wtorek, 16 marca 2010

Tajemnica(5.61)

 
TAO-TE-KING

czyli
z Księgi Drogi i Cnoty
Przeł: Tadeusz Zbikowski

XXXI.

"..Zaiste, wspaniały oręż jest narzędziem sprowadzającym nieszczęścia i wszystkie istoty nienawidzą go.
Dlatego ten, kto(postępuje zgodnie z zasadami) tao, nie zajmuje się nim.
Człowiek szlachetny przebywając ( w swym domostwie w czasach pokoju), ceni lewą stronę (jako miejsce honorowe) gdy zaś chwyta oręż do ręki(w czasie wojny)ceni prawą stronę(jako miejsce honorowe).
Oręż jest narzędziem sprowadzającym nieszczęścia, a nie jest narzędziem (odpowiednim) dla człowieka szlachetnego.
Posługuje się nim tylko wtedy, kiedy już nie może uczynić inaczej. Zawsze jednak pokój i łagodność ceni sobie najwyżej.
Nawet gdy odnosi zwycięstwa, nie widzi w tym nic pięknego. A gdyby dostrzegał w tym jakiś urok, to tak jakby radowało go zabijanie ludzi.
Ci, którym radość sprawia zabijanie ludzi, nigdy nie będą w stanie osiągnąć swego celu(na świecie) pod niebem.
Przy radosnych uroczystościach, lewą stronę ceni się (jako miejsce honorowe).
W czasie smutnych uroczystości honoruje się prawą stronę.
Zastępca główodowodzącego wojsk zajmuje zawsze miejsce po prawej stronie.
(Można) powiedzieć, że stanęli oni zgodnie z rytuałem żałobnym. Rzez masy (niewinnych) ludzi jest opłakiwana z wielką żałością.
(Dlatego nawet) gdy w czasie wojny osiągną zwycięstwo, ustawiają się według rytuału żałobnego."
9op.cit.)
..
..wędruję i wspominam spacery tędy dokładnie w takich samych dniach marca, ale 1969; ale nie sam.
..to przez identyczną pogodę wróciły tamte chwile, bo miejsce choć to samo wygląda zupełnie inaczej..
..ja też..
..patrzę bezradnie na Tamtego-ja, lecz w żaden sposób nie potrafię pomóc; nawet nie mam żadnego zdjęcia z tamtych tygodni, ani psa Anisa, ani siebie, ani Kielc.
..co to jest 41 lat dla tao, co to jest 41 lat ..?
..dla mnie bardzo dużo, dla psa..nawet dla miasta sporo - jak tak patrzę akurat w tym miejscu, widać najlepiej stąd ten niesłychany cud ciągłości pomimo głupich rządów; otóż nie było wojny, ani rewolucji, ani buntów, ani nawet zamieszek!
..oczywiście pokój trwa tu jeszcze dłużej, ale wtedy nie miało znaczenia dopiero w 1969 zadawałem sobie pytanie jak tędy wędrowałem; kto wie..?
..otóż moja pomoc tamtemu ja (miałem podjąć pracę-służbę w wojskowości) polegała by na uspokajającym pogłaskaniu psa Anisa; ocalony.
..
..teraz wiem więcej za nas dwóch, a licząc psa to trzech;oni mi pomagają.


Posted by Picasa

Brak komentarzy: