Jesteśmy już
na parkingu przed
Zajazdem Bąk.
..
Bardzo fajnie.
Przyglądam się uważniej..
- ależ tak () nie ma wątpliwości.
Bardzo fajnie.
Bardzo fajnie - może to już zajazd..?
Piękne sady - Grójec (!)
Jak przetrwały?
Prawdziwy fenomen miejsca,
gleby i mikroklimatu.
Genius loci? - trochę też.
Był komunikat, że zbliżamy się
do planowego postoju przed jakimś
zajazdem.
Zaraz zrobiło się razniej.
(..palec prawej! ręki spuchł- muszę coś..)
Fajnie - tak sobie jedziemy rankiem
do Warszawy - pocieszam się - jaka
to ważna sprawa do załatwienia czeka.
Patrzę nie tylko na drogę - lecz unikam
ujęć delegatów.
Jestem tutaj obcy - niestety - nikogo
właściwie nie znam - może z widzenia?
..
Zatem obserwuję Pana Kierowcę; bardzo fajny.
Imponuje spokój i płynność jazdy.
Jeszcze w Kielcach szef wyprawy podyktował
telefon Pana Kierowcy, numer rejestracyjny
i miejsce parkowania w Warszawie;
ulica Gagarina.
(..właśnie telefon..bardzo się przydał
..akurat mnie..jakby nie to, zostałbym..)
piątek, 30 marca 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz