niedziela, 1 stycznia 2012
Nowy Rok - Bonus VI
Patrzę z wdzięcznością.
Pyszny posiłek; kanapka + herbata
bardzo fajna atmosfera;
Turcy otworzyli ten bar;
w Kielcach!
Całodobowy.
Co było jeszcze fajnego?
Kelner tańczył - coś w stylu
Greka Zorby.
..
Przy sąsiednim stoliku chłopak i dziewczyna.
Pałaszują, trochę rozmawiają;
pojawia się nagle dwóch chłopaków.
Jakieś uwagi.
Ci dwaj po prostu stoją obok stolika,
i czekają ..natarczywie czekają.
Obserwowałem ten dramat - może starszy brat?
Nic się tutaj pozornie nie działo.
Wyszli.
..
Wędruję, rozglądam się; przed wejściem do tunelu patrzę
na autko przed wejściem do Casino.
Wybiega młody, sympatyczny spocony- spłukany - domyślam się.
Pytam, czy tam można wygrać?
Dziś wszyscy dostają po plecach - odpowiada.
Przegrał dwa tysiące w jedną godzinę(!)
Widząc moją minę, szybko dodaje;
inni przegrywali jeszcze więcej..
Pięć..? - pytam
Uśmiecha się tylko..- nawet pięćdziesiąt(!)
Chwilę opowiada, że przyjechał z Warszawy..
"tam jest jeszcze lepiej".
..
Dowiedziałem się, że na sali jest około 50 osób jeszcze..
Noc Sylwestrowa.
Myśli, że chcę tam iść i stanowczo odradza; lepiej wypić setkę - zaprasza.
Dziękuję serdecznie i pocieszam - macha ręką.
Rozstajemy się; wchodzę do tunelu - on wędruje Żelazną.
..
Chwilę medytuję koło Kościółka NMP- moje dzieciństwo w gorszej części.
Około drugiej byłem umówiony z bardzo ciekawą kobietą - z którą wędrowałem
kawałek z Osiedla; wtedy naprzeciw wybiegł piękny pies.
Z tym psem miała wyjść właśnie o drugiej..uśmiecham się ; "umowa stoi " - powiedziała jak się rozstawaliśmy.
Jestem trochę nie w sosie; nowe buty obtarły nogę.
Idę inną trasą przez tamto Osiedle - omijam Karczówkowską.
Gdy jestem koło NSK - Iskra - dawnej dyrekcji; ulicą idzie podpity młodzian i coś wykrzykuje przez komórkę - histeria.
Pewnie do dziewczyny; "wszystko przez ciebie bo chciałaś się pokazać..etc."
Idę wolno - patrzę; facet wraca, ale całkiem inny; człapie oklapnięty głowa zwieszona.
Pijany jeszcze bardziej.
Nigdy nie kłóć się przez telefon przyjacielu - mówię cicho tę starą prawdę.
Patrzałem długo za desperatem i próbowałem zgadnąć, co się stało, że już nie krzyczy do komórki swoich żalów.
Pro domo sua
Teraz widzę, że bylem systematycznie przesuwany w czasie - jakby dodanym.
Wlokłem się, noga bolała; palce.
Starość nie radość.
Gdybym wiedział jakie miałem szczęście.
W tym wszystkim.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz