piątek, 29 stycznia 2010

Manuskrypt

 
Minęło czterdzieści minut spokojnej wędrówki. Zrobiłem trochę ujęć z tamtej strony Karczówki; drzew,domków i znalazłem się z tej strony. Przez jakieś chaszcze zobaczyłem wreszcie Klasztor i..parę chwil po tym ujęciu Słońce zaczęło się przedzierać, i ta walka z chmurami zajęła mnie bardzo; miałem drugi aparat, Canona Fili i tam jest to przedzieranie się Słońca przez chmury jakby do mnie; tak wiem, to jest także myślenie magiczne; sam stosuję, żeby nie zwariować; tak naprawdę wiem dokładnie; Słońce rozwieje nasze iluzje..raczej prędzej niż pózniej..
..lecz póki co obserwuję Klasztor..niezle to rozplanowali; na samej górze, na litej skale i bez fundamentów; opoka..
Dopiero stąd widać jaki to kolos ten Klasztor; budowali z rozmachem..
..tak, to mogło by być opactwo, jakby w innym kraju , tutaj i tak działo się wiele rzeczy..i dawniej i teraz, całkiem niedawno..
..Manuskrypt Księdza Zygmunta nie daje spokoju od dawna, faktycznie gdzież jest teraz?
..ach Blaise Pascal,manuskrypty nie giną i nie płoną - podobno; ..
..raptem odnajdują się, i zaczynają jakby nic nowe życie - pocieszam się kilka minut przed północą,
..oczywista jest przewaga manuskryptu nad blogiem.
..znany jest tylko zaufanym;
.. im mniej, tym lepiej,
..potrafi się ukrywać,
..jakby czekać,
..stanowi wyłączną własność osobistą; aż do końca..- znów posmutniałem i wpadłem w zamyślenie.
Posted by Picasa

Brak komentarzy: