środa, 25 marca 2009
Faktycznie, Kraków (172)
Podstawowa teza do moich pytań wynika z tej oczywistości; odległości pozostały te same, zarówno w Rynku jak w Starym Mieście.
Kiedyś nie było turystów, a mieszkańców też niewielu.
".nie było aut, ani tramwajów."
"Wszystko było ospale, i spokojne" - i Kraków był spokojny i dostojny.
"Wtedy Rynek mógł być salonem.."
Czy ten ogromny ruch, na wciąż tej samej przestrzeni, nie rozwali w końcu wszystkiego?
"..a jeśli Pan Hrabia ma rację, żeby ratować choć Rynek?
"Musimy porozmawiać i o tym"- postanowiłem.
Ale Pana Hrabiego jakoś nie widziałem.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz