wtorek, 26 lipca 2011

Szaruś


Nocna podróż zawsze mnie nastawiała inaczej, jakby nastrajała.
Tamta podróż pierwsza naprawdę po kilkunastu latach(!) - była czymś szczególnym - wyjątkowym.
Czułem się jak wiezień - na przepustce.
"Wysoki Sądzie..melduje, że jestem w.." czytam co trochę z notatek..i tamte nazwy stacji całkiem nowe od Radomia, jakby nowe.
Lecz ciągle powraca to imię Szaruś - zawsze z wdzięcznością.

Brak komentarzy: