Na jezdni dzialy się dziwne rzeczy; każde auto ,zakłócało inaczej, to "cos". Schowałem się do wnęki; za plecami miałem solidne drzwi Sądu Biskupiego, jakby ostoję.
Człowiek dopiero wtedy uspokaja się gdy robi to co chce i przy tym zarabia pieniądze...uczciwie.
Notabene
Złota Reguła & Dekalog i niewiele więcej..gdyby traktowano serio...wystarczyłoby, żeby uporządkować relacje społeczne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz