PIĄTEK, 31 LIPCA 2009
Peron I (1)
...Latami spotykaliśmy się na Peronie I; PT Bezdomni i ja, nie wiadomo jaki;
"już bezdomny?.jeszcze nie, ale niebawem..?"
Frapujące pytanie, także dla mnie - wtedy.
.." lecz wciąż aktualne".
..racja, jak najbardziej.
..
Cytuję zdjęcie Szarusia; nie potrafię znalezć drugiego ujęcia tego miejsca.
TUTAJ WŁAŚNIE - OKOŁO DRUGIEJ W NOCY Z 19/20 LIPCA 2011 - ZDARZYŁ SIĘ WYPADEK SZARUSIOWI.
Skoczył z balkonu na parapet; żeby dostać się do Fili pokoju.Padał deszcz, parapet był śliski.
Lecz był to inny parapet; miesiąc wcześniej wymieniono okna.
Brakowało listwy jaką kiedyś przykleiłem na starym.
Kilka razy o tym mówiłem (..) - że zleci - "no to zleci.."
Nasze relacje nie są takie, abym mógł sam coś zrobić tam.
(do pięknego białego parapetu)
..
Szaruś ocalał dzięki sznurom do bielizny na pierwszym piętrze i parterze.
Fili zaraz wyjrzał z balkonu i (podobno) nawiązał kontakt; usłyszał miauczenie.
Zamiast mnie zbudzić,..(etc.) działał sam; ubrał się i wyszedł.
Mówi, że trwało to dziesięć minut..dodajmy jeszcze pięć..
(obudziłem się sam i wyjrzałem)
Szukaliśmy wszędzie ze trzy godziny.
Kotka już nie było - po prostu znikł.
Ponieważ nigdzie nie wychodził - gdzieś się zaszył i tkwi tam.
.." w jakiejś ciemnej dziurze.." - jak określił lekarz weterynarz - specjalista od kotów.
Sprawa jest beznadziejna.
Lecz poszukiwania trwają; to znaczy ja szukam; łażę po Osiedlu, zaglądam do ogródków koło bloków, nawet na klatki, nawet na śmietniki.
(..)
Niedziela, 24 lipca 2011
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz