środa, 4 czerwca 2008

Wspinaczki

03 czerwca 2008
Wspinaczki

Zaloguj się

E-mail
OnetHasło
Niepoprawne dane


Objaśnienia
Loguj się bezpiecznie Zapomniałem hasła
kotek
Motto : FORTUNA TIBI EST ! ( Livius )
--------------
Czy można kota zostawić w potrzebie ?
Jeśli pod drzewem płacze Fili i Nachbarin też i kilkoro innych ludzi - to raczej nie ! - z pewnością nie !
Na pewno nie !
-----------------
Jednak jak patrze na to dziś , po wizji lokalnej :to miałem wczoraj wieczorem - tak miedzy 20.45 a 22.05 - dość spory wygłup.
Ratpwałem oto kota z drzewa , na ktore wspiął sie przecież sam dobrowolnie , bo Fili puścił go wolno : połaż sobie po drzewie , prosze : poleciał na samą gore , jakieś sześć metrow - i nie pomogły żadne sztuczki Fili ani Nachbarin - po ktorą przyleciał , ani kilku osob życzliwych : Szaruś uparł sie , że nie zejdzie i już !
Ale darł sie rozpaczliwie .
Zgłosili przypadek do Straży i pożarnej i miejskiej : odpowiedż pożarnikow :
trzy godziny ?
Za krotko jest na drzewie .
W Straży Miejskiej jakieś rady ..żeby go postraszyć : ale przecież kotek był i tak wystraszony i darł sie wniebogłosy .
Tak było , gdy tam dotarłem kilka minut przed 21 : wrociłem sie, po te dwumetrową lage i..poduszke . Miałem plan.
Wdrapałem sie najakieś trzy metry i coś i na końcu mojej lagi szturmowej umieszczoną poduszką (pod powłoczke) wabiłem Szarusia , żeby zechciał wskoczyć : prawde mowiąc . ledwo tam dostawałem . Nic z tego .
Po drugim wejściu - umieściłem tam poduszke miedzy gałeziami - i kotek położył sie łaskawie i sobie opdpoczywał .
Wycofałem sie , aby zmienić buty i wziąłem taboret i radyjko , jakby trzeba było nocke spedzić pod tym drzewem : to czemu nie ?
Bardzo lubie siedzieć pod drzewem w nocy : kot na gorze , ja na dole , siedze i słucham radia : a nad nami gwiazdy jak u Kanta - ale to były marzenia .
Jak wrociłem - wytrącili Szarusiowi lagą te poduszke i znowu sie darł .
To mnie wkurzyło : obrałem inną trase wspinaczki i..wspinając sie na palcach na cieniutkiej gałezi : oto pogłaskałem kotka !
Nastepnie oburącz zacząłem sie tam do niego wciągać , i ,,i poczułem , na rece jego ogon !
Po prostu schodził , tyłem , jak trzeba ! Widać zobaczył jak to sie robi ..!
Tak wiec troche emocji : i jak zawołałem , że jest ! - bo odeszli gdzieś na bok , faktycznie trzymałem kotka mocno .
--------------
Dziś jednak przypadek mojej głupoty mnie zdenerwował , jak obejrzałem to drzewo !
Byłem na co najmniej 4 m ! a może i pieciu ?
Kto miał tu szczeście ?
Jak powiedziała ta Pani , podobno lekarka ? " złamie pan sobie kregosłup i co ?"
Kregosłup ? Nawet złamanie reki - by ,mnie złamało , a nogi ?..a jeśli obu ?
To mnie wkurzyło : tak łatwo dajemy sie wciągać do działań emocjonalnych Blaise Pascal - to sie musi zmienić- jesteśmy oto w kolejnej fazie walki o przetrwanie w tym obozie : tutaj nie ma żartow : albo-albo , fakt. kotek
Pascal (23:43)

Brak komentarzy: