czwartek, 13 maja 2010

Chęciny już blisko(10)e

 
..tak, tak; tak wyglądał ..Zamek - jeśli z dwoma basztami
;.. wtedy,wtedy nie był on jednak celem tych wypraw..
..w Chęcinach stawaliśmy na godzinę dwie - załatwiali różne sprawy, ale dokładnie jakie..?
..dwa razy tylko stali tam pod Zamkiem - może trzy?
..co bardziej pamiętam z notatek matki..
..niestety, te najbardziej istotne prowadziła w pięknym gotyku..
..jakiejś odmianie; był to jej kod, jakby szyfr; nie do odczytania dla Kogoś..
..ani dla mnie..
..te ruiny Zamku..pamiętam mgliście; ale bardziej wyraznie te zjazdy serpentyną do Podzamcza; na dziedzińcu pałacu stawał nasz śmieszny autobus..
..i czekał..
..towarzystwo wędrowało ze śmiechem i śpiewem wąziutką aleją z pięknymi drzewami..
..nad Nidę; tam było zakole; to był cel ..
..ale najbardziej pamiętam tę radość..wesołość jaka panowała..
.."euforię.."
..wtedy na tych piknikach..do tej pory..ONI tam balują;
.chlapią się w wodzie; gdzieś wędrują..
..wracają..jakbym widział; czekaliśmy z matką wśród tych rzeczy na trawie..
..choć czasami i ona..znikała gdzieś..
..a dwoje, troje dzieci ( oprócz mnie)
..w tym moja sympatia Zosia z oficyny..
..czekaliśmy wesoło nad rzeką wspaniałą Nidą..
..widziałem znów wszystkich (prawie)
..jakby na ujęciu Co-Partnera..
..dlaczego nie mam prawdziwych ujęć choć kilku..?
..przecież były robione..!
..nawet pamiętam jak chodziliśmy z matką wywoływać do fotografa..
..w takim domku koło Kościoła św.Krzyża (Trzech Krzyży)
..ale wszystko przepadło..gdzieś.. - posmutniałem..
..
..miałem trudność z tymi postami; w notatkach matki..
..i jak zwykle bywa w takich razach; szaloną pokusę..opanowałem..
.."spokojnie.."
..dzieci widzą więcej niż się wydaje..
.."i pamiętają.."
..dorosłym; memento..
..

Posted by Picasa

Brak komentarzy: