Odebrałem tuż przed zamknięciem Poczty na Osiedlu dwa pisma. Awizo
miałem jedno,ale pisma dwa. Okazało się,że to było awizo powtórne i
dziś upływał ostateczny termin odbioru! Byłoby doręczenie zastępcze,a
skutki jak wynika z gróźb tam zawartych - drartyczne. Zostałbym
wykreślony z ewidencji bezrobocia,nie miałbym prawa do leczenia etc.
To sankcje z pisma Pow.Urzędu Pracy z 17.stycznia 2008r. Drugi urząd,
MOPR-GROZI procesem karnym,ale nie wiem za co?może za dług
alimentacyjny? Jak też chcą mi zabrać prawo jazdy! Jednocześnie
wymienili moje kwalifikacje,kursy(ale nie wszystkie!) i jakby żądają
pracy dla mnie. Wymienili też moją datę urodzenia jakby
ostentacyjnie:oni wiedzą,że 9.marca 2008 r.nabywam uprawnienia
emerytalne,ale ich to nic nie obchodzi:widać ten cynizm strażników
wobec więźnia obozu. Zwracałem na to uwagę w początku grudnia przy
poprzedniej podobnej akcji. Facet zachowywał się jak tajniak,robił
miny a pismo tak sformułowali,jakbym prowadził jakąś działalność,miał
dochody etc. Jasne,że to nękanie jest napędzane, jest ustawiane:
doskonale wiedzą,że nie zmuszą mnie teraz do żadnej pracy,ale bawią
się w nękanie,szykanowanie- a może coś się ugra przy tym,może jakiś
proces o obrazę funkcjonariusza, powłóczymy - wykończymy. To urodzeni
kapusie i strażnicy wkoło - muszę być bardzo ostrożny. I jestem. Nie
ufam tutaj nikomu. Podejmuję z nimi każdą grę i gram jak potrafię, ale
bez złudzeń. Po 12.latach tego obozu nie czuję się ,już może i nie
jestem człowiekiem. Odebrali mi złudzenia gdzie jestem i komu tyle lat
służyłem. Zatem te minione 12.lat,to nie tylko obóz i eksterminacja
mnie jako osoby,człowieka, to nie tylko zadeptanie jako "obywatela".
Jest w tym wszystkim coś dla mnie bardzo ważnego. Ja cały czas, całe
te 12 lat byłem wolny wewnętrznie byłem królem- nie służyłem IM - ani
godziny,ani chwili! To jest coś,co teraz chcieliby zakłócić,jakby na
koniec mnie splugawić. Spokojnie kapusie,strażnicy, lusterianie- nic z
tego ! Nie ma takiej siły,która zmusiłaby mnie do służby,czemuś
takiemu.Musicie me"aktywować"
poniedziałek, 4 lutego 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz