sobota, 28 czerwca 2008

Wedrowka( 391)

Motto : Wroć duszo moja, do spokoju swego,
Bo Pan był dobry dla Ciebie ! ( Ps 116, 7,8 )
------------
Ktoś powiedział.mniej wiecej tak ; jakbyśmy wiedzieli lub zastanawiali sie nad skutkami naszych działań, to byśmy nic nie robili. Czy nie Remarque ?
Jakie to prawdziwe . Nieco trawestując wciąż powtarzam ; jakbym wiedział ,co naprawde wokoł sie dzieje , nie odważyłbym sie na nic !
Prawda jest okrutna , jak ten kiermasz dziś na deptaku . Od kilku dni organizowano stoiska , budowano mini-sceny z jedną profesionalna na Placu Artystow ;) i poł-pełną na wylocien koło dworca.
Nawet sporo tych stoisk i sporo ludzi , ale ,ale ; nawet tu szaleli rowerzyści . Na moich oczach , o włos uderzył by kierownicą w głowke jednego z dwoc hchłopczykow , prowadzonych przez tatusia - jakiś dryblas z warkoczem . Obejrzałem sie za nim , bo mnie zmusił do odskoczenia ;zadowolony ,akurat pauścił jedną reką kierownice . Za nim jechała jakś dziewczyna ,nie mniej szybko . Spieszyli na mostek knad Silnicą , gdzie była też scena profesionalna i sporo wystepow ,anawet odczyt o ..wodzie , taki krotki.Jakiś Pan Doktor gastrolog ,zachwalał wode kielecką . że taka żrodlana i nie wymaga gotowania : a jaka zdrowa : właściwie dobra na wszystko . Ma sporo magnezu i wapnia ;i fluoru ..dobre na kożci i na serce i litr kosztuje tylko 0,3 gr,! jak ze zdroju !
Obok sceny było stoisko i faktycznie oferowano za friko do sprobowania po kubeczku z plastiku ; i sporo było chetnych , ale ja nie ; choć Pan Doktor zapewniał . że w kraju jest tylko 1 proc.takich ujeć , nie wymagających uzdatniania..
-----------
Wiem swoje . Na Białogonie jest jedno z głownych ujeć i jedno z najstarszych .
Czerpie z wielkiego zbiornika podziemnego .
Wszedzie jest strefa ochronna i tablice z nakazami ,zakazami etc.
Tam jest wielka jakaś pompownia , czy coś takiego , a po drugiej stronie polnej drogi , kilkadziesiąt metrow , dokładnie nad środkiem zbiornika jest akurat wielki cmentarz.
Jak najbardziej czynny i coraz wiekszy. Nawet czesto tam bywałem , gdy wedrowałem przez kilka lat do Biura Rejonu Dyrekcji Głownej .
Na cmentarzu tam , po prostu odpoczywałem ,a ponadto zawarłem sporo znajomości .
Zwłaszcza z Młodymi . Cmentarz piekny ,ale to sąsiedztwo stacji ujeć , ten zbiornik pod nim , ze żrodlaną wodą kielecką : jest to rozwiązanie bardzo kieleckie : na szczeście , nie dla całego miasta . Mam pewną hipoteze , dlaczego znaczna cześć Tubylcow , jest taka narwana i w ogole ,,i to sie wiąże właśnie z tym ujeciem wodnym i cmentarzem etc.
----------
Tak wiec sceptycznie przyjąłem te zapewnienia : gotuje wode wytrwale : jest bardzo twarda. Co jakiś czas , czajnik trzeba skrobać w środku : lepsze to . niż kamienie ..
powiedzmy nerkowe , ktore podobno kruszy sie bezboleśnie , ale po co ?
-----------
Znowu pokazały sie stoiska z chlebem wiejskim i za 3 zł.można było kupić pajde chleba ze smalcem ! Były też stoiska techniczne , samochody,nagłośnienia ,para-medyczne i nawet pszczelarskie .
---------
Jednak nad wszystkim panował straszliwy hałas ; zespoły wzajemnie sie zagłuszały , za mała odległość i wszystko na maksa . Długo nie mogłem wytrzymać , a potem szumiało mi w głowie z godzine.
--------
Jakby nie ten hałas , to i owszem połaziłbym troche , a tak, to tylko do Małej i do Katedry : jednak nie wszedłem miałem ten szum w głowie, wrociłem przez park - znowu rowerzyści i..wrony - nie wrony , ale dlaczego o tej porze ?
--------
Nastroj uspokojenia , jaki usiłuje teraz odzyskać jest oczywistą koniecznością.
Wszystko zależy od nastroju , ale od czego zależy nastroj ?
Gdyby skupić sie na czymś ciekawym i odzyskać spokoj , na kilka dni - to jednak coś takiego sie pojawia z zewnątrz zaraz , jak w tym tzgodniu .
Kilka pism w obronie..ale czego ? ..prawa do wegetacji ?
..i dobrze , nie jestem przecież bloggersem dlatego , że bloguje , lecz bloguje właśnie dlatego , że jestem bloggersem ,
Tak wiec musze bronić nawet zwierzecej wegetacji , bo taka jest natura rzeczy ,choć nie jestem zwierzeciem ,to mam prawo do przetrwania, jak też uważam,że głodowanie w niczym nie pomaga , lecz niszczy , a kto twierdzi inaczej ,,i że cierpienie uszlachetnia ..i że tak trzeba , to uważam,że mowi bzdury i jest sługą Lusterian.
..wiec prosze , nie opowiadać takich bajek , o cierpieniu i zbawieniu : bo to jest żałosne i nedzne , a dla mnie krańcowo wrogie .
Nie na ty PT LUSTERIANIE ! nie.
------------
Tak zawedrowałem aż na Karczowke i nawet troche medytowałem o jutrzejszym meczu , ale wpadłem w kłopot .
Spotykają sie zawodowcy o całkiem odmiennym stylu walki ; co gorsza , obydwu drużynom od początku kibicowałem ,,i teraz ..postanowiłem kibicować jutro samej Grze . jak sie tylko pojawi na tym stadionie w Wiedniu ; ale bede probował to utrwalić sam ten moment . Wynik już nie jest tak ważny , ale ja kdo niego dojdzie , jaka bedzie sceneria , a potem radość ,ale czyja ?
Przecież to oczywiste , Blaise Pascal : ten mecz jutro wygra GRA , fakt.
Zatem kibicujemy za GRA , choć wynik przeczuwam dokładnie.Jeśli sie spełni po raz kolejny , to coś zawołam. Amen.

Brak komentarzy: