tam nie słuchałem do pózna; ..i Koterbską i Gniatkowskiego..i Zylską..i Michotka..i Mirską; sporo - ale największe wrażenie wywarł właśnie Mieczysław Wojnicki ze swoją Kaczuszką i Makiem..- bajkowy clip!
..jaka szkoda, że odszedł w 2007 r. w takim zapomnieniu właściwie - znów wpadłem w zamyślenie..
..
..z tym słuchaniem chodzi o skojarzenia; wtedy ulubione melodie były wszędzie w powietrzu; to trzeba przyznać..Komi to puszczali na okrągło i faktycznie wiedzieli co robią..
..a teraz skojarzenia i wspomnienia pierwszej młodości; ożywiają i upiększone..
..dodają otuchy..i jakby napędu w drugiej młodości..
..a dlaczego by nie..? - medytuję..
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz