piątek, 29 lutego 2008

Co-Partner-29.02

Taki wyjątkowy dzień. Jak się zastanowić,to co cztery lata następuje
coś ważnego,nie tylko uzgodnienie astronomiczne. Ten pozornie prosty
zabieg,przesuwa wszystkie dni 48 miesięcy- zatem ktoś nie urodzi się w
nowym miesiącu,nie umrze,ale też obejmie coś później etc. Nawet mnie
to dotknęło,bo data 9.marca odsuwa się o dzień którego mogę przecież
nie przeżyć,a wtedy ktoś nie miałby renty:a ZUS nie opłaciłby pochówku
zatem same komplikacje. Znowu są i plusy,jak ktoś podejmuje ważne
zatrudnienie od 1.marca - to zaczynałby w piątek,a wiadomo:"piątek,
zły początek". Zaczyna więc od krótkiej wizyty- a w poniedziałek
startuje ! Tak to rozważałem i wędrowałem do Biura Rejonu po kartki
na posiłki w Jagience-na marzec. Trochę mnie zmartwiło,bo przez ten
"29.luty",niedziela będzie parzysta,zatem Jagienka nieczynna i to
drugą niedzielę z rzędu. Pani Kierownik bardzo miła,pocieszyła mnie
łatwo- pamiętała ,że mi przyznali 2 prześcieradła(nowe) i wydała
decyzję. Było kilka minut przed 14. i zdążyłem do magazynu na drugą
stronę ulicy Karczówkowskiej,a pan w magazynie pozwolił wybrać
kolory:więc żółty i pomarańczowy- a były jeszcze niebieskie,różowe i jedno
białe. To białe odrzuciłem,niebieskie tez- zbyt smutne.. A róźowe jakieś
takie,jakby..perwersja. Teraz jednak medytuję,czy nie zamienić żółtego
na niebieskie? Może i smutne,ale praktyczne. Spróbuję. Teraz
nad tym się zastanawiam,że i tak mam dużo łatwiej. Jakby to się działo
dwa lata temu,to Biuro Rejonu mieściło się w Białogonie,czyli 3-4
km.na południe,a magazyn odzieżowy na Turystycznej,czyli 8 km.na
północ. Musiałbym więc przewędrować- 4 i 4 i 8 km.żeby otrzymać tę
decyzję i kartki i prześcieradla i jeszcze wracać do Jagienki ze 6 km.
! A teraz wszystko przy Karczówkowskiej i po drodze do Jagienki. Nie
mówiąc już o tym,że strasznie było trudno o nową pościel. Tylko dla
chorych i to ciężko. Np.przychodzą namaścić,albo z wiatykiem. Musiało
to jakoś wyglądać.Teraz magazyn jest piękny:Europa. Jak wracałem z
Jagienki ,wstąpiłem na Karczówkę i trochę byłem w Kaplicy,ale sam.

Brak komentarzy: