piątek, 18 stycznia 2008

Good bye, Falco Peregrinus

To straszna news od kilku godzin:Bobby F.nie żyje ! Mój idol
szachowy,ale też zodiakalny Bliźniak. Tylko,że ON w Chicago,ja w tych
K.,jak miał 6.lat matka podarowała szachy,mnie podarowano warcaby - i
taka to była proporcja . Nauczyłem się grać kibicując podróżnym na
świetlicy PKP-na wagarach,Bobby jeździł na turnieje jako 10 l.-i
wygrywał! Do późna nie brałem szach serio,dopiero po 30.-i zaraz
zrozumiałem,źe ciut późno. Bobby zajął mnie w 1972 i po wielu
latach,właśnie w 1973 wróciłem do szach,poświęcając sporo czasu
stylowi F.- fantazja,tempo,atak i te pułapki! Bodaj w 75.byliśmy w WDK
załamani,że F.oddał tytuł i to komu. Potem z tą sektą,dziwne
zachowania,małżeństwo egzotyczne,wreszcie konflikt , porwanie
pisma-bzdury. Ale szczytem,była reakcja F.na 09.11 -nienawiść
zaślepiła,ale skąd ta ..agresja do USA? To nie wyjątek-a
Hemingway?albo W.-ten od "Ptaśka"-tylu innych,ale nie w taki sposób.
Może już miał.. Tam w Rey.też go mieli za..dziwaka,ale w 2005 dali
obywatelstwo Islandii. Szkoda,że nie potrafiłem odp.w 1980,na jego
odp.cóż. Cóż zbieżność dat. Która tu była godzina? Dwie godziny dalej
tu,też miałem ciężki dzień,bardzo ten 18.stycznia. Nie tylko
Sąd-ok.14.30 unikłem napadu,na holu stacji-pisałem SMS,dwóch już mnie
osaczało.Niby rozmawiali ze sobą,ale jeden z tyłu,drugi z przodu gdy
tam siedziałem. Poderwałem się w porę. Oberwałbym z tyłu jak nic,a
Nokię wypuścił. No i torba. Mielibyśmy i tę drugą datę wspólną, Bobby
Falco Peregrinus-może tam gdzieś, byśmy wreszcie zagrali partyjkę?

Brak komentarzy: