Na Karczówce. Byłem w Kaplicy Św. Barbary,ale to jakby po drodze.
Wdrapałem się na Wieże i obejrzałem okolice. Teraz odpoczywam od
wrażeń. Stąd nawet Kielce wyglądają znośnie. Jakby nie wiedzieć,jakby
zapomnieć co się kryje za pozorami z tej odległości, to poczułbym się
jeszcze lepiej. Kiedyś to się udawało łatwo,teraz wcale. To jest
straszne,a tamto piękne,to dobre,to złe..etc.ale tak naprawdę i jedno
i drugie jest fikcją i wrażeniem:chwilą. /.../ Jak dawno to było, gdy
ks.Zygmunt zostawiał pod Krzyżem,książki,pisma notatki,a ja
grymasiłem..ależ to,ale tamto .. już dziewięć lat,jak miał
wypadek,choroba,śmierć . Co tu jest pięknego? Czas,którego nie ma,a
ten co jest,też go nie ma- to właśnie jest piękne Blaise Pascal !
Teraz popatrzmy inaczej według konwencji. Wróciłem do notesu,czyli do
papieru. Przełamałem niechęć. Żadna linijka nie jest daremna
Protagoras - jeśli wiemy o co chodzi. Jak to o co? Dzień jest na
Karczówce piękny,słoneczny majowy. (zostało znaków
:1068,1060,1055..1050:ale ledwo napiszę,już jest nieaktualne.Tak to
jest )992,989,984
środa, 7 maja 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz