poniedziałek, 4 maja 2009

Spokojnie, Kielce (22)

 
I co z tego, że jest dawno po północy?
Najważniejsze, że ten trudny dzień minął jakoś, nikt mnie nie potrącił, nie pogryzł i nie przemokłem za bardzo jak wracałem pod wieczór.
..
Odkładam Mani; real napiera.
..
" Do Mani wrócę" - postanawiam uroczyście. Już minęła godzina, jak wyrwał mnie SMS Docy; szczęśliwcy nad Pacyfikiem mieli popołudnie, tutaj głęboka noc. Otrząsnąłem się ze snu i całkiem spokojnie powędrowałem do Sieci.
Ta historia z czasem bardzo mi imponuje. Można powiedzieć śmiało; na Ziemi praca wre bezustannie.
Posted by Picasa

Brak komentarzy: