piątek, 27 marca 2009
Faktycznie, Kraków (178)
"Najlepiej czuję się jednak w pałacach" - stwierdzam to, po raz nie wiadomo który.
Siedzę w holu na piętrze, i jak mogę odwlekam odwrót.
"Może znów się przysiądzie Pani Hrabina jak kiedyś ?"
"..ależ to było w drugim salonie Biblioteki.." - Ktoś przypomina -.. faktycznie, to było rok temu, tam właśnie siedziałem i patrzałem na kominek, a nagle spostrzegłem, że nie jestem przy stoliku sam!
Byló jeszcze w karnawale i siedziała przy stoliku ze mną prawdziwa dama,jak piękna..!- i strojna!, w obszernej białej sukni i..z wachlarzem na którym miała jakieś notatki, nazwiska, imiona?; jakby przysiadła,żeby odpocząć; od razu poznałem; przecież to Pani Hrabina !
..ale dama w ogóle na mnie nie zwróciła uwagi; miała jakiś naszyjnik , i poprawiała coś, i wachlowała się, a wszystko aż skrzyło ; ale na mnie nie zwracała wciąż uwagi jakbym nie istniał! i gdy tylko na chwilę odwróciłem wzrok; znikła, tak nagle jak się pojawiła.
Wtedy nie doceniałem zdarzenia, ale gdy w realu kiedyś, zobaczyłem jak idzie z Panem Hrabią przez Rynek, ubrana jak teraz, zrozumiałem, że tam była , żeby zwyczajnie odpocząć od balu; "złapać oddech" - jak mówią Tubylcy.
..
Stąd mniemam. że kiedyś bywałem i w tym Pałacu, a nawet na balach i,choć teraz nie tańczę, to wtedy przecież lubiłem, fakt.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz